Teraz jest 23 kwi 2024 7:32:03




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Jesteś złodziejem.... 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Cytuj:
Chcesz mi powiedzieć że nigdy nie pożyczyłeś filmu, czy płyty z muzyką od kumpla i ich nie kopiowałeś dla siebie?
Nigdy w swoim życiu nie nabyłeś produktu, bez hologramu? Nigdy nie kopiowałeś w punkcie xero książki /podręcznika?
Bo to mniej więcej to samo, tylko bez użycia p2p.

Jakoś trudno mi w to uwierzyć.


To czy uwierzysz czy nie, to już twoja sprawa. Pożyczać to i pożyczałem ale nie kopiowałem. Ale z jednym muszę się zgodzić - w punktach ksero kserowałem - zeszyty kumpli, po chorobie, żeby móc nadgonić resztę klasy.
Podręczniki ? Też kupuje z drugiej ręki. Mam już za sobą podstawówkę oraz gimnazjum, a teraz jestem w liceum - za każdym razem w nowym roku szkolnym odbywał się w szkole kiermasz.

Cytuj:

Nigdy w życiu nie uwierzę, że kupujesz grę w "ciemno" - zważywszy na Twój sposób dobierania sobie literatury.
Czy grę też ściągasz tylko testowo?
Ok, wiem, wiem - ty jej pewnie nie ściągasz. Tylko idziesz i pożyczasz od kolegi, wtedy wiesz czy warto kupić. A jak nie warto to pewnie pożyczasz na dłużej ;P


Korzystam z Linuksa. W Polsce właściwie nie ma gier na tą platformę, ba, na całym świecie jest ich tyle co kot napłakał. Jedyne gry jakie mam są na licencji open source (wyjątek stanowi Wolfenstein: enemy territory ale to gra za free).. Po co i co miałbym ściągać ?

Cytuj:
Dlaczego? Dlatego że kultura, staje się luksusem, a nie powinna. Powinna być dobrem ogólnie dostępnym, co poniekąd mamy zagwarantowane konstytucyjnie. A dzieje się tak gównie dlatego, że złodziejska polityka takich firm jak FOTA, ZPAV, czy ZAiKS, oraz niektórych wydawnictw, (które to starają się zagarnąć największą część wpływów pochodzących ze sprzedaży owych "dóbr kultury") sztucznie podbija cenę. Robią to kosztem tak twórców, jak i odbiorców, wyrządzając realną szkodę zarówno jednym jak i drugim. Tym samym, ograniczają do nich dostęp.


Zagwarantowane konstytucyjnie ? No to pokaż mi w konstytucji te paragrafy które o tym mówią, bo inaczej nie uwierzę. Poza tym, grzmot bardzo dobrze to skomentował.

Cytuj:
Ale rozumiem, że nawet jak Ci się nie spodoba to kupujesz, prawda? Bo inaczej to nielegalne jest. Pomijając fakt, że czytanie tego nie posiadając kopii fizycznej już jest nielegalne. Ale Ty masz oczywiście wyjaśnienie - ja sobie tylko sprawdzam. I to wyjaśnienie jest dobre w Twoim przypadku, ale nie w przypadku innych.


Może i to jest nielegalne, ale na pewno mniej szkodliwe od przeczytania całego ebooka a następnie nie kupienia książki danego autora.

Cytuj:
Gdybyś mi samochód zabrał, byłby zły. Gdybyś popatrzył na niego i w jakiś sposób zrobił sobie identyczny - zwisało by mi to.


A ja odpowiem tak: Gdybym wyprodukował samochód i chciał go sprzedawać, a ty zacząłbyś produkować dokładnie ten samochód i rozdawał innym , byłbym bardzo, ale to bardzo zły. Kij z tym, jeśli wymyśliłbyś go od początku sam. Ale ty ukradłbyś wtedy moją ciężką pracę.


22 sie 2008 23:50:00
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2007 19:54:49
Posty: 88
Post 
grzmot napisał(a):
Kultura zawsze była luksusem.

Książka mogła być luksusem, kiedy była pisana ręcznie. W tej chwili produkcja nie jest tak kosztowna. To dlaczego mam przepłacać?

grzmot napisał(a):
W żadnym okresie cywilizacyjnym nie było tak, że wszystko było dostępne za darmo dla wszystkich.

