Teraz jest 25 lis 2024 2:25:35




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Ksiegarnia Chomik vs Virtualo 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 29 lip 2011 20:57:45
Posty: 40
eCzytnik: laptop
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
DRM daje pewność, że książka będzie czytana tylko na kilku urządzeniach. Zapewnia zatem kontrolę nad tzw. dozwolonym użytkowaniem. Uniemożliwia np. rozsyłanie mailem pliku wszem i wobec przez podnieconego nabywcę, który, może i w dobrej wierze, ale jednak łamie prawo i narusza interesy autora i wydawcy, a więc popełnia czyn, oględnie mówiąc niegodny.

Oczywiście DRM można łatwo zdjąć,ale to naprawdę nie jest żaden argument przeciw DRM, to dziecinada. Pojawienie się pliku ze zdjętym DRM (jak też dowolnego innego chronionego prawem autorskim) w sieci jest ewidentnym dowodem, że nabywca nie jest porządnym człowiekiem, ale osobą, której po prostu zaufać nie można. Osoby zdejmujące DRM jak też udostępniające inne pliki (a także wszyscy je ściągający) wystawiają tylko sami sobie złą opinię i osiągają tyle, że zamiast DRM będzie po prostu kontrola treści, blokada witryn, adresów i rzeź "niewiniątek". Wbrew temu, co niektórym się wydaje, piractwo w sieci jest łatwe do zwalczenia, bo klucz do niej posiadają ci, którzy tworzą prawo - rządy. Mogą dowolnie wpływać na firmy telekomunikacyjne, serwerownie, nawet na pracę wyszukiwarek. Problemem był globalny rozproszony charakter netu, brak narzędzi o międzynarodowym zasięgu, ale ta luka powoli zostanie zlikwidowana przez ACTA. Niektórym się myliła wolność słowa i prawo własności ze zwykłym cwaniactwem i złodziejstwem, więc będą ostatnimi osobami, których się ktoś będzie pytał, czy nowe rozwiązania im się podobają, czy nie.
Artur

_________________
Moje książki na Amazonie
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss? ... uk&x=0&y=0


19 gru 2011 13:29:12
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 21 lis 2011 23:39:25
Posty: 50
eCzytnik: Komp
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Skoro pan Artur nie chce podjąć ze mną dyskusji to się zapytam tylko retorycznie, czy zdjęcie DRMu jest dla wszystkich tak samo łatwe?
Bo nie sądzę żeby osoba która nie przepada za terminologią informatyczną chciała by się w to bawić.

Tak samo jak człowiek który potrzebuje samochodu tylko by dotrzeć na czas, a nie bawi jej ilość koni mechanicznych.


19 gru 2011 13:33:15
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 29 lip 2011 20:57:45
Posty: 40
eCzytnik: laptop
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
m461 - nie chcę z Tobą podjąć dyskusji. Wybacz, ale szkoda mi czasu na dyskusję z gościem, któremu wydaje się, że dozwolony użytek obejmuje ściąganie z sieci plików rozpowszechnionych z naruszeniem praw autorskich.

I co prawda nie życzę ci 5 lat odsiadki za ściągnięcie utworu na miesiąc przed wejściem w domenę publiczną, ale tak sobie trochę myślę, że taka mała odsiadka,powiedzmy pół roku, to by ci nie zaszkodziła... Odpocząłbyś od tych gierek, posłuchałbyś Chopina z radiowęzła więziennego i inaczej spojrzałbyś na świat.
Artur

_________________
Moje książki na Amazonie
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss? ... uk&x=0&y=0


19 gru 2011 13:44:12
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 21 lis 2011 23:39:25
Posty: 50
eCzytnik: Komp
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Artur Boratczuk napisał(a):
m461 - nie chcę z Tobą podjąć dyskusji. Wybacz, ale szkoda mi czasu na dyskusję z gościem, któremu wydaje się, że dozwolony użytek obejmuje ściąganie z sieci plików rozpowszechnionych z naruszeniem praw autorskich.

I co prawda nie życzę ci 5 lat odsiadki za ściągnięcie utworu na miesiąc przed wejściem w domenę publiczną, ale tak sobie trochę myślę, że taka mała odsiadka,powiedzmy pół roku, to by ci nie zaszkodziła... Odpocząłbyś od tych gierek, posłuchałbyś Chopina z radiowęzła więziennego i inaczej spojrzałbyś na świat.
Artur

Wybacz, ale jeżeli wyciągasz jeden argument i próbujesz oprzeć całą niemożność rozmawiania to ja też nie widzę sensu.
Mam nadzieję tylko że użytkownicy forum nas rozliczą.

Jakbyś poczytał blogi typu http://olgierd.bblog.pl/wpis,dozwolony;uzytek;i;kopiowanie;utworow,9201.html o którym z całą pewnością nie można powiedzieć że jest robiony przez pryszczatego nastolatka pomiędzy dzwonkami, to byś zauważył że prawie cała odpowiedzialność spada na wykonującego kopię.

A jeżeli ktoś postuluje taką samą odsiadkę za ściągnięcie Obywatela Kane jak przewiduje kk za groźby karalne to mi po prostu brak słów.


19 gru 2011 13:59:43
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 29 lip 2011 20:57:45
Posty: 40
eCzytnik: laptop
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
@: "A jeżeli ktoś postuluje taką samą odsiadkę za ściągnięcie Obywatela Kane jak przewiduje kk za groźby karalne to mi po prostu brak słów."

Nie wątpię, że brak ci słów, zauważyłem to. Jeszcze nie tak dawno niektórym wydawało się nie do pomyślenia, że można trafić do ciupy za zabicie własnego psa, a teraz na szczęście, paru gości już za to siedzi...

A co do podanego linku,można to skwitować tym, co już pisałem: nie ma złodzieja bez pasera... Paser akurat książek może się jeszcze czuć bezkarny, ale to nie będzie długo trwało. Autor zapomniał też o przepisach kk odnośnie programów komputerowych - te są akurat tam chronione i przed paserami. Choć narzędzia do egzekwowania tego przepisu wciąż są niedoskonałe. Ale o tym było wyżej.
Swoją drogą pisząc wyżej o ściągnięciu tego programu, którego dema jeszcze, mój ty bidulku nie było, sam przyznałeś się do popełnieinia przestępstwa z art. 292 par. 1 kk:

"Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2."

I naprawdę nie tłumaczy cię to, że potem ten program kupiłeś.
Artur

_________________
Moje książki na Amazonie
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss? ... uk&x=0&y=0


19 gru 2011 14:13:18
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 maja 2011 19:15:33
Posty: 338
eCzytnik: Kidle 3G
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Artur Boratczuk napisał(a):
Ad. 3 A po co piraci mieliby cokolwiek kupować, skoro za darmo mają wszystko na chomiku? I co z pozostałymi 90 proc.?

A chociażby dlatego, że chcieli by kupić e-booka, ale jest to dzisiaj nie możliwe.
A chociażby dlatego, że chcieli by wesprzeć autora i mu uczciwie zapłacić.
A chociażby dlatego, że chcieli by móc szybko i łatwo dostać plik w dobrej jakości, bez błędów OCR i w odpowiednim formatowaniu.
A chociażby dlatego, że chcieli by nie łamać prawa, jeżeli to możliwe.
A chociażby dlatego.
Artur Boratczuk napisał(a):
Ad. 4 - nawet nie cytowałem, bo bo to bełkot niewart uwagi.
To nie bełkot, tylko najjaskrawszy przykład braku sensu stosowania DRMów.
Artur Boratczuk napisał(a):
ad. 1 Jasne. Zatem wymontuj zamek z drzwi w swoim domu i w samochodzie. Nie wiem czy się orientujesz, ale każdy zamek można otworzyć, więc po co ci on?

Porównaj umiejętności potrzebne do sforsowania zamka i DRMu oraz z tego wynikłe. Poza tym nie rzadko jest tak, że MUSISZ zdjąć DRM, żeby korzystać z LEGALNIE ZAKUPIONEGO pliku. Innymi słowy to tak, jakby ktoś zakładał Ci zamek w drzwiach do klatki schodowej, a ty musiałbyś go "przejść", żeby dostać się do własnego mieszkania.

No i JEST różnica pomiędzy piractwem, a kradzieżą (wbrew temu, co starają się wmówić "kampanie". Jaka jest różnica? Taka jak pomiędzy "przenieś" a "kopiuj". Nie mówię, że piractwo jest dobre, ale gdy jego utwór zostanie pobrany nielegalnie to autor wcale nie traci tyle, za ile by ją sprzedał normalnie, bo zazwyczaj pirat by jej nie kupił. Tak czy inaczej autor nie zarobi. Różnica jest taka, że ktoś ma dostęp do treści, za którą nie zapłacił. Realna strata to osoby które piracą, a gdyby było legalne źródło i nie było nielegalnych kopii kupiły by e-booka.

Artur Boratczuk napisał(a):
A niby co w tym takiego trudnego? Kilka kliknięć nie sprawi, że komuś korona z głowy spadnie.

Jak PŁACĘ, to mam mieć plik gotowy do użytku, a nie wersję beta, nad którą muszę pracować. Jeżeli ktoś ma otrzymać moje pieniądze, to niech na nie zapracuje i da mi produkt z którego mogę korzystać. Sklep z e-bookami to "meblowy", gdzie kupuję mebel i go mam, a nie "IKEA", że muszę go sobie sam poskładać. Jeżeli nie ma różnicy pomiędzy jakością pliku OCR z Chomika a książką z e-księgarni to ktoś leci w kulki. Jeżeli płacę za coś, co mogę (czyt: jestem w stanie) mieć za darmo z Chomika, to oczekuję że będzie to "trzymało poziom", nie będzie wymagało pracy, poprawek, konwersji, czegokolwiek. Kupuję i używam. W dzisiejszych czasach, gdzie content jest dostępny de facto klienci nie płacą za niego, tylko to, co idzie w pakiecie: legalność, jakość, łatwość pobrania, bezobsługowość, brak trudności z wyszukaniem... Jeżeli to nie będzie zapewnione, to nie oczekuj rewolucji w redukcji piractwa.

Artur Boratczuk napisał(a):
Raczej nie to, że zauważają jakiekolwiek pożytki ze zdjęcia DRM, tylko po prostu sondują rynek i trochę ryzykownie eksperymentują. Sprzedaż z powodu zdjęcia DRM, z tego co wiem, w żaden sposób nie wzrasta.

Skąd to wiesz? Czemu ryzykownie? Masz dane wskazujące na to, że pliki z WM są bardziej piracone niż DRM? A brak konieczności płacenia kilku złotych z każdego egzemplarza dla Adobe pożytkiem nie jest?

Artur Boratczuk napisał(a):
jeśli Harrego nie ma oficjalnie w wersji elektronicznej, a jest na chomiku, to znaczy, że ktoś się nie przejmuje prawem
Również. Ale przykład był przytoczony po to, żeby unaocznić, że piractwo ma źródło w książkach papierowych, więc stosowanie bardzo inwazyjnych DRMów nie ukróci piractwa. Skoro woda wylewa się z jednego kranu, to jaki jest sens wymieniania uszczelki w innym? Piractwa nie da się zatrzymać siłą (o czym przekonał się przemysł fonograficzny, filmowy i gier). Można je ograniczyć wpływając na piratów: ceną, jakością, łatwością dostępu.

Artur, zrozum, że fakt, że piractwo i kradzież są nielegalne i ktoś w ich wyniku traci, nie powoduje, że można postawić między nimi znak równości. W wyniku pierwszego nie zarabiasz, w wyniku drugiego: tracisz. To tak jakby złodziej w sklepie zostawił sprzedawcy nie tyle, ile wynosi cena, tylko tyle, ile sprzedawca zapłacił za niego hurtownikowi (i przez to pozbawił go marży).

Artur Boratczuk napisał(a):
rykoszetem zostanie wprowadzona ogólna kontrola treści w necie

Taa, biorąc pod uwagę, że organy Państwa mogą robić tylko to, co jest przewidziane prawem, a proces legislacyjny trwa i zawsze będzie za technologią mogę tylko powiedzieć: powodzenia.

Artur Boratczuk napisał(a):
Wygłaszasz pretensje tego rodzaju, jak facet,który kupił samochód z silnikiem na alkohol metylowy, nie biorąc pod uwagę, że w promieniu 10 tys.km od jego miejsca zamieszkania nie ma stacji, gdzie można zatankować te paliwo.

Taaa, tylko że 60% samochodów to właśnie te na metylowy. A właściciele stacji jątrzą, że ludzie tankują własne paliwo bez akcyzy. To LUDZIE decydują jak wygląda rynek, a nie sprzedawcy. Więc jeżeli LUDZIE mówią, że chcą pliki MOBI, to takie pliki mają dostać.

Artur Boratczuk napisał(a):
Tak, jasne, a dziesiątki tysięcy pobrań z chomika, w tym tytułów, które mają oficjalne wersje elektroniczne (np.książki Pilipiuka), to pewnie sprawka botów?

