Teraz jest 03 maja 2024 11:49:33




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
David Weber 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 01 mar 2008 1:38:10
Posty: 23
Lokalizacja: Wawa
Post 
Hej

Avx napisał(a):
nemo007 napisał(a):
mnie się jedno nie podoba w tych książkach opisy statków widziałem ostatnio je na tapetach i rysunkach. wszystkie sa na jedno kopyto czy to liniowiec czy lekki krazownik róznia się tylko rozmiarami.


A dlaczego miałyby wyglądać inaczej ? Nie miałoby to uzasadnienia.


No czy ja wiem... u nas wyglądają inaczej :) Frachtowce to tylko puste w środku pojemniki na ładunek; okręty wojenne mają w środku mnówstwo pomieszczeń i rozmaitych instalacji, 10x tyle czujników ... a z drugiej strony możesz mieć rację, być może np. cała ta antygrawitacja i wchodzenie w nadprzestrzeń wymaga by statek był określoną bryłą geometryczną. Takie prawo autora, może sobie wymyślić fizykę jaką chce jak już mówiłem.


Avx napisał(a):
Speedy napisał(a):
Zabawne jest też jak Ludowa Republika Haven wystylizowana jest na rewolucyjną Francję z końca XVIII wieku,


No w zasadzie. Mi to wygląda na mieszankę rewolucyjnej Francji z ZSRR.


Aaa tak tak :) racja. Instytucja komisarzy ludowych w armii/flocie, i nawet przechodząca podobną ewolucję jak w ZSRR: od wszechmocnych nad-dowódców z ramienia partii, poprzez nadzorców/doradców politycznych jednak już bez prawa głosu w kwestiach militarnych, aż po zaprzyjaźnionych z dowódcami "asystentów" wspomagających ich w różny sposób i "świeckich kapelanów" opiekujących się żołnierzami (do tego etapu jeszcze w Haven nie doszli ale np. Yuri Radamacher jest na dobrej drodze).
No i w ZSRR podobnie KGB miało własne oddziały zbrojne (nie jakieś "zomo" ale normalne dywizje pancerne, zmechanizowane itd.) i własną flotę.

_________________
pozdr.
Speedy


01 mar 2008 14:05:05
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nie byłoby najmniejszego problemu wystrzelić rakiety z przeciwległej do celu burty albo w ogóle skądkolwiek, przestawić za pomocą silniczków manewrowych w odpowiednią stronę i dopiero wtedy uruchomić główny napęd.


Było tam rozwiązanie w tym stylu - wprowadzenie statku w obrót i w ten sposób korzystanie z salw z obu burt. Była też opcja poczekania rakiet z 1 salwy na rakiety z drugiej.

Problemem miało być za to nachodzenie ekranów rakiet na siebie. A więc nie można po prostu na silniczkach manewrowych umieścić wielu rakiet tuż obok siebie i odpalić. Muszą być odpowiednie odległośći między rakietami, a więc po prostu odpowiednio duży kadłub.


01 mar 2008 15:15:26
Użytkownik

Dołączył(a): 01 mar 2008 1:38:10
Posty: 23
Lokalizacja: Wawa
Post 
Hej

uzytkownik napisał(a):
Problemem miało być za to nachodzenie ekranów rakiet na siebie. A więc nie można po prostu na silniczkach manewrowych umieścić wielu rakiet tuż obok siebie i odpalić. Muszą być odpowiednie odległośći między rakietami, a więc po prostu odpowiednio duży kadłub.


No nie wiem. Skoro rakiety z jednej salwy burtowej zaczynały bieg w odległości od siebie równej odległości pomiędzy wyrzutniami czyli zapewne kilkadziesiąt - kilkaset metrów - i to dla ekranów była odległość bezpieczna - to tym bardziej rakiety z przeciwnej burty, oddalone od nich o szerokość okrętu byłyby bezpieczne, a ich wzajemna odległości były wszak też równe odległościom pomiędzy wyrzutniami.

_________________
pozdr.
Speedy


01 mar 2008 15:27:13
Zobacz profil
Post 
No i kwestia sterowania tymi rakietami ze statku. Było to jakoś porównane do salwy burtowej z żaglowca i dymu zasłaniającego potem widok. Musisz wystrzelić jednocześnie, bo potem ekrany rakiet które lecą później uniemożliwią sterowanie tymi przed nimi.


01 mar 2008 15:31:33
Post 
no cóz te statki przypominaja mi tuby na mapy zakończone dziwnymi zatyczkami. mała tuba lekki krazownik duża tuba pancernik. Nie mówie ze to jest nie do przyjęcia ale juz wolałbym żeby te statki były nieco bardziej bogate w szczegóły, albo mające nieco wiecej wariacji (vide star wars i ich bogactwo wizualne i szczegółowe, star trek i ich zmienne sylwetki w zalezności od przeznaczenia i klasy, czy choćby babilon 5, Andromeda, i wiele innych uniwersów), dlatego ja czytając te książki nie widze tych kadłubów które sa tam opisane tylko wyobrażam sobie inne rózne kształty dla róznych okretów i statków.


01 mar 2008 15:41:42
Post 
nemo007 napisał(a):
no cóz te statki przypominaja mi tuby na mapy zakończone dziwnymi zatyczkami. mała tuba lekki krazownik duża tuba pancernik.


No i to w miarę realistyczne i ekonomiczne.

nemo007 napisał(a):
(vide star wars i ich bogactwo wizualne i szczegółowe,


Szkoda tylko, że to w Star Wars totalnie głupie. Po cholerę opływowe kształty, dobrze pasujące do samolotu ATMOSFERYCZNEGO w kosmosie, gdzie przecież próżnia ? :shock: A już umiejscowienie mostka w odsłoniętym miejscu zawsze wywołuje u mnie napad... Śmiechu ;D


01 mar 2008 16:09:35
Post 
wiem że ekonomia i że wojna i nawet że budowa linii montażowej ale zauważ że nawet w czasie 2 wojny statki rózniły się od siebie nie tylko wielkościa czy ilością dział ale i szczegółami, nawet rzadko kiedy dwa typy pancerników czy lotniskowców były do siebie bliźniaczo podobne (exeter, lexington), a to jest przyszłośc i niech chociaz krążownik od pancernika się czyms różni chocby kształtem zatyczek na końcach tuby a nie tylko wielkością i iloscią wyrzutni.


01 mar 2008 16:30:07
Użytkownik

Dołączył(a): 01 mar 2008 1:38:10
Posty: 23
Lokalizacja: Wawa
Post 
Hej

Avx napisał(a):
Szkoda tylko, że to w Star Wars totalnie głupie. Po cholerę opływowe kształty, dobrze pasujące do samolotu ATMOSFERYCZNEGO w kosmosie, gdzie przecież próżnia ? :shock: A już umiejscowienie mostka w odsłoniętym miejscu zawsze wywołuje u mnie napad... Śmiechu ;D


Akurat nie ma mojego braciszka więc się nie mam z kim skonsultować :) sam się w świecie Star Wars słabiej orientuję. Zdaje mi się jednak że te wielkie okręty miały taki kształt (wariacje na temat ostrosłupa/czworościanu) z jakichś tam względów "fizycznych" - czy to ze względu na przechodzenie w nadszybkość czy na te pola ochronne taki kształt był optymalny. Dla małych okrętów nie miało to znaczenia.
Z mostkiem w wielgaśnej nadbudówce na wierzchu faktycznie trochę skwasili. Zapewne byłby ukryty tak głęboko w konstrukcji jak się tylko da.
A myśliwce, służące wszak również do walki w atmosferze, i mniejsze statki, te które mogły lądować na planetach były z oczywistych względów jednak opływowe.

_________________
pozdr.
Speedy


01 mar 2008 19:05:13
Zobacz profil
Post 
Skończyłem właśnie czytać Cykl Przygody Bahzella Bahnaksona i powie tak:
WSPANIAŁE!!!!
Nie myślałem że jakaieś książki "pobiją" u mnie książki Feista ale tak się stało!
Cykl zabawny,z elementami polityki, czarodzieje, magowie, bogowie, brak tylko Ankh-Morpork:P


01 mar 2008 19:21:23
Post 
Rzeczywiście, wciągająca lektura. Ale ja tam wolę militarne SF. Ewentualnie mniej militarne, ale bardziej z naciskiem na Science. Przy okazji mogę polecić cykl Aleksanda Zoricza (pseudo duetu), rozpoczęty przez "Jutro wojna". Prezentują tam inne podejście, bardziej słowiańskie, niż anglosaskie. No i nie umniejszając Weberowi, wreszcie nie ma np. "generatorów grawitacji", a jest EMULATOR grawitacji. I wiele podobnych językowych smaczków. Może nie jak u Lema, ale powyżej zwyczajowego poziomu.


01 mar 2008 20:31:21
Post 
Nie czytam za często SF ale w kilku pozycjach spotkałem sie z tym iż bohater po dostaniu się na jakąś planete/wymiar mówi językiem tubylców jakby się z nim urodził bez żadnego translatora ani nic:(
Wiem że się czepiam ale to po prostu mnie denerwuje.
Czy nożecie napisać jak jest u Webera?


01 mar 2008 21:05:01
Post 
U Webera w cyklu o Honor nie ma innych rozumnych ras niż ludzie. To nie jest u niego naciągane - najbardziej rozpowszechniony jest język oparty na angielskim, ale np. Imperium Andermańskie jest niemieckojęzyczne. Haven zdaje się ma źródło francuskie (stolica Noveau Paris). Coś jak teraz - są różne języki, na spotkaniach dyplomatycznych bywają tłumacze, ale w razie czego zawsze można po angielsku się dogadać.


01 mar 2008 21:12:32
Post 
Ok dzięki chyba się skuszę i ściągnę, po przeczytaniu Cyklu Przygody Bahzella Bahnaksona i tak miałem zacząć czytać inne jego dzieła:)
Warto było się zapytać a po książkach tego autora wiele oczekuje.


01 mar 2008 21:42:53
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 13:54:46
Posty: 656
Lokalizacja: Atol Bikini
eCzytnik: PRS-505, eClicto, Kindle 3, HTC LEO
Post 
Witam,

@uzytkownik - fajnie, że dokładnie czytasz tą serię HH Webera. Szczególnie w zestawieniu z tym, że według Ciebie nie występują w niej obce rozumne rasy. Za takie twierdzenie to moja piękniejsza połowa chyba by Ci zrobiła --- no to co zazwyczaj zezłoszczone kobiety robią facetom:D
W serii są wymienione i opisane co najmniej dwie obce racy - w Tym ta, z której pochodzi taki mało istotny bohater jak NIMITZ. Przecież prawie dla każdej dziewczyn czy kobiety, która czyta cykl HH podstawowym bohaterem (no może poza Honor) jest właśnie ten Treecat - a z czasem pewnie i Samantha.

Chesuli :D

_________________
Pozdrawiam,
Chesuli

Cytuj:
Kobiety nie można zmienić.
Można zmienić kobietę, ale to nic... nie zmieni.


01 mar 2008 22:03:42
Zobacz profil
Post 
Ok, ale treecaty to już nie jest obca rasa ;). Ja kojarzę jeszcze prawie-rozumnych z Placówki Basilisk. Jest tam jakaś rasa posiadająca własne statki kosmiczne?


01 mar 2008 22:44:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron