|
|
Teraz jest 22 lis 2024 8:22:44
|
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 31 mar 2008 17:37:07 Posty: 22
|
Ale to nie o to chodzi przeciez. Jesli juz naprawde ktos nie ma co robic i chce porownywac, to niech wpierw poglebi znajomosc literatury fantastycznej i literatury ogolnie. A takze zajmie sie mitologia. Wtedy prawdopodbnie sam dojdzie do wniosku ze Tolkiena i Sapkowskiego po prostu nie ma co porownywac, nalezy ich zostawic samym sobie i czerpac przyjemnosc z ich opowiesci.
Mam po prostu wrazenie , ze sytuacja z porownywaniem Tolkiena do Sapkowskiego wyglada tak:
1. Sapkowski jest ostatnio popularny , zawsze byl, ale teraz ze wzgledu na gre The Witcher jest popularny jeszcze bardziej. Ciety humor(wulgarny jezyk) i brutalny swiat tak odmienny od typowego fantasy przyciega. I dobrze. Mielismy nedzny film, serial i dobra gre , pozniej ludzie siegaja z ciekawosci po ksiazki. Tez dobrze. I tak oto wiekszosc osob dowiedzialo sie o panu Sapkowskim. (wcale nie mowie ze to zle!)
2. Swietny film: "Wladca Pierscienii" wypromowal ponownie Tolkiena (ktory promocji niby nie potrzebowal bo byl ogolnie znany, ale dopiero film dotarl do ludz, ktorzy do tej pory sie tym rodzajem litaratury nie interesowali). I nagale wszyscy czytaja Tolkiena. I bardzo milo!
Jednak blagam, zostawmy porownywanie (jesli jest naprawde konieczne) na czas kiedy nasza wiedza i poziom oczytania bedzie wiekszy niz dwie wyzej wymienione pozycje . Bo mnie juz szczerze mowiac mdli od tej glupoty.
Edit by Obi: Do cytowania używamy tagów QUOTE.
|
29 kwi 2008 13:33:01 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 kwi 2008 19:20:10 Posty: 19
|
Porownywanie Tolkiena i Sapkowskiego jest smieszne, jak mozna porownywac tworce i pioniera gatunku z nasladowca, ktoremu dana jest mozliwosc unikniecia bledow poprzednikow? Osobiscie uwazam cykl ksiazek o wiedzminie za jedyne sensowne dzielo Sapkowskiego. Widac w nim polot i fantazje, radosc z pisania. Czytajac inne jego dziela (np. slawna "trylogie husycka") nie moglem nie odniesc wrazenia, ze sa pisane na sile. Bo wydawca, bo oczekiwania, bo czytelnicy. Sama trylogie husycka meczylem strasznie prawie pol roku, a osobiscie czytam szybko, wiedzmin w calosci to byla kwestia dwoch tygodni. Autor wg mnie strasznie nierowny, w obecnej chwili jadacy juz tylko na wiedzminie i rozmieniajacy sie na drobne. Okropny film i serial, gra komputerowa, w ktorej wiedzmin jednak zyje (to po co konczyc sage tak klimatycznie, zeby potem dokonac beznadziejnej rezurekcji dla dzieci neostrady?).
Generalnie polecam tylko sage o wiedzminie, cala reszta nie wzbudza we mnie zadnych pozytywnych emocji.
|
29 kwi 2008 20:07:14 |
|
|
Konto usuniete
|
Przeczytalem cala sage wiedzminska i jestem zachwycony! Saga dostarcza wielu wrazen, a Sapkowski wkomponowuje w nia "smaczki" (kto czytal, ten wie, a kto nie, niech zaluje). Teraz przymiezam sie do przeczytania trylogii husyckiej, ale nie moge jej dorwac nigdzie :/
|
01 maja 2008 10:23:46 |
|
|
Konto usuniete
|
"Saga wiedzminśka" jak ją niektórzy tu nazywają w moim uznaniu jest swietną książka, która podobała mi sie pod każdym względem. Oczywiście ze twórczośc geniusza jakim był Tolkien, jest tym na czym bazował Sapkowski, ale w utworach polaka widać oryginalność. Fantastycznie została przedstawiona postać głównego bohatera. Ale tym co najbardziej spodobało mi sie w tej książce jest jezyk jakim zostałą napisana. Nie barkuje w niej przekleństw, wulgaryzmów ale to własnie moze sie podobać bo przecież ich używało sie od zawsze i kazdy z nas spotyka się z nimi na codzień i być moze dzięki temu mozna lepiej wyobrazić sobie świat czarów i magii.
