Teraz jest 28 mar 2024 16:23:36




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Astrid Lindgren 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 19 sty 2008 17:52:09
Posty: 23
Post 
Z ksiązek Astrid Lindgren szczegolne zanczenie mają dla mnie 'Bracia Lwie Serce'. W dzieciństwie nie przecztalem tej ksiązki, gdyż straszny leń byłem ;P. Jednakze była to lektura szkolna to babcia mi ja pzecztała. Po kiluku latach natrafiłem na nią w pokoju mojego brata. Nie wiele myślac rzuciłem ją na półke. Ale, że brat taki jak ja leń jest to musiałą ją mu przeczytać. po skończeniu nie mogłem się zadziwić jak w ksiazce dla dzieci można zawrzeć tyle uniwesalnych prawd i wartość.


06 lip 2008 0:15:52
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 29 wrz 2008 16:57:22
Posty: 31
Lokalizacja: Zielona GĂłra
Post 
Kocham "Dzieci z Bullerbyn". Odkąd przeczytałam ją po raz pierwszy w wieku 8 lat, tak do dzisiaj do niej powracam. Szczególnie w okresie Świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, jak czytam rozdziały gdzie Lissa i spółka też przeżywały owe święta! Ludzie uwielbiam to! Książka mojego życia!Jest na 1 miejscu na mojej liście książek, które wpłynęły na moje życie.


30 wrz 2008 20:46:08
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 10 wrz 2008 21:41:57
Posty: 23
Lokalizacja: inÂąd
Post 
To też jedna z moich pierwszych książek. Mam do niej niesamowity sentyment. Do dziś pamiętam jak ją wręcz pożerałam. Taka dosyć naiwna, infantylna ale ma TO COŚ co przyciąga dzieciaki i wywołuje piękne wspomnienia z nia związane u doroslych.


03 paź 2008 19:57:33
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 05 paź 2008 22:06:05
Posty: 24
Post 
Jako dziecko uwielbiałam Astrid Lindren, wiele wspomnień mam z jej książkami: Pamiętam że na "Dzieciach z Bullerbyn" uczono mnie płynnie czytać. Poza tym po ekranizacji Emila, próbowałam tresować prosiaka, za co dostałam należytą karę. "Bracia Lwie Serce" to była pierwsza książka przy której zapłakałam i nadal do niej wracam. Jakiś czas temu zaczęłam się uczyć szwedzkiego i jednym z moich zadań było przetłumaczyć rozdział (ten o psie) z "Dzieci z Bullerbyn" - co za frajda to była wrócić do tej książki jako osoba dorosła! Polecam na każy prezent dla jakiegokolwiek dziecka :)


07 paź 2008 21:24:50
Zobacz profil
Post 
książki tej autorki to ksiązki mojego dzieciństwa :] jednak najbardziej lubiłam te o Pippi i jej przygodach, a już wszystko przebijały Dzieci z Bullerbyn :] przy tej ostatniej płakałam ze śmiechu momentami :] najbardziej chyba rozbawiał mnie do łez rozdział o zakupach dwóch bohaterek i ich piosenka o kiełbasie mocno podsuszonej ;];]


14 paź 2008 10:02:54
Użytkownik

Dołączył(a): 21 paź 2008 17:23:23
Posty: 21
Post 
Najlepsza była książka "Dzieci z Bullerbyn" na długo została w mojej pamięci, czasami gdy chce się pośmiać czytam wybrane fragmenty. Z jej książek fajne są też przygody Pipi i przygody Raji. Jej książki są świetne tylko że nadają się dla młodszych czytelników duszą.


22 paź 2008 23:07:41
Zobacz profil
Post 
Uwielbiam " Dzieci z Bullerbyn". To jest książka mojego dzieciństwa. Zawsze zazdrościłam tym dzieciom, tych zabaw, hunoru i pomysłów. Do tej pory wracam do tej książki mimo tego że mój mąż się ze mnie smieje ze jestem już za stara. Już nie mogę się doczekać kiedy moje dziecko bedzie na tyle duże żebym mogłazainteresować ją tymi opowieściemi.


30 paź 2008 12:16:42
Użytkownik

Dołączył(a): 26 paź 2008 12:43:48
Posty: 23
Post 
Czytałam wiele książek A. Lindgren. Jako pierwsze przeczytałam "Dzieci z Bullerbyn", które do tej pory mają dla mnie duże znaczenie. Jako dziecku od zawsze mieszkającym w dużych miastach, możliwość życia na łonie natury tam opisana bardzo się podobała. Do tego podziwiałam te dzieci za to że nigdy się nie nudziły, choć nie miały telewizji (którą w wieku lat 7 nałogowo oglądałam). Nawet teraz gdy widzę gdzieś napis "kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej" uśmiecham się. Innymi książkami tej autorki, które lubiłam jako dziecko były "Rasmus i włóczęga", "Dzieci z ulicy Awanturników" i "Bracia lwie serce". Nie podeszła mi jakoś seria o Pipi pończoszance i o Karlsonie z dachu. Teraz mój braciszek zaczyna się interesować książkami i również zaczyna odkrywać dzieła Astrid Lindgren co bardzo mnie cieszy.

_________________
"zaczynaj dzień z premedytacją"


02 lis 2008 19:25:34
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 03 lis 2008 20:06:18
Posty: 51
Post 
Emil ze Smalandii zdecydowanie jest moim faworytem. Dzisiaj pewnie każdy powiedzałby, że Lindgren opisała przygody wesołego dziecka z ADHD :) Autorka ma jedną, wspaniałą umiejętnosć- doskonale trafia w dzidzięce poczucie humoru i wie jak zaciekawić czytelnika. Przy tym jej postacie są zawsze żywe, oddziałują na wyobraźnię w sposób niezwykle plastyczny i własnie chyba to jest siłą tej pisarki. W każdym razie chwała jej za "Emila" :)


04 lis 2008 21:04:30
Zobacz profil
Post 
dla mnie dzieci z bullerbyn nie byly zbyt ciekawą lekturą,wolałąm prawdziwe zabawy z rówieśnikami :)

------------------ Dodano: Dzisiaj o 22:51:18 ------------------
ziazi napisał(a):
Mi się podobała "Ania z Zielonego Wzgórza", ale "Dzieci z Bullerbyn" nie przeczytałam nigdy do końca. Może to dlatego, że kiedy dziecko jest małe to okładka i cały wygląd książki są dla niego ważne. A mnie trafiła się książka pożółkła ze starości, posklejana i dalej rozpadająca się....do tego kartki były nie po kolei...Wydanie było kieszonkowe i było ich tyle, że w wieku 8 lat nie umiałam nawet doliczyć do tej ostatniej strony żeby to poskładać. Ostatecznie się obraziłam na książkę i do dziś mam jakiś uraz, nie przeczytałam jej....


PRZECIEŻ "anie z zielonego wzgórza" napisała Lucy Maud Montgomery. A nie Astrid Lindgred... jej, jak można było pomylić te dwie autorki, nie rozumiem :/


05 lis 2008 22:51:18
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lis 2008 16:34:51
Posty: 24
Post 
Dzieci z Bullerbyn - jedna z ulubionych książek mojego dzieciństwa. Czytywałam od okładki do okładki, od końca, od środka, pojedyncze historyjki. Marzyłam, żeby mieć z kimś pocztę na sznurku między oknami, tajemne sygnały, ukryte wyspy. Triumfowałam, kiedy szli do szkoły - moja wydawała mi się "fajniejsza". Chciałam mieć starszego brata, takiego jakiego miała Lisa, dziadka z karmelkami. Te wszystkie ich codzienne, małe przyzwyczajenia dla mnie tworzyły jakiś inny, odrębny świat.


12 lis 2008 20:06:54
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 08 lis 2008 23:53:50
Posty: 21
Lokalizacja: ÂŁĂłdÂź
Post 
Oczywiście, dziecięciem będąc czytałam "Dzieci z Bullerbyn" (to chyba nawet była lektura w jakiejś bardzo wczesnej podstawówce...?) i jeszcze kilka książek autorki (Pippi Langstrumpf - czy może Fizię Pończoszankę, tłumaczenia nie pamiętam, nie to było wtedy istotne - pamiętam, jakiś Karlson mi się kojarzy, "Bracia Lwie Serce" i wydaje mi się, że było tego więcej). Bardzo te książki lubiłam - to był zupełnie inny świat. Inni ludzie, nawet inny język - jakieś takie strasznie dziwne łamańce, które brzmiały bardzo egzotycznie i - zwłaszcza dla młodego czytelnika - fascynująco.

Najbardziej w pamięć wryły mi się właśnie "Dzieci z Bullerbyn", nawet jakiś czas temu, kiedy wyszły w nowym wydaniu, uzupełniliśmy o nie naszą domową biblioteczkę - stary egzemplarz gdzieś się zapodział, a ja bardzo lubię wracać do lektur dzieciństwa.

Jakiś miesiąc temu, natomiast, wyciągnęłam audiobooka z serii "Mistrzowie słowa" i odsłuchałam sobie tych "Dzieci z Bullerbyn" w wykonaniu (bardzo dobrym, moim zdaniem) p. Kwiatkowskiej. I w tan sposób jestem wreszcie w pełni usatysfakcjonowana. Nawet sobie wcześniej nie zdawałam sprawy z tego, jak mnie to męczyło - wreszcie dowiedziałam się, jak się czyta te wszystkie nieszczęsne nazwy własne! Że "Bullerbyn" ma akcent na"y", że "Bosse" czyta się jak "Buse" itd. Kwiatkowskiej wierzę - w zawodzie jest perfekcjonistką, a ja wreszcie mogę spokojnie czytać "Dzieci z Bullerbyn" (z akcentem na "y" :) ).

Tak tylko teraz się zastanawiam... A co z innymi książkami autorki? Tam też były nazwy własne...

_________________
Ys.


16 lis 2008 16:44:49
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 17 lis 2008 22:40:40
Posty: 26
Post 
Bezsprzecznie najwspanialszym (dla mnie) dokonaniem A. Lindgren była książka "Bracia Lwie Serce" - kiedyś, kiedy TV dopiero raczkowała, a około godziny 19:00 polskie radio puszczało wieczorne słuchowiska dla dzieci, zdarzyło mi się usłyszeć fragment tej książki. Pamiętam, że nic mnie tak nie wystraszyło jak straszliwa Katla... Oj, fajne to były czasy :)
Drugą książką A. Lindgren, którą czytam z uśmiechem na ustach jest "Ronja, córka zbójnika". Bardzo klimatyczna i budząca w sercu jakąś trudną do opisania tęsknotę. Może za dzieciństwem?


17 lis 2008 23:15:23
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 03 lis 2008 14:29:27
Posty: 22
Lokalizacja: W-wa
Post 
Ostatnio kupiłam córce "Lottę z ulicy Awanturników". Usiadłysmy wieczorem i tak się rozpędziłam, że przeczytałam całą (miała być na kilka wieczorów). Teraz czytamy sobie "Dzieci z ulicy Awanturników", już po kawałku - żeby był czas na przemyślenia i zadawanie pytań.


27 lis 2008 21:23:00
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 gru 2008 13:25:36
Posty: 25
Post 
Dzieci z Bullerbyn byla to moja ulubiona ksazka z czasow dziecinstwa. Czytalam ja kilkakrotnie nawet juz w pozniejszym wieku. Tak samo wciagajace byly przygody Pipi w ktorych sie zaczytywalam.Musze sie przyznac ,ze ksiazki tej autorki czytalam juz dawno. W zyciu doroslym nie zdazylo mi sie po nie siegnac. Ale moze warto wrocic do czasow dziecinstwa i odswiezyc sobie jej tworczosc a takze siegnac po te ktorych sie nie przeczytalo.


14 gru 2008 17:02:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron