Dla Nooka chyba też, bo tam w PDF nie można zrobić praktycznie nic – nie działa słownik, wyszukiwanie… Można wyłącznie przejść na następną/poprzednią stronę.
Ja bardzo lubię Nooka, ale dopiero po zrootowaniu staje się on przyjaźniejszy w obsłudze PDF.

Runda druga!!!

Czytniki vs. Bitwa o Midway.pdf

Voyage (niemodowany) poległ – nie rozpoznał, że to plik tekstowy (potraktował jak skan*), w związku z czym: nie wykrył szpalt, nie działa zaznaczanie, a w czytniku z oblokowanym reflow – ten tryb także nie działa. Działają (dziwne) hiperłacza (odwołania do przypisów / literatury). Przed totalną katastrofą ratuje fakt, że powiększanie i przesuwanie kartki działa szybciej niż wynika z teoretycznych możliwości ekranów e-ink Carta, czyli czytnik robi sobie jakieś wstępne bufory.

Ocena – 0,5 pt.

Sprawdzę jeszcze później na FW 5.6.5, bo ten obecny efekt rozczarował mnie, a pamiętam, że takie pliki nie były problematyczne jak jakiś czas temu częściej z nich korzystałem. Póki co niemiła niespodzianka.


* o tym, że to nie jest plik graficzny można przekonać się uruchamiając go na PC

Nie pamiętam czy opcja ta jest domyślna. Ja w tych opcjach kiedyś grzebałem bo chciałem zobaczyć co dają. Niestety nie wpadłem na pomysł testów z plikiem pdf. Wiem tylko, że zostawiłem opcję pdf i opcję plików textowych odhaczoną.



Co do słownika nie zaprzeczam. To jest wada, ale aż 1pkt?

Plik: Bitwa o Midway.pdf
Czytnik: Nook Simple Touch (BNRV300)
Firmware: 1.2.1 (bez roota)

Wynik: zero.
Bardziej szczegółowo: pojawia się pusta strona z numerem strony „1 of 0”; prawdopodobnie czytnik uznał, że plik jest pusty.
Nie działa oczywiście nawet przewijanie, bo trudno to zrobić na „pustym” pliku.
Zresztą zdjęcie wyjaśnia wszystko:

Jeśli chodzi o "Bitwę o Midway" to przygotowany przez Ciebie PDF jest ... specyficzny. Nie wiem o co chodzi, a nie mam czasu ani ochoty tego badać (podejrzewam jakąś sprytną konstrukcję w środku, np. jakiś sposób kodowania strumieni) tym niemniej: ten plik na PB TL2 nie otwiera się - czytnik zwraca następujący komunikat "Nie można otworzyć książki. Prawdopodobnie książka jest uszkodzona lub zabezpieczona". Tenże sam PDF wczytany do Foxit Reader i po prostu zapisany ponownie wczytuje się bez problemu. Czytanie kolumnowe działa poprawnie jeśli dobrze (precyzyjnie) dotnie się marginesy. Reflow działa - z powiększaniem czcionek - ale ogólnie kulawo, bo grafiki wskakują i mogą spowodować rozjechanie tekstu. W tym przypadku czytałbym w trybie kolumnowym.

Podsumowując, athame, zastanawiam się głęboko jaki jest Twój cel ... Jeśli chciałeś pokazać, że PDF jest najbardziej porąbanym formatem danych jaki dotychczas powstał i że czytniki nie wspierają go w pełni, to brawo - udało Ci się - odniosłeś pełen sukces Tylko, jak się wydaje, było to wiadome od dość dawna

Aha, i proszę - podaruj sobie teksty pt. "Żarty sobie robisz?", "To jakieś kpiny" itp.

Problem z plikiem Bitwa o Midway polega na tym, że usunięto tytuł z metadanych.
Po wstawieniu tytułu sytuacja się zmienia diametralnie, ale opis przygotuję dopiero wieczorem.

Przepraszam. Oglądałem zrzuty z Voyage na telefonie i tam Tapatalk obcinał mi kawałek obrazka.
Dzisiaj przez przypadek zobaczyłem to samo na kompie i stwierdzam, że Voyage wyświetla tak samo dobrze plik Brent.pdf jak PocketBook TL3 ... ale na pewno nie lepiej

Ps. Nie dotyczy to słownika.

Becky, a jak wstawiłaś tytuł do metadanych?

Użyłam programu PDF-XChange Viewer.
Zmiany w metadanych robimy przez menu Plik > Właściwości dokumentu.

Tutaj jest wersja z dopisanym tytułem do metadanych:
Bitwa o Midway2.pdf

Powtórzony test na Nooku z plikiem Bitwa o Midway2.pdf

Plik jest natychmiast widoczny w poprawnym wymiarze, z włączonym quasi-reflow (takie reflow bezmyślne, bo wyrazy mogą być dzielone w dowolnym miejscu, zamiast tylko na odstępach).

W pliku nie działa słownik (bo nie da się nic zaznaczyć), przypisy są nieklikalne.
Nie można też zmienić czcionki (ani stylu, ani wielkości).
Za to działa wyszukiwanie w tekście.

Kilka zrzutów (początkowy fragment).
Klikanie następnej strony powoduje ładne przesuwanie się kolejnych partii tekstu zgodnie z rozkładem na stronie.
Aby przeczytać całą pierwszą stronę musimy wykonać 14 kliknięć „następna strona”, druga wymaga 18 kliknięć.



Na tym zdjęciu widać, że to reflow, bo znaki złożone z dwóch glifów są zapisane osobno:

Wyszły brzydkie rzeczy (lub ładne – zależy od punktu widzenia), no ale po kolei:

Czytnik: Kindle Voyage
Wersja FW: 5.5.0 (pure)
Plik: Bitwa o Midway.pdf (wersja pierwotna z tego wątku)

Ocena: 1.5 pt. – plik działa wolno (jak na Kindle) – dwie sekundy na otwarcie, jedna, a czasami dwie sekundy na zmianę ekranu, niemniej w pełni czytelny w trybie kolumnowym; działa też reflow (bardzo dobry efekt); działa oczywiście słownik i cała reszta;

Poniżej screeny: pierwszy to widok po otwarciu, kolejne to tryb kolumnowy (siedem kolejnych wyświetleń przy zmianie ekranu przyciskiem, bez jednego, bo screenshot nie załapał).







Konkluzja: w nowszych, FW albo popsułem sobie mechanizm wyświetlania PDF-ów (mało prawdopodobne), albo Amazon okaleczył ten mechanizm (bardzo prawdopodobna brzydka zagrywka). W celu weryfikacji przydałoby się jakieś potwierdzenie działania tego pliku na Oasis (Vroo?).

Aby konkurencja miała sens, to próbka musi być odczytywana przez inne czytniki. Jeśli Nook poradzi sobie z plikiem po dodaniu czegoś w metadanych, a PocketBook po ponownym zapisaniu w Fixit Readerze, to bierzemy pod uwagę właśnie te odczytywalne pliki. Istotne jest by zachować font (Antykwa Półtawskiego), skład w trzech szpaltach i oryginalny rozmiar „papieru”.

Nie mam tego fontu na czytniku. Ale Nook chyba i tak potrafi z niego skorzystać, jakby używając tego zaszytego w PDF.
eKundelek w swojej recenzji też to zauważył.
Podobnie Vroo.

Ale, ale! Skoro eKundelek mógł powiększyć czcionkę to i ja spróbowałam. To działa, tylko wcześniej kliknęłam w ten sam rozmiar i nic się nie stało.
I widać, że to jest reflow.

Otwarcie w Adobe Acrobat Readerze i ponowne zapisanie (Save As) też załatwiło sprawę. Dziwne. Przed chwilą sprawdziłem też, że tak samo jest gdy do otwarcia i zapisania pliku użyję PDF-XChange Viewer (i nie trzeba było tytułu w metadanych dodawać). Cokolwiek jest "nie tak" w oryginalnym pliku to naprawia się się samo przy ponownym zapisie - stąd moje przypuszczenie, że może to być jakaś sprytna metoda kompresji strumienia danych, z którą aplikacje na komputerze sobie radzą, ale te na czytniku już nie.

W TL3 nie zauważyłem większych zgrzytów na pliku przetworzonym przez Becky.

- Pierwsze otwarcie pokazuje całą stronę (https://dl.dropboxusercontent.com/u/453 ... warcie.jpg);
- Reflow działa (https://dl.dropboxusercontent.com/u/45308973/reflow.jpg);
- Słownik działa i w trybie normalnym i reflow (https://dl.dropboxusercontent.com/u/453 ... lownik.jpg). Jednak w reflow czytnik ma wyraźne problemy z zaznaczaniem tego tekstu, który jest dotknięty. Po dotknięciu jakiegoś słowa, zaznaczany jest fragment w całkiem innej części ekranu;
- Tryb kolumnowy się sprawdza (https://dl.dropboxusercontent.com/u/453 ... umnowy.jpg);
- Tryb kolumnowy powinien mieć obcinanie marginesów, inaczej po jednej stronie będzie trochę pustego a po drugiej obcięty tekst (https://dl.dropboxusercontent.com/u/453 ... wienia.jpg);
- W reflow można powiększać tekst (https://dl.dropboxusercontent.com/u/453 ... _tekst.jpg)

U mnie tak samo jak u kolegi Cyfranka. Właśnie robiłem screeny ale skoro już są to nie będę się powtarzał.