Pozwól, że Ci wyłuszczę raz jeszcze: Fakt wydania e-booka nie wpływa na piractwo. Pilipuka (dostępnego w wersji elektroniczne) jest dużo, tak samo jak Sapkowskiego. Stopień piractwa zależy od popularności utworu, a nie od tego w jakiej wersji jest dostępny. Jedynym sposobem na ograniczenie piractwa jest przybliżenie się do oczekiwań osób piracących i PRZEKONANIE (a nie zmuszenie ich) do zaprzestania tego procederu (co oznacza wejście w MOBI i ewentualnie WM).

Artur Boratczuk napisał(a):
Mnie wystarczy, gdy pobierający e-booka z chomika będzie traktowany jak złodziej kradnący książkę. Myślę, że dożyję, spoko.

Nie jest i nigdy nie będzie, bo osoba kradnąca książkę pozbawia jej inną osobę, a w przypadku e-booka tak nie jest. Swoją drogą dobrze, że nie żądasz ucięcia ręki piratowi.

Cytuj:
Zarejstrowanie się na jakimkolwiek forum czy serwisie, co jest porównywalne z korzystaniem z plików zabezpieczonych DRM, też przekracza zdolność percepcyjną przeciętnego czytelnika? Rozmawiamy w ogóle o ludziach upośledzonych umysłowo?
Nie, nie jest takie samo. Znam osoby, które są w stanie kupić coś w sklepie internetowym (np. e-booka), ale z konwersją już sobie nie radzą (musiałem pokazać co i jak zrobić). Nie każdy ma do kogo się zwrócić z taką prośbą. A nie po to płaci, żeby musiał później się męczyć. Nawet to forum jest zbyt hermetyczne dla niektórych osób z zewnątrz, bo operuje skrótami myślowymi. Ktoś, kto ich nie zna nie będzie w stanie pojąć co trzeba zrobić, żeby porządnie skonwertować książkę.

Artur Boratczuk napisał(a):
Znoszenie barier w rodzaju DRM na powszechną skalę będzie możliwe dopiero, gdy zaistnieje możliwość skutecznej kontroli użytkowania i rozpowszechniania plików

Nigdy nie będzie skutecznej kontroli użytkowania i rozpowszechniania plików. DRMy też tego nie zapewniają, a są, delikatnie mówiąc, irytujące. Szczytem jest to, że DRM ogranicza prawa, które przysługują w myśl licencji i prawa autorskiego.

Artur Boratczuk napisał(a):
Co najwyżej można się pośmiać z prób szantażowania wydawców, w rodzaju: "Z DRM nie kupię, bez DRM kupię". Nie to nie.

To się śmiej. Takie zachowanie jest właśnie bycie świadomym konsumentem, Tak samo jak unikanie sprzedawców którzy nie respektują prawa pracy (vide skuteczny bojkot Biedronki kilka lat temu) czy producentów zanieczyszczających środowisko. Ludzie głosują portfelem: brak DRM, albo spiracę. I tak długo jak autor/wydawca/dystrybutor tego nie pojmie będzie tracił potencjalne zyski.

Artur Boratczuk napisał(a):
DRM daje pewność, że książka będzie czytana tylko na kilku urządzeniach. Zapewnia zatem kontrolę nad tzw. dozwolonym użytkowaniem. Uniemożliwia np. rozsyłanie mailem pliku wszem i wobec przez podnieconego nabywcę, który, może i w dobrej wierze, ale jednak łamie prawo i narusza interesy autora i wydawcy, a więc popełnia czyn, oględnie mówiąc niegodny.
Oczywiście DRM można łatwo zdjąć,ale to naprawdę nie jest żaden argument przeciw DRM, to dziecinada. Pojawienie się pliku ze zdjętym DRM (jak też dowolnego innego chronionego prawem autorskim) w sieci jest ewidentnym dowodem, że nabywca nie jest porządnym człowiekiem, ale osobą, której po prostu zaufać nie można.

B U A H A H A ! ! !
DRM nie daje JAKICHKOLWIEK gwarancji, bo ten kto chce zdejmie go bez problemu i nie masz żadnego zabezpieczenia. Nie zapewnia więc kontroli i nie uniemożliwia rozsyłania. Na dobrą wiarę wystarczy nagłówek na stronie tytułowej z hasłem: Książka należy do Imię Nazwisko i już osoba nie świadoma będzie wiedziała, że nie może jej udostępniać.
Celem stosowania DRM jest zapobiegnięcie piractwu. Tylko i wyłącznie to. Sęk w tym, że jeżeli ktoś chce spiracić plik, to DRM go nie powstrzyma. Stąd jego stosowanie jest bez sensu. Nie chroni przed celowym usunięciem (czyli nie spełnia swojej roli), a jest bardzo uciążliwy dla przeciętnego użytkownika. Jeżeli w sieci pojawi się plik po zdjęciu z niego DRMu, to oznacza, że stosowane zabezpieczenie (którego uciążliwość odczuwają głównie uczciwi użytkownicy) i tak nie zadziałało. Koszt "legalnych" (ich irytacja i problemy) został wyrzucony w błoto, bo mimo tego plik nie został zabezpieczony. Niedogodności DRMu odczuwają tylko CI, którzy chcą być w porządku, dla piratów nie jest on problemem.

@Artur: Na forach obowiązuje netykieta, szacunek dla rozmówcy (czyli odnoszenie się do jego argumentów, a nie osobiste przytyki), zachowywanie odpowiedniego formatowania, żeby Twoja wypowiedź była czytelna dla innych. Jak wejdziesz w menu nowej wiadomości, to poniżej wyświetla Ci poprzednie posty i przycisk "Cytuj", więc jego używanie nie jest zbyt męczące. DRMy chcesz za każdym razem zdejmować, a kliknąć dwa razy więcej, żeby odpowiednio zacytować post rozmówcy Ci się już nie chce.
Może jakbyś pisał za każdym razem
Kod:
[quote][/quote]
to nie pisałbyś tak szybko i, na przykład, stonował język.

_________________
Terry Pratchett napisał(a):
"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości."


19 gru 2011 14:37:00
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 29 lip 2011 20:57:45
Posty: 40
eCzytnik: laptop
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Kręcimy się jak g.. w przeręblu i mam wrażenie, że szkoda czasu na dalszą dyskusję. Bo jak tu dyskutować z kimś kto twierdzi, że:

"Poza tym nie rzadko jest tak, że MUSISZ zdjąć DRM, żeby korzystać z LEGALNIE ZAKUPIONEGO pliku"

skoro każda inteligenta osoba wiedząc, że nie ma urządzenia, na którym może czytać zabezpieczony plik, po prostu pliku nie kupuje. Reszta to podobna głupoty i dziecinne próby usprawiedliwiania się. Sorry, ale nie będę więcej tracił czasu. Dzieci Neo to nie jest towarzystwo, w którym warto spędzać czas. Być może sprawnie posługują się tagiem [/quote], ale nic poza tym, a najładniej sformatowana bzdura nie przestaje być bzdurą.
Artur

_________________
Moje książki na Amazonie
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss? ... uk&x=0&y=0


19 gru 2011 15:17:18
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 13 sty 2011 15:50:22
Posty: 294
Lokalizacja: Warszawa
eCzytnik: Kindle Keyboard i PaperWhite
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Artur Boratczuk napisał(a):

skoro każda inteligenta osoba wiedząc, że nie ma urządzenia, na którym może czytać zabezpieczony plik, po prostu pliku nie kupuje.


Dzwonili ze sklepów narzędziowych, właśnie złomują wszystkie przejściówki, złączki, przetwornice itp. Bo przecież inteligentna osoba nie kupi zlewu z otworem fi 50 skoro rura ma fi 60.

Cytuj:
Dzieci Neo to nie jest towarzystwo, w którym warto spędzać czas.

Wypisujesz dużo słabiutkich adpersonów z braku jakikolwiek sensownych argumentów. Może jeszcze tupnij nóżką.


19 gru 2011 16:18:37
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 mar 2011 16:44:42
Posty: 195
Lokalizacja: Wrocław
eCzytnik: Kindle Oasis 3
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Panie Arturze, przypomnę przykład Dmitrija Glukhovsky'ego który na stronie internetowej publikował kolejne rozdziały swojej książki. Rozmawiał z czytelnikami, zbierał uwagi, dostosowywał fabułę i udostępniał kolejne rozdziały. Bezpłatnie.
Proszę sobie wyobrazić, że mimo to odniósł sukces finansowy, trudno mierzyć jego skale, choć autor był zadowolony. Jak skoro bezpłatnie i za darmo można było pobrać tekst? Zadowolony czytelnicy przesyłali drobne dotacje i uzbierała się zadowalająca sumka. Dość ciekawy eksperyment, podobny przeprowadził Stephen King, nie pamiętam jego wyników.

