|
|
Teraz jest 25 lis 2024 0:14:33
|
Najlepiej wykreowany świat fantastyczny
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Słowem wstępu: temat brzmi "najlepiej wykreowany świat fantastyczny". W moim osobistym mniemaniu "najlepiej wykreowany" oznacza nie tylko ciekawy, ale też dopracowany, konsekwentny, dopieszczony, złożony, barwny i odpowiednio przedstawiony.
Po pierwsze: Tolkien. Właśnie za tą kompletność, której gdzie indziej ze świecą szukać. Za historię, geografię, mitologię, języki... Za sięganie do tradycji różnych kultur. Za barwność, patos i monumentalność. I nawet jeśli komuś się "Władca..." etc. nie podobał, to bycia Mistrzem Tolkienowi odmówić nie można. Chylę czoła przed geniuszem.
Po drugie: Gaiman, zarówno "Amerykańscy Bogowie" jak i "Sandman". Znakomity miks rzeczywistości, różnorakich mitów i religii, a to wszystko okraszone tłumem interesujących postaci. W jednym świecie spotykamy Lucyfera, Odyna i Bastet, co zamiast razić, zachwyca. Najbliższy naszemu, ale jednocześnie - jakże oryginalny. Brawa dla tego pana!
I po trzecie: Fuyumi Ono i "Juuni Kokki", czyli "Dwanaście królestw". Osobiście mój ulubiony cykl, ale zostawiłam sobie na koniec, żeby najwięcej napisać^^ Dopiero dwa pierwsze tomy zostały przetłumaczone na język angielski (autorka jest Japonką), w Polsce przekładu prędko się nie doczekamy, ale może niektórzy go znają - na jego podstawie stworzono anime o tym samym tytule. Skąd mój zachwyt? Właśnie z powodu dopracowania i odmienności od starej, dobrej, europejskiej i amerykańskiej fantastyki, która wychodzi już czasem bokiem (i robi się wtórna, proszę o wybaczenie, ale jestem po lekturze kilku polskich antologii i mam wrażenie że czytam w koło o tym samym). Jednak nie egzotyka jest największym atutem wykreowanego świata, ale żeby nic być gołosłownym, kilka słów o świecie (postaram się pisać zrozumiale):
Obok siebie istnieją dwa równoległe światy - nasz i ten drugi, Juuni Kokki. Jednak o ile my niezbyt zdajemy sobie sprawę z sąsiadów, oni o nas wiedzą aż za dobrze - magiczna burza, zwana Shoku, przerzuca różne rzeczy do JK, wywołując nieraz spore zniszczenia. Wśród tych przerzuconych rzeczy znajdują się także ludzie, nazywani "Kaikyaku". Do nas generalnie przenoszą się nienarodzone dzieci, ale o tym zaraz. Kaikyaku nie zna języka, nie wspominając że nie ma pojęcia, gdzie właściwie jest i jak się tam znalazł... A ów nieznany świat może go naprawdę nieźle zaszokować. Poczynając od tego, że dzieci rosną na specjalnych drzewach (jako wielkie owoce, Ranka - rodzice zawiązują wstążkę na gałęzi i proszą odpowiedniego boga o dziecko; gdy bóstwo ich wysłucha, pojawia się ranka, która dojrzewa, a po zerwaniu wykluwa się z niej dziecko), poprzez wszechobecne youma (zwierzętopodobne demony), kończąc na ustroju politycznym, wymyślonym przez bogów i dość logicznym prawdę mówiąc. Bogowie też są logiczni, bo nie lubią zawracania gitary bez powodu i modlić się można tylko jak się czegoś chce. Świat JK składa się z dwunastu królestw rozmieszczonych na czymś co mniej więcej przypomina różę wiatrów. W środku znajduje się wyspa, na której rośnie drzewo (nie pomnę nazwy), z którego jednak nie rodzą się ludzie, zwierzęta czy demony, tylko kiriny, "święte bestie". Kirin ma dwie postacie, ludzką i zwierzęcą, przypominającą jednorożca (w anime była śliczna, notabene). Kirinów jest maksimum dwanaście, po jednym na królestwo (pod warunkiem że wszystkie żyją...). Generalnie głównym zadaniem kirina jest znaleźć cesarza, mają na to trzydzieści lat bodajże. Jak się któryś zbuntuje - po owym czasie zdechnie. Cesarza wybierają bogowie, kirin odczuwa tylko coś co można nazwać "miłością od pierwszego wejrzenia". Jak już znajdzie tego swojego pana i władcę, to ślubuje mu wierność i posłuszeństwo, etc. etc. A potem rządzą tak jakby razem. Długo i szczęśliwie, bo w chwili gdy dany osobnik zgodzi się zostać cesarzem, zostaje Senninem, nieśmiertelnym mędrcem. No, z tą mądrością to różnie, z nieśmiertelnością też, ale to już wgłębianie się w szczegóły, a miało być krótko. (Senninami są też wyżsi urzędnicy i niektórzy wybrańcy, którzy wyprosili to u bogów, ale widać różnicę między urzędnikami, cesarzami a tymi "boskimi"). Cesarz rządzi, póki słucha się bogów. Kirin słucha tylko cesarza i próbuje mu dyskretnie doradzać, bo sam jest miłosierny, litościwy i cud miód orzeszki (dlatego kirin sam w sobie nie nadaje się na władcę, bo jest za dobry). W momencie gdy jego pan zaczyna uciskać nadto swoją ludność, czy w jakikolwiek inny sposób sprzeciwia się woli bogów (np atakując sąsiada czy zbytnio mieszając się w jego sprawy), kirin choruje, co jest swoistym ostrzeżeniem dla cesarza. Jeśli ten się nie poprawi, albo ktoś go nie uśmierci, kirin zdycha, co jest równoznaczne z wyrokiem śmierci na cesarza. Natomiast w razie śmierci władcy kirin znów dostaje ileś tam czasu na znalezienie kolejnego... I tak w koło macieju, aż znajdzie się władca idealny (w czasie akcji powieści w Sou cesarz panuje 600 lat, w En - 500. Chyba każdy przyzna rację, że to sporo? Ale w sumie te dwa państwa są przez to najbogatsze...)
Jednak jak już wspomniałam, nie tylko od nas do JK przylatują różne rzeczy. Zdarza się, że Shoku porywa ranka (te owoce z dziećmi), a dzieciaki rodzą się już z "brzucha". W razie, jeśli potem takiemu cudakowi uda się trafić z powrotem do domu - JK - zostaje nazwany "Taika", i ma trochę więcej lepiej niż Kaikyaku (wszyscy Taika którzy pojawili się w powieści znali język, ale nie mam pewności czy to nie z innego powodu - ale bez spoilerów).
Podział administracyjny, religia, polityka, urzędnicy, youma, kiriny... Wszystko przedstawione z punktu widzenia Youko, szesnastolatki z naszego świata, którą z początku ciężko lubić, ale której nie można odmówić wiarygodności. Jej przemiana wewnętrzna należy do najlepszych, jakie kiedykolwiek widziałam. Youko jest bohaterką przynajmniej dwóch tomów cyklu (pierwszego i bodajże trzeciego; postacią pierwszoplanową w drugim jest kirin królestwa Tai, którego historia doprowadza mnie do fontanny łez. Gdzieś przewija się historia cesarzowej Kyou - którą także wielbię - ale jak już wspominałam, tylko dwa pierwsze tomy są dostępne po angielsku).
To co napisałam to tylko bardzo oględny i skrócony wstęp do świata, w którym pojawiają się jeszcze różnorakie inne stworzenia (choćby półbestie), a który ma nam do zaoferowania naprawdę wiele - państwa różnią się wbrew pozorom od siebie, a każdy z bohaterów ma nam naprawdę interesującą historię do przekazania (osobiście moim faworytem jest parka z En, zarówno cesarz jak i jego kirin). Dodajmy do tego odmienne prawo, podejście do małżeństwa, zasady dziedziczności ziemi, intrygi dworskie, kilka artefaktów, trochę naleciałości z naszego świata i... Po prostu brak mi słów. Cudeńko. Zarówno powieść, jak i anime. POLECAM!
|
20 kwi 2008 22:34:57 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 lip 2007 16:21:04 Posty: 37
|
Warhammer 40000. Wspaniały, mroczny, wypełniony interesującymi rasami. Wprawdzie książki pisane w tym uniwersum nie są zwykle najlepsze, ale dobry mistrz gry może napisać własną. Drugim równie rozbudowanym światem fantastycznym jest uniwersum babylon 5. Niestety podobnie jak warhammer nie ma szczęscia do literatury bo uważany za najlepszy cykl centauri jest co najwyżej średni a szkoda bo potencjał jest
|
21 kwi 2008 0:17:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 21 kwi 2008 12:23:38 Posty: 20
|
Jak dla mnie to najciekawszy jest świat przedstawiony u Sapka w wiedźminie (nie piszę, że najlepszy bo faktycznie pod względem szczegółów i wielkości świata przedstawia się miernie w stosunku do np. Tolkiena). Dlaczego nie Tolkien? - a dlatego, że tam odrzuca mnie taki widok: mapa świata, wielka czerwona kreska i podpis "Tu żyją dobrzy a tu Źli".
|
21 kwi 2008 12:59:45 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 sie 2007 9:29:35 Posty: 31
|
A ja jako fan Gwiezdnych Wojen oświadczę, że najlepiej wykreowanym światem jest galaktyka, w której na straży pokoju stoją Rycerze Jedi. Zauważcie ileż to już książek pokazało się pod znakiem SW a będzie ich wciąż przybywało. Jest to nieśmiertelny (jak na razie) temat. Świat ten wciąż się zmienia, rozwija, ewoluuje, tętni wprost życiem. Co by nie mówić nie ma chyba serii z większą ilością pozycji.
_________________ The truth is that the lure of the Dark Side will always be with you.
It is your nature and will always be.
You will battle it all your life.
|
22 kwi 2008 8:16:21 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 lip 2007 16:57:27 Posty: 26
|
A dla mnie najciekawszym światem wykreowanym przez autora fantasy jest cukl o Wladzie Taltosie napisanym przez Stevena Brusta. Po prostu super seria Ludzie "Elfy" i odrobina Mafii.
A poza tym przemyślałem sobie jeszcze raz i uznałem że świat Honor Harington to najleprze świat sf z jakim się spotkałem te zapierające dech opisy bitew te wieczory " Aby doczytać.."Jednak sądzę że świat Honor Harington wielokrotnie przebija Wlada. Honor Rulez:)
|
22 kwi 2008 14:59:43 |
|
|
Konto usuniete
|
Dla mnie oczywiście Władca pierścieni, oraz cała twórczość Tolkiena. Opisał on to wszystko tak dokładnie, że możemy niemal się wtopić ten świat, zobaczyć go dokładnie tak, jakim widział go Tolkien. Porusza on jednocześnie sprawy, które są ważne i dzisiaj.
Arv
|
22 kwi 2008 21:03:41 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 kwi 2008 12:06:31 Posty: 20
|
Witam Dla mnie Cykl Koło Czasu posiada najbardziej dopracowany świat. Cieszy mnie , że nie tylko ja tak uważam ukłony w stronę: garet Adammol kyalle LordRevan soleil.Czemu tak uważam? Bo świat w nim przedstawiony ma własna historie legendy przepowiednie chronologie język wymarły, zwykły mapy narody i wiele wiele innych elementów którymi można opisać świat realny . Multum postaci dodatkowo wzbogaca ten świat .Wscy bohaterowie zbudowani są w sposób indywidualny. Maja własne cele cechy ambicje i nawet w obliczu nie bezpieczeństwa potrafią zachowywać sie nieprzewidywanie (by nie rzec głupio) ale taka jest natura ludzi.Są dobrzy źli i Ci pośredni. Jedno co zarzucę Jordanowi to że jest to najbardziej feministyczny świat jaki widziałem kobiety Rule w nim , że ho ho . Nie wiem czy SP Jordan miał tak bujna wyobraźnie czy przeżył jakieś traumatyczne przeżycia z odziałem kobiet ale u niego kobiety są straszne tylko czytać i sie bać )
|
25 kwi 2008 16:19:04 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 kwi 2008 18:06:24 Posty: 27
|
Bezapelacyjnie świat "Malazańskiej Księgi Poległych" Eriksona - jest spójny i "prawdziwy", ma swoją własną historię i mitologię. Najlepszy chyba we wszystkich znanych mi książkach system magii. Brutalny jak w "Szerni" Kresa - polecam wszystkim kto jeszcze nie czytał.
|
25 kwi 2008 20:18:27 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 kwi 2008 12:00:06 Posty: 77 Lokalizacja: z majatku;)
|
Widze ze tolkienowski swiat ma wielu zwolennikow:). Szczerze mowiac jednak do mnie nie przemawia az tak bardzo, jak pewna odlagla galaktyka, w ktorej dawno, dawno temu...
Chcialbym zwrocic uwage na swiat Honor Harrington stworzony przez D. Webera. Podoba mi sie jego "matematyczny" charakter - duza ilosc szczegolow technicznych, duza ilosc danych zrzucanych na czytelnika, co powoduje, ze czuje sie realnosc zdarzen. No i oczywiscie calosc oparta na szablonie utworzonym przez strukture marynarki wojennej United Kingdom;).
Kilka postow powyzej byl wspomniany Harry Harrison. Stworzyl on rowniez swiat z zamierzchlych czasow, w ktorym ludzie epoki kamiennej zyja obok wyprzedzajacych ich ewolucyjnie inteligentnych gadow. Mowa o cyklu "Eden". Jest to rowniez swiat dopracowany w sposob perfekcyjny, a ciekawostka jest fakt uzywania przez gady - Yilane - wylacznie przetworzonych genetycznie organizmow zywych jako... "przedmiotow" codziennego uzytku:)
_________________ wszystko dzieje sie po cos
|
29 kwi 2008 20:42:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 kwi 2008 19:20:10 Posty: 19
|
Oczywiscie najlepsze/najwspanialsze swiaty wg mnie to dziela Herberta/Tolkiena/Lewisa czy tez ostatecznie "dawno dawno temu w odleglej galaktyce ".
Ale z innej beczki, czy ktos znal ksiazki Patrici McKillip z cyklu o "Mistrzu zagadek z Hed"? Nie bede tu porownywac wykreowanego tam swiata do "wielkich" literatury, ale chcialbym zainteresowac otwartych na "nowosci" czytelnikow.
Jest to swiat wykreowany na zasadzie wiekow srednich, oczywiscie w klimacie fantasy, z domieszka magii. Jednak jesli chodzi o magie, zostala ona zakleta w tzw "zagadkach", ktore zostawili starozytni czarodzieje, odchodzac na zawsze ze swiata. Rozwiazujac zagadki, zdobywa sie tajemna wiedze. Istnieje nawet odpowiednia akademia
I wlasnie zagadki sa tym, co odroznia ten cykl od wszystkich innych. Jesli to komus pomoze w decyzji, ksiazki ukazaly sie w serii "Andrzej Sapkowski poleca", i kazda okraszona jest przedmowa polskiego autora.
|
29 kwi 2008 20:53:14 |
|
|
Konto usuniete
|
Chyba każdy się zgodzi, że jedne z lepszych światow stworzyli Herbert i Tolkien. Tolkien, który tworzył nawet mity swego świata, historię ludów, wojen i wędrówek tychże ludów. A także Herbert, który stworzył bardzo dokładnie planetę - Arrakis, a także otaczający ją wszechświat i inne planety. Podoba mi się nawet świat Sapkowskiego stworzony dla potrzeb wiedźmina. świat w ktorym stworzone zostały państwa, cześć historii tego świata a takze zamieszkujacych go stworzeń. Nie to samo co u Tolkiena czy Herberta, ale tez dość dobre i ciekawe.
|
29 kwi 2008 21:26:20 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 kwi 2008 19:03:53 Posty: 37 Lokalizacja: ze wszond
|
Malazańska, Malazańska!! Steven Erikson!!
Będę się tego trzymać przy całym swoim ogromnym szacunku i nie mniejszej sympatii dla praojca gatunku imć pana Tolkiena :>
Świat Malazańskiej jest dopracowany, dramatycznie sugestywny i przy tym wszystkim oryginalny, jedyny w swoim rodzaju, co widać na pierwszy rzut oka, nie trzeba doszukiwać się niuansików typu czym się różni elf od elfa. Nie tylko dlatego, że elfów w świecie przedstawionym się nie uświadczy, zamiast nich natomiast - ogrom mniej bądź bardziej starożytnych ras, zarówno pokojowo koegzystujących jak i wybijających się nawzajem do nogi.
Uderzające jest wrażenie, że mimo idących w tysiące słów opisów autor nadal pozostaje osobą wiedzącą o swoim świecie znacznie więcej niż czytelnicy. Eriksonowi udało się osiągnąć to, co w moim odczuciu jest kreacji świata najważniejsze - przekonanie czytelnika, że to, co poznajemy poprzez książki jest zaledwie wycinkiem większej całości, fragmentem czegoś, czego nie da się do końca opisać i zdefiniować.
Bogata, licząca sobie setki tysięcy lat historia, rozbudowany system wierzeń i legend, spójne, przekonujące a przy tym nowatorskie podejście do kwestii magii...
I ta niezmierzona mnogość bohaterów, która jak dla mnie w istotny sposób dodaje wszystkiemu realności. To się czuje, to, że jest to świat, w którym żyją i umierają ludzie, a jak zwracałam już uwagę powyżej- bynajmniej nie tylko ludzie.
Co mam jeszcze powiedzieć? W mojej subiektywnej opinii jest to po prostu numero uno.
_________________ W liczbie π od pozycji 2440 po przecinku znajduje się 666. Strzeżcie się koła i jego pola!
|
02 maja 2008 22:04:50 |
|
|
Konto usuniete
|
Wedlug mnie Tolkien rządzi. Śródziemie dopracowane jest tak dokladnie jakby facet kiedyś tam żył. Nie wiem jak u Was ale ja doslownie czuje klimat tego miejsca czytając jego książki. A tak swoją droga to uniwersum star wars tez jest niezle opracowane. Oczywiście to juz wielu różnych autorow, wiec zdarzaja sie nieścisłości, ale i tak uważam ze calokształt jest godny uwagi.
|
03 maja 2008 2:04:44 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 maja 2008 15:40:39 Posty: 26
|
Jako dziecko byłem zauroczony Tolkienem. Tolkien - przebogaty świat, moje ulubione krasnoludy, walka dobra i zła, epickość. Dzieckiem już nie jestem. Do świata Tolkiena mam sentyment, ale od kiedy czytam o imperium Malazańskim.. Tolkien spadł na drugie miejsce. Nie spotkałem jeszcze sagi tak dopracowanej, tak przemyślanej jak saga Stevena Eriksona. Wielowątkowość, wpółgranie wątków ze sobą jest wprost fenomenalne. Zaskakujące. Oczywiście saga jest tak epicka, że aż zęby bolą :]
|
03 maja 2008 15:55:30 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 kwi 2008 19:03:53 Posty: 37 Lokalizacja: ze wszond
|
No właśnie, no właśnie. I to się przedmówcy chwali :>
Bo jak tak sobie przeglądam pobieżnie ten wątek, to odnoszę nieodparte wrażenie, iż już nawet nie tyle preferencje, co sama *znajomość* światów fantastycznych w przypadku 80% użytkowników ogranicza się do Tolkiena --'''' To trochę jak ze Słowackim, co to "wielkim poetą był", nic nie ujmując ani Słowackiemu ani Tolkienowi, oczywiście.
Nie kreuję się tu bynajmniej na żadnego znawcę czy eksperta, ani tym bardziej na kogoś kto mieczem i ogniem będzie krzewił jedyną słuszną czyli swoją wiarę... Tak się mi wzięło na zastanawianie się tylko, z jakimi to światami porównują Śródziemie czytelnicy, że dochodzą do automatycznego i wyglądającego na bezrefleksyjny wniosku, że świat Tolkiena najlepszy i basta.
No?
_________________ W liczbie π od pozycji 2440 po przecinku znajduje się 666. Strzeżcie się koła i jego pola!
|
03 maja 2008 20:00:51 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|