Autor |
Wiadomość |
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Jeśli mówisz o "Alei samobójców" to moim zdaniem jest to bardziej ksiażka Czubaja, niż Krajewskiego. Zero klimatu, nędzna intryga i łaskie postacie - dokładnie odwrotnie niż we wcześniejszych dziełach Krajewskiego. Stąd prosty wniosek, że tekst pisał Czubaj, Krajewski dał nazwisko na okładkę.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
16 maja 2008 12:51:52 |
|
|
Konto usuniete
|
Co do przedwojennego Wrocławia to nietrudno go opisać mając do dyspozycji jego mapy z każdego praktycznie wieku dostępne na wroclaw.hydral.com.pl. Poza tym Krajewski zerżnął mówiąc kolokwialnie pomysł na fabułe od Dana Browna, sekty, spiski, tajemnicze kody, starożytne języki. Poza tym czy każdy główny bohater-detektyw musi być człowiekiem po przejściach, po paru rozwodach i babiarzem mówiąc łagodnie i nie obrażając Przemysława:) Niesamowicie mnie drażnił Eberhard i w wielu momentach chciałem żeby ci sekciarze na nim dokonali tego krwawo-efektowengo mordu.
|
31 maja 2008 14:40:37 |
|
|
Konto usuniete
|
Nie każdy detektyw musi być babiarzem po przejściach... Holmes był bezdusznym opiumistą który nie interesował się kobietami wcale Eberhard pasuje jak ulał do wizji przedwojennego Wrocławia jaki serwuje Krajewski. Nie wyobrażam sobie jak w takim środowisku miałby funkcjonować Holmes, Poirot czy Dupin z opowiadań Poe`go. Mock jest nierozerwalną częścią Wrocławia opisanego przez Krajewskiego.
|
04 cze 2008 23:39:25 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 cze 2008 17:17:13 Posty: 11
|
Muszę przyznać, że po całym szumie wokół książek Krajewskiego spodziewałam się czegoś więcej niż zaserwowano w „Końcu świata”. Książka barwnie opisuje życie dawnego Wrocławia, ale jako kryminał nie sprawiła, że nie mogłam się doczekać rozwiązania zagadki. Z przykrością muszę stwierdzić, bez obrazy dla fanów prozy Krajewskiego, że w moim przypadku sięgnięcie po tę książkę było stratą czasu.
|
06 cze 2008 10:50:33 |
|
|
Konto usuniete
|
w śmierci w Breslau pana Krajewskiego najlepsze są opisy starego wrocławia które są niesamowicie realistyczne i zgadzam się z Dolsilwa detektyw Mock jest nierozerwalnie powiązany z tym miejscem i żeczywiście jest zupełnie obojętny na uroki kobiet ale za to ma fobie nienawidzi pająków i innych robaków co jest niewątpliwie nowością w kryminale chociażby dlatego że żaden detektyw nigdy niczego się niebał, a ten jest faktycznie nieco odminny od reszty i może dlatego ciekawszy jako postać
|
12 cze 2008 18:05:52 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 cze 2008 15:55:41 Posty: 31
|
Cykl napisany niezle, kazdy znajdzie zapewne cos interesujacego i cos co troche irytuje. Nie wiem czemu sluzy powtorzenie n-razy formulki o oddechu przesyconym nikotyna i swiszczacych plucach. Zdarzaja sie drobne bledy merytoryczne jak mylenie wydzielin z wydalinami, niemniej najpowazniejsze zastrzezenia mam co do samej idei gloryfikowania niemieckiego urzednika policji kryminalnej. Oczywiscie to bardzo subiektywne ale niestety wpisuje sie co nieco w "produkcje" (bo przecie nie filmy) Pasikowskiego, ktorego bohaterzy nosza praslowianskie nazwiska Kroll, Maurer, Wolf itp, itd.
|
19 cze 2008 9:54:51 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 cze 2008 15:55:41 Posty: 31
|
Breslau
Poszukujac tematow w ktorych moglbym sie wypowiedziec (majac oczywiscie na uwadze "dostep do sezamu") odnalazlem watki dotyczace trylogii Krajewskiego. Oczywiscie zawarlem swoja opinie w jednym z nich po czym, korzystajac ze sposobnosci od nowa przeczytalem wszystkie czesci od deski do deski. Ocena: chyba lepiej byloby zostac przy wspomnieniach, bo z pewnoscia dla mnie nie jest to ksiazka do ktorej bede cyklicznie wracac. Odrzucajac kaski, ktorych wartosc docenic moze jedynie mieszkaniec Wroclawia za drugim razem zaczynaja razic dluzyzny, opisy nieistotnych detali oraz przesadne (jak dla mnie zahaczajace wrecz o samoreklame) epatowanie humanistycznym wyksztalceniem autora, ktore sprawia, ze chwilami Mock wydaje sie byc jego rzeczywistym, badz tez wykreowanym alter-ego. Mimo wszystko to potezna dawka dobrej literatury.
|
21 lip 2008 13:38:47 |
|
|
Konto usuniete
|
A jednak Misto - Twierdza Breslau
Zgadzam z chyba przeważającą tu opinią, że to zwłaszcza postać radcy Her krilminaldirector`a Mocka jest jest jedną z najbardziej interesujących w serii książek Krajewskiego, ale nie mogę nie powiedzieć, że na wyjątkową ocenę zasługuje tutaj znajomość przez Krajewskiego i przedstawienie przez niego miasta w którym akcja się toczy. Te niemiecko brzmiące nazwy ulic, placów i skwerów, skrzyżowania, na których ze swoich wrocławskich czasów wielekroć stałem w korku.... to one zwłaszcza powodują, to że do dziel Krajewskiego w których akcja toczy się w Breslau zwłaszcza wracam. Ale nie tylko, także, bardzo realistycznie opisy i sceny. Czasem dość wulgarne. Postacie żon Mocka, zwłaszcza jego pierwszej żony Sopie powodują, że do jego książek wraca się z przyjemnością.
|
25 lip 2008 17:27:58 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 sie 2008 12:39:09 Posty: 43 Lokalizacja: WrocÂław
|
zgadzam sie z kolega powyzej.... w koncu tak niewiele mamy ksiazek z Wroclawiem w tle... a mroczny sposob przedstawienia go przez Krajewskiego sprawia, ze kocham moje miasto jeszcze bardziej, wierze, ze w przyszlosci wiecej autorow pokusi sie o napisanie powiesci dziejacej sie we Wroclawiu...
co do samej ksiazki to Mock jest dokladnie taki jaki byc powinien detektyw, skorumpowany, naduzywajacy alkoholu i przemocy... kazda ksiazka Krajewskiego jest przemyslana pod wzgledem fabuly co rzadko sie zdarza wsrod wpsolczesnych autorow kryminalow, ktorzy czesto bladza po omacku... juz nie wpsominajac o tym, ze jeszcze rzadziej kiedy powstaje dobry polski kryminal.
//Edycja Kella: + 1 ost za spam//
|
25 sie 2008 15:02:01 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 paź 2008 21:10:56 Posty: 24
|
Ahhh, Krajewski fantastycznie oddał klimat przedwojennego Wrocławia, az czułam chęć znalezienia się w Breslau . Wszystkie części o Mocku bardzo dobre, choć najmniej podobał mi się "Festung w Breslau".. Podobno miała być ekranizacja tych tytułów, nie wiecie, czy wciąż jest to aktualne?
|
21 paź 2008 19:40:29 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Re: Krajewski Marek
Skończyłem wczoraj "Minotaura" Krajewskiego - najnowszą część przygód Eberharda Mocka. Tym razem prowadzi on śledztwo razem z kolegą z Lwowa - Polakiem Edwardem Popielskim. Swoją drogą pomieszanie dzisiejszych, zdawałoby się oczywistych narodowości wyszło całkiem przekonywująco. Breslau ze swoim niemieckim klimatem i wszędzie pałętającym się SS przeciwstawiono polskiemu Lwowi, gdzie używa się polskiego dialektu, polskie są urzędy, stanowiska i gazety. Jak dziwnie czyta się o niemieckim Wrocławiu i polskim Lwowie, choć przecież minęło niecałe sto lat - czyli życie jednego człowieka - od czasów, gdy takie określenie nikogo nie dziwiły.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
10 maja 2009 12:22:13 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17 Posty: 379 Lokalizacja: UK
|
Re: Krajewski Marek
a ja ma pytanie, w jakiej kolejności trzeba czytać cykl o Breslau?
_________________
|
10 maja 2009 13:10:58 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Re: Krajewski Marek
Teoretycznie można jak się komu chce, bo każda książka to osobna historia. By wyłapać wszystkie smaczki (autor niejedonkrotnie nawiązuje do poprzednich wyczynów Mocka) należy czytac wg. daty wydania. Ale nawet jak zmienisz kolejność to i tak będzie to świetna literatura.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
10 maja 2009 15:33:25 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Re: Krajewski Marek
Ja tam nie wiem, czy dobrze jest, że Krajewski do Mocka powraca. Jestem świeżo po "Festungu Breslau" i tak mi się ta ksiązka nie podobała, że nawet mi się recenzji nie chce pisać Dużo sobie obiecywałem, ba nawet nie mogłem się doczekać, kiedy akcja którejś powieści z cyklu będzie się dziala w okresie II Wojny Światowej, bo mogło to być ciekawe tło dla jakiegoś śledztwa. Tymczasem wyszło mdło i nijako, a intryga jest tak głupia, tak przewidywalna i szyta grubymi nićmi, że normalnie żal i żenada. Mock, jako bohater w ogóle dużo stracil w moich oczach po "Widmach w mieście Breslau" i po "Festungu..." - w ogóle nie podoba mi się sposób, w jaki Krajewski rozbudował tą postać... Kellhus, może kilka słów na temat tego, jaką powieścią jest "Minotaur"? Lepszą niż dwie wyżej przeze mnie wymienione? P.S. Ciekaw jestem też "Dżumy...", której jeszcze nie czytałem, ale za dużo sobie nie obiecuję.
_________________
|
10 maja 2009 22:41:05 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Re: Krajewski Marek
"Dżuma" jest najsłabsza z cyklu wedługo mnie, chociaż owego Festung właśnie jeszcze nie czytałem. "Głowa Minotaura" jest bardzo dobra - jak reszta części ale może po prostu Tobie już zbrzydł ten bohater i masz już dość czytania o tym bohaterze. Tym bardziej, że wiadomo czego się po nim można spodziewać.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
11 maja 2009 12:59:37 |
|
|