Uważam, że DOBRE (i lepsze) materiały, czy to audio, video lub książki, znajdą nabywców lub chętnych by wrzucić monetę do skarbonki. Kiepskie - nie. Nie będę tutaj wchodził w politykę, mainstream i inne elementy ISTOTNE w promocji i nakręcaniu sprzedaży (np. odnoszę się do nadmuchanych przez 'autorytety' 'wspaniałych' książek, które lud kupuje - a będących jakimiś wydmuszkami czy popłuczynami).
Taka fantastyka (sci-fi czy fantasy) nie może liczyć na duża promocję, jest postrzegana jako zabawy dla przygłupów, marzycieli, dziwaków, etc. Autorzy piszą, czytelnicy czytają - czyli chyba dobrze piszą?

Nie wierzę w sukces penalizacji piractwa. W Polsce (i na wschód) picie alkoholu (taki model kulturowy, chyba bachanaliczny czy bachustyczny) pozostanie długo pozytywnie postrzegane - MIMO wielu bijatyk, przemocy pod jego wpływem czy wypadków drogowych. Tak samo piractwo jest postrzegana co najmniej pozytywnie. Krzyki nie zmienią tego.

Klient chce określoną usługę - treść elektroniczna w dostępnych i łatwych formatach. Kapitalizm i wolny rynek (tak go postrzegam) zapewni, że w końcu pojawi się dostawca usługi, który zadowoli klienta. Czyli księgarnie eKsiążek.
Piętnowanie piractwa (gry komputerowe, filmy, muzyka, książki) na dziś dzień nie daje wyraźnych i długotrwałych skutków. Wyłapuje się płotki, szarych obywateli. Pojawiają się nowe techniki dzielenie się treścią omijające prawo (tak samo jak w poza-komputerowym świecie). Zamknęli Kazzę czy Napster? Polują na torenty? Na dziś dzień działają serwisy hostingowe. Chomik i tak się już zmienia - dla co nowszych polskich autorów mamy pousuwane pliki lub wpuszczone fake'i.


19 gru 2011 17:08:43
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 sty 2011 15:50:22
Posty: 294
Lokalizacja: Warszawa
eCzytnik: Kindle Keyboard i PaperWhite
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
T4ng10r napisał(a):
Tak samo piractwo jest postrzegana co najmniej pozytywnie.


Dodajmy, że czasem piractwo jest jedyną możliwością dostępu do danych dóbr kultury. Jak ktoś jest miłośnikiem jakiejś niszowej twórczości filmowej czy muzycznej to zna problem.
Reżyser nie żyje, wytwórnia upadła, o pozostałości kłócą się spadkobiercy syndykiem, ustalenie kto ma prawa do utworu to zajęcie dla dużej kancelarii prawnej i sądów na parę lat i kupę kasy. Której nikt nie wyda, bo rynek włoskich horrorów z lat sześćdziesiątych to jakieś drobniaki.

Może oddajmy głos Billowi Gates

Cytuj:
If you read way down to the bottom of a Wall Street Journal interview with Bill Gates that ran yesterday, you'll discover that the Microsoft executive admitted to watching pirated movies on the Internet. The confession came as he was talking about content he had viewed on YouTube. Here's part of the exchange:

WSJ: You watch physics lectures and Harlem Globetrotters [on YouTube]?

Gates: This social-networking thing takes you to crazy places.

WSJ: But those were stolen, correct?

Gates: Stolen's a strong word. It's copyrighted content that the owner wasn't paid for. So yes.

The Internet's biggest social failure has been that it has served as enabling technology for rampant cheating and theft - and the rationalization of it. The Internet makes stealing so easy that most people don't even think about it.

Bill Gates' comments would appear to be a case in point. You can hear the wheels turning as Gates thinks through the reality of his actions before finally admitting that he has indeed downloaded and consumed copyrighted content.


19 gru 2011 17:52:44
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 29 lip 2011 20:57:45
Posty: 40
eCzytnik: laptop
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Cytuj:
Dodajmy, że czasem piractwo jest jedyną możliwością dostępu do danych dóbr kultury. Jak ktoś jest miłośnikiem jakiejś niszowej twórczości filmowej czy muzycznej to zna problem.


