Miało być o konfiguracji programów do czytania, a tu dzisiaj wyskoczyła automatyczna aktualizacja, gdy na chwilę włączyłem sieć.
Pomyślałem: oj, niedobrze - znowu znajdą się tacy, którym nie będzie się podobać, że się wciska aktualizacje na siłę - ale nie, w ustawieniach aktualizacji systemu jest opcja "Sprawdzaj automatycznie", którą da się wyłączyć i "sprawdź teraz".
Plik (ok. 150MB) pobrał się do pamięci czytnika (karta SD nie jest niezbędna) i zaczął się proces aktualizacji... zakończył się restartem i sukcesem. Plik można skasować (warto pamiętać, żeby w pamięci było te 200MB wolnego miejsca na pobranie następnej kiedyś).
W nowej wersji pojawiła się aplikacja Legimi, po zalogowaniu do której, znalazłem na półce swoje (zakupione kiedyś tam) książki - można je od razu czytać.
Na pierwszy rzut oka, jest dostosowana do ekranu czytnika, ale brakuje mi opcji pogrubienia czcionki (albo przeoczyłem), natomiast jest opcja zmiany kroju. Jak dla mnie marginesy są trochę za duże, ale to pewnie zależy od ebooka.
Z ekranu głównego czytnika zniknęła opcja "Rekomendowane" - Został pasek "Ostatnio czytane", taki przewijalny w prawo i w lewo.
W pasku dolnym, też przewijalnym, zmieniła się kolejność funkcji. Od lewej: "Biblioteka", "Sklep", "Pamięć Wewnętrzna" i "ustawienia". Pozostałe, czyli "Aplikacje", Przeglądarka" i "Światło" dostępne po przesunięciu paska w lewo. Widać orientację na czytanie, a nie dodatkowe programy czy internet.
Do regulacji "światełka" (jak i głośności) zawsze, w każdej aplikacji, jest dostęp z górnej belki systemowej. Włączanie/wyłączanie najszybciej przez dłuższe przytrzymanie klawisza "back" - tego na środku, pod ekranem.
Marketu (Play) nie ma, ale aplikacje z pamięci, czy karty instalują się normalnie, po wstawieniu "ptaszka" w opcji "Nieznane źródła" w Ustawieniach aplikacji - sprawdziłem.
Nie ogarniam już wszystkiego, jak poczytam, może natknę się na inne zmiany.
Wydaje mi się, że w czytnikach, aplikacje powinny być ustawione właśnie optymalnie dla większości czytelników. Nie wiem, ale dawniej, po zachwytach użytkowników Kindla, trochę zwątpiłem w swoje preferencje czytanego tekstu.
Dla mnie optymalny tekst do czytania to przede wszystkim czytelny, a zarazem klimatyczny krój liter. Jedna z przyczyn mojej fascynacji czytnikami to możliwość dobrania sobie wielkości i kroju - książkę "analogową" muszę czytać taką, jaką zaprojektował wydawca. Niestety wymagnia e-inku są spore, a z krojami bywa różnie. Na szczęście, w Onyxach zawsze jest sposób na wrzucenie własnych krojów (do katalogu "Fonts" w pamięci) i manipulowania nimi w różny sposób.
Ebook przed
moimi oczami musi wyglądać podobnie jak klasyczna książka.
- Obowiązkowo justowanie, nie żadne chorągiewki (wyrównania do lewej) - taka maniera
.
- Odróżnienie akapitów, żeby się nie zlewały. Albo przez wcięcie, albo odstęp (światło) od poprzedniego.
- skoro justowanie tekstu, to również dzielenie wyrazów, żeby nie było dziur w linijkach, ważne dzielenie w/g polskich reguł !
To wszystko jest do ustawienia w moim czytniku.
- przydało by się również nie zostawianie spójników na końcu linijki, czy pojedynczych linii akapitu na końcu strony.
O ile jest sporo programów (i czytniki) które zapewniają pierwsze 3 warunki, to na razie nie mam takiego, który zapewniałby ochronę "wdów" i "sierot" i "bękartów"
Jest ciekawa strona o "dobrych obyczajach" w składaniu tekstu:
http://www.kentype.pl/?menu=31&group=guide# ale mogę mieć własne "obyczaje" - taką możliwość daje mi tego typu czytnik jak Onyx BOOX (i kilka innych).
Ja ustawiam sobie pliki epub tak samo jak wszystkie inne formaty (opisałem wyżej). Definicja epub zawiera możliwość zawarcia w nich wielu wytycznych dla tekstu (style css).
Można zdać się na autora/wydawcę i po prostu czytać tak jak oni zaproponują. A zdarza się, że są ładnie zrobione ebooki, choć to sztuka chyba trudniejsza niż przy papierze. Tak czyta aplikacja OnyxReader - zawsze respektuje style wbudowane, nie dopuszcza do ich zmiany.
Można też zignorować wbudowane w książce style i stosować własne "szablony" - taką możliwość daje CoolReader, ma opcję do wyłączenia wbudowanych styli dokumentu i można definiować własne. Dzięki temu nawet zwykły plik TXT może się przybliżyć do prawdziwej książki. Podobny, acz mniej elastyczny jest FBReader, który pozwala zmienić czcionkę, co stanowczo ingeruje w styl...
AlReader stoi po tej samej stronie, czyli pozwala ignorować wbudowane style i tworzyć własne, z tym że daje trochę więcej opcji, w których można się czasem pogubić
Co do screena z tłem na PC, to jest tam taki jeden, katalog wyżej (przykład), chyba właśnie z 06-clasic.
Podsumowując, jak kto sobie ustawi, tak będzie czytał, ważne żeby forma nie przeszkadzała nam zbytnio i dała szansę "zaczytać się" w treści i klimatach utworu.