|
01 maja 2008 15:56:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 17:30:18 Posty: 39
|
Program przedmiotu historii (ten, który był realizowany za moich czasów) po macoszemu traktował temat wojen husyckich. Dlatego byłam zaskoczona obrazem, który przedstawił Sapkowski w swoich książkach o Reynevanie. Co więcej, fascynuje mnie sposób, w jaki autor prowadzi przez fabułę swoich książek. Postaci są na różnym stopniu "obtrzaskania ze światem" (psychologiczne porównanie Szarleja i Reynevana, jakie serwuje Sapkowski swoim czytelnikom, to majsterszyk. Zwłaszcza, że robione jest mimochodem, bez przynudzania; zwykłe zestawienie kontrastów). Kreowanie postaci też jest ostrożne - każdy charakter, nawet czarny, może nie tyle da się polubić, co zrozumieć (Birkart).
|
08 maja 2008 10:34:55 |
|
|
Konto usuniete
|
Zgadzam się, że fajnie pisze ale.... bardzo mi się nie podoba sposób w jaki skłania czytelnika do kupienia kolejnego tomu... zwyczejnie urywa historię w połowie (reszta w kolejnej części). Dla mnie to trochę nieetyczne. Kupując książkę spodziewam się, że pewna historia w niej zawarta będzie opowiedziana do końca.
|
09 maja 2008 13:53:00 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Cóż, na tym właśnie polega urok dylogii, trylogii, tetralogii etc. oraz wszelkich cykli i serii, że każda z poszczególnych jej części jest fragmentem większej historii. Nie widzę w tym nic, co można by nazwać nieetycznym. A jeśli chodzi o Sapkowskiego to jeśli oczekujesz po autorze, że da Ci skończone dzieło, to nie powinieneś mieć pretensji: w końcu powinno się traktować sagę o wiedźminie jako jedną całość (opowiedzianą od początku do końca). Podobnie w przypadku trylogii husyckiej - te trzy książki to cała opowieść.
Więc, o co te pretensje?
_________________
|
09 maja 2008 17:15:36 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 kwi 2008 21:02:40 Posty: 43
|
Zgadzam się z darkiem. Powiązania między tomami są zbyt duże. A do tego nienawidzę takich zakończeń w których większość bohaterów ginie. Uważam to za lekką przesadę w całym dramatyźmie Sapkowskiego. A do tego ta niedokończona historia Ciri daje mu możliwość napisania następnej serii, co da nam efekt opisany przez darka.
|
09 maja 2008 19:37:26 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 mar 2008 16:00:38 Posty: 22 Lokalizacja: Z piekÂła rodem
|
Ładnych parę lat temu usłyszałam w radiu fragment książki, który bardzo mnie zaintrygował, sęk w tym, że nie zapamiętałam ani tytułu książki ani autora. Parę lat później w RMF-ie usłyszałam ten sam fragment (to się nazywa szczęście) i już wiedziałam po co mam udać się do biblioteki. To była "Krew elfów", przeczytałam ją trzy razy pod rząd. Powaliła mnie na kolana i swego czasu całe fragmenty znałam na pamięć. I w ten sposób poraz pierwszy zetknęłam się z fanstyką i tak mnie wciągnęło. Później przyszedł czas na innych pisarzy, inne światy, ale nigdy nie staram się porównywać, która książka, świat jest najlepszy. Zresztą o gustach się nie dyskutuje.
Z twórczości Sapkowskiego przeczytałam prawie wszystko (oprócz Maladie, ale kiedyś nadrobię i to). Co do trylogii husyckiej mam mieszane uczucia, momentami była świetna a momentami miałam ochotę rzucić książki w kąt. Nierówna strasznie.
Zgadzam się z przedmówcami, że opowiadania wychodzą Sapkowi najlepiej. Moimi ukochanymi są Muzykanci i Miejsze zło.
|
12 maja 2008 23:12:18 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 13:33:30 Posty: 34 Lokalizacja: teraz krakĂłw
|
sapkowski
Twierdzene, że saga o Wiedzminie była taka sobie, jest niemal profanacją - co prawda nie wszystkie części były "równe", a pod koniec prawie, że nudne - to jednak patrząc na to jako na całość - nic chyba lepszego nie przytrafiło się nam w polskim fantasy.
_________________ terry pratchett, sigur ros, nikon, góry - dla nich warto żyć:)
|
13 maja 2008 19:43:03 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 kwi 2008 17:48:12 Posty: 22
|
Saga o wiedźminie ma to coś tą walkę moralną, wiekoszość uczuć bohatera trzeba się domyślać nie jak u Zambocha, który według mnie czyni cos całkoiwicie innego. Saga skłania czytelnika do myślenia i jest typowo fantastyczna, zaś trylogia o Reinmarze z Bielawy jest bardziej i więcej powieścią historyczną niż fantastyczną chociaż ta magia wszędzie się tam przewija...
|
14 maja 2008 16:37:26 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 lip 2007 22:08:44 Posty: 67 Lokalizacja: KÂłomnice - ÂŚlÂąsk
|
aż zacytuję "piwa mu, bo dobrze prawi"
zgadzam się z postem, po wyżej, w całej rozciągłości a co do oburzenia wywołanego porównaniem Sapka z Tolkienem - o co wam ludzie chodzi ? w jaki sposób można dowiedzieć się czy Sapkowski na tle światowego fantasy wypada dobrze czy źle, jeśli nie porównując z jakimś wzorcem. Mnie takim najbardziej znanym i docenianym wzorcem wydał się Tolkien, więc ich porównałem. Mógł to być ktoś inny, zgoda, ale wybierzcie kogoś bardziej docenianego, bo porównywać trzeba z najlepszymi i najbardziej znanymi, bo co na da porównanie twórczości Sapka z np. jakimś Maciejem z Zadup*a ?
_________________ Kazimierz Przerwa-Tetmajer
[...]Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...[...]
|
15 maja 2008 18:08:26 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 kwi 2008 17:48:12 Posty: 22
|
dziękuje a piwa oficjalnie nie przyjmę bo mam 15 lat
Nie porównuje się światów wybitnych twórców, każdy z nich ma to coś ale każda jest w jakiś sposób inna , każdemu podpasuje co innego mnie na przykład irytuje Terry Pratchett...
|
15 maja 2008 22:03:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34 Posty: 134
|
Na początku pozwolę sobie na kilka cytatów(cytuje z pamięci, mogą być pewne, ale małe, nieścisłości):
"Wynijdź z tego ciała ty jebany w dupę katamito" <- A. Sapkowski Trylogia Husycka tom 1
"Musimy ją napchać czymś, co jest zgniłe , trujące i śmierdzące - powiedział Kozojed
Zgniłe, trujące i śmierdzące powiadasz.... wiesz co ? Wychodzi na to, że to ty"
Te i inne smaczki można spotkać w książkach Andrzeja Sapkowskiego.
Podczas czytania: Nie jedz, Nie pij bo możesz niszczyć swoją książkę =]
Przejdźmy do rzeczy: Andrzej Sapkowski jest dla mnie jednym z najważniejszych (jeśli nie najważniejszym) autorem polskiej fantastyki. Nie jestem polonistą ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że w swoich książkach posługuje się bardzo bogatym słownictwem oraz kolokwializmami. Piękne opisy krajobrazu, nietuzinkowe przygody bohaterów oraz brak happy-endu są na porządku dziennym. Znam nie jednego autora, który miał swoje dobre, oraz tragiczne książki. Tytuły Andrzeja Sapkowskiego są zawsze świetne.
I nie rozumiem, jak ludzie mogą porównywać A.Sapkowskiego do Tolkiena, Rowling etc. To są przecież zgoła inne rodzaje fantastyki.
Trylogia Reynevana powieścią historyczną ? Co to, to nie. Okres historyczny, w której akcja się rozgrywa to tylko tło, a nie główny wątek. Nic więcej.
|
17 maja 2008 15:36:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 kwi 2008 17:48:12 Posty: 22
|
Dobra przyznaje się do błędu odnośnie Trylogi Reynevana, ale zgodzisz się że wątki historyczne są tu bardzo mocno obecne i one kształtują, jak się rozegra główny wątek czyli miłość Reynevana
|
18 maja 2008 17:13:57 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|