Aleś palnął kolejną złotą myśl z dekalogu dziecka Neo!:)
Prawo dostępu do dóbr kultury nie oznacza, że można wchodzić w ich posiadanie wbrew prawu. Jak autor udostępnia coś za darmo - bierz. Jak jest do kupienia - musisz kupić.

Cytuj:
Reżyser nie żyje, wytwórnia upadła, o pozostałości kłócą się spadkobiercy syndykiem, ustalenie kto ma prawa do utworu to zajęcie dla dużej kancelarii prawnej i sądów na parę lat i kupę kasy. Której nikt nie wyda, bo rynek włoskich horrorów z lat sześćdziesiątych to jakieś drobniaki.


Jak jest z tego powodu niedostępne - to musisz się obejść smakiem, Twoje zachcianki nie są żadną wymówką. Skoro utwór jest objęty ochroną, choć sprawa sukcesji nie została wyjaśniona, to nie podlega rozpowszechanianiu i już. Poczekaj najwyżej aż minie 70 lat od śmierci autora, wtedy trafi do domeny publicznej.

Co do Glukhovsky'ego - to eksperyment bez znacznie i nie ma naśladowców, a ci którzy próbowali, boleśnie się rozczarowali.

Cytuj:
Nie wierzę w sukces penalizacji piractwa. W Polsce (i na wschód) picie alkoholu (taki model kulturowy, chyba bachanaliczny czy bachustyczny) pozostanie długo pozytywnie postrzegane - MIMO wielu bijatyk, przemocy pod jego wpływem czy wypadków drogowych. Tak samo piractwo jest postrzegana co najmniej pozytywnie. Krzyki nie zmienią tego.



To są rzeczy nieporównywalne. Piractwo da się wytępić bez problemu, jeśli tylko pewne instytucje zostaną uzbrojone w stosowne narzędzia prawne i kompetencje. A wszystko wskazuje, że tak się stanie. No dobra, ale teraz już naprawdę kończę dysputy, bo Święta idą. Bywajcie, darmowych plików pod choinkę życzę:)
Artur

_________________
Moje książki na Amazonie
http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_noss? ... uk&x=0&y=0


19 gru 2011 18:28:23
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 mar 2011 16:44:42
Posty: 195
Lokalizacja: Wrocław
eCzytnik: Kindle Oasis 3
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Widzę tutaj zachowania zdecydowania ortodoksyjne, niebezpiecznie bliskie faszyzmowi. Wiara Pana Artura w moc prawa jest ... niepodważalna. Niestety, mamy problemy z wyegzekwowaniem przepisów ruchu drogowego (nie mówiąc nic o kierowcach wielokrotnie pozbawionych prawa jazdy a nadal jeżdżących).
Przekładając to na nasz przykład - NAWET jeśli
  • zidentyfikujemy bezdyskusyjnie pirata (dostawce,dystrybutora treści lub jego konsumenta)
  • wycenimy poczynione straty (granica 250 zł też obowiązuje)
  • znajdziemy stosowne paragrafy
  • sąd zgodzi się z argumentacją i oskarżeniami prokuratora (już widzę sążniste wyjaśnienia czym jest portal chomik czy inny serwis hostingowy, na czym polega jego funkcjonalność, jak pobiera się treści, etc)
  • zostanie zasądzony wyrok
Sądy są już przeładowane, wiec może niech policjant sam wskazuje winnego (mandat jak w ruchu drogowym) - ileż to możliwych przekrętów. Mandatu można odmówić - więc wracamy do sądu. Od biedy utrudnieniem dla piratów będzie zabezpieczenie sprzętu komputerowego.

Pan Artur uważa, że jeśli nie ma możliwości legalnego pozyskania źródeł - mamy oblizać się i czekać lub poddać się. Z punktu widzenia prawa i uczciwości jak najbardziej słuszne. Tyle, że praworządność i uczciwe funkcjonowanie jest cechą zbyt małej liczby ludzkości. Utopia? Absurd?
Artur Boratczuk napisał(a):
T4ng10r napisał(a):
Nie wierzę w sukces penalizacji piractwa. W Polsce (i na wschód) picie alkoholu (taki model kulturowy, chyba bachanaliczny czy bachustyczny) pozostanie długo pozytywnie postrzegane - MIMO wielu bijatyk, przemocy pod jego wpływem czy wypadków drogowych. Tak samo piractwo jest postrzegana co najmniej pozytywnie. Krzyki nie zmienią tego.


To są rzeczy nieporównywalne. Piractwo da się wytępić bez problemu, jeśli tylko pewne instytucje zostaną uzbrojone w stosowne narzędzia prawne i kompetencje. A wszystko wskazuje, że tak się stanie.

Czyżby? Az nie chce mi się tego komentować (argument jak przyłożyć do państwa policyjnego). Zaraz potem potem proponuje powalczyć z kupkami na trawnikach, paleniu na przystankach czy graffiti na budynkach. To jest tego poziomu argumentacja i skala problemu dla władz. Taka sama skuteczność i uciążliwość dla obywateli.

PS: Zapomniałem dodać najczęściej przytaczany argument dementujący tragiczny wpływ i wielkość piractwa.
Jeśli Pan X ma czas i możliwości przeczytać 30 tytułów miesięcznie - to korzystając z pirackich zasobów przeczyta je.
Jeśli musiałby zapłacić - stać go tylko na 3-5 tytułów miesięcznie. I to niezależnie od tego ile by chciał, po prostu go nie stać. Cokolwiek by nie powiedzieć, on NIE KUPI WIĘCEJ.
Dla autorów oczywiście najlepiej byłoby gdyby te 30 potencjalnych zakupów-piratów zostałoby opłaconych, bo to ich zysk.
Tylko, że pan X teraz musi dokonać selekcji i wyboru. On wybierze np 3 utwory najlepiej mu pasujące, odpowiadające. Więc autorzy którzy piszą dobrze i ciekawie nie mają się o co niepokoić. Ich twórczość obroni się sama. Rozwijanie tej argumentacji pozostawię w gestii czytelników :)


19 gru 2011 19:29:23
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 21 lis 2011 23:39:25
Posty: 50
eCzytnik: Komp
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Artur Boratczuk napisał(a):
@: "A jeżeli ktoś postuluje taką samą odsiadkę za ściągnięcie Obywatela Kane jak przewiduje kk za groźby karalne to mi po prostu brak słów."

Nie wątpię, że brak ci słów, zauważyłem to. Jeszcze nie tak dawno niektórym wydawało się nie do pomyślenia, że można trafić do ciupy za zabicie własnego psa, a teraz na szczęście, paru gości już za to siedzi...

No pewnie, niezłe porównanie, zabicie do ściągnięcie ebooka.
Wybacz, teraz idę ściągnąć nielegalnie mp3 i udać się na wieczorny łów żeby zgwałcić kogoś.

Z resztą, dziękuję za taki świat.

http://antyweb.pl/paranoja-antypiracka-doprowadzi-do-cenzury-informacji-w-internecie/
Jak mam patrzeć na takich "tfurcóf" co wszystkich wyzywa od dzieci neo to bym postulował całkowite zniesienie własności intelektualnej, bo nie zna a pisze nie podejmując żadnej polemiki.


19 gru 2011 20:30:35
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 sty 2011 15:50:22
Posty: 294
Lokalizacja: Warszawa
eCzytnik: Kindle Keyboard i PaperWhite
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Artur Boratczuk napisał(a):
Poczekaj najwyżej aż minie 70 lat od śmierci autora, wtedy trafi do domeny publicznej.



Albo jesteś bardzo naiwny, albo żyjesz w jakiejś wirtualnej rzeczywistości. Takiej, w której nie istnieją takie akty prawne jak Mickey Mouse Protection Act , takiej w której UE też nie wydłużyła praw ochronnych.

A skoro poczynając od 1962 roku, Kongres zmienił podejście do prawa autorskiego: 11 razy w ciągu ostatnich 40 lat przedłużał okres ochrony obowiązujących praw autorskich to za chwilę się okaże, że poczekasz sto lat.
Jest to ładnie wyliczone tutaj http://www.futrega.org/wk/37.html możesz sprawdzić jaką kwotą Ci się opłaca "wesprzeć" kongresmena.


19 gru 2011 22:57:15
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 mar 2011 16:44:42
Posty: 195
Lokalizacja: Wrocław
eCzytnik: Kindle Oasis 3
Post Re: Ksiegarnia Chomik vs Virtualo
Znakomity link. Dość obszernie i wręcz łopatologiczno-idiotoodpornie tłumaczy nasze rozważania.
W ich obliczu postawa Pana Artura plasuje go na miejscu korporacji/fundacji pilnujących finansów (tutaj odnoszę się do uwag o niekomercyjnych lub tzw. niezależnych/ambitnych filmach, muzyce czy książkach).


19 gru 2011 23:54:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron