Ech pierwszą książką Fantasy jaką miałem w łapkach była ,,Krew elfów'' Sapka ale że miałem wtedy może z osiem lat to tata mi ją zabrał:( powiedział że jestem za mały na nią i podał mi Lamparta Pani Norton w sam raz dla takiego gżdyla jakim wtedy byłem:)

Moją pierwszą książką fantasy była Drużyna pierścienia z trylogii Władcy Pierścienia J.R.R. Tolkiena. Potem oczywiście reszta z trylogii, następnie Hobbit i Sillmarilion. I tak sie to zaczęło

Dla mnie pierwszą książką fantasy był "Czarnoksiężnik z Archipelagu". Po tej lekturze sięgnąłem po "Hobbita" i trylogię Tolkiena, a potem w moje ręce trafiła "Krew elfów", a za nią reszta cyklu o Wiedźminie. I tak to się potoczyło... i toczy się po dzień dzisiejszy

moją pierwsza książką fantasy była "Mitologia Greków i Rzymian Parandowskiego", a potem juz poszło z górki - poczynając od "Hobbitta" do czasów współczesnych

moja pierwsza książka fantasy??
proste pytanie: "Władca Pierścieni" J.R.R.Tolkiena
później to już z górki, Sapkowski, Le Guinn, Goodkind i Gemmel
zobaczymy co przyniesie los
pzdr

Pierwsza książka - "Hobitt". Przeczytałam jednym tchem i od tej książki zakochałam się w tym gatunku:) z jednym małym wyjątkiem, nie jestem w stanie przejść przez Władcę Pierścieni:) zaczynałam conajmniej 4 razy i nic z tego wyszło...

"Władca Pierścieni" Tolkiena, w 7 klasie podstawówki.. potem rok przerwy, bo biblioteka szkolna w tego typu pozycje była uboga... a następnie "Czarnoksiężnik Drachenfels" ze świata Warhammera w 1 klasie Liceum (Wtedy MAG wydał parę takich pozycji).. książka która otworzyła przede mną świat Warhammera i dzięki której dowiedziałem się że taki gatunek jak fantasy istnieje i ma do zaoferowania tysiące pozycji..
Przekopuje się przez nie od lat (już -nastu), a końca wciąż nie widać..

Możliwe, że "Troje ze Świata Czarownic" Andre Norton. Szkoda, że dzisiaj autorka jest nieco zapomniana. Dla mnie mistrzyni tworzenia dziwacznych, fantastycznych kultur.

Ja u wielu była to książka Władca Pierścieni. Teraz czytam książkę rosyjskiego pisarza, Nika Pierumowa, też należącą do sagi - Tern.

" O wróżkach i czarodziejach" . Net podpowiada, że to autorstwa Natalii Gałczyńskiej, ale tego już nie pamiętam. Dostałam jako nagrodę w pierwszej klasie i czytałam aż się rozpadła

Świat Czarownic - Andre Norton. Ale mogę się mylić, mogłem czytać już coś wcześniej fantasy. Chyba że liczyć do fantasy Królową Śniegu - to była pierwsza książką, którą przeczytałem od deski do deski, z wypiekami na twarzy, do dzisiaj pamiętam, chociaż miałem pewnie około 5-6 lat.

Mitologia Greków i Rzymian z biblioteczki rodziców, Władca Pierścieni i Świat Czarownic z biblioteczki brata, potem już różne fantasy z biblioteki miejskiej

"Najpierw był cykl "Opowieści z Narni", który czytałem z latarką pod kołdrą jako dzieciak a potem albo "Czarnoksięźnik z Archipelagu" LeGuin albo "Hobbit".