|
|
Teraz jest 23 gru 2024 4:38:57
|
Książka Waszego dzieciństwa
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 19 sty 2008 17:52:09 Posty: 23
|
Książka Waszego dzieciństwa
Pozwoliłem sobie założyć nowy temat (nieznalazlem takeigo na forum ale jest ono dosc rozlegle wiec moglem pominac cos jesli tak to przepraszam i prosze o przeniesienei do odpowiedniego działu) ponieważ ciekawi mnie jakie ksiązki pamiętacie z dziećnistwa. Ja doskonale pamiętam cała serie o przygodach Tomka Wilmowskiego, książke pierwsza z tej serii przeczytałem dzieki bibliotece dziadka (spodobały mi sie obrazki ) i potem jakoś samo poszlo. I choć było to kilka lat temu to cały czas doskonale pamiętam każdą część tego cyklu i wydaje mnie się ze maiła ona duży wpływ na krztałtowanie sie mojego charakteru literackiego (jesli takowe coś posiadam). A jakie ksiązki Wy pamiętacie, może jakaś jest Wam szczegolnie bliska z bliżej nieokreślonego powodu? Piszcie.
|
04 lip 2008 16:13:09 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01 Posty: 887 Lokalizacja: www.eksiazki.org
|
U mnie było klasycznie: Bahdaj (moją pierwszą "poważną" książką było "Czarne sombrero" jego autorstwa - wtedy czytałem ją ponad 2 tygodnia - w końcu miała ponad 200 stron, a dla siedmiolatka to dużo ) i Niziurski, ponieważ pisali książki o młodzieży i dla młodzieży. Szczególnie ten drugi. Czytając "Niesamowite przygody Marka Piegusa", "Naprzód, Wspaniali!", "Sposób na Alcybiadesa" i wiele innych miało się wrażenie, że i nas może coś takiego spotkać - wystarczy tylko chcieć. Wartka akcja i przygody w której centrum byli młodzi chłopcy, nieraz rówieśnicy, sprawiała, że dobrze się czytało. Później zabrałem się za cykl o Ani autorstwa L.M. Montgomery oraz za pierwsze tomy "Pana Samochodzika" autorstwa Nienackiego (na te innych pisarzy przyszedł czas później) i oczywiście to, co młodych chłopców pociągało najbardziej - Dziki Zachód, Indianie i kowboje, czyli książki Maya i Wernica. W międzyczasie wpadło też kilka tomów przygód Tomka Wilmowskiego, ale ze wstydem muszę przyznać, że do tej pory całej serii nie przeczytałem. Zresztą Wernica też nie, ale to dlatego, że moja mama nie miała w swojej biblioteczce wszystkich tomów. Też będę musiał nadrobić. A "Pana Samochodzika" czytam do dnia dzisiejszego (nawet niedawno recenzję jednego tomu napisałem), aczkolwiek od około 60 tomu przestałem czytać regularnie.
PS. Temat przenoszę do "Dyskusji ogólnej", bo chyba bardziej tam pasuje. W "Pozostałych" raczej miały być dyskusje o pozostałych gatunkach literackich.
|
04 lip 2008 16:24:26 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 01 lip 2008 15:39:56 Posty: 20
|
Ja z dzieciństwa najlepiej pamiętam dwie serie, jedną o Tomku Wilmowskim, a drugą o Narnii. O ile "Tomka" nie miałem już lata w ręku, tak do Narnii wracam regularnie Co ciekawe do dziś nie udało mi się przeczytać ostatniego tomu !!! Raz miałem go w ręku to nie miałem czasu a potem musiałem oddać, drugi raz dostałem całą serię ładnie wydaną na urodziny... zginęła przy preprowadzce (jak około 150 innych książek ). Oprócz tego mile wspominam "Bracia Lwie Serce" (autora nie pomnę) czy Verne`a i Lema (no może poza tymi najpoważniejszymi jego dziełami).
_________________ Zrobimy to tanio, szybko, dobrze*
*) Wybierz dwie opcje.
|
04 lip 2008 17:05:40 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Cóż, coś z serii Poczytaj mi, Mamo... A tak zupełnie poważnie to najważniejszymi książkami mojego dzieciństwa były chyba Opowieści z Narnii Lewisa, ale pamiętam, że ekscytowałem się również cyklem książek o doktorze Dolittle i książkami o Panu Samochodziku. Mile wspominam również "Dziewczynę i chłopaka, czyli hecę na 14 fajerek" Hanny Ożogowskiej, chociaż kompletnie nic z niej nie pamiętam, poza faktem, że była to książka z taką fajną okładką, a'la zagryzmolony zeszyt i opowiadała o zamianie Tosi z Tomkiem
No i oczywiście pan Kleks - wszystkie 3 części, choć "Tryumf..." wydawał mi się jakiś dziwny (ale też nie pamiętam czemu... może dlatego, klimat był jakiś inny?).
"Porwanie w Tiutiurlistanie" pana Żukrowskiego, też mi się gdzieś tam z głębin pamięci przebija... ale i tu pamiętam tylko tyle, że było to o zwierzakach.
Zanim ktoś zacznie się wyśmiewać, zaznaczę, że mówię o książkach, które pamiętam z najwcześniejszych lat mojego dzieciństwa...
_________________
|
04 lip 2008 17:51:22 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 kwi 2008 12:00:06 Posty: 77 Lokalizacja: z majatku;)
|
Najlepiej pamietam "Podroz w kraine biologii" - dostalem kiedys na urodziny dwa egzemplarze, nie dogadali sie;) - dla mnie to bylo cos fantastycznego, autora nie pamietam, chyba praca zbiorowa. Taka popularnonaukowa ksiazka dla dzieci z mnostwem swietnych ilustracji obrazujacych to co sie dzieje w organizmie zywym, jednoczesnie pozwalajaca na zadawanie trudnych pytan profesorce na biologii;)). I chyba wlasnie ta ksiazka mnie popchnela na taka a nie inna droge "kariery". Poza tym kupiona na pierwszej klasowej wycieczce do Wawy "Paleontologic picture book" - niesamowite wrazenie, ach te dinozaury:)). Mile wspominam tez bajki zawarte w ksiazeczce "Lokomotywa" - ale Tuwim nie mial jakos na mnie wplywu, byl zbyt... dziecinny;). No i ogromna fascynacja komiksami z ostatniej strony Swiata Mlodych i Relaxami. Jak juz podroslem to faktycznie Szklarski i cykl o Tomku Wilmowskim, Orle piora i Karol May ze wspanialym indianskim swiatem w "Winnetou"...
_________________ wszystko dzieje sie po cos
|
04 lip 2008 20:36:26 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 mar 2008 18:20:14 Posty: 49
|
Jeśli chodzi o mnie, to trudno jest mi je wszystkie wymienić. Od małego po prostu pochłaniałam ogromne ilości książek. Pamiętam, że w podstawówce kilkanaście razy przeczytałam Opowieści z Narnii, całą serię "Anii z Zielonego Wzgórza". Podobnie jak muaddib2 wspominam książki Poczytaj mi mamo. Ale oprócz tego były jeszcze pozycje pojedyncze. "Konika Garbuska" to w ciągu miesiąca potrafiłam przeczytać 5 razy I chyba wszyscy z nas zaczytywali się wtedy w Baśniach Andersena, braci Grimm, pamiętam nawet bajki Ezopa. Ale chyba najczęściej czytaną przeze mnie książką były "Dzieci z Bullerbyn". Nie powiem, teraz też mogłabym po nią sięgnąć i zapomnieć o całym świecie.
|
05 lip 2008 11:23:07 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
A ja sobie coś przypomniałem!
W sumie powinienem napisać o tym w temacie Jaka to książka?, bo zapomniałem tytułu (byłbym wdzięczny, gdyby mi ktoś przypomniał!), ale była to jedna z tych książek, które jakoś ckliwie przypominają mi okres dzieciństwa, bo wtedy też ją czytałem (i to chyba z kilka razy!). Było to naprawdę dawno temu...
Książka opowiadała o chłopcu, który mieszkal w dużym domu z ogrodem i był wychowywany przez babcię... Pamiętam jeszcze tylko tyle, że jego ojciec pracował za granicą (był jakimś ambasadorem, bodajże na placówce w Maroko?). Kurcze, nic prawie nie pamiętam, poza tym, że bardzo mi się to ongiś podobało...
_________________
|
05 lip 2008 11:29:13 |
|
|
Konto usuniete
|
Poza klasycznymi "Panem Samochodzikiem...", prozą A. Lindgren i "Akademią pana Kleksa" i innymi podobnymi książkami dzieciństwa, bardzo miło wspominam pozycję: "Chłopcy z Placu Broni" węgierskiego pisarza Ferenca Molnara. Książka traktuje o przygodach paczki chłopców, ich placu znajdującym się w Budapeszcie pod koniec XIX wieku(na którym grają w kulki) oraz o innej paczce chłopców, którzy z chęcią przejeliby ten plac. Toczy się między nimi typowa chłopięca zabawa w wojnę o plac. Poruszające jest zakończenie kiedy to...
[spoiler]...jeden z chłopców wskutek choroby, której nabawił się podczas "wojny" umiera. Do tego plac zostaje przeznaczony pod budowę. Czyli bez happy endu.[/spoiler]
Polecam!
|
05 lip 2008 11:49:24 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 lip 2007 10:41:31 Posty: 84
|
"Dziewczynę i chłopaka, czyli hecę na 14 fajerek" <- Tę książkę czytałem kilka razy I za każdym razem z takim samym zapałem. Powaliła mnie scena z chłopakiem w damskim ubranku i szydełkiem w ręku. Jest tak jeszcze wiele innych sytuacji tego typu ale nie będę zdradzał fabuły. Kto czytał, ten wie - kto nie czytał, niech szybko nadrobi zaległości
Inną książką, która mi głęboko odbiła się na psychice jest Harry Potter. To właśnie wtedy pokochałem pismo. Utwór ten nie był jeszcze tak znany a o filmie nikt jeszcze nie myślał. Wtedy w Polsce była tylko I i II część.... Pamiętam te oczekiwanie na część III. Nie mogę powiedzieć, że łyknąłem to w jeden dzień, bo wtedy czytałem jeszcze dość wolno Potem wpadł mi w ręce Władca Pierścieni i tak już poleciało.
Przez moje ręce przewinęło sie wiele książek ale te wywarły na mnie największe wrażenie... Nie piszę tu o Panu Samochodziku czy Winnetou, bo prawdę mówiąc, nigdy mi się te książki nie podobały. Może mnie zlinczujecie albo nazwiecie ignorantem, ale indianie mnie nie interesowali a od poszukiwania zaginionych skarbów, wolałem epickie bitwy i przerażające potwory (Balrog)
|
05 lip 2008 12:08:19 |
|
|
Konto usuniete
|
Moją pierwszą książką przeczytaną za jednym razem w całości - były Dzieci z Bulebryn. Tylko to było jak miałem 6 lat. Tutaj raczej większość pisze chyba o troszkę późniejszym okresie czytelnictwa. No tak - Pan Samochodzik, Chłopcy z Placu broni - łezka się kręci w oku. Pamiętam takie lato kiedy non stop siąpił deszcz. Siedząc na tarasie przeczytałem wtedy wszystkie trzy części Winnetou, Old Shatterhanda i Upiór z Llano Estacado. Chyba miesiąc deszczu i miesiąc lekko zblazowanego podążania po stepach wraz ze szlachetnymi indianami. Bardzo miło wspominam te książki.
|
05 lip 2008 12:43:55 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 maja 2008 16:43:28 Posty: 22
|
Pierwsza książka, w której się zakochałam to "Dzieci z Bullerbyn", potem była seria Muminków i doktora Dollitle. No i oczywiście baśnie braci Grimm, chyba dlatego, że były takie krwawe i wydawały się "dorosłe". Miałam nawet dwutomowe wydanie wszystkich ich bajek, które przeczytałam kilkakrotnie. Przeczytałam kilka pozycji o Ani z Zielonego Wzgórza, ale jakoś nigdy mnie nie porwała. Potem był Pan Samochodzik oraz Joanna Chmielewska z Janeczką i Pawełkiem.
To były czasy...
|
05 lip 2008 16:55:32 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Pierwsza książka to była Karla Maya "Szatan i Judasz", czyli przygody Winnetou i Old Shatterhanda wydane w formie kilkunastu cienkich książeczek.
Czytałem to w drugiej lub trzeciej klasie w podstawówce.
Pamiętam, że pani w szkole chciała mi zabronić tak "poważnej" lektury. Całe szczęście rodzice nie wykazali zrozumienia dla jej zapędów
Później była seria przygód Tomka autorstwa pana Szklarskiego, Nienacki i "Pan Samochodzik", Dumas i cały cykl o muszkieterach, książki Niziurskiego.
Oczywiście Curwood, Cooper, London, Wernic - czyli opowieści o traperach, indianach i dzikiej przyrodzie.
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
05 lip 2008 17:15:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 cze 2008 15:55:41 Posty: 31
|
Miałem wyjątkowe szczęście jako dziecko, bo moja sąsiadka dysponowała wielką biblioteką przedwojennych ksiązek. Pomijając fakt, iż były to wyjątkowo ciekawe pozycje ich szata graficzna, zpach oraz tajemnicze daty wydania podkreślały wyjątkowość tego księgozbioru. Do dzisiaj pamiętam ilustrowane rysunkami "Podróże Guliwera" oraz "Dwa lata wakcji" Verne'a. W dzisiejszych czasach nadal lubie zajrzeć do antykwariatu, aby chociaż poudawać, że powrót tego klimatu jest możliwy.
|
06 lip 2008 9:10:40 |
|
|
Konto usuniete
|
Powiem krótko książką mojego dzieciństwa były baśnie Andersena. Później sięgnąłem po coś trudniejszego czyli encyklopedie PWN
|
07 lip 2008 12:43:39 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Kurcze, pamiętam, że kiedy byłem mały to był w naszej miejscowości taki klub, czy klubokawiarnia (ale wszyscy mówili na to "klub"), był tam telewizor kolorowy (rzadkość w tamtych czasach) i parę innych fajnych rzeczy. Poza tym pani miała na wyposażeniu egzemplarz encyklopedii PWN (ten popularny, jednotomowy), a że moja mama ją dobrze znała, to czasem pożyczałem tą encyklopedię do domu i ot, tak sobie czytałem, strona po stronie
Może to się wydać śmieszne, ale fajnie tak się to czytało. Były to czasy, kiedy nie było internetu, a w TV były tylko 2 kanały, więc generalnie czytanie encyklopedii stanowiło jakiś substytut kontaktu z wielkim światem
Ech, poruszyłeś we mnie nostalgiczną nutę, EszteMeszte
_________________
|
07 lip 2008 12:56:29 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|