Chociaz jestem wielka fanka tej ksiazki powiem szczerze iz w mojej opinii jest to niestety romans historyczny zabarwiony lekko fantasy od czasu do czasu.

Troche inaczej juz jest z Czarnoksieznikiem i Krolestwem Swiatla, ale tam tez raczej romans jest niezwykle istotny.

A ja myślę, że należałoby wspomnieć, że SoLL to Saga. A ta z racji swojego charakteru to utwór epicki opisujący losy rodziny. Nic więc dziwnego, że wątek miłosny wysępuje w niej i to w dużej mierze. Jak inaczej można opisać historię lodu, która ciągnie się ile pokoleń? 20? czy nawet więcej... A co do do jej charakteru fantastycznego. Sądzę, że to raczej wątek poboczny, nie było raczej głównym zamiarem M.Sandemu pisanie powieści fantasy.

Jak dla mnie to fantasy to nie jest... Ponieważ ja sama fantasy nie lubię , naomiast sagę poprostu uwielbiam

Witam,

Nie zdzierżę:lol:
Tak oto mamy nowy system ustalania książek, które należą do gatunku fantasy. Wystarczy zapytać @karolina.gesior, czy ta książka zdobył jej uznanie. Jeżeli tak, to nie jest to fantasy. Jakie proste i jakie GENIALNE Wszystkie zaś pozostałe książki, które @karolina.gesior uznaje za takie, których nie lubi - to po prostu fantasy. No, chyba, że za chwilę się dowiemy, że są również i inne odrzucane przez autorkę postu powyżej gatunki literackie, to wtedy będziemy mieli problem, jak je "wewnątrz" tego negatywnego zbioru desygnatów sensownie rozdzielić.

hehehe, chesuli - Brawo, usmialam sie serdecznie.
Mysle ze ta dyskusja troche nie ma sensu - romans fantasy, czy romans historyczny - wszystko jedno. Mnostwo gatunkow laczy sie i przenika, tak samo w kinie, a jesli ktos ma zamiar ustalic scisle kryteria, to niech zapisze sie do Rady Jezyka Polskiego. Nie ustalimy tu przeciez Jedynie Slusznej klasyfikacji SoLL.

Od początku do końca romans z elementami fantasy i to ciekawej. Podobała się i mojej mamie i mnie.

W pobliskiej bibliotece SoLL jest pod literazturą szwedzką

Nie myliły mi się postacie w SoLL. Komu się myliły - od tego w każdej części było drzewo genealogiczne. Przynajmniej w serii z Pol-nordica, nie wiem jak z Faktu. Poza tym lubię i romans i fantastykę, więc nic mi nie przeszkadzało. Dla mnie SoLL jest swoistą legendą, a na ostatnim tomie ryczałam jak bóbr. Muszę zaznaczyć, że rzadko ryczę przy książkach.

Margitr pisząc SoLL moim zdaniem skupiła się głownie na wątkach miłosnych i erotycznych. Fanasy to tylko tło które ma dodać powieści pieprzyku i tajemniczości.

SoLL literaturą szwedzką? Ale przecież w większości dzieje się w Norwegi... Hm... Ciekawe, ciekawe. Ja osobiście uważam, że można spokojnie zaliczyć ją do romansów, fantasy jest tym, co splata wszystkie części serii oraz pozwala rozwijać się fabule.

Hmm z tego co wiem to Margit ma szwedzkie korzenie, może więc dlatego można jej książki znaleźć pod literaturą szwedzką.

Ja też uważam,że to trochę bezmyślne podejście...Sandemo nie powinna być traktowana jak pisarka zwyczajnych romansideł...

Chyba nie da się tego rozgraniczyć na romans czy fantasy, bo pojawiają się głównie wątki miłosne połączone z wątkami fantasy. Wydaje mi się, że saga podoba się miłośnikom obydwóch gatunków

cóż...wnioskując ze wszystkich przeczytanych postów SoLL (a właśnie od tego skrótu odetnijcie jedno L ;>) jest
1)romansem
2)powieścią fantsy
3)kryminałem
4)zapychaczem na jesienno-zimowe wieczory
a tak wg mnie każdy znajdzie tu coś dla siebie. Czary i demony dla horroromaniaków, miłość dla tych którzy lubią się wzruszać, trochę kryminału dla Sherlocków Holmesów...czyli zamiast dyskutować o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, po prostu zapraszam do czytania ;>

Rzeczywiście nie można jej podporządkowac do jednego gatunku, ale według mnie jest to bardziej opowieść o miłości (nie lubie zwrotu romans):P

Tak więc temat zamykam, bo się spam robi, a powiedziano już wszystko.