Ja Tobie, RybaCK odpowiem tak...
"Mroczna Podróż" była... Jedną z ciekawszych pozycji w NEJ
Ciekawie opisane rozliczenie się z przeszłości przez Kypa Durona, intryga dawnej Królowej-Matki Konsorcjum Hapes... Reszta jest właśnie nijaka. Postać Skywalkera została sprowadzona do kuriozalnej roli człowieka, który sam na dobrą sprawę nie wie co ma robić. Dobrze to pokazano na początku konfliktu z Yuzhanami, gdy sprzeciwiał się aktywnej roli Jedi w walce. Dlaczego? Na dobrą sprawę on sam nie wiedział dlaczego... Zbyt wyeksponowana rola dzieciaków Solo też po pewnym czasie doprowadzała do szału. Gdzie nie spojrzeć - Solo, Solo, Solo... Aż by się prosiło o Duet
Nie wiem czy tutaj, czy gdzieś indziej, ale pisałem też o Yuzhan Vongach właśnie. Ich atak był przedwczesny i nieco chaotyczny jak dla mnie. Zagrożenie z ich strony pięknie wkomponowało się we wcześniejsze części (np. "Pozagalaktyczny Lot"), ale zbytnio ograniczył pole manewru dla autorów. Bo co teraz wymyślą? Sith rządzący Galaktyką już był, najeźdzcy z innej galaktyki - byli, nowy zakon sithów - już jest. Więc co dalej?
Jak dla mnie po Endorze najlepsza byłaby nieco energiczniejsza budowa Nowego Zakonu Jedi, i opowieści o działaniach ich na rzecz przywrócenia jedności w Galaktyce, jak to było wcześniej. Ot, seria Uczeń Jedi, tylko po Endorze
Przyjemne oderwanie od ciągłej akcji i czas na wymarcie "wiecznych bohaterów", jak Wedge Antiles, Leia Organa Solo, czy ogółem np. Eskadra Łotrów, która chyba jeszcze w 1000 ABY straszyć będzie wrogów.