Nisza jak nisza, ale paradoksem jest to, że najdroższe będą pozycje specjalistyczne i książki najpopularniejszych pisarzy. Pierwsza pozycja jest jak najbardziej słuszna. Ale taki S. King musi zostać przetłumaczony na nasz język, zilustrowany, do tego ktoś w danym kraju musi odpowiadać za promocję i jakość publikacji, a to trochę kosztować będzie. Przy sprzedaży na własnym rynku koszty będą nieznaczne, a i całością może się zając 2-3 osobowy zespół, nawet przy znanym nazwisku. Dla innych pozostaje self publishing, ale dzięki temu zarobią nieźle, nie będzie wielkich problemów z sprzedażą, bo ceny będą niższe.

Coś optymistycznego w temacie (ang): http://mashable.com/2012/01/12/amazon-kindle-lending-program-numbers/

A propos Chomika i moich z nim przygód - w jutrzejszej "Gazecie Wyborczej" opisuję swoją historię z wydawaniem ebooka. Tekst jest już w sieci:
http://goo.gl/mg5fq