nie wydaje mi się, aby Amazon dopłacał do swojego czytnika, prędzej byłabym skłonna uwierzyć, że ceny konkurencyjnych urządzeń wynikają z faktu, że jest to wciąż pewna nowość na rynku.
A jeśli chodzi o interfejs, walką bym tego może nie nazwała, jeśli chodzi o elastyczność softu; dziś już średniej klasy telefony potrafią dawać niezłe możliwości użytkownikom, to co dopiero mowić o urządzeniach nastawionych na jednak stosunkowo wąską grupę zadań.

Dopłacać to pewnie nie dopłaca, ale przy ustalaniu ceny stosuje strategię polegającą na sprzedaży jednego produktu (np. Kindle 3 lub wcześniej Kindle 2) po wyjątkowo niskiej cenie w celu zwiększenia sprzedaży innego powiązanego z czytnikiem produktu, którym w tym wypadku są oferowane przez księgarnię ebooki. Analiza kosztów całkowitych dotycząca starszego modelu Kindle 2 wskazuje, że czytnik w 2009 roku kosztował $359 natomiast jego koszt całkowity (produkcja, dystrybucja, marketing itd.) wynosił co najmniej $309. Sprzedaż Kindle 2 przynosiła więc jakiś niewielki zysk, ale naprawdę liczył się przede wszystkim zysk z dodatkowo sprzedanych książek. W przypadku Kindle 3 sytuacja jest pewnie podobna.
http://ireaderreview.com/2009/04/26/kin ... st-is-309/

Niejaki Gillette wiele lat temu postępował dokładnie to samo oferując maszynki do golenia po śmiesznie niskiej cenie (lub nawet za darmo), by następnie zarabiać na sprzedaży samych tylko żyletek do tych maszynek.

Tak samo sprzedawane są drukarki atramentowe - producenci zarabiają na wkładach atramentu nie na samych urządzeniach

Właśnie o to mi chodzi - Amazon nie zarabia na Kindle 3, sprzedaje go po kosztach, bez zarobku, licząc na dochód z książek.
Najdroższą częścią w takim czytniku jest ekran e-ink (Pearl) - ktoś wie ile taki kosztuje u producenta ?

Ale serwis, dystrybucja i wsparcie jest już "dopłacaniem"

Tylko, że elektroniczne gadżety tanieją (i dobrze dla ich użytkowników), bo rynek dynamicznie się rozwija, stosunkowo szybko, to, co jest marzeniem, kilka lat później okazuje się być już w powszechnym użytku. Poza tym przy określonej liczbie zamówien ceny producenta się zmieniają na korzystniejsze, w koncu każdy stara się dbać o klienta;-) (zajrzałam w linka z wyliczeniami, ale zawsze mysląłam, że takie informacje, jak koszty produkcji, należą jednak do tajemnic firmowych)
Moim zdaniem np. tysiąc czy półtora zł za urządzenie, któremu daleko do możliwości komputera, to za drogo i tyle, i sam ekran tego nie nadrobi. nie bardzo wierzę, żeby amazon dopłacał do kindle, czy, żeby aż tak bardzo nastawiał się na książki i czytniki olewał (czytaj: ''rozdawał za bezcen'') (dla porównania, czytniki przypisane do innych księgarni jakoś nie były stosunkowo tanie?), bo
1) oferuje w swoim asortymencie urzadzenia konkurencyjnych firm, a to oznacza, że część osób spokojnie może się jednak skusić na inne readery, tym bardziej, że ogólnie do najtanszych należały - nie wiem, jak teraz, ale przypuszczam, że nadal tak może być - readery lcd (nie chcę wprowadzić w błąd, ale coś mi się takiego kojarzy, że kiedyś znalazłam na stronie amazon.uk czytnik taki jak lark), na których również można dobrze czytać teksty,
2) rozszerzył ofertę na rynki zagraniczne, a ludzi znających biegle język angielski nie ma aż tak wielu; żeby była pewność, że ci co kupują, będą korzystać z księgarni,
3) nie nałożył obowiązku kupowania wraz z nabyciem czytnika, np. choćby 2 książek rocznie, i np. przez 5 lat, a wg mnie, oferując cenę atrakcyjną, mógłby postawić takie wymaganie.
Oczywiście, nie twierdzę, że chodziłoby o altruizm, ale np. internet 3g od początku mógłby być ograniczony jedynie do księgarni czy ewentualnie paru jeszcze stron, a nie jest.

A dobry support czy dość łatwe (o jakich można przeczytać na forum) wymiany wynikają wg mnie z tego, że wadliwe urządzenie i tak ma do źródła wrocić, więc po zlikwidowaniu usterki mogą czytnik wprowadzić do obiegu jako pełnowartościowy produkt ('refurbished'), poza tym warto budować dobrą przyjazną markę, bo - tak sobie zakładam - potem firma wprowadza kolejne urządzenie, a wg mnie ludzie chętnie wymieniają sprawnie działający sprzęt na nowy i lepszy, które się sprzeda, więc wydaje się naturalne, że dbanie o klienta przynosi korzysci większe niż dbanie tylko o zyski;-).

No i jeszcze jedna rzecz, jeśli oryginalnie zaoferowana technologia nie jest bardzo droga, mniej opłacalne może się okazać produkowanie podrób czy zamienników (tzn. klient moim zdaniem będzie wolał dopłacić niewiele, ale mieć pełnowartościowy produkt określonego producenta, niż kupować jego, produktu, tanszy zamiennik czy wprost: imitację za np. 1/3 ceny ), a na podróbkach firmy przecież tracą rocznie bardzo wiele.

Ja myślę jednak że dopłaca - dodatkowo sponsoruje również połączenia 3G
Pojaiwły się już plotki że w "niedalekiej" przyszłości sam czytnik ma być przez amazon oferowany za darmo - w pierwszej kolejności tym, którzy dużo kupują książek np. jako kolejny czytnik np. dla bliskiej osoby/rodziny

mnie jedynie zaciekawia, czemu różnice cenowe między 2 a 3 generacją nie są większe (dla dx to chyba na chwilę obecną są ceny 329 i 379$).

... bo poza ekranem nie ma między nimi specjalnej różnicy. Funkcjonalnie DX2 jest na poziomie Kindle 2.

Rozumiem, ale ja to traktuję na tej zasadzie, że urządzenie dzięki lepszemu ekranowi (zasadnicza sprawa w przypadku readerów, moim zdaniem) jako całość jest lepsze, niż wcześniejsza generacja, która siłą rzeczy, wg mnie, nie dorównuje już tej nowszej. Ale to oczywiście mój pogląd.

A co do wcześniejszej wypowiedzi, nie mam zamiaru polemizować, ''gdzie kto jak do czego doklada'', ''na czym zarabia'', upierać się przy swoich twierdzeniach, bo nie wiem, jak sprawa wygląda w rzeczywistości, niemniej, na dzien dzisiejszy np. nie przekonałoby mnie, że jeśli np. aparat cyfrowy w danym okresie kosztuje np. 1500 zł, a np. kilka lat później za 500 zł można kupić aparat oferujący 3 x większe możliwości w stosunku do tego wcześniejszego, to, że cena starszego produktu musiała wynikać z odpowiednio wysokich kosztów produkcji.

no wlaśnie. Nie ogranicza serfowania jedynie do zasobów księgarni ani nie reguluje korzystania z sieci koniecznością zakupu książki co jakiś czas, np .

Na świecie nie ma niczego za darmo. Amazon nie sponsoruje internetu za darmo, tylko do każdej kupionej książki dolicza okolo 2 dolarów za transfer i stąd się biorą pieniądze na hurotwy wykup paczek danych u operatorów. Opłata ta wkurza wielu użytkowników wersji wi-fi, którzy płacą więcej za książkę a nie korzystają z "darmowego netu".

Co do dopłacania Amazonu do czytnika. Tego Amazon również nie robi. Po prostu kiedy zamawia się powiedzmy milion sztuk ekranu eink to jego cena jest dużo mniejsza niż gdybyśmy chcieli kupic kilkadziesiąt tysięcy. Dlatego mniejszym producentom ereaderów jest trudno konkurować z Amazonem ceną. O ile dobrze pamiętam to koszt produkcji Kindle 3 to okolo 90 dolarów.

O to mi również chodziło.
też mi się coś takiego kojarzy.

Witam,

nie chciałem zakładać nowego tematu więc piszę tutaj,
jak pewnie połowa ludzi która tu zawędrowała zastanawiam się nad zakupem czytnika.
Czytając wasze wypowiedzi najlepszą i najtańszą opcją na ten moment wydaje się kindle.
Mam jednak co do niego wątpliwości i nie chodzi mi o wysyłkę. Wydaje mi się za mały pracuję
dość często na netbooku 10'' stąd moje wątpliwości. Przypuszczam że przy czytniku sprawa jest inna ale ktoś musi rozwiać moje wątpliwości.
-Czytać będę głownie książki gazety i czasem komiksy,
-rysik wydaje się przydatny, ale z tego co czytałem to taki bajer bardziej
-słowniki są dla mnie bardzo istotne bo lubię angielski ale wiadomo nie wszystko zawsze rozumiem,
-nie potrzebuję wifi, G3 czy co tam jeszcze gra i śpiewa istotniejsze są formaty,
-no i najważniejszy punkt to cena nie chce od razu wydawać dużo pieniędzy więc najlepiej żeby zmieścił się w 600 zł i miał ponad 6'' jeśli jednak rozsądniej będzie dorzucić 100 i mieć o wiele lepszy sprzęt jakoś to przeżyję.

jeśli ktoś znajdzie czas i chęci aby mi coś doradzić będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam

Wybierz dwa z trzech:
- do 600 zł;
- ekran ponad 6";
- wyświetlacz E-Ink.

Na wstępie chciałbym podkreślić, że nigdy nie miałem w ręku eReadera.
Urządzenie potrzebuję głównie do przeglądania norm oraz wyszukiwania w nich interesujących mnie wartości, czy też równań. W wersji papierowej jest to bardzo kłopotliwe (niektóre normy mają po kilkaset stron formatu A4). Drugorzędną funkcją byłoby czytanie eksiążek (głównie literatura fachowa).
Czy moglibyście polecić jakiś model eCzytnika (albo może Tablet byłby dla mnie lepszy?), który miałby następujące funkcje:
-Wyszukiwanie tekstu w wyświetlanym pliku
-W miarę sprawne wyświetlanie grafiki (wykresy/rysunki)
-odczytywanie plików pdf, jgp, doc, gif, png, html
-ewentualnie obsługa prostych programów typu kalkulator, translator
-mile widziane byłaby również możliwość przybliżania i obracania widoku (o ile nie jest to standard)

Funkcje odtwarzania muzyki, filmów, gry, czy przeglądania stron internetowych są mi raczej nie potrzebne.
Dobrze by było gdyby posiadał dobrą baterię i ekran co najmniej 6calowy.

Wstępnie przeglądałem anglojęzyczne strony, na których porównywane są eReadery, ale szczerze mówiąc mocno pachną marketingiem. W oko wpadły mi głównie:
-Kindle 3
-Kindle DX
-BeBook NeO
-Sony Reader Touch Edition PRS-650BC,
ale oczywiście nie jest to wiążące.

Dodam jeszcze, że urządzenie będzie najprawdopodobniej sprowadzane ze Stanów.
Z góry dzięki za odpowiedzi

"Urządzenie potrzebuję głównie do przeglądania norm oraz wyszukiwania w nich interesujących mnie wartości, czy też równań."
- a w jakiej sytuacji byś je wykorzystywał? W czasie dojazdów, na powietrzu, w biurze?

Bo może lepszy od e-readera jest tablet, albo netbook. Na czytniku np. nie otworzysz kilku plików jednocześnie. Patrz też: http://swiatczytnikow.pl/do-czego-kindl ... ie-nadaje/

Czytniki to najlepsze urządzenia przede wszystkim do czytania ciągłego, a nie do szybkiego przeszukiwania i "skanowania" tekstów w poszukiwaniu rozwiązań. Znajomy prawnik (potrzebował pod ręką dużo ustaw i możliwości fotografowania dokumentów np. w sądzie) kupił sobie Galaxy Taba 7" i jest zachwycony.