|
|
Teraz jest 25 lis 2024 15:10:20
|
Książka Waszego dzieciństwa
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 30 paź 2008 20:36:55 Posty: 28
|
Moje ulubione książki z lat dziecinnych
"Przygody Hucka Finna" należą do moich ulubionych książek z okresu dzieciństwa. Pamiętam jak odlatywałem przy czytaniu tej książki. Niesamowita fabuła, a szczególnie postać samego Hucka, któremu niestety po części zawdzięczam sięgnięcie po papierosy (a może to nie jego wina - w końcu on palił tylko fajkę).
Rozczytywałem się również w "Opisach i przygodach" - zbiorze krótkich opowiadań-sprawozdań napisanych przez różnych podróżników, awanturników i badaczy. Książka była już poważnie nadszarpnięta "zębem czasu", a sama pisownia jak i gramatyka były nieco archaiczne (książka wydana w 1863 roku???) ale prosty język i bardzo wciągające opowieści sprawiały, że lubiłem powracać do tego zbioru opowiadań z których zapamiętałem takie tytuły jak: "Żegluga na bryle lodu", "Turecka sprawiedliwość", "Niewolnictwo w Brazylii", "Rozbójnicy hiszpańscy", "Polowanie na zwierza"...
|
31 paź 2008 21:42:14 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 09 paź 2008 19:21:01 Posty: 21
|
Moimi ulubionymi książkami w dzieciństwie były powieści Ożogowskiej, a zwłaszcza "Głowa na tranzystorach". Perypetie głównego bohatera są po prostu świetne i bardzo zabawne, jednocześnie jest to książka, która dużo mówi o relacjach z rodzicami i "ogólnym braku zrozumienia" jakie dorośli okazują dzieciom. I nawet jeżeli jest to książka nieco przestarzała jak na powieść dla dzieci/młodzieży (z tego co pamiętam akcja toczy się jeszcze za czasów komunistycznych) to i tak jest godna polecenia. Oczywiście lubiłam też Anię z Zielonego Wzgórza i "sposób na Alcybiadesa". Książką, która wywarła na mnie bardzo duże wrażenie byłą też powieść "Chłopcy z placu broni" pamiętam, że bardzo wzruszyła mnie ta powieść.
|
03 lis 2008 16:34:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 lis 2008 14:29:27 Posty: 22 Lokalizacja: W-wa
|
Ja bardzo późno zaczęłam czytać dla przyjemności. Bibliotekarka w podstawówce sama wybierała książki jakie dzieci mają przeczytać i przy oddawaniu trzeba było streścić o czym były. Niestety jej gust bardzo odbiegał od moich zainteresowań więc po kilku próbach przestałam chodzić do biblioteki. W domu miałam tylko książki dla bardzo małych dzieci albo takie dla dużo starszych. Dopiero wizyta w bibliotece publicznej w wieku ponad 8 lat zwróciła mi fascynację książkami. Zaczęłam od serii 'Ania z Zielonego Wzgórza', potem już czytałam jak leci, półka po półce, w dzień i w nocy. Pamiętam Pana Samochodzika, Muminki, Jeżycjadę.
|
04 lis 2008 15:24:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 lis 2008 20:06:18 Posty: 51
|
Zdecydowanie i bezkonkurencyjnie wygrywają "Przygody Mikołajka" Sempe i Goscinnego. Do tej pory zdarza mi się sięgnąć, zwłaszcza że ostatnio wyszedł nowy tom
|
07 lis 2008 4:53:39 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 12 lis 2008 16:34:51 Posty: 24
|
U mnie to były:
"Pafnucy" Musierowicz, o ile dobrze pamiętam - misiek niezwykły, wg mnie lepszy od tego nieszczęsnego Puchatka. Bardziej życiowa.
"Karolcia" - czytałam kilkadziesiąt razy - nalegałam, żeby moja siostra miała na imię Karolina. Udało się, a co lepsze, miała ona zajęcia logopedyczne parę lat temu z siostrą zakonną o imieniu Filomena! Nie zmyślam!
"Rybka" Musierowicz - znałam na pamięć.
"Dzieci z Bullerbyn" - niezapomniane historie dzieci, jednym z których tak bardzo chciałam być.
pojedyncze małe cienkie książeczki - różni pisarze - opowieści o dzieciach robiących łańcuch na choinkę, o pakowaniu prezentów. Zaczytałam je na śmierć.
no i "Baśnie" Braci Grimm. Pamiętam jak śmiałam się kiedy mama omijała co drastyczniejsze fragmenty czytając mojej siostrze. Również znałam je na pamięć.
|
12 lis 2008 20:32:05 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 lis 2008 23:53:50 Posty: 21 Lokalizacja: ÂŁĂłdÂź
|
"Pafnucy" to Chmielewska. Ale napisana, niestety, zdecydowanie za późno, żeby być książką mojego dzieciństwa. Z Chmielewskiej, jako dziecko, czytałam przygody Janeczki i Pawełka. Do tej pory do nich wracam. Z polskich, poza Chmielewską, czytałam również Ożogowską i Musierowicz, ale to już trochę później.
Pierwsze książki, jakie pamiętam (jeszcze czytane przez Mamę), to "Tajemniczy Ogród" i "Mała księżniczka" Frances Hodgson Burnett ("Mały lord" doszedł potem). Z innych "dziewczyńskich" książeczek pamiętam też "Polyannę" (i "Polyanna dorasta"), cykl o Mary Poppins i cykl o Ani, oczywiście.
A z niedziewczyńskich? Oczywiście Muminki - cały cykl, Makuszyński, Niziurski, Bahdaj, Nienacki (uwielbiałam Pana Samochodzika) i mój ukochany Broszkiewicz (w sumie pierwszy kontakt z fantastyką, jeśliby dobrze spojrzeć). Były jeszcze klasyki, takie jak Pan Kleks, "Dzieci z Bullerbyn" czy "Kubuś Puchatek".
A z książek, które mało kto czytał, pamiętam serię o przygodach Alicji autorstwa Kiryła Bułyczowa. Opowiadana te podobały mi się ogromnie, jak czytałam je we wczesnej podstawówce, a potem z jakichś powodów nie dało się ich zupełnie zdobyć. Dopiero niedawno udało mi się upolować dwa tomy przygód Alicji i okazało się, że nadal czytam je z dużą przyjemnością (i sporym sentymentem). Przygody Alicji kojarzą mi się z niektórymi z książek Broszkiewicza ("Mój księżycowy pech") - również mamy małe dziecko, szafaż SF i dużo dziwnych przygód. Jeśli będziecie mieli szansę - przeczytajcie. Warto czasem powrócić do książek z dzieciństwa.
I wiecie - tak się rozglądam po pokoju i okazuje się, że wszystkie te książki (albo chociaż inne tych samych autorów) nadal mam na półkach. I co jakiś czas do nich zaglądam - z dużą, zresztą, przyjemnością... Jest spora szansa, że moje dzieci będą czytać nie dość, ze takie same książi, to na dodatek te same egzemplarze. A co tam - niech czytają, nie będę im żałować.
_________________ Ys.
|
13 lis 2008 13:41:18 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja z dzieciństwa pamiętam dwie książki niestety nie jestem pewien czy pamiętam dobre tytuły jedna to Malutka czarownica, a druga to Kraina patalonkow -małych leśnych ludzikow ktore dosiadały polne koniki jak konie. Malutka czarownica jak mowi tytuł to perypetie życia małej dziewczynki ktora potrafi czarować i wykorzystuje to oczywiście w dobrej wierze .Książki te czytał mi tata przed snem i teraz jak to wspominam są to jedne z milszych chwil dzieciństwa ktore mam zapisane na moim naturalnym twardym dysku. Więc przy okazji mojej wypowiedzi mam apel do młodych ojcow oczywiście mamusie też CZYTAJCIE SWOIM POCIECHOM TO BĘDĄ ICH NAJMILSZE CHWILE Z DZIECIŃSTWA .
|
15 lis 2008 19:33:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 lis 2008 16:52:15 Posty: 28
|
Nie będę pewnie orginalna jeśli powiem, że uwielbiałam "Anię z Zielonego Wzgórza" i połknęłam wszystkie części w ciągu 6 miesięcy, potem była osławiona Jeżycjada. Ale muszę przyznać się, że pierwszymi książkami jakie czytałam po zakończeniu etapu bajkowego były powieści Sienkiewicza, do 6 klasy przeczytałam trylogię, "Krzyżaków" i "Quo vadis" i byłam szczerze zachwycona...
|
16 lis 2008 15:11:21 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja zapoczatkowalam przygode z ksiazka w 6 klasie poprzez lekture "Ten obcy",zaraz po niej "Straszny dziadunio" Rodziewiczownej potem"Miedzy ustami a brzegiem pucharu","Jerychonka" itd.Takie pozycje mielismy akurat w domu."Ten obcy" tak mnie zafascynowal ksiazka ze chcialam przekonac sie o czym sa ksiazki ktore staly u nas na polkach,a na ktore do tej pory nie zwrocilam uwage.
|
17 lis 2008 16:49:27 |
|
|
Konto usuniete
|
"Dzieci z Bullerbyn" może oklepaną ksążkę wybrałam ale do dzisiaj lubię sobie ją poczytać (może to dziwne ale taki czasem ze mnie dzieciak)
|
18 lis 2008 2:01:23 |
|
|
Konto usuniete
|
Ksiazek tych pierwszych z dziecinstwa to naprawde nie pamietam... ale w podstawowce uwielbialem czytac ksiazki Karola Maya, bylo to oderwanie sie od nudnych lektur i zaglebienie sie w swiat przygody... czesto na lekcjach zamiast notowac to czytalem bo nie moglem sie od tego oderwac xD latalem wtedy do biblioteki jak glupi non stop po jakas nowa ksiazke karola maya xD
|
18 lis 2008 14:25:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 lis 2008 19:38:31 Posty: 23
|
Mysle, ze nie bede orginalna opisujac moje ksiazki z dziecinstwa: cykl ksiazek M. Musierowicz, do ktorego nadal wracam. Gdy tylko mialam jakis problem, potrzebowalam sie odstresowac wpraszalam sie do domu Borejkow na rosolek.
Dzieci z Bullerbyn, Karolcia ... oraz dwie ksiazki, ktore uwielbialam "Gdy przybywają gońce z Czarnolasu" oraz "Halabarda pana Błażeja" autorstwa Anny Lisowskiej-Niepokólczyckiej. Te dwie ostatnie to opowiadania historyczne dla dzieci. Ciekawe historie, ktore przyblizaja dawne czasy i obyczaje polskie. Napisane w pewien bajkowy sposob, nie sa bajkami, zawieraja fakty historyczne. To dzieki nim rozpoczela sie moja pasja, ktora jest historia.
Az mi sie cieplo na sercu zrobilo wspominajac te ksiazki, albo moze tamte czasy?
|
19 lis 2008 21:00:44 |
|
|
Konto usuniete
|
Książka mojego dzieciństwa to '' Ania z Zielonego Wzgórza'' i jej dalsze przygody. Potem była seria książek Musierowicz. Nizapomnine był dla mnie również ''Ten Obcy" i '' Inna''. Te książki mają w moim sercu szczegulne miejsce bo przypominają mi moje dzieciństwo.
|
21 lis 2008 13:15:23 |
|
|
Konto usuniete
|
Dzieci z Bullerbyn to pozycja nr.1 a potema jest dużo typowo dziecięcych książek. Bardzo lubiłam Bahdaja trochę malo dziewczęce ale zawsze z sentymentem wracam. Do Ani...., nigdy przekonać się nie moglam. Była za slodka.
|
21 lis 2008 14:06:06 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 mar 2008 12:57:32 Posty: 32
|
Może wyda się to trochę dziwne ale książką mojego dzieciństwa jest władca pierścieni Tolkiena miałem w tedy 12 lat jak zacząłem ją czytać przyznaje nie szło mi za szybko ale jednak. Od niej właśnie zaczęła się moja przygoda w czytanie książek. Podarował mi ją mój ojciec na moje urodziny oczywiście na początku sceptyczny ale zmieniłem zdanie. Sądzę że ta właśnie książka miała wielki wpływ na moje późniejsze gusta, w tej chwili preferuje właśnie fantasy.
|
21 lis 2008 16:24:59 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|