Ze swojego dzieciństwa najmilej wspominam "Dzieci z Bullerbyn" i "Anię z zielonego wzgórza" Do obu z tych książek wracam również teraz i tak samo mnie bawią jak wtedy kiedy czytałam je jako dziecko.

"Dzieci z Bullerbyn" pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam że bardzo mi się podobała. Chyba sobie przeczytam jeszcze raz, żeby przypomnieć sobie dzieciństwo. Z nowszych zdecydowanie cała seria o Harrym Poterze.

Łysek z pokładu Idy, O psie, który jeździł koleją, Baśnie Braci Grimm, Dzieci z Bullerbyn.

Dzieci z Bullerbyn to moja ulubiona książka z dzieciństwa.

Pierwszą książkę, którą samodzielnie przeczytałem to były "Wakacje z duchami" Bahdaja. Później leciało wszystko z Polskiej literatury dziecięcej - Niziurski ("Przygody Marka Piegusa", "Szatan z siódmej klasy", "Sposób na Alcybiadesa"), Bahdaj ("Do przerwy 0:1", "Stawiam na Tolka Banana" etc.) Hanna Ożogowska ("Ucho od śledzia", "Głowa na tranzystorach", "Za minutę Pierwsza miłość"etc.) Chmielewska ("Nawiedzony dom", "Ślepe szczęście" etc.). Po przeczytaniu przygód Bombla i Syfona zakochałem się w literaturze detektywistycznej. Zacząłem pochłaniać najpierw Przygody Trzech Detektywów Hitchcock'a (chociaż On był z tego co pamiętam tylko pomysłodawcą postaci - resztę pisali już inni autorzy) a później Agatę Christie (której wszystkie książki znalazłem w biblioteczce mojej mamy). "Dziesięciu małych murzynków" wspominam do dnia dzisiejszego. Chyba najlepsza przeczytana przeze mnie książka detektywistyczna. Później jakimś cudem (chyba za namową kolegi) wpadła mi w ręce "Drużyna pierścienia" i rozpoczęła się moja miłość do literatury Fantasy. Nie przepadam zbytnio za Sci-Fi ale Fantasy i Apokaliptyczne wizje przypadły mi najbardziej i do dnia dzisiejszego pochłaniam książki z tych nurtów literackich. Uwielbiam również literaturę nurtu "Piękni dwudziestoletni", oraz ciekawe biografie. Sam nie zliczę ile tych książek już w życiu przeczytałem...

Akurat „Szatan z siódmej klasy” jest Makuszyńskiego.

UPS. Rzeczywiście. Przepraszam - pomyłka.

"Kamienie na szaniec" - przeczytana kilka razy, uwielbiam. Zresztą jedyna z lektur jaka mi podeszła.

Tak Dzieci z Bullerbyn to był hit, książka lezy juz chyba ze dwadzieścia lat gdzieś zagrzebana ale fajnie się czytało, aż miło powspominac tamte lata.

W moim przypadku do zdecydowanie Opowieści z Narnii. Pamiętam, że nawet odrysowywałem jakieś przedstawione tam mapy

Uwielbiałem ,, Dzieci z Bullerbyn", niezmierny sentyment mam do tej książki. Zaczęła mi ją czytać babcia i jakoś tak wyszło, że stała się moją ulubioną. Pamiętam jak mnie rozśmieszały historię dzieciaków. Zawsze nie mogłem się doczekać, kiedy znowu zaczniemy czytać. Totalny wzrusz

Widzę w większości odpowiedzi ,, dzieci z bullerbyn" i ja chyba się nie będę wyróżniać z tym wyborem, bo jest to moja ukochana książka i od niej się wszystko zaczęło, aż czasem mam ochotę znów po nią sięgnąć.