|
|
Teraz jest 24 lis 2024 22:32:36
|
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 26 lis 2008 22:05:17 Posty: 39
|
Ja czytam normalnie, na kompie, czy to w docu, czy pdfie czy w czym tam innym sa zapakowane. Jakos nigdy nie chcialo mi sie tego wszystkiego drukowac, chociaz zdaje sobie sprawe ze pewnie bede musial niedlugo nosic okulary. Juz po nieco dluzszym czytaniu obraz mi miga i pojawiaja mi sie przed ryjem czarne plamki, ale daje rade. Kumpel przy czytaniu dluzszej lekturki ponoc uzywa Ivony, (zcrackowal sobie ja) ale wg mnie glos tego programu jest strasznie irytujacy ;]
|
04 gru 2008 21:19:37 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja unikałem czytania ebookow na monitorze od zawsze. Pierwsze ebooki czytalem na teelfonie SEk700i ale malutki wyswietlacz mnie mocno zniechecal. Potem była nokia communicator z wiekszym wyswietlaczem, potem przez dlugi czas uzywalem swojego Palm Vx. Niedawno zakupiłem PRS-505 i to jest dopiero to!
|
09 gru 2008 14:35:55 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 lis 2008 2:08:40 Posty: 2
|
Asus A639 + niezastąpiony i najlepszy Alreader2. Nic więcej nie potrzeba.
|
15 gru 2008 0:05:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 paź 2008 14:57:41 Posty: 42 Lokalizacja: Archipelag Magellana
eCzytnik: Sony PRS 505 (2x), nowy: k3g
|
Jeszcze do wakacji czytałem książki w sposób hm, tradycyjny. Kanikuła w firmie popchnęła mnie do rzucenia się w godzinach pracy w szpony czytania na komórce- K750i- i tak przypomniałem sobie losy Honor Harrington i Miecz Prawdy Goodkinda. Wrześniowe słońce w Turcji roztopiło telefon, więc poszerzyłem horyzonty (a raczej przekątną- 2,2 cala) i nabyłem C902. Wtedy- po dwóch miesiącach i ponad dwudziestu ebookach- połapałem się, że wzrok mi siadł dramatycznie i albo bezstresowa jazda autem po zmroku, albo ślepienie w garść na mały ekranik i "rzeźba" kciuka na dżojstiku.
Poczytałem o urokach PRS 505 i bez specjalnego wysiłku nabyłem w okolicy Czytadło (jak toto w domu ochrzciliśmy, nazwa obiegowa w rodzinie: "Dzieła Wszystkie"). Poprzez allegro za 750,- od gadżeciarza, który wyzbywał się starocia po zapowiedzi wprowadzenia nowego, lepszego modelu. Staroć miał 6 m-cy i czerstwiał w pudełku, bo na pewnym poziomie można sobie pozwolić na wszystko, poza luksusem czasu wolnego. Kolor srebrny, ale nie żałuję- po doświadczeniach z wrześniowym słońcem straciłem zaufanie do eleganckiej czerni.
Zadowolony jestem nieprzytomnie: czytam ile wlezie, do tego powooo-lutku przerzucam do Czytadła śpiewniki gitarowe (tylko proszę nie fukać, że to już nie ta chemia- książki tak, ale przy ognisku lub kominku z gitarą już "fopaśnie"?a 250 Kaczmarskich, 200 Waligórskich, pół kilo szant i drugie tyle SDM to jak przykulbaczyć?) i do szczęścia brakuje mi wężyka (jak zdalny wyzwalacz w lustrzance i nie tylko) do przerzucania stron, bo jak się człowiek ułoży, to się już ruszać ręki zza głowy nie chce... oraz możliwości podłączenia ładowarki od telefonów SonyEricksson, bo domyślam się, że bateria podobna i miałbym pełen luksus w domu.
Jedyne, co mi przeszkadza (oj, wiem, że się czepiam) to ostre kanty w wycięciu metalowej obudowy, zwłaszcza wokół ekranu- można było lepiej, oraz lustrzane paski chromowanego spodu i szczytu PRS-a: gdy czytam, nieznośnie refleksują światło i "puszczają zajączki"- i po co tak?
Poza tym- nirwana!
Miła Moja BAAARDZDO chwali sobie możliwość nocnego czytania z PRS-a w wannie: obudowa podwodna jest do nabycia w każdym sklepie osiedlowym: w dziale Jana Niezbędnego są woreczki "ze struną" formatu B5, a dla off-roaderów wersja hard: w "papiernikach" bywają koszulki na dokumenty "ze struną" oraz suwakiem rodem z patentu zamka błyskawicznego- pies nie przegryzie!
Gdybym pięć-sześć lat temu podjął gotówką jakąś kumulację, rozdałbym na Gwiazdkę przyjaciołom cyfrowe aparaty fotograficzne- na szczęście.
Dziś: rozdałbym Czytadła...a poookój na Zieeemiii!
Amen.
|
16 gru 2008 18:31:44 |
|
|
krystoforos
|
W tej chwili to głównie czytam na papierze, ale i zdarza się że na laptopie w pracy jak nie ma co robić okazjonalnie na komórce, ale to nie to. W najbliższej przyszłości - Święta kupię dla Ukochanej Sony ebook Readera, mam nadzieję że da od czasu do czasu poczytać ... :):)
|
16 gru 2008 20:38:28 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Łozicku, myślałem, że temat ekstremalnego czytelnictwa wyczerpaliśmy już do szczętu a tu proszę - całkowicie zapomnieliśmy o czytaniu (na- i pod-) wodnym! Z tym dostępem w każdym sklepie osiedlowym, to jednak lekka przesada, ale sam fakt, że jak się chce, to owszem, takie pokrowce i "pojemniki" istnieją napawa optymizmem. W ogóle czytanie w miejscach nietypowych ma w sobie jakiś urok - sam często czytałem papierowe wydania w wannie i mile te chwile wspominam
Na wieki wieków! Swoją drogą, jeśli naprawdę zaczniesz bawić się w filantropa, pozwól, że stanę na samym początku kolejki
_________________
|
16 gru 2008 22:45:02 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 gru 2008 22:33:22 Posty: 23 Lokalizacja: 3miasto
|
Na chwile obecną poczytuję sobie na laptopie - źle nie jest ale komfort taki na pół gwizdka mocno kombinuję i sporo czytam na temat ereaderów, bebooków i sony readerów - na pewno do wakacji kupie sobie takie cudo, e-biblioteka rośnie z dnia na dzień a tysiąc złotych za komfort posiadania i kilkuset książek w tabliczce wielkości dwóch czekolad dla takiego minimalisty jak ja jest nie do ocenienia, tym bardziej, że jestem uzależniony od czytania
_________________ "I thought what I'd do was, I'd pretend I was one of those deaf-mutes"
|
29 gru 2008 0:00:43 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 cze 2008 14:40:44 Posty: 1
|
A myslalem ze z wielogodzinnymi sesjami w wannie to tylko ja tak mam...
Zaczynalem czytac klasycznie, na papierze. Potem, w okresie liceum dostalem do lapek wlasny komputer i meczylem sie, czytajac na 19 calach CRT w Wordzie.
Skonczylo sie wymiana szkiel w okularach.
Po maturze dostalem w uznaniu zaslug laptopa < HP Omnibook 4500 bodajrze> Pokochalem ta bestie, za mozliwosc czytania w lozku, z jednoczesnym sluchaniem muzyki, na przyklad. Zabawa byla przednia, lecz to wciaz nie bylo "to".
Na studiach juz bedac zachorowalem na palmtopa. Nie majac funduszy na takowego, zadowolilem sie najpierw komorka - Sony K500i. Malutki ekranik byl... jakby to ujac, czytanie ksiazki ze znaczka pocztowego bedzie dobrym porownamiem. Za to zaplacilem ponownie wymiana szkiel w patrzalkach i niezaliczonym semestrem. Wyklady byly, doprawdy, nudne.
Nastepnym narzedziem tortur byl Palm Zire 31. Moj pierwszy palmtop okazal sie niestety rozczarowaniem - pomimo mocnego procesora i slotu na karte SD przyjemnosc uzytkowania zabil ostatecznie miernej jakosci ekran. Snuzenie okazalo sie nieznosne, wiec gdy w ktoryms momencie sie na pda polozylem i ostatecznie wykonczylem, zal po stracie nie trwal dlugo.
Nastepnym urzadzeniem byl kolejny Palm, tym razem model M515. Mam go do dzis i bardzo go sobie chwale.
Duzy i baaaardzo wyrazny ekran okazal sie idealny dla ksiazek. Karta SD szybko zapelnila sie plikami tekstowymi, a palm zadziwil mnie nie raz zywotnoscia baterii, ktora w momencie zakupu przezemnie miala przynajmniej lat piec.
W moim osobistym rankingu M515 laduje na drugim miejscu ulubionych urzadzen do czytania.
Przed ostatnim czytadlem byla dla mnie Motorola V3i.
Telefon z klapka mial maly ekran, lecz odpowiedni dobor czcionki rozwiazal ten problem. Funkcja autoprzewijania tez sie przydala. Przy okazji uzaleznilem sie od niej do tego stopnia, iz klasyczne czytanie ksiazek z tym calym przewracaniem stron wydaje mi sie teraz takie...upierdliwe >P
Telefon pozostaje ze mna jako awaryjny aparat telefoniczny i czytnik ksiazek.
I na koniec, najnowszy nabytek.
LG KU990.
Trzy calowy ekran o cudownym kontrascie i jasnosci. Pomijac funkcje multimedialne i aparat fotograficzny to byl wlasnie element, ktory "sprzedal" mi ten telefon. Do wyboru w salonie mialem nokie z symbianem, jakiegos milego SE i toto wlasnie.
Wrazenia po miesiacu uzywania? Urzadzenie jest poreczne, rozmiar obudowy jest na granicy tego, co zazwyczaj wrzucam do kieszeni. Midlety z ksiazkami telefon laduje blyskawicznie, w razie gdy ktos do nas dzwoni ksiazka nie jest zamykana, lecz tylko wsuwana "pod" rozmowe. Gdy skonczymy rozmowe, zaraz wracamy do przerwanej przez natreta lektury.
Wady? Brak mozliwosci jednoczesnego sluchania muzyki i czytania ksiazek. Niestety telefon nie radzi sobie z multitaskingiem tak dobrze jak jest to reklamowane.
Zalety? Oprocz ekranu, bateria. Mi trafila sie najwieksza fabrycznie dostepna <1000mA>, ktora to wytrzymuje trzy dni wlaczonego ebooka.
Z aktywnym podswietleniem.
|
29 gru 2008 22:54:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 21 lip 2007 8:25:02 Posty: 77 Lokalizacja: wzi¹Ì pieniÂądze
|
No ja też ewolucje przechodzę ostrą
Pierwszy monitor lcd 17cali LG , później Laptop Hp 15cali , już było świetnie.
Nieudany eksperyment z palmem Tungsten T3, moim zdaniem szkoda kasy marnotrawić na niego, bateria trzymie pare h. (nowa bateria, formatowalem )
No i niedawno zafudnowałem sobie BEbooka To już jest koniec moich poszukiwać. Uważam, że EBOOK READERA NIE DA SIE PORÓWNAĆ Z INNYM URZĄDZENIEM
_________________ Ludzie są ucieleśnieniem swoich umysłów
|
04 sty 2009 13:02:51 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 gru 2008 9:17:37 Posty: 66
eCzytnik: Kindle
|
Mnie jakoś ominął okres czytania na komórce. Książki w wersji papierowej łykałem namiętnie. Technika jednak szła naprzód. Miałem coraz więcej książek w wersji elektronicznej, tym bardziej, że sam je robiłem (praca w wydawnictwie przy składzie).
Tak więc naturalny rozwój wymagał choć częściowego przerzucenia się na wersję elektroniczną. No i poczytywałem sobie od czasu do czasu na monitorze, choć nie było to zbyt przyjemne. Codzienne siedzenie godzinami w biurze przy pracy powodowało, że miałem momenty odwyku od książek - nie mogłem na nie patrzeć. Potrzebowałem czasu odsapki.
Trwało to może z rok czasu, i znów sięgnąłem po drukowane. Jako że jestem za granicą miałem ograniczony dostęp do książek papierowych, więc rozpoczęły się poszukiwania w internecie jakichś możliwości alternatywnych. Czytanie z monitora nie było dla mnie najprzyjemniejsze i najwygodniejsze, biorąc pod uwagę, że czytać mogłem tylko w domu.
No i zaczęło się drukowanie. Wypracowałem w miarę oszczędną wersję: dwie kolumny na papierze A4 odpowiednio dobraną czcionką. I tak zalega mi już prawie metrowy stos wydrukowanych książek. Było to już o niebo lepsze rozwiązanie, bo mogłem czytać w metrze, czy tramwajach, a ponad godzinę zajmują mi codziennie dojazdy. I już była radocha. Ze trzydzieści kartek wpakowanych w sztywną foliową koszulkę i można czytać w tramwaju! Super sprawa! I wreszcie moje ulubione czytanie w wannie!
Wciąż jednak marzyło mi się coś więcej. I tak pewnego pięknego dnia zasiadłem zwyczajowo do komputera do codziennej prasówki i przypadkiem trafiłem na na temat e-readerów. No - mówię sobie - to coś, na co długo czekałem! Zacząłem zagłębiać się w temat i okazało się, że to nie jest sprawa najbliższych pięciu lat, ale istnieje już dziś. A więc dawaj do rozczytywania się na ten temat.
Ciekawość ta przyniosła mnie na to forum i zatrzymałem się tu na dłużej. Zaowocowało to kupnem PSR-505 i jestem teraz baaaardzo zadowolony. To jest właśnie to! I choć nie jest idealny, to jednak biorąc pod uwagę przystępność, wygodę i inne przymioty, jest to milowy skok naprzód. Taki e-reader to połączenie wszystkich zalet czytania, o których wcześniej marzyłem.
I jeszcze mała dygresja na koniec.
Rozwój techniki w tym zakresie nie zmienia jednak faktu, iż czytanie książek nie jest nazbyt popularne i raczej nie przewiduje się gwałtownego wzrostu liczby osób czytających. Więc i e-czytniki pozostaną jeszcze jakiś czas produktem niszowym. Przekonuje mnie o tym choćby polityka Sony dotycząca ich dystrybucji. Pytanie, które już często zadawane było na tym forum: Dlaczego po ponad dwóch latach nadal nie można kupić w Europie czytników tej firmy? (Nie liczę wyjątków - Anglii i Irlandii) O co chodzi? Rzeczywiście nie opłaca im się jeszcze dystrybuować ich na rynek europejski?
Zastanawiałem się, ile e-readerów może być w użytku np. w Polsce? Sto? Dwieście? W tysiąc nie chce mi się wierzyć. A więc produkt niszowy. Może tę sytuację zmieni Doogie, gdy zacznie rozdawać je za darmo.
Doogie, daj czadu!
|
04 sty 2009 16:18:42 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 22 gru 2008 15:28:20 Posty: 2
|
Ebooki odkryłam rok temu - jednak czytanie na starym monitorze, a co więcej - uwiązanie do komputera nie bardzo mi odpowiadało.
Później przesiadłam się na laptopa - tu już było wygodniej, ale to nadal było uwiązanie, więc częściej sięgałam po wydania papierowe niż e. Do czerwca, kiedy odkryłam, że e-książki można czytać na mp3/mp4
I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką Vanquisha Pentagramu. Ekran prawie 3 cale (2,8), dobry, regulowany kontrast, podobnie wielkość czcionki. Męczy oczy znacznie mniej niż monitor laptopa, a mogę go zabrać ze sobą wszędzie (mieści się do kieszeni) lub malutkiej nawet torebki. Naładowana bateria wystarcza na ok. 10-12 godzin pracy, a ładować można przez USB z komputera, albo tradycyjnie.
Jedynym jego minusem jest to, że nie otwiera plików pdf, ale jego zalety wynagradzają to.
|
05 sty 2009 14:14:16 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Nie tylko PDF, ale również wszystkich pozostałych znanych formatów. Pentagram Vanquish czyta tylko pliki TXT, jakkolwiek z polskimi znakami. Innych zalet, jeśli patrzeć pod kątek używania urządzenia, jako czytnika eBooków, nie stwierdziłem.
_________________
|
06 sty 2009 1:42:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 22 gru 2008 15:28:20 Posty: 2
|
Zgadza się - tyle, że doc, czy rtf łatwo się zamienia na txt. A jego wielkość i przede wszystkim możliwość ustawiania tła, kontrastu i wielkości czcionki mnie wystarcza w czytniku
|
07 sty 2009 1:12:33 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 lis 2008 12:58:01 Posty: 177
eCzytnik: kindle DX
|
ja kupiłem sobie właśnie Sony Reader'a 505 - świetna sprawa, chyba dlatego słuchałem audiobooków, bo po wielu godzinach pracy nie chce się czytać ebooków z wyświetlacza, a z Reader'a to sama przyjemność...
jest o wiele większy wybór ebooków niż audiobooków, właśnie zacząłem czytać Darth Bane: Droga zagłady - nie ma tego w formie audio nawet po angielsku, jak na razie świetna książka
jeszcze nie zainstalowałem polskich znaków, ale nie ma problemu - czytam same PDF-y, może nie jest to zupełnie komfortowe, ale wystarcza
|
08 sty 2009 11:58:45 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 sty 2009 14:56:28 Posty: 6 Lokalizacja: Warszawa
|
No cóż, do tej pory tylko okazjonalnie. Na laptopie niewygodnie bo cholerstwo jest nieporęczne i LCD jednak trochę meczy (szczególnie jak się siedzi przed kompem przez cały dzień w pracy). Na Palmie z kolei wyświetlacz trochę za mały.
Ale teraz kupiłem BeBooka i muszę powiedzieć że to jest to.
Pozdrowienia
|
09 sty 2009 12:12:06 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|