|
|
Teraz jest 21 lis 2024 18:12:40
|
Wasza pierwsza książka z gatunku fantasy...
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 15 maja 2008 17:06:17 Posty: 35 Lokalizacja: Z GdaĂąska
|
Wasza pierwsza książka z gatunku fantasy...
Zapewne zobaczywszy nagłówek "Harry Potter - Ta pierwsza" pomyślicie pewnie, że to temat bardziej dla miłośników sagi autorstwa J.K. Rowling niż dla przeciętnego czytelnika. Raczej chciałabym opowiedzieć wam o początku mojej miłości do książek fantasy. A rozpoczęła ją... nie, nie właśnie ta powieść... ale mamusia.
W przedszkolu w ogóle nie chciało mi się uczyć czytać i pisać. Problem rozpoczął się w pierwszej klasie podstawówki. Dzieciaki z łatwością pisały na tablicy "Ala ma kota" a ja? Nic. Tylko "mama" i "tata". Panie nauczycielki były bardzo zmartwione moją nieumiejętnością pisania. Więc po jednej z jej rozmów z moimi rodzicami, mamusia przyniosła mi w swojej czarnej torebce książkę z dziwną okładką, na której jakiś czarnowłosy chłopak siedzi okrakiem na miotle i wyciąga rękę po małą skrzydlata piłeczkę. Więc mama zaczęła mi ją powoli czytać. Powoli powieść ta mnie wciągnęła. Była nawet lepsza od bajki o psie Fafiku , którą tata opowiadał mi przed snem. Powolutku razem z mamą zaczęłam czytać kolejne rozdziały. Z przyjemnością sięgnęłam po "...Komnatę Tajemnic". Tyle, że już sama. Bez pomocy rodziców.
Teraz po przeczytaniu Eragona, Hobbita, Władcy Pierścieni, Marle i Królowy Laguny oraz wielu innych książek mogę powiedzieć, że Harry Potter jest dość dobrą książką do przeczytania młodszym dzieciom.
A wy? Jaka jest pierwsza książka fantasy w swoim życiu, którą przeczytaliście?
|
15 maja 2008 18:13:58 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja dokładnie nie pamiętam, lecz wydaje mi się że pierwszą książką fantasy którą czytałam był również "Harry Potter i kamień filozoficzny" ;p Pamiętam, że dostałam go w drugiej klasie na I Komunię ;p Jak skonczylam pierwsza czesc to zabralam sie do czytania (w miare jak wychodzily) wszystkich kolejnych części Pottera i najbardziej podoba mi sie 7 czesc ;p Uważam, ze Potter jest dosc dobra ksiazka, ale czytalam lepsze. Nie bede tu wymieniac tytulów , bo troche ich jest.
|
15 maja 2008 19:05:02 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 kwi 2008 12:00:06 Posty: 77 Lokalizacja: z majatku;)
|
Z tego co pamietam to pierwsza moja pozycja gatuku fatasy to... "Wladca pierscieni" i "Silmarillion" Tolkiena. Wspominam to ciezko, bo byla to lektura "wmuszona", gdy przygotowywalismy sie do udzialu w telewizyjnym "Kosmicznym tescie" i na mnie wypadla dzialka fantasy... Chyba bylem za mlody na taka cegle dlatego nigdy potem tworczosc Tolkiena nie wywolywala we mnie entuzjazmu. Natomiast pierwsze fantasy ktore mnie naprawde wciagnelo to "Gryfy" Andre Norton - "Krysztalowy gryf", "Gryf w chwale" i "Gniazdo gryfa". To juz bylo cos, czytalo sie duzo przyjemniej od nieco przyciezkiego - choc wybitnego;) - Tolkiena. Niemniej jednak te ciezkie poczatki z fantasy popchnely mnie bardziej w kierunku Star Wars i tak mi zostalo...
_________________ wszystko dzieje sie po cos
|
15 maja 2008 22:16:04 |
|
|
Konto usuniete
|
Moją pierwszą był Władca Pierścieni następnie Hobbit i Silmarillion więcej książek Tolkiena nie dostałem w bibliotece potem przeszłem na Paoliniego i czekam niecierpliwie na na 3 częśc i narazie skoczyłem na Harrym Potterze bez Insygni Smierci ponieważ dla mnie jest denne zakączenie najlepsze dla mnie był Paolini również ciężko wspominam Silmarilliona bo to było dośc suche opowiadanie ale jestem pełen podziwu twórczości Tolkiena
|
15 maja 2008 23:05:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 lut 2008 23:46:19 Posty: 107 Lokalizacja: z wykopalisk
|
Jak tak czytam, że ktoś Harrego Pottera w przedszkolu czytał, to uświadamiam sobie, jaka ja stara jestem...
Moją przygoda z fantasy zaczęła się niejako z musu. Pierwszy był "Władca pierścieni" przeczytany, bo musiałam młodszego brata na film zabrać, a mam zasadę nie oglądać ekranizacji przed przeczytaniem książki. Co prawdą pochłonęłam tę cegłę w jeden weekend z wypiekami na twarzy, ale nie spowodowało to jakiegoś szczególnego zainteresowania gatunkiem. Nadal uważałam, że fantastyka to głupoty i zupełnie nie dla mnie, a Tolkien to po prostu wyjątek potwierdzający regułę. Zdanie zmieniłam jakiś rok temu, kiedy znajomy szantażem zmusił mnie do sięgnięcia po Pratchetta ("masz miesiąc na przeczytanie co najmniej trzech jego książek, albo nigdy więcej się do ciebie nie odezwę"). Zamiast trzech w miesiąc pochłonęłam 20 i tak oto z wroga fantastyki stałam się wielką fanką. Widać nigdy nie jest za późno na nawrócenie
|
16 maja 2008 1:34:22 |
|
|
Konto usuniete
|
Moja pierwsza to było albo Diablo albo Baldur's Gate. Nie pamiętam w jakiej kolejności je czytałem i musze niestety powiedzieć, żeby wszystkie książki były takie jak tamte to raczej bym nie był zbytnim fanem fantasy. Są tak przewidywalne i takie konwencjonalne, że można przy nich zasnąć. Nie podobali mi się w szczególności bohaterowie, byli nudni i łatwo było zgadnąć ich decyzję, a ten motyw z byciem braćmi był śmieszny. Do tego np. zakończenia w Baldur's Gate: Tron Bhaala można było się domyślić już mniej więcej w połowie książki. Tak szczeze mówiąc to tak zrobiłem, w połowie przeleciałem na koniec i okazało się, że książka skończyła się zupełnie tak jak przewidywałem
|
16 maja 2008 8:21:20 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 09 mar 2008 13:50:05 Posty: 39
|
Pierwszą książką z gatunku czytałam w szkole podstawowej i był to "Mroczny Taniec" Tanith Lee, niecodzienna opowieść o wampirach. Doszłam do końca książki i z przerażeniem odkryłam, iż jest to tylko tom pierwszy a całość cyklu nosi nazwę "Bloody Opera" i obejmuje jeszcze dwa dodatkowe tomy. Do tej pory nie udało mi się nigdzie znaleźć pozostałych części. Gdzieś w internecie natknęłam się na angielskiego ebooka, niestety wybrakowanego. Następny w kolejce poszedł ukochany przez wszystkich Tolkien. Przebrnęłam przez Hobbita, dwa pierwsze tomy trylogii i utknęłam na tomie trzecim, którego od podstawówki, wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam i raczej braku nie nadrobię. Tolkien na długie lata zniechęcił mnie do fantastyki i gdy wracałam do gatunku za sprawą Ewy Białołęckiej i jej "Tkacza Iluzji", stwierdziłam, że wiele straciłam. Przez liceum nadrabiałam klasyki gatunku, na studiach wpadłam w Pottera i dalej z przyjemnością czytuję fantastykę aczkolwiek nie fanatycznie, od czasu do czasu wolę sięgnąć po coś ambitniejszego, a Tolkiena, profilaktycznie, omijam szerokim łukiem.
|
16 maja 2008 9:09:11 |
|
|
Konto usuniete
|
jeśli mnie pamięć nie myli, a może bo to dawno było pierwsza książka fantasy którą przeczytałem to był "pionek proroctwa" eddingsa, a jakoś niewiele później "hobbit" sami wiecie kogo- a później poszło już ciągiem....to było jakoś tak w pod koniec podstawówki bodajże czy na początku gimnazjum:/co prawda teraz bardziej sf czytam, najczęściej militarne ale nie tylko ale fantasy, zwłaszcza dobrej pozostaje wierny nadal;)a do tych nadal często wracam
|
16 maja 2008 11:34:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 7:58:33 Posty: 33
|
Pierwszą książką z gatunku fantasy jaką przeczytałam był bodaj Wiedźmin. Po prostu, ktoś bardzo mi bliski zaproponował odskocznię od szklanego ekranu. Kiedy tylko książka wpadła mi w ręce przystąpiłam do pochłaniania . Wszystko potoczyło się bardzo szybko i dziwnym trafem książka skończyła się zanim zaczęłam ją czytać . Wizja brutalnego świata Sapkowskiego skłoniła mnie, do dalszego zagłębiania się w światy fantasy i do dziś znajduje się w czołówce moich ulubionych książek. A wrażenia? To było coś nowego w moim mikroświecie, ukierunkowało mnie na czytelnictwo a nie telewizję i komputer. Byłam, hmm.... Szczęśliwa, że miałam okazję zatopić się w innym, magicznym świecie . Życzę każdemu, żeby ta pierwsza książka była tak magiczna, jak w moim wypadku.
_________________
|
16 maja 2008 16:55:34 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja zacząłem od "Władcy Pierścieni". Młody i głupi byłem, że się na coś takiego porywałem. Cała trylogia zajęła mi aż dwa lata, ale spowodowane było to tym, ze raz jeden tom zgubiłem, potem obejrzałem film (a jak obejrzę film to niechce mi się czytać). A jak wrażenia? Trylogii nigdy nie chciało mi się zaczynać, ale gdy już zaczałem przymuszony np. nudą, to nie przerywałem w niemal żadnym przypadku. Ogrom świata przywalił mi lewym prostym powalając na kolana. Do dziś pamietam jak sobie wyobrażałem te wszystkie fantastyczne stworzenia, a zwłaszcza enty, których sposób życia tak mnie zafascynował, że sam chciałem być "drzewem"
|
16 maja 2008 19:28:06 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 mar 2008 12:25:11 Posty: 82 Lokalizacja: ToruĂą/Pas³êk
|
Dawno to było...Nikt jakos nie umiał mi wytłumaczyć, co to właściwie jest "fantasy", więc wybrałam sama. Trafiłam na "Oko Świata", pierwszą część cyklu Jordana "Koło Czasu". Zafascynował mnie przede wszystkim rozmach wykreowanego tam świata i wszechobecna Moc, nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia do tego akurat gatunku. Przeczytałam wszystkie dostępne w bibliotece części, po czym sięgnęłam po "Wiedzmina", ale wtedy byłam za młoda, by w pełni docenić Sapkowskiego, był dla mnie za trudny. Wróciłam do Jordana i tym razem zaskoczyło: to jest to! Obiecałam sobie, że kiedyś będę miała wszystkie części i to właśnie od WoT rozpoczęłam tworzenie swojego księgozbioru. Do dzisiaj wracam do tego cyklu i za każdym razem to jest jak podanie ręki dawno nie widzianemu przyjacielowi: niby ten sam, dobrze znany, a jednak jest w nim coś nowego, nieznanego, podniecającego...
_________________ Błyskawica...
Przez pęknięty kryształ
Błyskawica..
Tronowa sala i wystrzał
Błyskawica...
Czterech jeden wezwał
Błyskawica...
Serce...
Starą krwią wieczór spurpurowiał
Serce...
Wiek bogów nikczemnie mały się stał
Serce...
Czworgu jeden oddał
Serce...
|
16 maja 2008 22:30:29 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 09 kwi 2008 21:16:04 Posty: 24
|
Zazdroszczę świadomego sięgnięcia po ten gatunek literacki ...
Bardzo długo czytałam fantasy kompletnie nie zastanawiając się nad ich przynależnością rodzajową. Ba, nie znałam ani nazwy, ani charakterystyki gatunku. Winą za ten fakt radośnie obarczam moją ulubioną bibliotekę, która nie dość że wszystkie odbiegające od tradycji pozycje zgromadziła na odrębnym regale , to jeszcze z troski o wytrzymałość książek w miarę możliwości oprawiała je (co skutkowało utratą oryginalnej okładki. Dziwnym trafem większość książek trafiających do działu "Pozostałe" była oprawiana - może dlatego, że miały najwięcej czytelników ).
W ten sposób udało mi się poznać nie tylko Hobbita czy Władcę pierścieni, ale nawet część cyklu Świata Czarownic! Z nieświadomości uleczyła mnie dopiero wydana w twardej oprawie"Jednym zaklęciem".
Dobrze napisana, dowcipna, nieco przewrotna opowieść o pechowym uczniu wioskowego czarownika wprawiła mnie w tak dobry humor, że chciałam sięgnąć po inne książki tego autora. Obejrzałam więc dokładniej okładkę, gdzie u góry,na honorowym miejscu, pysznił się napis "Fantasy" z charakterystyczną literą F przypominającą toporek (w tamtym czasie znak Amberu oznaczający fantasy).
Więcej książek Watt-Ewansa wtedy nie znalazłam, ale od tamtej pory wiedziałam, że po książki oznaczone jako fantasy powinnam sięgać w pierwszej kolejności.
|
17 maja 2008 12:12:50 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
To zdanie pokazuje tylko ile ci jeszcze zostało do nadrobienia... Jeśli twierdzisz, żę fantastyka jest mało ambitna to znaczy to jedynie, że jej w ogóle nie znasz. Zresztą nie spodziewałbym się innego zdania po kimś, kto wymienia Pottera jako główny przykład książki fantastycznej. Ale to tak nawiasem mówiąc.
Ja swoją przygodę z fantastyką zacząłem od Tolkiena, a było to już hen, hen - dawno temu. Podejrzewam, że niektórych z Was nie było jeszcze wtedy na świecie Mogę śmiało powiedzieć, że ta książka ukształtowała mój gust czytelniczy i właściwie nadal go kształtuje bo chyba 95% fantasy (a tej w znamienitej większości czytam) porównuje się do Władcy Pierścieni. Pamiętam, że pozycja tą mną wstrząsneła, wkrótce połknąłem również Silmarillon, następnie Hobbita i tak to się zaczęło. Przechodziłęm okres pasjoniowania się elfami, pisałem jakieś tajemne znaki w zeszytach, rysowałem (próbowałem bynajmniej) postacie z Władcy, kupiłem nawet grę planszową (wtedy był na nie szał), w którą z powodu braku partnerów do gry, nigdy nie zagrałem. Ah piękne czasy, które juz nie wrócą. Teraz to już tylko znój i gnój.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
17 maja 2008 13:13:06 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34 Posty: 134
|
Moja pierwsza książka fantasy... to było tak dawno temu, że ciężko mi powiedzieć która z tych dwóch: "Wiedźmin: Ostatnie Życzenie" czy też "Wiedźmin: Miecz Przeznaczenia" Andrzeja Sapkowskiego. Pamiętam tylko, że do przeczytania tej książki przekonał mnie mój starszy kolega, który stwierdził, że książki fantasy również mają swój urok. I miał racje. Do tej pory A.Sapkowski pozostaje jednym z moich ulubionych autorów. W pewnym sensie książka ta ukształtowała moje gusta literackie.
|
17 maja 2008 15:21:57 |
|
|
Konto usuniete
|
No to mam coś wspólnego z MatChem Moja pierwsza książka z tego gatunku to też był "Wiedźmin: Miecz przeznaczenia". Pożyczyłam mi ją koleżnka w podstawówce, po czym połknęłam w przeciągu tygodnia wszystkie tomy zakupione za pieniądze zbierane na aparat Jeszcze wtedy nie byłam świadoma tak naprawdę, że czytam fantastykę, wogóle nie byłam świadoma że istnieje taki dział w literaturze. Moja nieświadomośc trwała, aż do zakończenia całej serii bo wtedy zaczęłam poszukiwac książek podobnych do tej. Powinnam w sumie składac hołdy dziękczynne koleżnace Kasi i Panu Sapkowskiemu za rozbudzenie apetytu na tego rodzaju ksiązki bo po dziś dzień nie mogę się bez fantastyki obejśc.
|
17 maja 2008 18:48:06 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|