Witam. Według mnie jeden z najbogatszych w szczegóły i dopracowanych jest świat z "Malazańskiej Księgi Poległych" Eriksona. Mamy tu do czynienia z wielorakimi rasami, kulturami i plemionami. Każda z nich posiada bogaty zestaw własnych zwyczajów i tradycji, możemy dowiedzieć się o ich życiu codziennym. Do tego mamy, nawet jak na fantastykę, niezwykle rozbudowany panteon bogów, który do tego zmienia się na przestrzeni czasu - raz jedno bóstwo jest na piedestale, by po jakimś czasie zlecieć z niego z wielkim hukiem na rzecz innego. Również przedstawiony świat jest bardzo dopracowany pod względem politycznym jaki i geograficznym, mimo, że akcja toczy się na bardzo dużym obszarze, obejmującym całe kontynenty. Każdy z licznych bohaterów przedstawionych w cyklu ma własny charakter, sposób bycia, wyrażania się, własną historię. Co najważniejsze bohaterowie ewoluują, czasem w następnych częściach są pokazani w innym świetle, dzięki czemu zyskują bądź tracą sympatię czytelnika. Rzadko o której postaci można jednoznacznie powiedzieć, że jest biała lub czarna co również uważam za duży plus. Do tego niektórzy główni bohaterowie giną i to nieraz również ci "szlachetniejsi". Nie ma tu czegoś takiego, co często pojawia się w literaturze fantasy - że w ostatecznym rozrachunku dobro zawsze zwycięża. Czasem zwycięża podłość i zdrada, wystarczy przeczytać choćby końcówkę "Bram Domu Umarłych".
Bardzo podobne przemyślenia mam też na temat "Pieśni Lodu i Ognia" Martina. Może nie ma tu aż takiej liczby postaci czy bogów jak u Eriksona ale również i tu przedstawiony świat i losy bohaterów są wykreowane w sposób mistrzowski.
Nie mogę się doczekać kolejnych tomów z każdego z obu cykli