Teraz jest 26 kwi 2024 10:43:36




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 221 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona
Tolkien 
Autor Wiadomość
Post Tolkien
Podzielam zdanie, że niestety film nie oddał całosci zawartej w książkach. Lecz muszę przyznać, ze często tak właśnie jest, ze filmy nie oddają całości ksiażek. To nie pierwszy przykład kiedy po przeczytaniu ksiażki a nastepnie obejrzeniu filmu czułam sie zawiedziona. Filmy często obcinają fabułę, nie ukazuja do końca tresci i przesłania ksiązki.


03 mar 2008 16:54:19
Użytkownik

Dołączył(a): 03 wrz 2007 20:41:10
Posty: 28
Post 
Łozińskiego też trudno mi było przełknąć ale o nim pisałem że chyba rozmiem założenia tłumaczenia. Bagosz, Gorzaleń, Gaduła itp mają brzmieć swojsko, zwyczajnie, wręcz przaśnie :) w przeciwieństwie do imion np. Elfów które maja być bardziej odległe wręcz magiczne.
Krzatowie w moim odczuciu byli jeszcze ok. W sumie co z czerwienią mają niewysocy wojownicy (poza krwią upuszczaną z ofiar - chciaż krew trola była podobno czarna...:) Ale Łazik zamiast Obierzyświata już był trudny do przyjęcia nawet dla mnie :))


03 mar 2008 17:39:14
Zobacz profil
Post 
"Władca Pierścieni" jest jak dla mnie najlepszą książką.
Książki dostałam w prezencie, ale na szczęście w tłumaczeniu Skibniewskiej.
Jakbym musiała czytać o Łaziku to bym się pochlastała xD


03 mar 2008 17:55:03
Użytkownik

Dołączył(a): 03 mar 2008 21:54:41
Posty: 34
Lokalizacja: z spamerskiej otchÂłanii
Post 
Osobiście uważam, że przekład Łozińskiego jest lepszy. Chociażby wierszyki o Tomie Bombadilu :-). A film ma inny klmat niż trylogia, osobiście wole krziążkowy.

------------------ Dodano: Dzisiaj o 21:20:11 ------------------
Przepraszam za błąd, ale żeby nie nabijać postów powiem jeszcze że lubię Smaduła ;-P


03 mar 2008 22:20:11
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lut 2008 17:56:46
Posty: 85
Lokalizacja: Z takiego miejsca, którego nie ma
Post 
Po raz pierwszy z tłumaczeniem Łozińskiego spotkałam się cztyając któryś z dalszych tomów Diuny. Na swoje nieszczęście, pierwszą część czytałam w tłumaczeniu Marszała, dlatego nie mogłam się przyzwyczaić do "łozizmów". "Władcę" poznałam w rewelacyjnym przekładzie Skibniewskiej. Kiedyś wpadła mi w ręce wersji Łozińskiego. Było gorzej niż w przypadku Diuny, miałam wrażenie, że ukochana książka została zbezczeszczona ;). Od tej pory zawsze sprawdzam tłumacza, aby nigdy więcej nie natknąć się na tego pana.

_________________
Ludzie mówią, że życie to jest to, ale ja wolę sobie poczytać.


http://www.larche.org.pl/ - Arka (L’Arche) jest rodziną wspólnot, w których razem żyją i pracują osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz asystenci, którzy na pewien czas lub na stałe decydują się być w Arce.

http://www.stowarzyszenie-razem.org - Dolnośląskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Zepsołem Downa


03 mar 2008 22:48:21
Zobacz profil
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post 
Cytuj:
Osobiście uważam, że przekład Łozińskiego jest lepszy. Chociażby wierszyki o Tomie Bombadilu . A film ma inny klmat niż trylogia, osobiście wole krziążkowy.


:O :O :O :O Ty nie masz na nazwisko Łoziński przypadkiem?

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


03 mar 2008 23:25:41
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 0:42:16
Posty: 105
eCzytnik: Kindle Paperwhite
Post 
Generalnie, Tolkien był lingwistą. I jasno powiedział, że tłumaczenie pewnych rzeczy na języki grupy słowiańskiej jest bez sensu. A najlepiej czytać w oryginale. Akurat język angielski do rzeczy 'podniosłych' nadaje się bardziej niż polski :)
Z Diuną było trochę lepiej, bo tam mniej do popsucia się znalazło. Niemniej, tak jak w przypadku lothweny ja książki z nazwiskiem Łozińskiego nie dotknę nigdy :)

Co do ekranizacji - oczywiście że nie ma szans żeby oddała tak bogaty świat. Wersja reżyserska jest lepsza od kinowej, a wtręty w rodzaju Arweny wymusza po prostu Hollywood - nikt tam nie sfinansuje filmu bez rozbudowanych wątków miłosnych. Mnie najbardziej zirytował zielony domestos zalewający wroga pod Minas Tirith. Ale ten film zdołał coś zmienić w kwestii kręcenia filmów fantasy. Pokazał ,że można robić to dobrze.


04 mar 2008 2:41:32
Zobacz profil
Post 
bufonada?
Owszem, może w innym przypadku (np. współczesnych zrzynaczy) by to była prawda, nie zapominajmy jednak że ambicją Tolkiena nie było pisanie fantasy jako takiego, tylko najpierw analiza sztucznie utworzonych języków, a później - gdy pomysł dojrzał - napisanie czegoś, co byłoby odpowiednikiem wszystkich tych nordyckich (i okolic) sag. Stąd podniosły ton, brak psychologicznej głębi postaci (otchłani może bardziej, gdyż jednak sylwetki zarysowane przez Tolkiena nie są zupełnie płaskie). Można lubić, można nie - taki styl.

Wypadałoby sie zabrać za odświeżanie cyklu, bo dawno się czytało :P


04 mar 2008 17:11:28
Użytkownik

Dołączył(a): 03 mar 2008 21:54:41
Posty: 34
Lokalizacja: z spamerskiej otchÂłanii
Post 
Tolkien nie jest twórcą Fantasy tylko Fantastyki. Fantasy do świat rzeczywisty z domieszkami świata nierealnego, z swiatem realnym łączą go np.: postacie i zdarzenia historyczne. Przykładem literatury fantasy jest twórczość Sapkowskiego. Natomiast fantastyka to całkowicie wymyślony świat, co prawda mogą tam występować pory roku, rasa ludzka itd.


04 mar 2008 20:13:35
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 19:36:55
Posty: 24
Post 
Cytuj:
Fantasy do świat rzeczywisty z domieszkami świata nierealnego, z swiatem realnym łączą go np.: postacie i zdarzenia historyczne.
:shock:
Nie wiem skąd wytrzasnąłeś tą informację, ale:

Fantasy(...)Utwory tego gatunku są najczęściej umiejscowione w fikcyjnym świecie, w którym poza zwykłymi prawami fizyki i biologii działa też magia oraz inne nadnaturalne moce. (żródło - wikipedia.pl)

Cytuj:
Fantasy do świat rzeczywisty z domieszkami świata nierealnego, z swiatem realnym łączą go np.: postacie i zdarzenia historyczne. Przykładem literatury fantasy jest twórczość Sapkowskiego.
Według twojego opisu fantasy, wynika, że świat ,,Wiedźmina'' jest światem rzeczywistym. OK.

Co więcej, do tej pory wydawało mi się, że fantasy pochodzi od fantastyki, więc jak można to porównywać? :roll:

Wracają do tematu, mam tłumaczenie Łozińskiego i zawsze czytałem tylko to, i może mi ktoś wytłumaczy co poza 'Łazikiem' tak bardzo żle przetłumaczył?

_________________
"aequam memento rebus in arduis servare mentem" - i w nieszczęściu zachowuj spokój umysłu
Horacy


04 mar 2008 21:51:40
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 13:54:46
Posty: 656
Lokalizacja: Atol Bikini
eCzytnik: PRS-505, eClicto, Kindle 3, HTC LEO
Post 
Witamm,

Hmm, ciekawy jestem czym uzasadnisz taką a nie inną systematykę Ostek13? Wychodzi na to, że najwięksi powszechnie uznani twórcy fantasy, pisali de facto fantastykę :D Ciekawe czy o tym wiedzę, co? Szczególnie jak odebrali HUGO albo NEBULA :-)

Powiem tak, może specjalnie nie polemizowałbym z Tobą, gdyby nie definicja dostępna pod poniżej wskazanym linkiem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fantasy

Wychodzi z tego, że fantastyka to coś bardziej szerokiego niż fantasy, a fantasy to najbardziej "fantastyczna" część fantastyki. Ty prezentujesz zdanie wręcz odwrotne. I to jest całe clou do polemiki.

Jeszcze zanim powstał gatunek literacki nazwany fantasy istniały przecież już inne dzieła mówiące o niezupełnie realnych, nierzeczywistych czy wręcz baśniowych rzeczach. Były baśnie, była powieści Mary Shelley (jedna z pierwszych nowożytnych powieści SF - fantastyki naukowej), były powieści Juliusa Verne - też niewątpliwa na owe czasy SF. Pewnie to była owa fantastyka. Już w XX rozpoczął się rozwój części fantastyki, opartej na powiązaniu bardziej lub mniej rzeczywistym z nauką. I tak tam mniej więcej od lat początków 40 ubiegłego wieku (ale fajnie to brzmi :-) ) przez jakieś dwadzieścia, trzydzieści lat rozpoczął się wieki triumf tego rodzaju literatury. Ale nie wszyscy twórcy chcieli pisać w tym kanocie. Cały czas istnieli "odstępcy", którzy chieli pisać swego rodzaju baśnie, ale baśnie współczesne. Nie chcieli być ograniczeni ani kanonami nauki, ani zamykać się w naszym uniwersum. Chcieli kreować całkiem nowe światy, które mogą, czemu nie, mieć pewne cechy podobne do naszego świata, ale wcale takie być nie muszą. Tacy twórcy byli traktowani dość mocno z góry przez środowisko prężnie rozwijającej się SF - to tak jak ta właśnie SF była traktowana przez ogół poważnych literatów mainstream'u) - ale zawsze mieli swoich fanów. Potem w anglosaskich środowiskach uniwersyteckich "ponownie" został odkryty Tolkien i ten rodzaj literatury zaczął być coraz bardziej popularny.
Sprzedaż książek tego typu literatury rosła i to bardzo znacznie w porównaniu do SF. Ponieważ wiadomo, że pieniądze, to wprawdzie niem wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to ... (ocenzurowano), to po pewnym czasie ten nowy podgatunek fantastyki dostąpił nobilitacji. Wyrazem tego była zmiana nazwa najważniejszych nagród, tj. HUGO i NEBULA, w taki sposób, że nie dotyczył one już tyko Science Fiction, ale również i Fantasy. I tak jest już do dziś.

Reasumując: Ostek13, jkby na to nie patrzyć, to proza Sapkowskiego to faktycznie w przeważającej większości fantasy, ale np. cykl "Koło Czasu" R. Jordana czy cykl "Malazanska Ksiega Poleglych" Stevena Eriksona to niewątpliwie także fantasy

Chesuli

_________________
Pozdrawiam,
Chesuli

Cytuj:
Kobiety nie można zmienić.
Można zmienić kobietę, ale to nic... nie zmieni.


04 mar 2008 22:01:09
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 03 mar 2008 21:54:41
Posty: 34
Lokalizacja: z spamerskiej otchÂłanii
Post 
Dzięki za wybicie mnie z błędu. Sam nie rozumiałem tych pojęć, ale chciałem się bliżej dowiedzieć czym się to róźni (ale czy posty nie za daleko odchodzą od tematu?)


04 mar 2008 22:19:29
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lut 2008 15:19:44
Posty: 118
Lokalizacja: OleÂśnica/Vavataun
Post 
I jak tu nie zgodzić się z modem? ;)

_________________
Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain



Obrazek


04 mar 2008 23:50:01
Zobacz profil
Post 
Jeszce jedno zdanie co do ekranizacji- jak na produkcję z hollywood to i tak wyszło niezle,film sie musiał dobrze sprzedać i stąd takie komercyjne podejscie Jacksona, trzeba się cieszyć że nie trafiło na innego reżysera np.Camerona bo zrobienie z najciekawszej książki czegoś podobnego do "tytanic" byłoby koszmarem


05 mar 2008 14:13:36
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lut 2008 15:19:44
Posty: 118
Lokalizacja: OleÂśnica/Vavataun
Post 
Nie "trafiło" bo Jackson od lat zabiegał o ekranizację "Trylogii", wyrzucali go drzwiami to wchodził oknem. I myślę że to widać, bo film jest niezwykle sugestywny i nakręcony z wielkim zaangażowaniem. Co do wątków które zostały pominięte lub zniekształcone w ekranizacji, proszę sobie uzmysłowić że trwa tylko dziewięć godzin....

_________________
Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował.
Mark Twain



Obrazek


05 mar 2008 14:26:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 221 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: