|
|
Teraz jest 23 gru 2024 14:59:11
|
Autor |
Wiadomość |
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Re: Studenty;d
Dobra, załóżmy, że poziom studentów faktycznie jest wyższy (tylko dlaczego wszystkim w USA studia kojarzą się z hektolitrami alkoholu i orgiami?), co zatem powiesz o typowym, przeciętnym Amerykaninie? Też jest bardziej rozgarnięty od przeciętnego Polaka?
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
17 cze 2009 8:38:18 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Re: Studenty;d
Piszemy w wątku o studentach, więc robimy coraz większy OT! Ale OK. Typowy Amerykanin? Łatwiej jest o obraz typowego Polaka, bo mamy bardzo jednorodne społeczeństwo. Natomiast rozwarstwienie społeczeństwa amerykańskiego jest tak duże, że zamiast wiarygodnego typowego Amerykanina łatwiej (lecz nie poprawniej) jest operować pojęciem stereotypowego Amerykanina. Amerykanin to może być WASP, może być czarny z nieciekawej dzielnicy. Przychodzi mi też do głowy taki przykład: dwaj znajomi studenci Amerykanie - produkty systemu, pierwsze pokolenie urodzone w Stanach, bardzo amerykańscy. Jeden jest z Bangladeszu a drugi z Pakistanu. Wychowani i wykształceni tutaj, czasami aż bardziej amerykańscy niż "rodowici" (haha!) Amerykanie. Jest kwestia nie tylko różnorodności rasowej i kulturowej, ale i religijnej. Typowego Amerykanina nie odważę się więc scharakteryzować. Statystyki (według których każdy człowiek na Ziemii ma jedną pierś i jedno jądro) uwzględniają dużą liczbę ludzi, którym na edukację nie pozwalają warunki społeczne lub/i finansowe. Faktycznie, tutaj nie ma co sciemniać i trzeba powiedzieć, że dostęp do edukacji i opieki medycznej jest w USA bardzo ograniczony i zależy od sytuacji materialnej. "Rozgarnięcie" czyli "inteligencja" - to cechy raczej wrodzone, natomiast wykształcenie - nabyta. Kto wie ilu geniuszy się marnuje w murzyńskich gettach lub polskich popegeerowskich wsiach? Polskie darmowe kształcenie to coś, czego większość Polaków w kraju nie docenia - zawsze było, więc się należy i tyle. Przypadki głupoty oczywiście się zdarzają, może nawet i więcej ich jest w Ameryce niż w Polsce. Tylko zostaje jeszcze kwestia skali. Polska ma 10 razy mniej mieszkańców niż USA. Na sam koniec: pamiętam studia w Polsce i tematu orgii i alkoholu raczej nie wiązałbym tylko z amerykańskim szkolnictwem wyższym Nasi polscy studencji: nie palą, nie piją, chodzą do kościoła i się uczą?
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
17 cze 2009 16:25:24 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 gru 2008 17:13:34 Posty: 60 Lokalizacja: NJ
|
Re: Studenty;d
Z doświadczenia powiem, że jest poprostu inaczej. I w USA jak i w Polsce zdarzają się tłuki, niby w Polsce trudniej się na studia dostać natomiast w stanach, gdzię duża część amerykanów nie ma wsparcia rodzin (jakiś taki dziwny zwyczaj - jak idziesz na studia radź sobie sam) jest trudniej się utrzymać bo trzeba opłacić czesne i książki które nie są tanie no i zajmują czas. Znowu w polsce ciężko jest studiować i pracować - ciężko o prace dla studenta, szczególnie taką którą warto podjąć bo wiekszość studentów nie będzie pracować za byle co a tyle zazwyczaj w polsce płacą.
W Polsce na studiach można się ślizgać i to w sumie jaka uczelnia by to nie byłą zawsze znajdzie się przedmiot na którym można się śliznąć albo coś załątwić albo profesora na ładny uśmiech i łażenie po 100 razy ułaskawić. W USA to zjawisko jest BAAARDZO żadkie. W obu kategoriach porównuj uczelnie na przyzwoitym poziomie a nie jakieś przeczekalnie bo i takie są tutaj i tutaj.
Wysiłek większy w studiowanie trzeba włożyć w stanach bo nie ma poprawek ;/ a kazdy przedmiot to zazwyczaj dwa egzaminy czastkowe i jeden koncowy. Oblanie ktoregokolwiek to w zasadzie oblanie przedmiotu więc nieciekawie.
Kto ma większy poziom Amerykanie czy Polacy? Odpowiem tak: Ja wole pić z Polakami : D.
Dopuki nie jestes wybitny to czy masz 4 czy 4,5 czy 3,5 na dyplomie nie robi większej różnicy, ważne ile masz szczęcia i ile znajomości. Studia to taki sprawdzian czy można Ciebie mięczyć i tyle.
|
22 paź 2009 0:47:03 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Re: Studenty;d
A ja lubię międzynarodowe towarzystwo. Ostatnio sączyliśmy whisky w towarzystwie Węgra, Turków, Japończyka, Chińczyków i Polaków. I bardzo ładnie się zgadzaliśmy w tematach geopolitycznych i obyczajowych. Tylko głowa bolała na drugi dzień. Ale za to wszystkich jednakowo Fajnie się pije też z Bułgarami, Litwinami, Ukraińcami, Białorusinami, Rosjanami, Łotyszami - bliski krąg kulturowy. Azjaci też są spoko, grzeczni i ochoczy do zabawy - po kilku imprezach potrafimy przeklinać we wszystkich językach świata Amerykanie - tu trzeba trafić na "swojego". Ale są i tacy, równi goście. Z tym że faktycznie, mają pewien dystans i nie zawsze można z nimi pożartować i porozmawiać na wszystkie tematy. Ale OT zrobiłem!
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
23 paź 2009 20:05:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 gru 2008 17:13:34 Posty: 60 Lokalizacja: NJ
|
Re: Studenty;d
Mi najgorzej się pije z Indianami z Indi (hindusi), zawsze się boje że jak się odwróce to mi któryś z nich nóż w plecy wsadzi taki to dwu licowy naród lub to masa ludzi którą poznałem z indi ;/ . Jednym słowem z nimi napewno nie : D.
A jak ty dałeś rade pić z Chińczykami albo Japończykami ;p oni przecież mają mało enzymów rozkładających alkohol (cała rasa zółta) chyba że pili nieproporcjonalnie : D.
|
26 paź 2009 3:48:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Re: Studenty;d
Chińczycy i Koreańczycy potrafią dużo pić, ale strasznie dużo przy tym jedzą. Japończycy też nie są tacy najgorsi. Przynajmniej moi znajomi. Mój dobry kolega, z którym czasami pijemy po pracy, pije jak Polak. Tyle że w pewnym momencie po prostu przewraca się na kanapę i zasypia (lub na siedząco, na krześle). A jak impreza się kończy np. po godzinie od tego jak zszedł, to wstaje, kłania się, dziękuje wszystkim po czym wsiada do samochodu i wraca do domu. Ma facet całkiem, całkiem mocną głowę I ciągle powtarza, że lubi pić EDIT by Mori: Prosiłbym o powrót do tematu wyjściowego, czyli studentów, a do picia można sobie temat w Offtopicu założyć.
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
26 paź 2009 8:10:10 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|