Teraz jest 29 wrz 2024 0:40:47




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 283 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 19  Następna strona
Wasza pierwsza książka z gatunku fantasy... 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 16 maja 2008 19:02:16
Posty: 43
Post 
Moją pierwszą książką fantasy był Conan Howarda a sięgnąłem po nią będąc pod wpływem filmowego herosa w kreacji Schwarzeneggera. Cóż to była za fantasy - zwięzła pełna akcji i wiadomo kto na końcu zawsze zwyciężał. Potem o ile pamiętam pochłonęło mnie SF ale następną książką którą kupiłem i przeczytałem były Grobowce Atuanu Ursuli K. Le Guin. Ta pchnęła mnie naturalną koleją rzeczy do Czarnoksiężnika z Archipelagu i to było to. Od tego czasu SF przesunęła się na drugą pozycję a cokolwiek mogłem dorwać w czym rolę grała choćby odrobina magii było natychmiast pożerane.


17 maja 2008 18:54:54
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 01 maja 2008 18:04:24
Posty: 13
Lokalizacja: Zabrze
Post 
Pierwsze książki fantasy z jakimi się zetknąłem były komiksami.
Było to na początku lat siedemdziesiątych.
Niestety nie mogę napisać , że je przeczytałem, ponieważ tak naprawdę to tylko oglądałem obrazki i próbowałem się domyślić się co jest zawarte w tekście.
Komiksy opowiadały o losach Tarzana , Conana oraz Supermana, niestety wydane były w językach skandynawskich oraz języku francuskim. W tamtych czasach komiksów fantasy z polskimi tekstami jeszcze nie było :(


17 maja 2008 19:30:55
Zobacz profil
Post 
Trudno mi przypomnieć sobie, która była pierwsza. Był to chyba "Hobbit", którego dostałam na dziesiąte urodziny. Kilka pięknych wakacyjnych dni spędziłam przez niego pod dachem, czytając, zamiast cieszyć się jeziorem. :D
Nawet, jeśli Tolkien nie był moim pierwszym kontaktem z fantasy, na pewno najmocniej wpłynął na moje późniejsze gusta. Po takim początku człowiek ma wymagania! Od tamtej pory przez moje ręce przeszły pewnie tysiące książek, ale "Hobbit", "Władca Pierścieni" i cała reszta nigdy pewnie nie zejdą z samego szczytu mojej listy najlepszych.
Znacznie wcześniej były komiksy, z niezapomnianym Thorgalem na czele. Czy jednak można to nazywać kontaktem z ksiażkami? (zaznaczam przy tym, że nie uważam komiksu za coś gorszego od książki - to po prostu nie do końca to samo)
Możliwe, że zapomniałam o czymś. W końcu minęło już prawie dwadzieścia lat...


17 maja 2008 23:44:56
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2007 19:54:49
Posty: 88
Post 
Ja nie będę tu oryginalna. Gdyby chodziło ogólnie o fantastykę to bym była. :P
Pierwszą książką fantasy, którą przeczytałam był Wiedźmin. Poleciła mi go pani w bibliotece na zasadzie -"ja nie czytałam, ale weź bo często go biorą, to chyba dobry". I dobrze, że posłuchałam. Tak mnie wciągnęła, że chodziłam z nią (a raczej nimi) wszędzie, nawet do toalety. I nagminne było ignorowanie wszelkich prób nawiązania ze mną rozmowy przez rodzinę :D Przecież byłam w innym świecie. Od tej chwili datuję fascynację światami fantasy. Władca pierścieni (wstyd się przyznać) był dużo, dużo później.

Natomiast jeżeli spojrzę na to pytanie podobnie jak atomek2 to pierwszy będzie komiks Thorgal i próby dorównania Rosińskiemu w rysowaniu tego fascynujacego świata. Pomimo uwielbienia dla głównego bohatera, w ocenie komiksów zgadzam się jednak z paniter.


18 maja 2008 11:56:03
Zobacz profil
Post 
Heh moją pierwszą książką fantasy był "Conan: Droga do tronu" autorstwa Robert Ervin Howard. Wrażenie wywarła piorunujące. Teraz Conan już nie jest tak popularny jak kiedyś zwłaszcza po ekranizacji Władcy pierścieni i harrego Pottera. Ale bogactwo stworzonego prze Howarda świata doruwnuje tolkienowskiemu śródziemiu.


18 maja 2008 13:30:50
Użytkownik

Dołączył(a): 03 mar 2008 18:20:14
Posty: 49
Post 
Wszyscy wymieniacie Tolkiena, Norton, Sapkowskiego.. A gdzie się podział C.S.Lewis? Bo ja zaczęłam właśnie od jego książek. Pierwsza była "Lew,czarownica i stara szafa". A sięgnęłam po nią jak miałam jakieś 6 lat, nie ma co, widać tu wyraźnie wpływy starszych sióstr, które już na niego chorowały. I tak jak anda17 wcale nie miałam pojęcia, że to w ogóle fantasy! Później był oczywiście Tolkien, ale też ze względu na jego obecność w moim domu. Natomiast pierwszą całkiem świadomą książką z gatunku fantasy była książka "Jeźdźcy smoków". I to od niej tak naprawdę zaczęło się wszystko.

Ale to z Lewisem poznałam swoich pierwszych "fantastycznych" bohaterów i jestem pewna, że jego książki będą pierwszymi, z jakimi zapoznam swoje dzieci. Bo według mnie mają w sobie to "coś", czego od książek wymagam. Mam nadzieję, że są tacy, którzy też od niego właśnie zaczynali.


18 maja 2008 21:02:05
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 19 kwi 2008 15:53:14
Posty: 12
Post 
A dla mnie przygoda z fantastyką zaczęła się od Anne McCaffrey i jej cyklu o jeźdźcach z Perm a dokładnie tom pierwszy. Było to naście lat temu i zupełnie przypadkowo. Snując się między półkami bibliotecznymi w swojej mieścinie natrafiłam na książkę nie za grubą, nie za cienką, mało zniszczoną i z niebrzydką okładką :) A potem było już gorzej bo się okazało że w bibliotece jest tylko ten jeden tom - minęło kilka lat zanim przeczytałam następne tomy - co nie zaszkodziło mi zapoznać się z innymi autorami a w końcu i tak skończyłam jako fanka SF (zwłaszcza nurtu militarnego :D )


18 maja 2008 22:19:34
Zobacz profil
Post 
ja takze jak bylem jeszcze maly nie lubialem czytac. moja pierwsza ksiazka fantasty jaka przeczytalem byl harry potter i to on zainspirowal mnie dalej ku fantasy. seria autorstwa J.K.Rowling podobala mi sie ale mimo wszystko wole ksiazki typu Wladca Pierscieni czy Dziedzictwo. bardziej interesujace sa dla mnie ksiazki typu walka/magia/przeszlosc (jesli hodzi o fantasy) niz ograniczone do jednego i tego smaego watku bez zbyt wielu zwrotow akcji


18 maja 2008 23:01:39
Użytkownik

Dołączył(a): 06 paź 2007 9:06:39
Posty: 29
Post 
Pamiętam tą chwilę, gdy otworzyłem książkę Kuźnia Dusz i jedno z pierwszych zdań mówiących o tym jak to Antimodes, czarodziej białych szat wjechał na swym ośle do wioski Raistlina Majere, Solace. Coś wspaniałego, zaparło mi dech w piersiach, a książkę dosłownie połknąłem, książkę oczywiście znalazłem w bibliotece miejskiej. Było to bodajże 2 lata temu :P(nigdy nie jest za późno) i od tego czasu przeczytałem już wiele książek, pomimo tego, że kiedyś totalnie mnie one nie interesowały. Następnie zamówiłem Towarzyszy broni, poszła tak szybko jak pierwsza.


19 maja 2008 10:40:57
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 20 maja 2008 11:03:57
Posty: 25
Post 
Pierwszy był chyba Wiedźmin Sapkowskiego.... albo Hobbit Tolkiena. Jakos w tym samym czasie były. A potem to juz bylo wszystko jak leci;-)) Norton i Świat Czarownic, Ursula K. Le Guin, Piers Anthony (Xanth), Orson Scott Card, Anne McCaffrey, Roger Zelazny a ostatnio Terry Pratchett, Rowling, Pilipiuk, Pullman i oczywiscie Paolini. Ale poza tymi było wiele wiele innych.


20 maja 2008 11:22:07
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 23 mar 2008 16:00:38
Posty: 22
Lokalizacja: Z piekÂła rodem
Post 
Odkąd poznałam te dziwne znaczki, literkami zwane, przeczytałam tony książek. Całkiem przyzwoitą bibliotekę można by było wyposażyć :). Zawsze odkąd pamiętam posiągał mnie świat fantastyczny. Najpierw oczywiście były bajki i inne opowiastki. Uwielbiałam Verna, Lewisa, ale wtedy nie miałam pojęcia jeszcze co to fantastyka. Później w czasach szkoły średniej zaczytywałam się Carroll'em (tym od Krainy Chichów) - są tacy co uważąją to za fantastykę a ja raczej za hybrydę.
Pierwszą książką z działu fantastyki (dla mnie) byłą "Krew elfów" Sapkowskiego. Książka w której się zakochałam usłyszawszy tylko parę zdań w jakimś tam radiu i już wiedziałam że muszę ją zdobyć, był tylko jeden problem nie znałam ani tytułu ani autora, zatem trochę wody w Wiśle upłynęło zanim ją znalazłam. I wciągnęła mnie tak mocno, że czytałam ją wszędzie i to trzy razy pod rząd. Od tej pory jestem fanką fantastyki i często sięgam po lekturę z tego działu. Autorów nie będę wymieniać, bo zrobiła by się z tego książka telefoniczna.


20 maja 2008 12:15:37
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 12 mar 2008 0:52:00
Posty: 21
Post 
zawsze lubiłem czytać więc nie potrzebowałem jakiegoś specjalnego powodu żeby sięgnąć po książkę. To było chyba w 3 klasie podstawówki pojechaliśmy cała rodziną do babci na weekend i tak mi sie nudziło ze zacząłem szukać sobie jakiegoś zajęcia i znalazłem w formie książki "Zguba elfów" autorstwa Norton Andre & Lackey Mercedes, która leżała sobie na półce u wujka. Potem poszło już z górki i chyba dość standardowo bo wziąłem sie za Tolkiena (a może jednak nie tak standardowo bo zacząłem od "Silmarillion", która nawiasem mówiąc tez leżała na półce u tego samego wujka)


20 maja 2008 14:56:27
Zobacz profil
Post 
u mnie to bylo jakies 26 lat temu, i Jezdzcy Smokow - McCaffrey, uooo jezusicku, jakie to bylo przezycie, calymi dniami wyobrazalem sobie jak latam na smoku i pale Nici :)) niestety, nastepne tomy z cyklu zobaczylem na oczy znacznie pozniej... usilowalem wrocic do Jezdzcow Smokow ponownie, ale czlowiek dorasta i zaczyna miec inne spojrzenie na literature, i zwyczajnie ksiazki mnie znudzily i uznalem je za plytkie... coz... cale szczescie wciaz pamietam szczeniece zauroczenie...
Potem z czystym sumieniem czytalem duzo Hard SF, a do fantasy wracalem sporadycznie, az do kilku lat wstecz, kiedy przezylem powtorne zachlysniecie sie fantasy, kiedy odkrylem dzieki przyjaciolom Malazanskie Kroniki poleglych (dalej z niecierpliwoscia czekam na kazdy kolejny tom, i placze myslac ze ma ich byc tylko 10 :( )


20 maja 2008 17:13:31
Post 
Moją pierwszą książką fantasy był "Hobbit" Tolkiena. Dobra książka na dobry początek. Dzięki niej dowiedziałem się nareszcie kim są te krasnoludy i elfy :D. Po nim natychmiast pochłonąłem "Władcę Pierścieni", "Silmarilion", "Niedokończone Opowieści". Potem poszło z górki - Salvatore, Sapkowski (ach ten "Wiedźmin") i wielu innych. Teraz trudno mi przypomnieć sobie choć połowę autorów książek, które przeczytałem. Nie żeby nie warto było ich pamiętać. Po prostu było ich tak wielu (no i nie mam pamięci do nazwisk...).
Byłbym zapomniał. Pottera też "zaliczyłem'.


20 maja 2008 18:24:26
Post 
Dość nietypowo, bo moją pierwszą książką fantasy było "Katarem i magią". Potem cała Narnia, a potem już z górki.
Tyle że miałam bardzo ułatwione zadanie w postaci starszego brata zorientowanego w temacie, więc zamiast latać do biblioteki, wystarczyło że maszerowałam do pokoju obok, coś sobie wybierałam i nie było mnie dla świata na kilka godzin (choć początki były ciężkie, do teraz jakoś nie przepadam za parodiami fantasy :P).


21 maja 2008 7:56:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 283 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 19  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron