Niby czytam nieco więcej (ok. 50 pozycji rocznie - średnio jedna w tygodniu), ale chodzi o coś jeszcze. Czasem mam ochotę na coś zupełnie innego, na chybił - trafił i łatwiej odnaleźć coś świeżego wśród większej ilości. Czytanie według planu... nie zawsze
PS. Znalazłem odpowiedni firmware, mam polskie znaki w utf, ale problemem jest pokładowa czcionka - trochę nudna. W pdf-ach wszystko jest fajnie z wyjątkiem pięciomilimetrowych marginesów. Ale nic, w wolnej chwili będę kombinował dalej.

Jeśli możesz wrzucić na urządzenie całą swoją bibliotekę, to właśnie nie trzeba planować co się chce przeczytać, gdyż wszystko zawsze masz przy sobie.

Jakoś nie czuję potrzeby posiadania takiej ilości książek przy sobie. Jednocześnie czytam jedną czy dwie, a kupuję/ściągam na bierząco. Póki nie skończę jednej nie zaczynam następnej - dlatego chęć posiadania przy sobie 400 książek wydaje mi się równie abstrakcyjna co zabieranie na kilkudniowy wyjazd wszystkich posiadanych par butów.
Np. 400 książek to i tak przy tempie 50/rok wychodzi 8 lat czytania. I weź tu znajdź jeszcze 400 książek, które by się potencjalnie chciało przeczytać. Dla porównania w swojej biblioteczce na lubimyczytac.pl mam ok. 300 książek.

Dzięki temu, że mogłem mieć ''wszystko'', przeczytałem kilka pozycji, na które przy planowaniu prawdopodobnie nigdy nie zwróciłbym uwagi. No, ale to zależy już od konkretnego ''czytacza''.
Następny problem, który mnie denerwuje nieco - zbyt wolne przewijanie. Mrugnięcie jest niestety niezbędne, ale system mógłby skroić domyślnie następną stronę po przewinięciu i trzymać w buforze do czasu wciśnięcia przewijania, bo w tej chwili wciskam go trzy wiersze przed końcem strony. Praca na czcionkach wbudowanych (nie pdf) niewiele przyspiesza.
Takie rozwiązanie było bodajże w uBooku na pda, cofnięcie strony czy przewijanie o kilka stron do przodu przebiegało znacznie wolniej. Cóż, niedopatrzenie w systemie. Ciekawe, czy dałoby się to naprawić (i jeszcze kilka innych rzeczy). W końcu twórca alternatywnych firmware miał w to wgląd...