Nie za darmo, ale w przystępnej cenie.
Czy nie lepiej by było, gdyby np. bilet do kina kosztował 5 zł a nie 20zł? Poszłabym na 4 filmy a nie na jeden. W tej chwili skutek jest taki, że i tak na ten jeden nie pójdę, bo szkoda pieniędzy. Poczekam, aż wydadzą go na DVD. Albo nie. Będę cierpliwa i zaczekam na wersję telewizyjną - darmową. Hm... ale w sumie po co czekać. Sciągnę sobie go już dziś. Bo chcę wiedzieć czym się zachwycają znajomi, chcę z nimi o nim podyskutować. A szkoda, bo mogłabym iść do kina, a później (gdyby film mi się spodobał) zakupić oryginalne DVD.

grzmot napisał(a):
Po drugie, twórcy muszą jakoś żyć.

Nie mam nic przeciwko płaceniu twórcom. Nie podoba mi się opłacanie calej zgrai pośredników-darmozjadów.

grzmot napisał(a):
Oczywiście, informacja i utwory powinny być dostępne, bo jest to dobre dla całego społeczeństwa, ale zdobyciu czegoś wartościowego (nawet wspomnienia z obejrzenia dzieła) powinien towarzyszyć pewien wysiłek - on też wpływa na ocenę tego dzieła.

No właśnie. To udostępnijmy wersje darmowe dla dobra społeczeństwa. A jak ktoś chce mieć coś na własność to niech płaci.
Ups. Komuna mi się marzy. :P

grzmot napisał(a):
Inna sprawa, nie zaliczajmy do kultury literatury (i innych form twórczości) typowo rozrywkowej.

A dlaczego nie? Kultura to wszak ogół dzieł wytworzonych przez człowieka, niezależnie w jakim celu. Co decyduje o tym czy książkę/film/muzykę zaliczymy do kultury. Jeżeli czytam powiedzmy Sienkiewicza, oglądam Kieślowskiego i słucham Mozarta to jest to kultura. A jak Sandemo, Masakre piłą mechaniczną i Dodę to już nie?


Match napisał(a):
Może i to jest nielegalne, ale na pewno mniej szkodliwe od przeczytania całego ebooka a następnie nie kupienia książki danego autora.

Aha, czyli Twój sposób łamania prawa jest ok? Pozostali to złodzieje, ale Ty nie. Czyli jak z kumplem napadniemy na kogoś i ja kopnę ofiarę raz a on 10, to on jest zły. Ja nie jestem bandytą, bo ja tylko tak trochę kopnęłam i w sumie moim celem nie było skrzywdzenie tego kogoś, tylko chciałm się przekonać jak to jest kopać.
Nie dostosowuj prawa do swoich zachcianek. Albo przestrzegasz w całosci i wtedy grzmij z ambony, albo rób nielegalne rzeczy ale nie gań innych, bo robią to cześciej niż Ty.


Ostatnio edytowano 23 sie 2008 12:22:42 przez Rudi, łącznie edytowano 1 raz



23 sie 2008 0:08:03
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post 
MatCh napisał(a):
Podręczniki ? Też kupuje z drugiej ręki. Mam już za sobą podstawówkę oraz gimnazjum, a teraz jestem w liceum - za każdym razem w nowym roku szkolnym odbywał się w szkole kiermasz.


To jest, swoją drogą, okradanie wydawnictwa. Bo Ty płacisz innej osobie, a wydawnictwo nic z tego nie ma... Dla wydawców akademickich dużo większym problemem jest właśnie drugi obieg niż jakiekolwiek eBooki...

MatCh napisał(a):
Korzystam z Linuksa. W Polsce właściwie nie ma gier na tą platformę, ba, na całym świecie jest ich tyle co kot napłakał. Jedyne gry jakie mam są na licencji open source (wyjątek stanowi Wolfenstein: enemy territory ale to gra za free).. Po co i co miałbym ściągać ?


Wszystko, co działa na emulatorach Windowsa. Bo takie są, wiesz? I niektóre gry na nich działają. Więc argument, że ma się Linuksa, jest nietrafiony IMO.

MatCh napisał(a):
Może i to jest nielegalne, ale na pewno mniej szkodliwe od przeczytania całego ebooka a następnie nie kupienia książki danego autora.


No i? Tak samo kradzież jest mniej szkodliwa od zabójstwa. A zabójstwo od masowego ludobójstwa. A masowe ludobójstwo od anihilacji planety. Potępiasz nielegalne działania, a tu nagle Twoje własne są w zasadzie ok.

MatCh napisał(a):
A ja odpowiem tak: Gdybym wyprodukował samochód i chciał go sprzedawać, a ty zacząłbyś produkować dokładnie ten samochód i rozdawał innym , byłbym bardzo, ale to bardzo zły. Kij z tym, jeśli wymyśliłbyś go od początku sam. Ale ty ukradłbyś wtedy moją ciężką pracę.


Maybe. Ale ciągle nie rozumiem, czemu wcześniej posłużyłeś się analogią do kradzieży samochodu, która była nietrafiona, podczas gdy teraz mówisz o kradzieży/skopiowaniu projektu/pomysłu? To chyba dwie różne rzeczy, nie? A potem tak się właśnie tłumaczy ludziom: pobranie mp3 z neta to tak, jakbyś komuś samochód zaiwanił...

Rudi napisał(a):
Masakre piłą mechaniczną


Nie, wtedy nie :P

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


23 sie 2008 0:26:10
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2008 16:24:38
Posty: 65
Lokalizacja: piąty wymiar
Post 
MatCh napisał(a):
...Co wtorek w moim mieście... [bla bla bla]... - możesz wymienić ... Za dopłacenie groszy (od dwóch do dziesięciu złotych) można mieć całkowicie nową* grę.

---

* - nową w sensie jeszcze w nią nie grałem


a jak się powyższe ma do poniższego???

MatCh napisał(a):
Korzystam z Linuksa. W Polsce właściwie nie ma gier na tą platformę, ba, na całym świecie jest ich tyle co kot napłakał. Jedyne gry jakie mam są na licencji open source [i] (wyjątek stanowi Wolfenstein: enemy territory ale to gra za free).. Po co i co miałbym ściągać ?


jakoś brak mi tu konsekwencji...


MatCh napisał(a):
To czy uwierzysz czy nie, to już twoja sprawa.



Faktycznie masz rację, guzik mnie to obchodzi, tyle że jestem realistką ;P


MatCh napisał(a):
Podręczniki ? Też kupuje z drugiej ręki... jestem w liceum...



To wszystko tłumaczy. Do czasu ogólniaka też nie kopiowałam podręczników. Teraz to robię z kilku powodów, (nie kopiuję całych, tylko po kilka stron, podobnie rzecz się ma ze skryptami - ale to też piractwo) chociażby tak prozaicznych jak notatki na marginesach. Whatever...


MatCh napisał(a):
Zagwarantowane konstytucyjnie ? No to pokaż mi w konstytucji te paragrafy...



To weź sobie, konstytucją do łapki i poszukaj, bo mi się nie chce. Co nie zmienia faktu że taki zapis istnieje. (Nie polecam wydania kieszonkowego - tylko rozszerzone;)

...

Na pozostałe kwestie, odpowiedziała Rudi, więc powtarzać nie będę, ale w pełni się z nią zgadzam.

---,,,^..^,,,---


23 sie 2008 12:15:44
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2007 19:54:49
Posty: 88
Post 
lille zwróciła mi to uwagę:
Match napisał(a):
a teraz jestem w liceum - za każdym razem w nowym roku szkolnym odbywał się w szkole kiermasz.

Jak byłam w liceum też było fajnie. Jednak w tej chwili podręczniki akademickie nawet z drugiej ręki kosztują 80 zł. Ponadto w mojej dziedzinie szybko się deaktualizują. I czasem nie mogę kupić używanego tylko muszę nowe wydanie - średnio 120 zł. Dlatego studenci nagminnie kserują. Złodziejstwo? Owszem. Jednak IMHO uzasadnione.

Mam wrażenie, że żyjesz w utopijnym świecie, pod kloszem - giełdy, kiermasze itp. Może rzeczywiscie w Twojej miejscowości jest tak cudownie. Zobaczymy za parę lat, kiedy zderzysz się z prawdziwym życiem. Tu już tak różowo nie jest.


23 sie 2008 12:56:36
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Po kolei:
@Rudi

Cytuj:
Aha, czyli Twój sposób łamania prawa jest ok? Pozostali to złodzieje, ale Ty nie. Czyli jak z kumplem napadniemy na kogoś i ja kopnę ofiarę raz a on 10, to on jest zły. Ja nie jestem bandytą, bo ja tylko tak trochę kopnęłam i w sumie moim celem nie było skrzywdzenie tego kogoś, tylko chciałm się przekonać jak to jest kopać.
Nie dostosowuj prawa do swoich zachcianek. Albo przestrzegasz w całosci i wtedy grzmij z ambony, albo rób nielegalne rzeczy ale nie gań innych, bo robią to cześciej niż Ty.

Nie, napisałem że jest mniej szkodliwe. Pewna różnica.

Cytuj:
Nie mam nic przeciwko płaceniu twórcom. Nie podoba mi się opłacanie calej zgrai pośredników-darmozjadów.

Tylko że to ta cała zgraja pośredników drukuje książki, sporządza do nich okładki, reklamuje je. Chyba się im coś za to należy, czyż nie ? Chociaż z tym, że większa część tej kwoty powinna iść do autora, zgadzam się.

Cytuj:
Wszystko, co działa na emulatorach Windowsa. Bo takie są, wiesz? I niektóre gry na nich działają. Więc argument, że ma się Linuksa, jest nietrafiony IMO.

Nie rozśmieszaj mnie. korzystałeś z tego kiedyś ? Poza tym to nie są emulatory, poczytaj, potem się wypowiadaj na temat tych "emulatorów" a najlepiej to skorzystaj.


@Mori
Cytuj:
To jest, swoją drogą, okradanie wydawnictwa. Bo Ty płacisz innej osobie, a wydawnictwo nic z tego nie ma... Dla wydawców akademickich dużo większym problemem jest właśnie drugi obieg niż jakiekolwiek eBooki...


Cytuj:
No i? Tak samo kradzież jest mniej szkodliwa od zabójstwa. A zabójstwo od masowego ludobójstwa. A masowe ludobójstwo od anihilacji planety. Potępiasz nielegalne działania, a tu nagle Twoje własne są w zasadzie ok.


Nie. One są nielegalne. Ale mniej szkodliwe dla twórcy/wydawnictwa czy kogo tam sobie chcesz.

@lille

Przeczytaj najpierw całą tą dyskusję. Rudi powiedziała że problem z grami istnieje. Ja jej pokazałem jak to jest rozwiązane u mnie w mieście, ale nie napisałem że z tego korzystam. Napisałem, że wymieniam gry ?


23 sie 2008 14:24:40
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post 
MatCh napisał(a):
Tylko że to ta cała zgraja pośredników drukuje książki, sporządza do nich okładki, reklamuje je. Chyba się im coś za to należy, czyż nie ? Chociaż z tym, że większa część tej kwoty powinna iść do autora, zgadzam się.


Ale jak większa część kwoty powinna iść do autora to co wtedy z tymi pośrednikami? Mają drukować/dystrubuować za free czy być na minusie?

Książek wcale nie trzeba drukować ani nic - to zresztą poruszała już toroj w swoim temacie.

PS. A cemu księgarni należy się marża w wysokości - nie przymierzając - jakichś 30-40% całkowitej ceny książki tylko za to, że ją sprzedaje?

MatCh napisał(a):
Nie rozśmieszaj mnie. korzystałeś z tego kiedyś ? Poza tym to nie są emulatory, poczytaj, potem się wypowiadaj na temat tych "emulatorów" a najlepiej to skorzystaj.


Nie jest emulatorem jako takim - ale oddaje to sens mojej wypowiedzi. Ok, zatem inaczej: słyszałeś kiedyś o implementacjach WinAPI na platformy Linuksowe? Albo o wirtualizacji via VMWare? Rozwiązania są. Nie zawsze działają, ale istnieją, więc nie rozśmieszaj mnie mówiąc, że na Linuxie się pograć nie da. Wymaga to większego zachodu, nie wszystko jest, ale się da.

MatCh napisał(a):
Nie. One są nielegalne. Ale mniej szkodliwe dla twórcy/wydawnictwa czy kogo tam sobie chcesz.


Czekaj, twierdzisz, bo najpierw to cytowałeś, że drugi obieg jest mniej szkodliwy dla wydawnictwa? Best. Joke. Ever. Cokolwiek, co kupujesz w drugim obiegu nijak nie wspiera twórcy/wydawnictwa/whatever - tak więc w pewnym sensie nie różni się niczym od ściągnięcia kopii z Internetu (przynajmniej jeśli chodzi o pieniądze).

MatCh napisał(a):
Przeczytaj najpierw całą tą dyskusję. Rudi powiedziała że problem z grami istnieje. Ja jej pokazałem jak to jest rozwiązane u mnie w mieście, ale nie napisałem że z tego korzystam. Napisałem, że wymieniam gry ?


To skąd wiesz jaka jest jego skuteczność? Skąd wiesz, czy można tam dostać nowe gry, a nie np. starocie sprzed 5 lat?

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


23 sie 2008 15:52:04
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Cytuj:
To skąd wiesz jaka jest jego skuteczność? Skąd wiesz, czy można tam dostać nowe gry, a nie np. starocie sprzed 5 lat?

Nadinterpretacja, jako odpowiedz zacytuje samego siebie :
Cytuj:
* - nową w sensie jeszcze w nią nie grałem
Inie wiem jaka jest tego skuteczność. Wiem, że ludzie wymieniają.

Cytuj:
Ale jak większa część kwoty powinna iść do autora to co wtedy z tymi pośrednikami? Mają drukować/dystrubuować za free czy być na minusie?

Książek wcale nie trzeba drukować ani nic - to zresztą poruszała już toroj w swoim temacie.


Wcześniej twierdziliście, że szeroko pojęta kultura powinna być dostępna dla każdego. Nie każdy ma komputer i internet. Już pomijam fakt że ebooki są niewygodne(tzn. czytanie ich na komputerze), a readery straszliwie drogie -a przecież ciągle rozchodzi się wam o cenę. A odnośnie pośredników - imho oni mają mniej do zrobienia niż autor. Na nagrodzenie zasługują - ale mniejsze niż autor.

Cytuj:
WinAPI na platformy Linuksowe? Albo o wirtualizacji via VMWare? Rozwiązania są. Nie zawsze działają, ale istnieją, więc nie rozśmieszaj mnie mówiąc, że na Linuxie się pograć nie da. Wymaga to większego zachodu, nie wszystko jest, ale się da.


Z tego co się orientuje, wirtualizacja w tej chwili nie obsługuje 3d. Ale nie oszukujmy się - na moim leciwym sprzęcie utrzymanie dwóch systemów operacyjnych byłoby nie tyle niekomfortowe, co nawet niemożliwe.

Cytuj:
Czekaj, twierdzisz, bo najpierw to cytowałeś, że drugi obieg jest mniej szkodliwy dla wydawnictwa? Best. Joke. Ever. Cokolwiek, co kupujesz w drugim obiegu nijak nie wspiera twórcy/wydawnictwa/whatever - tak więc w pewnym sensie nie różni się niczym od ściągnięcia kopii z Internetu (przynajmniej jeśli chodzi o pieniądze).


Ale o ile wiem odsprzedaż książek nie jest zabroniona ?


23 sie 2008 16:20:27
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post 
MatCh napisał(a):
Wcześniej twierdziliście, że szeroko pojęta kultura powinna być dostępna dla każdego. Nie każdy ma komputer i internet. Już pomijam fakt że ebooki są niewygodne(tzn. czytanie ich na komputerze), a readery straszliwie drogie -a przecież ciągle rozchodzi się wam o cenę. A odnośnie pośredników - imho oni mają mniej do zrobienia niż autor. Na nagrodzenie zasługują - ale mniejsze niż autor.


eBooki nie ograniczają dostępu. W wielu bibliotekach publicznych są komputery - jeżeli chcesz czytać z ekranu monitora. Można konwertować eBooki na większość nowych komórek i tak czytać.

Readery - może i drogie, ale to wydatek jednorazowy. Kellhus kupuje sobie 5 paperbacków na miesiąc. Jeśli na jednego wydaje średnio 30 zł to znaczy to, że znika mu z portfela 150 zł co miesiąc. Przy czytniku za 1000 zł i eBookach po 5 zł to po roku jest już "na plusie". A potem oszczędza coraz więcej. I nie potrzebuje sponsorować drukarni czy niszczyć lasów. A wydawca/twórca zarabiają praktycznie te same pieniądze, jeśli nie większe (ot, poczytaj sobie o The Plant Kinga i o tym, ile zarobił na tym).

MatCh napisał(a):
Z tego co się orientuje, wirtualizacja w tej chwili nie obsługuje 3d. Ale nie oszukujmy się - na moim leciwym sprzęcie utrzymanie dwóch systemów operacyjnych byłoby nie tyle niekomfortowe, co nawet niemożliwe.


Ale co ma do tego wszystkiego Twój sprzęt? To tak, jakbym ja twierdził, że nie da się grać na Windowsie w najnowszego NFSa, bo na moim kompie by to nie zadziałało.

MatCh napisał(a):
Mori napisał(a):
Czekaj, twierdzisz, bo najpierw to cytowałeś, że drugi obieg jest mniej szkodliwy dla wydawnictwa? Best. Joke. Ever. Cokolwiek, co kupujesz w drugim obiegu nijak nie wspiera twórcy/wydawnictwa/whatever - tak więc w pewnym sensie nie różni się niczym od ściągnięcia kopii z Internetu (przynajmniej jeśli chodzi o pieniądze).


Ale o ile wiem odsprzedaż książek nie jest zabroniona ?


A mówię że jest? Mówię tylko, że jest tak samo szkodliwa dla wydawnictwa/twórcy/whatever. I że w tym sensie niczym się nie różni od kopiowania w Internecie.

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


23 sie 2008 16:48:49
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Cytuj:
Ale co ma do tego wszystkiego Twój sprzęt? To tak, jakbym ja twierdził, że nie da się grać na Windowsie w najnowszego NFSa, bo na moim kompie by to nie zadziałało.

To tak napisałem gwoli ścisłości. A to, że wirutalizacja nie obsługuje 3d to fakt => nie ma możliwości uruchomienia praktycznie żadnej z (no nie wiem kiedy wyszła pierwsza gra w 3d) gier.

Cytuj:
eBooki nie ograniczają dostępu. W wielu bibliotekach publicznych są komputery - jeżeli chcesz czytać z ekranu monitora. Można konwertować eBooki na większość nowych komórek i tak czytać.

Czytanie z komórki też nazbyt wygodne nie jest...

Cytuj:
Readery - może i drogie, ale to wydatek jednorazowy. Kellhus kupuje sobie 5 paperbacków na miesiąc. Jeśli na jednego wydaje średnio 30 zł to znaczy to, że znika mu z portfela 150 zł co miesiąc. Przy czytniku za 1000 zł i eBookach po 5 zł to po roku jest już "na plusie". A potem oszczędza coraz więcej. I nie potrzebuje sponsorować drukarni czy niszczyć lasów. A wydawca/twórca zarabiają praktycznie te same pieniądze, jeśli nie większe (ot, poczytaj sobie o The Plant Kinga i o tym, ile zarobił na tym).

Na dłuższą metę oczywiście że oszczędzamy. Ale pewnie dla większości byłoby większym problemem szarpnąć się w jednym miesiącu na jednego Readera niż co miesiąc płacić nawet dajmy na to to 150 złotych. No i do tego dochodzi komfort czytania - czy czytanie na Readerze jest tak samo konfortowe jak czytanie zwykłej, papierowej książki ? Nie sądzę.

Cytuj:
A mówię że jest? Mówię tylko, że jest tak samo szkodliwa dla wydawnictwa/twórcy/whatever. I że w tym sensie niczym się nie różni od kopiowania w Internecie.

A wg mnie on już swoje na tym egzemplarzu zarobił.


23 sie 2008 19:35:52
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post 
MatCh napisał(a):
A to, że wirutalizacja nie obsługuje 3d to fakt => nie ma możliwości uruchomienia praktycznie żadnej z (no nie wiem kiedy wyszła pierwsza gra w 3d) gier.


Natomiast jest mnóstwo gier, które nie mają 3D, prawda? HoMM, Civilisation, CM/FM Manager...

MatCh napisał(a):
Czytanie z komórki też nazbyt wygodne nie jest...


Z papieru też nie. Trzeba ręcznie obracać strony, do tego nie ma podświetlenia, więc po ciemku nie poczytasz, nie da się zwiększyć rozmiaru czcionki czy zmienić jej kroju... Najwygodniejsze jest transferowanie zawartości książki bezpośrednio do mózgu.

MatCh napisał(a):
Na dłuższą metę oczywiście że oszczędzamy. Ale pewnie dla większości byłoby większym problemem szarpnąć się w jednym miesiącu na jednego Readera niż co miesiąc płacić nawet dajmy na to to 150 złotych. No i do tego dochodzi komfort czytania - czy czytanie na Readerze jest tak samo konfortowe jak czytanie zwykłej, papierowej książki ? Nie sądzę.


Na jakiej podstawie "nie sądzisz"? Rozumiem, że czytałeś jakieś eBooki na jakiś eReaderze, tak? Jakim, jakie, kiedy, ile? Czy też tak po prostu mniemasz, bo pasuje? Wyrażenie "zarpnąć się w jednym miesiącu na jednego Readera" brzmi, jakby się go co miesiąc kupowało... A przecież to inwestycja na dłuższy czas. Poza tym ludzi stać na iPody, to czemu miało by ich nie być stać na czytniki?

MatCh napisał(a):
A wg mnie on już swoje na tym egzemplarzu zarobił.


A według mnie on zarobił tyle samo na egzemplarzu kupionym, zeskanowanym i zOCRowanym. To, że pan X ściągnie eBooka za free tak naprawdę niczym nie różni się od tego, że pan X kupiłby wydanie książkowe od pana Y. W obu przypadkach twórca i wydawca NIC nie zarabiają na panu X!

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


23 sie 2008 20:23:34
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 21 sie 2008 14:20:50
Posty: 131
eCzytnik: Boox X61S
Post 
Mori napisał(a):
Poza tym ludzi stać na iPody, to czemu miało by ich nie być stać na czytniki?


A czy na iPody stać naprawdę wszystkich ludzi, którzy chcieliby regularnie czytać książki? Czy tylko część młodzieży dostającą odpowiednie kieszonkowe?

Mori napisał(a):
A według mnie on zarobił tyle samo na egzemplarzu kupionym, zeskanowanym i zOCRowanym. To, że pan X ściągnie eBooka za free tak naprawdę niczym nie różni się od tego, że pan X kupiłby wydanie książkowe od pana Y. W obu przypadkach twórca i wydawca NIC nie zarabiają na panu X!


Różnica jest tylko taka, że pan Y ma prawo pozbyć się zakupionego towaru, ale nie ma prawa rozpowszechniać cudzych utworów bez zgody autorów, tworząc seryjnie kopie. Poza tym, zeskanowany utwór rozchodzi się masowo, i to już jest psucie rynku bardziej zauważalne niż odsprzedanie jednej książki.


23 sie 2008 20:58:44
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post 
grzmot napisał(a):
A czy na iPody stać naprawdę wszystkich ludzi, którzy chcieliby regularnie czytać książki? Czy tylko część młodzieży dostającą odpowiednie kieszonkowe?


Dobrze, inaczej. Piszesz, zakładam, używając komputera. Ile ten komputer kosztował?

grzmot napisał(a):
Różnica jest tylko taka, że pan Y ma prawo pozbyć się zakupionego towaru, ale nie ma prawa rozpowszechniać cudzych utworów bez zgody autorów, tworząc seryjnie kopie. Poza tym, zeskanowany utwór rozchodzi się masowo, i to już jest psucie rynku bardziej zauważalne niż odsprzedanie jednej książki.


Porównywałem zysk dla twórcy/wydawnictwa, nie prawne aspekty.

Wcale nie rozchodzi się tak masowo. I zazwyczaj kończy w Koszu po przeczytaniu. Co, koniec końców, jest praktycznie równe efektowi, jaki uzyskalibyśmy odsprzedając (albo oddając za darmo - z punktu widzenia wydawnictwa/twórcy to to samo) książkę kolejnym osobom.

Poza tym drugi obieg jest poważnym psuciem rynku wydawniczego. Podręczniki, o których wspominał MatCh, są tego idealnym przykładem. Wydawnictwo zarabia tylko w pierwszym roku wydania - potem większość osób korzysta z podręczników używanych, więc tak naprawdę odbierane są wydawnictwu potencjalne zyski!

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


23 sie 2008 21:30:53
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 21 sie 2008 14:20:50
Posty: 131
eCzytnik: Boox X61S
Post 
Mori napisał(a):
Dobrze, inaczej. Piszesz, zakładam, używając komputera. Ile ten komputer kosztował?


399 zł brutto, łącznie z licencjonowanym Windowsem. Poleasingowy. Ale mógłby kosztować i 10x drożej. Tylko że mnie w tym momencie stać - a wielu ludzi chcących coś poczytać już nie - bo muszą np. oszczędzać na ubranka dla dzieci.

Mori napisał(a):
Poza tym drugi obieg jest poważnym psuciem rynku wydawniczego. Podręczniki, o których wspominał MatCh, są tego idealnym przykładem. Wydawnictwo zarabia tylko w pierwszym roku wydania - potem większość osób korzysta z podręczników używanych, więc tak naprawdę odbierane są wydawnictwu potencjalne zyski!


Ale wymyślili na to sposób - zmiana podręczników co roku na inne. A już nie o podręcznikach - zauważyłem, że i w Empiku, i w innych księgarniach, całkiem spora część oferty książkowej to wznowienia - nowości wcale nie jest aż tak dużo. Skoro ciągle wystawiają te wznowienia, to znaczy, że ktoś to kupuje.

OT: temat robi się już tak skomplikowany (jak dla mnie ;) ), że nie pamiętam, kto po której stronie stoi, więc chwilkę pomilczę. Pozdrawiam wszystkich.


23 sie 2008 21:59:17
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Cytuj:
Wcale nie rozchodzi się tak masowo. I zazwyczaj kończy w Koszu po przeczytaniu. Co, koniec końców, jest praktycznie równe efektowi, jaki uzyskalibyśmy odsprzedając (albo oddając za darmo - z punktu widzenia wydawnictwa/twórcy to to samo) książkę kolejnym osobom.

Co jakiś czas zdarza mi się przeczytać na tym forum post osoby, która chwali się, ile to ebooków nie ma.

Cytuj:
A według mnie on zarobił tyle samo na egzemplarzu kupionym, zeskanowanym i zOCRowanym. To, że pan X ściągnie eBooka za free tak naprawdę niczym nie różni się od tego, że pan X kupiłby wydanie książkowe od pana Y. W obu przypadkach twórca i wydawca NIC nie zarabiają na panu X!

Różnica jest. W liczbie. W wypadku książki mamy... jedną książkę. W wypadku "wirtualnej książki" nieograniczoną ilość.

Cytuj:
Natomiast jest mnóstwo gier, które nie mają 3D, prawda? HoMM, Civilisation, CM/FM Manager...


Oczywiście że są. Ale w tej chwili praktycznie wszystko wychodzi w 3d

Cytuj:
Poza tym drugi obieg jest poważnym psuciem rynku wydawniczego. Podręczniki, o których wspominał MatCh, są tego idealnym przykładem. Wydawnictwo zarabia tylko w pierwszym roku wydania - potem większość osób korzysta z podręczników używanych, więc tak naprawdę odbierane są wydawnictwu potencjalne zyski!

Szczerze to w wypadku, gdy książkę kupiłem,mam to gdzieś, że po tym jak ją sprzedam, wydawnictwo już na tej książce nie zarobi. To jest już moja własność, mogę to sprzedać komu chcę.


Ostatnio edytowano 24 sie 2008 14:31:58 przez MatCh, łącznie edytowano 1 raz



23 sie 2008 23:11:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron