Nie miał chyba rzeczywiście King szczęścia do ekranizacji. "Miasteczko Salem" podobało mi się średnio, a przecież książka jest wspaniała. Ale to nic z wcześniejszą jej chyba lużną adaptacją pt. Powrót do miasteczka Salem". Spodziewałem się horroru a obejrzałem marną komedię. "Christine" i "Lśnienie" takie sobie, można obejrzeć, bardzo podobali mi się "Skazani na Shawshank"- niestety nie czytałem książki. "Zielona Mila" natomiast jest świetna i dobrze moim zdaniem oddaje klimat książki, którą "pochłonąłem" jednym tchem. Dlaczego uważasz, że "1408" to nuda- nie wiem. Wcale tak nie uważam. Nie czytałem i nie mam porównania z pierwowzorem, ale myślę, że oddaje to, co u Kinga najważniejsze. On nie musi zapełniać swych książek potworami i strachami. W swym mistrzostwie samym budowaniem napięcia i klimatem- często bardzo mrocznym- potrafi w czytelniku wzbudzić dreszcz niepokoju. Szkoda wielka, że nie dane było Mu się zetknąć z kimś pokroju Hitchkocka- to dopiero byłby duet marzeń.