Teraz jest 23 gru 2024 13:49:51




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
David Weber 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 19:14:29
Posty: 35
Post 
Będą kontynuacje Cienia Saganami i Królowej niewolników - tylko nie wiadomo kiedy wydanie w Polsce.
At all costs - wrzesień- październik tego roku.
Luty-marzec -Roczniki flot Królestwa Manticore i Republiki Haven.


28 lut 2008 23:15:54
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 0:42:16
Posty: 105
eCzytnik: Kindle Paperwhite
Post 
Za wszelką Cenę miało być już daaawno temu. Przekładali już co najmniej dwa razy - jakiś rok temu wysłałem nawet maila do Rebisu - wtedy twierdzili że będzie na przełomie 2007/2008. Ta książka jest nawet legalnie dostępna do ściągnięcia z Bean od bardzo dawna.
Cykl jest świetny, oparty o 'Hornblowera' ale Honor to juz taki cukierkowy zestaw cnót i zalet bez wad, że aż zęby bolą :) Przy końcowych tomach zwycięstwa życzyłem już Heaven. Nie będę zdradzał treści At all costs, ale jeśli pójdzie kolejny tom, to Weber będzie musiał wsadzić dziewczynę do myśliwca, dać jej pistolet i wysłać samojeden do niszczenia flot złożonych z setek okrętów. Ot tak, żeby nie cofać jej w rozwoju.
Cykl Starfire uważam za lepszy, a na pewno sensowniejszy :)


29 lut 2008 2:24:45
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 19:14:29
Posty: 35
Post 
Nie będę się spierał, może rzeczywiście Honor ma ciut za wiele zalet, ale mimo to seria i tak jest super. Ponieważ uwielbiam dużo okrętów i dużo bitew, więc i cykl Starfire bardzo mi się podobał. Szkoda że w HH jest tak mało obcych zaawansowanych technologicznie- co to by były za bitwy!


29 lut 2008 8:42:14
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 0:42:16
Posty: 105
eCzytnik: Kindle Paperwhite
Post 
Inny świat, inna mechanika - dla równowagi powinni zacząć wszyscy tłuc Ligę - Honor mogłaby się wykazać. :)


29 lut 2008 13:17:15
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 15 lip 2007 16:57:27
Posty: 26
Post 
Czytając Cienie Sanganami zauważyłem że Weber buduje wątki które mogą właśnie doprowadzi do konfliktu z Ligą. W przeciwieństwie do poprzednich tomów serii Liga przedstawiana jest tu jako czarny charakter zauważyłem wątki które mogą potencjalnie doprowadzić do konfliktu Ligi z Królestwem.


29 lut 2008 14:53:56
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 13:54:46
Posty: 656
Lokalizacja: Atol Bikini
eCzytnik: PRS-505, eClicto, Kindle 3, HTC LEO
Post 
Witaj,
Tu bym z Tobą polemizował, ale tylko w tej kwestii, że dopiero w Cieniu Sanganami pojawiają się przesłanki do możliwości konfliktu Ligi i Królestwa Maticore. W zasadzie już od połowy głównego cyklu HH - bo Cień to powieść poboczna - Liga jest przedstawiana co najmniej dwuznacznie. W "Królowej Niewolników" (też poboczna) jest to już wyartykułowane dobitnie.
Przecież ocena moralna wspomagania Ligi (mimo pozoru neutralności), czy tolerowania (lekko mówiąc) działalności Mesy musi być negatywna.
Zresztą ile czasu można pokonywać LR Haeven :-) (jak widać z ostatnich dwóch tomów podstawowego cyklu HH - może to zająć jakieś następne 10 tomów).
No to musi wybuchnąć nowa wojna: albo z Ligą, albo z Imperium.

Chesuli

_________________
Pozdrawiam,
Chesuli

Cytuj:
Kobiety nie można zmienić.
Można zmienić kobietę, ale to nic... nie zmieni.


29 lut 2008 15:12:03
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 15 lip 2007 16:57:27
Posty: 26
Post 
Faktycznie masz racje jednak podejrzewam że Weber wybierze opcję konfliktu z Ligą . Uważam tak dlatego że w Wojnie Honor oba hm mocarstwa wyjaśniły sobie nieporozumienia a z ligą ilość nieporozumień wzrasta (Tolerowanie Mesy a właściwie już jawne wspieranie). Właściwie Liga przedstawiana jest jako 'kraj' w stanie chaosu gdzie Prawica nie wie co robi lewica.


29 lut 2008 15:25:54
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 0:42:16
Posty: 105
eCzytnik: Kindle Paperwhite
Post 
No i jaka zabawa w tluczeniu setkami liniowcow Ligi, ktora jak wynika z ksiazek updatuje tylko lekkie okrety floty granicznej :) Z tym, ze patrzac na tempo wydawania tomow glownego cyklu to do 2100 bysmy nie przeczytali calosci po polsku.


29 lut 2008 20:56:47
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 15 lip 2007 16:57:27
Posty: 26
Post 
I tu się mylisz jeżeli autor się spręży to wojna z republiką może się skończ w 2 tomach. Dochodzi do tego też to że czytelnicy są już znudzeni wojną z republiką a i sam autor wygląda na znudzonego tą wojna (Widać to po wypowiedziach samej Honor ).


29 lut 2008 23:42:18
Zobacz profil
Post 
mnie się jedno nie podoba w tych książkach opisy statków widziałem ostatnio je na tapetach i rysunkach. wszystkie sa na jedno kopyto czy to liniowiec czy lekki krazownik róznia się tylko rozmiarami. Ja wolałbym jakies większe zróznicowanie bardziej różniace się od siebie. A tak to całkiem fajna lektura i dobrze opisane bitwy.


01 mar 2008 1:03:37
Post 
Uwielbiam cykl HH, dla mnie opisy okretow niewiele znacza, wazniejsza jest akcja i dzialania postaci tam opisanych. Jak niektorzy przedmowcy uwazam ze dojdzie do wojny z liga i z niecierpliwoscia czekam na dalszy rozwoj akcji...


01 mar 2008 6:46:30
Post 
Czepiasz sie opisow statkow ... Weber duza wage przylozyl do takiego opisu statkow, ich napedow, uzbrojenia itd aby to bylo realne, mozliwe w przyszlosci.

Dla mnie cykl HH jest super, tak jak Imperium Czlowieka. Mamy akcje, krew sie leje strumieniami, sa zli i dobrzy, polityczne intrygi... jak to w zyciu:)


01 mar 2008 8:35:43
Użytkownik

Dołączył(a): 15 lip 2007 16:57:27
Posty: 26
Post 
Ja też uważam że akurat opisy statków przyszłości jak i samej technologi są po prostu ekstrapolacją naszego dzisiejszego stanu nauki po prostu Weber nie chciał udziwniać tej serii to nie miał być następny startrek tylko dobrze napisana książka o wojnie miedzy ludźmi dziejąc się w kosmosie.


01 mar 2008 10:32:52
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 01 mar 2008 1:38:10
Posty: 23
Lokalizacja: Wawa
Post 
Hejka

Witam wszystkich. Będę się od dzisiaj i tu wymądrzał, głównie o broni (bo militaria to moje hobby) ale oczywiście nie tylko. Właśnie przeczytałem cykl Webera o Honor Harrington (bo akurat na chorobowym jestem) więc zacznę od tego.

hugin napisał(a):
O wiele ciekawsze są postaci drugiego planu (Alistair McKeon, Scotty Tremaine, Horace Harkness, Alfredo Yu, Warner Caslet, Thomas Theisman, Dennis LePic, Lester Tourville, Everard Honeker, Cordelia Ransom, Robert Stanton Pierre, Oscar Saint-Just i wielu innych) ich przemyślenia, opisy, są one jednym z ważniejszych atutów pisarza.


Zabawne jest też jak Ludowa Republika Haven wystylizowana jest na rewolucyjną Francję z końca XVIII wieku, wstrząsaną kolejnymi zamachami stanu (udanymi lub nie), z rządami straszliwego terroru w imię dobra ludu. Mają tam Komitet Bezpieczeństwa Publicznego (Komitet Ocalenia Publicznego) a nawet jej przywódcy noszą podobne nazwiska (Antoin de Saint-Just i Maximilien Robespierre to wszak autentyczne postacie spośród przywódców rewolucji)

hugin napisał(a):
Ciekawe w tej serii jest podporządkowanie praw fizyki osiemnastowiecznej taktyce walki okrętów w linii (zainteresowani wiedzą, na czym ona polegała). W tym przypadku Weberowi udało się coś, co nie udało się twórcom większości Space Oper, stworzyć spójne i logiczne zasady walki w przestrzeni kosmicznej.


