Przy czytaniu najlepsza jest zupełna cisza,
ewentualnie coś nieabsorbującego np Norah Jones.
Lubie cięższą muze, ale przy czytaniu przeważnie przeszkadza.

Do książek przygodowych pasuje Vivaldi, jakkolwiek dziwnie to brzmi:) do SF Beatlesi:)

Przy czytaniu słucham muzykę filmową....przeważnie jest to muzyka instrumentalna, bez żadnego vocalu, bo to strasznie mnie zawsze dekoncentruje.Ale błogosławiona cisza też jest ok ^^ Po kilku minutach przy dobrej książce i tak nie jestem w stanie odbierać bodźców z zewnątrz, więc czy coś w tle gra, czy nie, to nie robi mi różnicy.

ja zawsze czegoś słucham ale czego to zalezy od nastroju...no i czytanej książki-zawsze staram sie dopasować do niej muzyczkę;)

Czytam często (a najczęściej ebooki) przy muzyce z mp3 i w zasadzie nie przeszkadza mi to. JHeśli w ogóle trudniej jest się skupić to, gdy rozumiem tekst piosenki, ale to też nie zawsze. Nie wybieram specjalnie muzyki do książki, ale czasami zdaża się, że pasuje akurat do tego co czytam. Ciężko powiedzieć do czego jest lepsza klasyka a do czego rock, bo to zależy od klimatu książki a czasami nawet rozdziału. Muszę jednak przyznać, że przy muzyce bez wokalu czyta się najlepiej i czasami potrafi to nawet wzmacniać emocje związane z czytaniem. Wydaje mi się więc, że słuchanie muzyki i czytanie nie wykluczają się, a nawet potrafią całkiem nieźle "wpółbrzmieć".

Muzyka zależy od nastroju czytającego i rodzaju książki. Wolę jednak nie słuchać przy czytaniu piosenek w naszym ojczystym języku, gdyż rozprasza to trochę uwagę. Ale muzyka filmowa jak najbardziej.

Nie ma nic przyjemniejszego dla ucha podczas czytania, jak delikatna muzyka elektroniczna Choć zdarzało mi się czytać przy każdym gatunku muzyki/dźwięku/hałasu (no może poza odrzutowcami )

Zależy od książki:
Jeżeli coś w klimacie mroźnym i mrocznym to proponuję soundtrack z serialu "Battlestar Galactica" - jeżeli przesłuchacie, będziecie wiedzieć czemu-)
Jeżeli czytam coś lżejszego, to polecam soundtrack z bajki "Asterix i Wikingowie"

Ja czytam w absolutnej ciszy. Czasami z głośników cichutko sączy się soundtrack z III Epizodu Gwiezdnych Wojen albo soundtrack z gry Republic Commando (jak czytam książki Karen Traviss).

Ja zawsze słucham czegoś przy czytaniu. Z reguły jest to hip hop lub Armin van Burren i jego State of tarance. Szczególnie poleca to drugie bo nie zaprząta myśli a uprzyjemnia czytanie.

Przy czytaniu tylko i wylacznie delikatny ambient wydobywajacy sie z glosnikow, kazda bardziej absorbujaca muzyka odwraca moja uwage od czytania co czesto konczy sie powtarzaniem kolejnych kilkunastu stron

mi dobrze czytalo sie caroll'a przy lenny'm kravitz'ie:) a tak zwykle jest cisza:P

Zabawne rozważania... Bo przy czym się lepie czyta, to chyba też zależy od gustu. Ja ostatnio doznałam takiej dziwnej konkluzji - najlepiej mi się czyta przy nie za dobrej muzyce. Bo jak jest za dobra to wstaję i tańczę
Swoją drogą, ciekawym doświadczeniem byłoby dostać do czytania muzykę, przy której autor pisał. Bo to moim zdaniem ma spory wpływ. Mogłoby to nieco zmienić odbiór tekstu =)

Preferuję ciszę... inaczej ciężko mi się skupić na tekście, pochłania mnie muzyka aż w końcu czytam literki nie pojmując ich sensu

Uwielbiam czytać i słuchać muzyki.Przeważnie jest to jazz coś spokojnego lub radio zależy od mojego nastroju.Nie zasnę jak mi coś nie gra.Kiedyś musiałam mieć kompletną cisze a teraz cisza mnie meczy.