Ekran 8" jest w zasadzie najbardziej przydatny w trzech przypadkach:
1. Do pdf - poniżej 8" czytanie pdf-ów nie ma za bardzo sensu, a tak naprawdę jeśli nie ma on opcji reflow, to dopiero przy 10" jest to w miarę komfortowe doświadczenie
2. Jeśli ktoś ma problemy ze wzrokiem i musi ustawić dużą czcionkę przez co na ekranie mieści się mało tekstu
3. Jeśli ktoś naprawdę szybko czyta i musiałby często przewijać strony.

W moim przypadku połączenie punktów 2 i 3 sprawiło że własnie 8" jest optymalnym rozmiarem (w zasadzie to na ekranie 5,7" mojego telefonu udaje mi się ustawić parametry wyświetlanej czcionki tak że czyta mi się na nim wygodnie, ale to już inna historia).

Można by też jako czwarty punkt dodać możliwość czytania komiksów czy mang, ale z mojego doświadczenia wynika że jednak znacznie wygodniej robi się to na tablecie, a najlepiej na 10"

jeśli e-czytnik to zamiennik książki to i wymiary przestrzeni roboczej powinny być podobne. W końcu nic tu się nie zmienia - ten sam tekst, te same literki, te same ograniczenia ze względu na czytelność i objętość na stronie oraz możliwości ludzkiego wzroku. W przypadku papierowych publikacji sprawa jest dość prosta - żadne wydawnictwo nie wydaje papierowych książek ze stronami wielkości 6", najmniejsze wydania kieszonkowe mają strony o wielkości min. 8" a średnia książka to już wielkość strony ~9.5".

A propos smartfonów - obecnie ekran 5.8-6" to już niemal standard, nowe modele mają coraz częściej coś koło 6.3.-6.5", a niektóre blisko 7". Po wprowadzeniu rozkładanego ekranu (który ma mieć min. 7") zapewne ekrany jeszcze urosną...

Dlatego właśnie nigdy nie zdarzyło mi się wyjść gdziekolwiek z książką w kieszenie, czy to spodni, czy wewnętrznej kieszeni marynarki. A z czytnikiem i owszem – nawet jeśli później nie korzystałem (często jednak korzystam choć przez parę minut).


Zgadza się…


No właśnie nie! Ze względu m.in. na możliwość manipulowania wyglądem tekstu, czytnik powinien być poręczniejszy od zwykłej książki. Z założenia miał pozwolić na zabranie całej biblioteczki ze sobą w dowolne miejsce (tak były reklamowane pierwsze, i nie tylko, czytniki) – w tej sytuacji nie może mieć rozmiaru takiego jak książki drukowane – przynajmniej jeśli chodzi o czytnik do użytku na co dzień poza domem.

na pewno mały czytnik będzie łatwiejszy w transporcie, zgadzam się z tym. Niektóre marki robią nawet pomniejszone wersje z ekranami 5" do takich właśnie zastosowań.

Niby można dostosowywać ustawienia tekstu ale do tego potrzebna jest właśnie przestrzeń, której małym urządzeniom brakuje. Jak ekran jest maleńki jedyne co możesz "dostosować" to zmniejszyć tekst, zmniejszyć interlinie, wyłączyć margines - komfort żaden. Ewentualnie można używać dużej czcionki i mieć 3-4 słowa w linijce tekstu albo 3-4 zdania na całej stronie.... jeszcze gorzej.


parę minut czytania... czy do tak krótkiego użytku jest w ogóle sens nosić osobne urządzenie...

Zauważ, że wychodząc z domu nie mam pewności, czy na czytanie będę miał parę minut, czy może wydarzy się coś takiego, że będę nudził się 3 godziny. Skoro nie przeszkadza mi w kieszeni kurtki, to nie widzę powodu by nie nosić przy sobie.

znalazłem obszerne porównanie modelu Forma do ONE, może przyda się komuś kto planuje zakupy: https://blog.the-ebook-reader.com/2018/ ... iew-video/

z tego co mówią to oprócz zmiany kształtu i trybu poziomego trochę zmienił się też kolor podświetlenia w trybie nocnym - ONE ma więcej pomarańczowego, a Forma więcej żółtego. Poza tym raczej bez zmian.

Ze strony Kobo zniknęła też tańsza, podstawowa wersja modelu ONE, zostały już tylko wersje limitowane 32gb których cena jest taka sama jak mod. Forma. Wychodzi na to, że za 8" od tej pory firma skasuje klientów o 50 usd drożej niż w przeszłości.

Różnic jest trochę więcej.
- Jest lżejszy o trzydzieści kilka gram i to się czuje od razu, gdy wziąłem do ręki KAO to w porównaniu z Forma miałem wrażenie jakbym miał w ręku cegłę
- Responsywniejszy dotyk, w KAO notorycznie był problem z dokładnością, gdy wybierałem w nim opcje to bardzo często uruchamiała się nie ta co trzeba, np zamiast statystyk ustawienia
- Brak rozlewania się podświetlenia (to może być nieco dyskusyjne, bo podobno u niektórych tego nie było, ale trafiało się jednak na tyle często że był to ewidentnie jakiś problem produkcyjny który wyeliminowali)

fajnie że poprawiają nawet drobniejsze rzeczy.

Tak sobie myślę, że w kolejnej odsłonie np. Forma 2 producent mógłby zaryzykować z jakimś nowym ekranem, o wyższym kontraście i ew. wyższym ppi niż obecny Carta HD, ewentualnie zmniejszyć ramki i w tej samej obudowie dać 9".

Producent tymczasem pisze o planach wprowadzania audiobooków do czytników, ale jakoś nie bardzo to widzę, skoro tą funkcję lepiej spełnia dowolny współczesny telefon, wyposażony w głośniki i otwarte oprogramowanie.

Nie wiem czy zmniejszanie ramki wokół ekranu w Forma ma sens, bo i tak są dosyć wąskie, poza tym przy większym ekranie cena na pewno od razu poszłaby w górę, a tego raczej nie chcemy

Mnie niezmiernie bawi jak wszyscy producenci trąbią jakim to ficzerem jest w czytniku audio, gdy tymczasem chodzi tylko i wyłącznie o przywiązanie klienta do ich sklepu. Swoją drogą jeszcze zabawniejsi są recenzenci którzy rozpływają się w zachwytach nad takimi opcjami, podczas gdy faktycznie byle jaki smartfon sprawdza się o niebo lepiej w roli odtwarzacza audiobooków, chociażby z tego powodu, że nie ma na nich problemu z miejscem jakie zajmują pliki audio które często do najmniejszych nie należą.

Wszyscy - nie wszyscy. PocketBook przecież nie ma sklepu z audiobookami, a odtwarzacz książek audio jest w paru modelach (w tym w najnowszym Touch HD 3).

Oni to raczej robią to na zasadzie pakowania do czytnika wszystko co się da, a co mogłoby zainteresować potencjalnego nabywcę. Jak dla mnie to raczej zajęli by się dopracowywaniem softu, bo o ile pod względem hardware ich czytniki są bardzo dobre, to softowo leżą i kwiczą.

Szczera i bardzo boląca prawda w stosunku do Pocketbooka.

PB gra ceną, najtańszy z 8".

Czy naprawdę te niedoróbki są aż tak poważne że mocno utrudniają normalne użytkowanie?

Jak poczytać wątki o czytnikack PB to od razu widać litanię narzekań na ich soft a IP3 nie różni się specjalnie pod tym względem.
Ale ewidentnie zależy to od użytkownika, bo równocześnie całkiem sporo ludzi sobie je chwali.

Pokażcie mi model czytnika, na który by nie narzekano. Ja nie znam takiego.
Sam używam PB TL3, żona PB TL4, a dzieci Kindle 7 i 8. W każdym z nich bym coś poprawił.
Generalnie uważam, że najwięcej narzekają ludzie, którzy czytają książki źle przygotowane na czytnik. Najczęściej są to pdf sformatowane na A4 albo jakieś potworki z chomika.
Jeżeli książka jest prawidłowo przygotowana to da się ją w miarę komfortowo przeczytać na każdym czytniku.