Hyh... Piękny pomysł i byłbym się z chęcią dołączył, z tymże jest jeden, wielki (dla mnie) problem: statystyki. Statystyki to ograniczenia wyobraźni!
W RPG podstawą musi być wyobraźnia, przeżywanie przygód, KLIMAT, fabuła. A nie liczenie kto ile ma umiejętności, jakie statsy i rzucanie kośćmi. Ufam, że ludzie na tym forum nie są aż tak ograniczeni, że bez wytycznych nie będą w stanie stworzyć dobrej, ciekawej postaci, która nie byłaby zbyt przepakowana
Kolejna sprawa, świat - czemu tolkienowski? Trudno jest się uwarunkować do cudzego świata, trudno jest dobrze się w niego wpasować. Wszystkie decyzje trzeba by sprawdzać, czy aby na pewno w Śródziemiu jest to możliwe, czy tu takie potwory żyły, a jaki tu był klimat itd.
Załóżmy, że jest to jakiś inny, nowy świat, ale łudząco podobny do Śródziemia. Wtedy Ci z mniejszą wyobraźnią będą mogli korzystać z tej tolkienowskiej, a ci, którzy mają swoją własną wybujałą wyobraźnię, nie będą czuli się strasznie ograniczeni z góry narzuconą konwencją. I tak samo z postaciami: pełna swoboda w tworzeniu. Niech tylko jest ktoś, kto je sprawdzi pod kątem klimatu i "przepakowania".
W każdym razie ograniczenia typu: minimum 3 umiejętności i tylko z tych podanych są totalnie bez sensu moim zdaniem. Tworzą jedną wielką sztuczność i szablonowość.
Osobiście zajmuję się właśnie takim Storytellingiem w Nimnaros (link w profilu) i mogę zaręczyć, że sprawdza się znakomicie. Podłoże mechaniczne jest dla wapniaków xD Na to mamy swoją własną fantazję, aby z niej korzystać, a nie ją ograniczać i zastępować sztywnymi szablonami i statystykami.
Jestem również przeciwny roli wszechwiedzącego Mistrza Gry, który ma prawo robić z graczami wszystko, co mu się tylko przyśni, a gracze są jak laleczki w teatrze kukiełek
Dajmy graczom więcej swobody, oni też mają od groma fantastycznych pomysłów na fabułę i wątki poboczne
Niech naturalnie mistrz gry prowadzi całość, ale inni też powinni mieć możliwosć wpływania na fabułę i kreacji świata.
Tak bardzo lubimy czytać książki - zbliżmy się z tą sesją do książki, sprawmy, zęby wyglądała jak dobre opowiadanie
Nie znoszę czegoś takiego: Mistrz napuszcza wroga, gracz: "Podchodzę, atakuję". Mistrz gada dalej, gracz: "unikam, wycofuję się". Sztywność, że aż skręca
Apeluję więc o stworzenie takiej typowej balladki, opowieści zbiorowej z miłym, ugodowym MGiem, a wtedy możecie liczyć na mój miecz i raczej sporą aktywność
Jak uważacie?