Witam,

Przejrzałem sobie ten topic i wyszło mi, że aczkolwiek dyskusja jest ciekawa, to realnie nie ma ona za dużo - poza punktem wyjścia - z dyskusją literacką.
Zamykać temat IMO szkoda, bo może ktoś jeszcze chciałby się do tej dyskusji przyłączyć. Z drugiej jednak strony ze względu na dryf offtopowy, który się coraz bardziej pogłębia, trzeba by ten wątek przenieść do innego działu - co niniejszym czynię.

Miałem w rodzinie człowieka, który brał udział w "akcji Wisła" - do dziś pamięta szczegóły i bestialstwo zarówno Polakó, jak i Ukraińców. Osobiście znam pewną młodą i naprawdę śliczną Ukrainkę z Tarnopola, która szczerze i z uporem godnym lepszej sprawy, broni racji UPA. Oni faktycznie są tam trkatowani jako bohaterowie. W rozmowach ze mną Olga porównuje ich czasem do naszej AK. W sumie AK też było po wojnie prześladowane. Moim zdaniem, nie ma dobrego zakończenia dla tej dyskusji, bo pomóc tu może tylko czas. Urmą uczestnicy walk i dzieci pokrzywdzonych, a wtedy zostanie tylko pamięć o zdarzeniach i może właśnie wtedy uda się dojść do jakiegoś konsensusu, bo teraz przy takich rozmowach wrze od emocji.

Ostatnie pare wakacji spędziłem wałęsająć się po całych Bieszczadach z obozem Przysposobienia Obronnego. Naszczęście owe Przysposobienie skończyło się na zabawach w PaintBalla oraz strzelaniem z KBKS'u i nie mieliśmy obowiązkowej indokrtynacji ideologi państwowej. Za to mieliśmy wspaniałego przewodnika, który bez skrepowania opowiadał o wszystkim co dało się zobaczyć na około.
"A na tej górce było w latach 20 Centrum szybowcowe gdzie szkolono pilotów między innymi słynna brygade 303, wychowało sie tutaj wielu mistrzow ówczesnego szybownictwa"
"A widzicie tutaj tą zdziczałą jabłoń? Tak tutaj był jeszcze pamietający wojne Bolszewicką i walki powstańcze UPA sad jabłoni, który to jak zresztą wszystkie w okolicy zostały zaniedbane po wysiedleniu ludności w czasie operacji Wisła"
Można by wymieniac tysiące anegdot które opowidała na każdą napotkaną rzecz w okolicy. Jednak wracając do sedna tematu potwierdził wszystkie fakty które były do tej pory przedstawione na forum. Jednak zapamiętałem jeszcze jedną ważną rzecz:
"Głównym celem UPA było powstanie niepodległego państwa Ukraińskiego, wiec normalnym był fakt że walczyli z Polakami. Związali się z Niemcami gdyż mieli nadzieje dzięki nim ją odzyskać. Jednak Niemcy zostali pobici przez Czerwonych, więc UPA zmieniła założenia. Przewidywali iż Czerwoni podbiją Polske i zatrzymają się w Niemczech spotykając swych "sojuszników". Uważali iż ten iluzoryczny "sojusz" długo sie nie utrzyma i wybuchnie III Wojna Światowa. Wtedy UPA w odpowiedniej chwili wyjdzie z ukrycia i "szprzeda się" którejś ze stron (zakładali że Czerwoni przegrają i UPA wejdzie w sojusz z aliantami) za niepodległość Ukrainy."

I moim zdaniem najciekawsze:
"Po operacji Wisła jak wiadomo większość mieszkańców została wysiedlona i zesłana w całą Polske, aby odciąć od zaopatrzenia i rozproszyć UPA. Wszystkie dolinki, domy, wsie, miasta nieliczne, zostały opustoszone. I nie wiele ludzi zapuszczało sie w te rejony owiane złą sławą aby sie osiedlić. Dzięki temu, przez przypadek, dokonano wielkiego eksperymenty, wielu naukowców prowadziło tu badania nad zachowaniem sie środowiska naturalnego w miejscach nagle opustoszałych z ludzi. Jak się okazało wystarczyło 50 lat aby ekosystem pochłoną wszelkie oznaki ludzkiej inegrencji, wszystkie pola, pastwiska, sady zostały wchłoniete, zrośnięte i zniszczone. Jedyna oznaka niegdysiejszej cywilizacji to spruchniałe belki ruin, zniszczone cmentarze żydowskie i prawosławne i zdziczałe drzewa z sadów."

Pozdrówko!
O polecam uważnie patrzyć na około, kto wie może zobaczycie jakąś zdziczałą jabłoń, śliwke czy nawet morele ...

Świetne spostrzeżenia Przyznaję, że właśnie w Bieszczadach zainteresowałem się działalnością Upa i później całą sytuacją z której tragedia lat 40 tych wynikła, choć nie tylko 40 tych, istnieje książka-pamiętnik, której niestety tytułu już nie pamiętam, opisująca historię żołnierza Upa ukrywającego się w Bieszczadach właśnie do 1957 roku, polecam!
Faktycznie, przebywając w Bieszczadach, nie można nie zauważyć licznych pamiątek po dla jednych wojnie wyzwoleńczej, dla innych reakcji na gwałty Ukraińców. Ocalałe kikuty drzew oglądane nawet na szlakach, spalone domostwa, ogrodzenia straszące w wysokiej trawie, resztki umocnień na szlakach, to wszystko jeszcze tam jest, wystarczy mieć oczy otwarte i wiedzieć gdzie patrzeć. Miałem to szczęście, że kilka lat temu wybrałem się tam ze znajomymi, którzy mieli stare wojskowe, super dokładne mapy, radości naszej nie było końca, gdy po kilku lub kilkunastu godzinach udawało nam się znaleźć resztki Upowskich umocnień w większości wysadzonych przez Lwp.
Tak, magia.......

Ulala! Co to za rarytas takie mapy! Mógłbyś jakoś je przekopiować
Ja osobiście mam tylko mape Bieszczad w skali 1:75 000, ale najważniejsze jest to że tak właściwie są dwie mapy nadrukowane na siebie. Mapa stara z układem miejscowości dróg, koleji, cmentarzy, cerkwi z około 1938 roku, oraz mapy najnowsze z 2002 roku. Dzięki czemu można zobaczyć jak gigantyczne spustoszenia zostały dokonane przez akcje Wisła, można wyśledzić też stare cmenterze żydowskie, odnaleść stare nasypy kolejowe. Naprawde historie w Bieszczadach widać jak na dłoni! I to jest piękne ...

P.S. Jak kots chce moge zeskanować mapy dla czyjejś ciekawości!

mam pytanie, czy jest tu ktoś kto pisał pracę mgr na temat UPA ?