Napiszę krótko i brutalnie. Proszę aby się na mnie nikt nie obrażał, ani nie dawał upomnień.
Jeśli książka była zła to ten film jest zwyczajnie .... wart. Autora gniota ukrzyżować, a reżysera filmu powiesić za .... .
To by było na tyle. Dziękuje za uwagę i pozdrawiam.

Edit by Mori: Skoro nie potrafisz uargumentować, nie oczekuj, że nie dostaniesz ostrzeżenia. +1

Ksiązki nie czytałem, a po obejrzeniu filmu mam mieszane uczucia. Ni to romans, ni psychologia coś brakło. Najlepszy w tym filmie by "zwiastun".

Moim zdaniem nie da się w filmie odtworzyć myśli i uczuć bohaterów (generalnie), oddać atmosfery rodzącego się pomiędzy nimi uczucia i przedstawić ich samotności (w sieci). Inaczej mówiąc, niemożliwe jest dobre przedstawienie, w konwencji filmu, emocji. A wartość książki A. Wiśniewskiego polega właśnie na tym, że przedstawia i opisuje emocje. Dlatego uważam, że film od samego początku skazany był na porażkę. Nie dorasta pierwowzorowi literackiemu do pięt...

Niestety nie miałem okazji czytać ani książki, ani widzieć filmu, ale czytałem inne pozycje Wiśniewskiego i nabrałem naprawdę ochoty na film i książkę S@motność w sieci, może nie koniecznie w tej kolejności...

Niestety oglądałam.
Żałuję i więcej to się nie powtórzy Tak naprawdę nie wiadomo co się dzieje- jedyne logiczne fragmenty filmu to te, w których nastąpiło spotkanie głównych postaci. Nie przekazuje uczuć zawartych w książce.

Cóż według mnie S@motność w sieci, jest kolejnym średnim polskim filmem, który nie ma większych szans na zostanie zapamiętanym.
Nie wydaje mi się, również, aby to był film dla mnie.