Dziekuje za porade co do baterii.Mam jeszcze jedno spostrzezenie.Kiedy Sony lezy kilka godzin w temperaturze po nizej 10 + to rowniez rozladowuje sie o wiele szybciej (12 godz w zimnie rozladowuje ok 1/4 baterii).Dlaczego sie tak dzieje ?
Pytam z ciekawosci bo widze tu profesjonalistow w tej dziedzinie,i bedzie to moze dobra rada dla innych posiadaczy Sony.

To zupełnie dziwny objaw, być może spowodowany elektroniką urządzenia bo akurat niskie temperatury powodują bardzo małe samorozładowanie ogniw Li-Ion i są dla nich wręcz korzystne, być może to właśnie elektronika readera w niższych temperaturach pobiera więcej prądu z ogniwa bo przecież nie jest ono całkowicie odłączone tylko jest w trybie standby. Inne wytłumaczenie może być takie, że po prostu w niższych temperaturach błędnie jest wskazywana pojemność ogniwa co biorąc pod uwagę pośredni sposób jej określenia bo nie można użyć tu słowa "pomiaru" jest wysoce prawdopodobne.

Mój 505 dziś właśnie dotarł: wersja blue (całkiem ładny). Problem mam jeden: brak w domu karty SD (nie spodziewałem się dostawy w sobotę po 14.00), jutro spróbuje (niedziela) gdzieś kupić i przeprowadzić fleszowanie. Przesyłka dotarła po 3 tygodniach od nadania. Sprzęt został zdobyty za pośrednictwem Allegro, cena konkurencyjna, ładnie zapakowany, dostałem nawet suwenir . Mogę polecić tego dostawcę.
W komplecie: czytnik, instrukcja (angielska i hiszpańska), płyta z oprogramowaniem, kabel USB, zaślepki do slotów kart.
W obu domowych komputerach mam systemy inne niż XP i Vista, więc czeka mnie trochę przygód (alternatywne oprogramowanie także nie działa w W2K). Czytnik jest widoczny w systemie jako pamięć masowa, z wyodrębnieniem slotów do kart.

Co do ładowania z innego źródła niż komputer: bodajże Philips produkuje specjalne ładowarki USB, i przynajmniej niektóre modele mają wbudowane akumulatory.

myslalem, ze rozwiniecie twojej wypowiedz cos wyjasni
jesli nie pytales to przepraszam

Pytanie co do ładowania. Wyjechałem na wakacje z czytnikiem i pech chciał, że jak miałem już jakiś czas dwie kreski postanowiłem go doładować. (nie miałem firmowego kabla, który został w domu więc najpierw skorzystałem z ładowarki samochodowej do mojego GPS-A ładuje przez mini USB. Niestety po 5 minutach miałem już jedną kreskę. Pożyczyłem więc kabel od aparatu Canon( USB i mini-USB) i podłączyłem na godzinę do komputera) Niestety rozładował mi się zupełnie. Czyżby można było ładować tylko kablem firmowym ? Czy możliwe, że w tym kablu firmowym są np. zamienione bieguny ? Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w tym względzie ? Kabel od Canona różnił się od firmowego tym, że miał takie zgrubienie w którym jak mi się wydaje jest jakaś cewka.
Macie jakiś patent na naładowanie ebook-a "domowym sposobem ?? Takim do wykorzystania w okolicy, gdzie nie kupie kabla USB ( wiem bo szukałem).Np wykorzystując ładowarkę do Nokii ( ale ma chyba inne bieguny). Pytałem już o IPAQ i PSP, ale nikt ze znajomych tutaj tego nie ma. Może natrafiliście na jakieś inne urządzenia które są w stanie pomóc ?
A może potraficie tez wytłumaczyć te dziwne zachowanie ładowarki samochodowej jak i kabla USB aparatu fotograficznego ??
pozdrawiam znad morza- jedynie słusznego (:-) czyli Bałtyckiego.

Oryginalny kabel PRS-505 jest na 99,99% standardowym kablem. Sam czasem ładuję czasem czytnik kablem od dysku zewnętrznego i nie ma żadnych problemów. Na początku używałem też jakiegoś niefirmowego 2 metrowego kabla (ze względu na długość) i było ok. Jedyny problem - brak komunikacji z komputerem - miałem z jakimiś dziwnymi przejściówkami; z ładownia wówczas nie korzystałem.
Może ten kabel do Canon'a był niestandardowy?

Uff, wyjaśniło się i naładowałem ebook-a. Po prostu ktoś w czasie jak ładowałem ebook-a, wyłączył komputer. Udało mi się powtórzyć sytuację i naładować czytnik. Fałszywy alarm !
Nadal nie wiem co z ładowaniem przez samochodową, ale ładowałem przy wyłączonym silniku, choć kluczyk był przekręcony i dioda na ładowarce się świeciła. Ale na razie kończę eksperymenty.

Ja mialbym takie pytanie.

Z tego co napisal avct87, to akumulator starcza na standardowe okolo 300 ladowan i rozladowan. Gdzies pozniej jest napisane, ze najlepiej eksploatowac readera do konca, az sie wyczerpie jego bateria, bo ladowanie w polowie rozladowanej baterii jest liczone jako cykl ladowczy (tak przynajmniej zrozumialem).

Problem w tym, ze kazdorazowe podlaczenie readera w celu wrzucenia jakiejs ksiazki powoduje ze on sie laduje. Przez krotka chwile, ale sie laduje. Czy w zwiazku z tym, czestotliwosc wrzucanych plikow ma odzwierciedlenie co do zywotnosci akumulatorka? Czy takie krotkotrwale, kilkuminutowe lub nawet kilkunastosekundowe podlaczenia do komputera sa naliczane jako cykle ladowan?

cykl to proces pelnego naladowania
a teraz policz sobie nawet jeden pelen cykl ladowania na tydzien (musialbys czytac chyba codziennie po kilka godzin) - bateria starczy ci na minimum 6 lat

No tak, ale nadal nie mam jasnego rozeznania. Chodzi o to, ze na przyklad wrzucilem jakies ksiazki. Poczytalem troche, na drugi dzien wrzucam znowu ze dwie, trzy ksiazki (buduje sobie minibiblioteczke). Przez te kilka minut podlaczenia reader znowu sie laduje i z pewnoscia do pelna, gdyz przez jeden wieczor czytania niewiele ubylo z baterii. Pytanie - czy to podlaczenie bylo zaliczone jako cykl naladowczy?

Krótkie pytanie - jestem świeżym użytkownikiem prs 505.

Czy wasze prs 505 też wydają cichy (w sumie bardzo cichy) lekko brzęczący dźwięk podczas zmieniania wyświetlających się stron? Dźwięk jest słyszalny do jakichś 30 cm od readera.

az pobieglem sprawdzic bo nigdy tego nie zauwazylem i rzeczywiscie - podczas zmiany stron jest ledwo slyszalny dzwiek ale u mnie slychac go praktycznie tylko podczas przylozenia ucha do czytnika - w odleglosci 5 cm juz go nie slysze, a ucho mam na takie dzwieki bardzo wrazliwe

Na Mobileread dowiedziałem się, że więcej osób ma taką "usterkę".
Ktoś napisał, że coś takiego pojawia się raz na jakiś czas, a potem samo zanika (co mogłoby się zgadzać bo używam swojego od ok. 2 tyg. a dźwięki usłyszałem dopiero wczoraj).
Problem zgłaszają zarówno użytkownicy prs 505 i 500.

Jak sądzicie - czy może to być zależne od poziomu naładowania baterii?
I czy warto w tej sprawie kontaktować się z Sony, co później mogłoby skutkować odesłaniem readera do USA :/

Tzn. czy może to być na tyle poważna "usterka", że warto wymieniać urządzenie? Czy może po prostu przesadzam, jak zwykle kiedy w rękach mam nowy sprzęt

pewnie buczy jakis stabilizator napiecia albo przetwornica pradu, ktora zasila wyswietlacz w momencie przewracania strony - tak naprawde wiekszosc wyswietlaczy delikatnie buczy - ja bym sie tym nie przejmowal no chyba, ze jest to rzeczywiscie bardzo slyszalne np. jak siedzisz w cichym pokoju i czytasz, trzymajac czytnik w normalnej odleglosci od twarzy

U mnie nie słychać żadnego dźwięku przy przewracaniu stron. W domu mam w tej chwili dwa czytniki - oba zachowują się tak samo.