Powiedzmy uczciwie: dla uzyskania konkretnego efektu literackiego (żeby podróże międzygwiezdne trwały mniej więcej tyle co rejsy XVIII-wiecznych żaglowców, kilka tygodni do kilku miesięcy) Weber naciągną swoją fizykę do granic wytrzymałości. Po to mu była ta dziwaczna nadprzestrzeń, żeby można było podróżować szybciej od światła, ale tylko trochę, z falami grawitacyjnymi które mogą popchnąć w określonym kierunku a w innym nie (dobrze że jeszcze sztormów tam nie ma bobym już całkiem jajko zniósł z rozpaczy). A poza tym się od normalnej przestrzeni niczym nie różni, rozchodzą się w niej fale radiowe, można normalnie prowadzić walkę itp. Oczywiście autor SF ma do tego prawo, żeby sobie wykreować taką fizykę, jaka mu pasuje, ale dobrze też żeby się trzymała kupy a ta się jednak z lekka sypie. Np. grawitacja działa z prędkością światła a u Webera jej "nadświetlność" jest jednym z fundamentów całej koncepcji.

Druga rzecz to te pojedynki rakietowe na salwy burtowe. To absurd jest przecież. Nie byłoby najmniejszego problemu wystrzelić rakiety z przeciwległej do celu burty albo w ogóle skądkolwiek, przestawić za pomocą silniczków manewrowych w odpowiednią stronę i dopiero wtedy uruchomić główny napęd. Rakiety rozpędzały się na drodze milionów kilometrów i taki manewr kosztowałby znikomo małą ilość energii w porównaniu do tego co mają na pokładzie. Druga rzecz to tam najwyraźniej wszystkim zależy na tym by uzyskać jak najbardziej zmasowaną pierwszą salwę - czemu więc nie wyrzucić kilku salw w wyżej opisany sposób, a potem uruchomić wszystkie rakiety jednoczeście (mniej więcej temu służy wszak ta sztuczka z holowanymi zasobnikami rakietowymi, która tam jest uważana za jakąć okropną taktyczną nowość - a to się przecież samo nasuwa).
Np. w tej chwili okręty podwodne mają wyrzutnie torpedowe tylko na dziobie; mogą jednak wystrzeliwać z nich torpedy i inne pociski w dowolnym kierunku, programując im odpowiedni manewr po opuszczeniu wyrzutni.

Kilka tam jest jeszcze drobniejszych "dziur". Np. powszechnym źródłem energii na okrętach są reaktory termojądrowe na wodór. Ale w pewnym momencie na kutrach rakietowych instalują reaktory jądrowe typu rozszczepialnego co uważane jest za fantastyczny wynalazek bo teraz energii starczy nie na kilka tygodni czy miesięcy ale na 18 lat. A niby czemu?? Przecież synteza jądrowa dostarczaq mniej więcej 4x tyle energii na jednostkę masy "paliwa" co rozszczepienie. To już raczej na odwrót by było. Albo inny "kwiatek" - w ramach całej tej operacji ucieczki z Hadesu, HH prowadzi flotę Elizjium do walki wykonując manewr z przyspieszeniem 15 g przez pół godziny bez owych kompensatorów grawitacyjnych aby uniknąć wykrycia. 15 przez pół godzin zabiłoby prawdopodobnie wszystkich na pokładzie, a co mówić o zdolności do walki. Albo owe strzelby do walki z bliska, miotające pociski w postaci tnących tarczek - coś takiego aż się prosi o rykoszet, mogłoby bardzo swobodnie "zawrócić" po ścianach i zranić strzelającego.

A moja generalna uwaga dotyczy owej sztucznej grawitacji/antygrawitacji. Strasznie mało pomysłowi są w większości autorzy SF jeśli o to chodzi. Każdemu przychodzą na myśl tylko antygrawitacyjne samoloty, dźwigi, napędy statków itp. itd. A jak broń to miotacze pocisków popychanych grawitacyjnie (pulsery) A przecież grawitacja to jeden z fundamentów wszechświata, siła trzymająca go w kupie, dzięki której przestrzeń i czas wyglądają jak na załączonym obrazku. Umiejętność manipulowania nią daje o wiele szersze możliwości. Np. u Webera wszyscy z wielkim wysiłkiem wykrywają naturalne wormhole umożliwiające teleportowanie statków między sobą; a skoro się umie zawijać przestrzeń to można by wszak wyprodukować sobie własnego wormhola na zawołanie. A co do broni można sobie wyobrazić bombę grawitacyjną generującą krótkotrwałe pole o wielkim gradiencie, tak by siły pływowe rozerwały cel; albo broń powodującą zapadnięcie celu w kolaps, mini-czarną dziurkę o rozmiarach kwantowych (w dodatku coś takiego jest niestabilne i natychmiast by "wyparowało" uwalniając swą masę w formie promieniowania czyli mówiąc po ludzku pie*** z dużą siłą).

Żeby nie było że się tylko czepiam: są tam pewne rzeczy co mi się spodobały. Np. w którejś tam części scenie nieudanego zamachu na Saint-Justa autor zwraca uwagę, że karabin plazmowy wytwarza tyle ciepła iż w zasadzie powinien go używać człowiek w indywidualnej zbroi, inaczej można sobie zrobić krzywdę. I z pewnością by tak było. Przecież sprawność żadnego urządzenia nie jest 100-procentowa, np. dzisiejsze lasery mają ją rzędu 30% - co oznacza że na każdy megawat energii wypuszczonej do celu przypadają 2 MW zużywane na podgrzanie samego lasera. Tym bardziej w przypadku innej broni energetycznej gdzie tych przemian po drodze byłoby kilka. A w SF aż się roi od rozmaitych ręcznych miotaczy energii, przepalających metal i wszelkie przeszkody a jakoś nikt nie myśli o tym że ktoś kto to trzyma w ręce też by się podgrzał przy tym.
Druga fajna rzecz to te impulsowe głowice laserowe, które eksplodując w pobliżu celu rażą go wiązkami laserowymi. Chyba jeszcze nikt w SF tego nie zastosował, a coś takiego faktycznie jest do zrobienia. W latach 80. w ramach reaganowskich "gwiezdnych wojen" wynalazło to Lawrence Livermore Laboratory, laser rentgenowski (albo i gamma by się dało jakby zakombinować trochę) pobudzany eksplozją jądrową, pręt z plutonu z bombą jądrową na jednym końcu. Docelową bronią miał być taki "jeżyk", ładunek nuklearny otoczony szeregiem takich prętów skierowanych we wszystkie strony albo nawet w jakiś sposób ruchowych i indywidualnie nakierowywanych na cele.

hugin napisał(a):
Inną wadą (lub zaletą, zależy od punktu widzenia) jest niemal całkowity brak obcych.
Weber pokazał tylko dwa inteligentne gatunki: treecaty i Stitowie z meduzy. To całkowita odmiana po tłumach różnych gatunków różniących się jedynie ilością tapety na twarzy.
Wyjaśnieniem tej zagadki może być to, że akcja do tej pory toczyła się tylko kilkunastu planetach, a dwie rasy inteligentne i całkiem spora liczba innych form życia na taką liczbę planet to wynik przyzwoity.


Zdaje mi się że tam pada w którymś miejscu stwierdzenie że dotychczas wykryto 12 rozumnych ras. I najwyraźniej wszystkie ustępujace ludziom. Akcja owszem toczyła się tak jak piszesz na niewielu planetach ale Liga Solarna ma ich zdaje się ponad 1700, gdyby na którejś żyli obcy dorównujący ludziom, podróżujący w kosmosie itd. to kontaktów z nimi byłoby dużo więcej.
O wadach i zaletach tego cyklu można by jeszcze długo rozmawiać. Przeciwników s-f nie przekonam, co do zalet a fanatycznym miłośnikom HH nie udowodnię wad.
Mimo wszystko z całego serca mogę polecić wszystkim tę serię, w mojej prywatnej skali to 8,5 na 10.[/quote]

_________________
pozdr.
Speedy


01 mar 2008 13:12:24
Zobacz profil
Post 
nemo007 napisał(a):
mnie się jedno nie podoba w tych książkach opisy statków widziałem ostatnio je na tapetach i rysunkach. wszystkie sa na jedno kopyto czy to liniowiec czy lekki krazownik róznia się tylko rozmiarami.


A dlaczego miałyby wyglądać inaczej ? Nie miałoby to uzasadnienia.

Speedy napisał(a):
Zabawne jest też jak Ludowa Republika Haven wystylizowana jest na rewolucyjną Francję z końca XVIII wieku,


No w zasadzie. Mi to wygląda na mieszankę rewolucyjnej Francji z ZSRR.


01 mar 2008 13:19:13
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: