Przyznam się, że nie bardzo rozumiem postawę Empiku.
Wydaje mi się, że albo:
1. Empik nie odrobił lekcji historii z wprowadzenia na rynek eClicto - a konkretnie tego, że bardzo powściągliwe czy wręcz negatywne o tym czytniku opinie w mediach (szczególnie w tych internetowo-elektronicznych ) oraz na portalach i formach tematycznych istotnie ograniczyły szanse na założony sukces projektu eClicto (i to mimo tego, że wprowadzone w ciągu roku sprzedaży eClicto poprawki softu jednak poprawiły funkcjonalność tego czytnika), albo
2. Empik liczy, że jego super pozycja na rynku szeroko rozumianych książek pozwala mu nie liczyć się z takim scenariuszem - nio, ale to byłaby już wręcz arogancja, nie mówiąc już od dużym hazardzie biznesowym, albo
3. Empik nawet nie wiedział co robi źle - uff, ale to by znaczyło, że tam jacyś nie teges fachowcy od biznesu i sprzętu pracują

Jeśli się uda dorwać jutro kogoś z góry empikowskiej - postaram się zapytać o te wszystkie plany (bo dzisiaj udało mi się jedynie porozmawiać z panią Małgorzatą Błaszczyk, która, choć była przemiła, jest jednak pracowniczką Virtualo, więc się w pewnych kwestiach za Empik wypowiadać nie mogła

Osobiście nie chce mi się wierzyć, że ktoś tam nie zrobił kalkulacji cenowych oraz jakichś szacunków ryzyka - na Targach, przy okazji innej rozmowy, padły słowa o Izraelu i o tym, że oni już tam świetnie pieniądze umieją liczyć Czyżby więc wpadki wynikały z niedbalstwa? Bo Kindle nie obsługuje Adobe DRM, więc się nie liczy i możemy się dostosować tylko do europejskich/polskich cen?

PS. Ches, "eClito". No come on, kolejny niewyżyty?

My to sobie możemy narzekać na niszowym portalu, ale kiedy wyborcza pisze, że oyo i e-booki są za drogie, to wtedy już ma to wpływ na opinie przeciętnego Kowalskiego: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8611759,Empik_pokazal_swoj_czytnik_e_ksiazek__Drogi_.html

Myślę, że tu jest dobry komentarz: http://mojbook.blox.pl/2010/11/Empik-naklamal.html

Hehehe dobry komentarz, w którym autor też mija się z prawda (darmowa przesyłka Kindle z UK).

Slabiutki komentarz pelen niescislosci. Empik nigdy nie obiecywal czytnika za 500 zl, Amazon.co.uk nie wysyla czytnikow do Polski - nie tylko za darmo ale w ogole poniewaz Kindle wysyla Amazon.com a przesylka kosztuje (co niezmienia faktu, ze jest to bardzo atrakcyjna oferta). Nie mozna miec pretensji do Empiku jesli postanowi przedluzyc promocje cenowa. Jednym slowem Empik nie naklamal a jedynie wprowadza do sprzedazy kiepski i drogi sprzet...

Cóż wystarczy zobaczyć wcześniejszy wpis na tym blogu:
http://mojbook.blox.pl/2010/11/Mity-dot ... ookow.html
O wysokich cenach ebooków autor pisze na podstawie dwóch pozycji, nie miał nigdy do czynienia z czytnikami, zdanie wyraża na temat filmików, pisze, że wydrukowanie książki jest droższe, niż jej nabycie - tylko, że w punktach ksero można wydrukować ok. 3 razy taniej, niż wyliczył. Oczywiście zgadzam się, że ebooki wciąż są za drogie, że na czytnik nie każdy może sobie pozwolić, ale opinie na blogu są trochę przesadzone...

Artykuły tam są dość naiwne, przynajmniej moim zdaniem. Dla mnie to żaden komentarz do Oyo, którego człowiek pewnie nawet na oczy nie widział. No, ale co kto lubi.

Anyway, Oyo ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Na razie wydaje się, że tych ujemnych jest więcej - ciekawe, co będzie w momencie, gdy to trafi do rąk kupujących - jak wtedy z tym będzie.

Plusy dodatnie to jakie? Bo ja nie zauważyłem żadnego, chyba że wspomniana wielkość. Ogólnie to wielki chodzący minus jest na razie.

Plusy to np wg niektorych moga byc:
- dostepnosc w Empiku
- polska gwarancja
- zintegrowany sklep
- cena

Wszystkie te plusy latwo zamienic w minusy:

- dostepnosc w kilku najwiekszych empikach i to do polizania przez szybe w grudniu popoludniu
- z polska gwarancja mozna mniej zdzialac niz np z amazonowa
- zintegrowany sklep z drogimi ebookami i niewielka iloscia pozycji
- cena wieksza od kindle czy eclicto w promocji


Wszystko zalezy od stopnia doinformowania potencjalnego klienta

Magnes & reszta: sporo krytyki jak na osoby, które tego na oczy nie widziały To samo było z eClicto To co, zaczynamy narzekać, że C2Q nie mają w środku?

Przede wszystkim plusem będzie dostępność tego. Idziesz do salonu, kupujesz, masz. Tego, niestety, Amazon na razie nie zapewni. Sprzęt jest wolny, ale nie aż tak (pomijając otwieranie się książki i ogólnie reakcję na dotyk - strony można jednak zmieniać przyciskami). Design, wygląd - to fajny bajer - naprawdę wygląda to ładnie.

Nie mówię, że jest to najlepszy wybór obecnie na rynku (osobiście, gdy teraz ktoś mnie pyta o poradę, w ciemno polecam Kindle 3) - ale nie jest tak zły (podobnie jak eClicto w grudniu), jak niektórzy chcą go malować. Może jego głównym problemem nie jest to, jaki jest, ale jak wielkie nadzieje pokładano w nim - przez co każda wada urasta w oczach ludzi do dyskwalifikującej sprzęt.


Zaczyna się... Powiedz mi, ile polskich eBooków kupisz w księgarni Kindle? Ile w księgarni Virtualo? Gdzie jest niewielka ilość pozycji? Można (całkiem słusznie) narzekać na ceny, ale ilość polskich treści jest nieporównywalnie większa, więc może inny argument. Poza tym - kupić i tak możesz w całej reszcie księgarni z Adobe DRM (chociaż one i tak głównie to samo mają, so whatever).

To ze nigdzie indziej nie ma lepszego wyboru ebookow nie zmienia faktu, ze wybor w stosunku do papieru jest slaby. Wiele osob czytajacych wylacznie po polsku nie kupi czytnika dopoki (choc niektorych to dziwi) nie bedzie mialo na nim co czytac. Ludzie wykonuja prosty test: sprawdzaja czy jest dostepny ich ulubiony autor. Jesli nie ma, zapominaja na kolejny rok o kupnie czytnika. W tej chwili juz nie cena czytnika ale wybor pozycji po polsku, szczegolnie zagranicznych autorow hamuja rozwoj rynku

Ale lepszy niż w Kindle Store. Skoro tak - mamy sugerować, że lepiej nie kupować eCzytnika teraz, tylko za rok?

Z autorami zagranicznymi, jak się żalili wydawcy na spotkaniu, jest problem z dużym kosztem wejścia (1000$+ za licencję na e-) + generalnym oporem niektórych przed cyfrą. A Adobe DRM to 14 eurocentów od każdej pobranej i zabezpieczonej nim książki (i tak, też uważam, że taniej to zlikwidować po prostu...).

Ja tak robiłem (napisałem o tym w innym wątku) - odpadł każdy polski sklep (księgarnia) z ebookami, bo w żadnym, ale to żadnym nie znalazłem nawet pojedynczej książki któregokolwiek z moich ulubionych autorów. Kupiłem więc zagraniczny czytnik i zacząłem czytać po angielsku. Polskie księgarnie nie mają mi nic do zaoferowania, trudno... Czekam na rozwój sytuacji.

Zwraca się po sprzedaniu 100 ebooków po 30zł. Wielkich biznesmenów nie stać na wydanie 2800zł na licencję?