Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 30 maja 2008 16:36:45 Posty: 26 Lokalizacja: BiaÂłystok City
|
Jako, że nie czytałem wszystkich książek tego cyklu to mogę się mylić, lecz moim zdaniem jest to całkiem dobra seria książek z wyjątkiem "Punktu Równowagi" którego nigdy nie mogę skończyć. Jednym z większych niewypałów w tej serii był moim zdaniem wątek Shimirry, lecz nie ma rzeczy doskonałych.
_________________ ,,Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie równa się rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj.''
|
30 maja 2008 17:09:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 cze 2008 11:18:44 Posty: 17
|
Drodzy przyjaciele, seria Nowa Era Jedi została napisana by przyciągnąć nowe pokolenie do świata Gwiezdnych Wojen, więc wydaje się naturalne że starsze pokolenie będzie marudzić co do sposobu prowadzenia sagi. Ja osobiście jestem fanem Gwiezdnych Wojen od podstawówki i tak jak niektórzy przyzwyczaiłem się do podziału na biało czarne z zatraceniem odcieni szarości. Niestety z przykrością obserwowałem odsunięcia Imperium na dalszy plan jak i brak zdecydowanych kroków ze strony mieszkańców Nieznanych Regionów. Seria wypada w moim przekonaniu słabo i mam nadzieje że następne seria choć trochę powrócą dawny blask sagi.
|
18 cze 2008 19:13:59 |
|
|
Konto usuniete
|
Z książek Nowej Ery Jedi przeczytałem tylko kilka pozycji...Szturm i Inwazja były bardzo ciekawe, dość dobrze napisane. Miałem jednak problem, gdyż czytając je, przeskoczyłem od serii X-Wing, więc to było 17 lat w świecie SW. Musiałem się najpierw przyzwyczaić do tego co się działo przez ten czas. Ogólnie ta duologia, bardzo mi się podobała, być może dlatego, że została napisana przez mojego ulubionego autora. Później czytałem dopiero Twierdzę i Powrót Rebelii...tam wątek o oblężeniu Borleias był napisany, według mnie, bardzo dobrze. Trochę gorzej przedstawiała się wyprawa na Coruscant, ale tam poprawiała to obecność Widm...Wątek opisujący misję Hana i Leii przeczytałem tylko dzięki humorowi, jaki był tam zawarty...Poza tymi książkami przeczytałem jeszcze Ruiny Imperium i Heretyka. Te dwie książki były trochę nudne. Najbardziej spodobały mi się walki myśliwców...NEJ nie jest najlepszą Erą w świecie SW, ale i tak na podstawie tego co przeczytałem, jest interesująca na tyle, żeby przeczytać ją całą...
|
03 lip 2008 15:33:01 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 lip 2008 17:30:16 Posty: 80 Lokalizacja: WodzisÂław ÂŚlÂąski
|
Co by nie powiedzieć o NEJ, to i tak za mało.
Przede wszystkim niesamowicie dobija wszechobecnością bandy starych bohaterów, którzy są reanimowani co chwilę. Jedynie śmierć Chewbacci wniosła pod tym względem coś nowego.
Co do reszty mam zastrzeżenia co do wizerunku Jedi, tak różnego od tego jaki dane nam było poznać w czasie Wojen Klonów i nieco wcześniej. W czasie gdy Starej Republiki nie potrafiła skutecznie uchronić ponad tysięczna rzesza użytkowników Mocy w NEJ garstka Rycerzy ocala Galaktykę przed potężną inwazją Yuuzhan Vongów. Oczywiście nie bezpośrednio, ale poprzez przerastające ludzki umysł sztuczki i wybiegi, mimo neutralnego stanowisk w sprawie wojny w początkowych jej miesiącach... Ogólnie - ciężka przesada.
Reszta NR również szokuje. Niezdecydowanie, konszachty z agresorem... Wykorzystanie w bitwie o Borleias "Lusankyi" do staranowania światostatku było dla mnie krytycznym przejawem imbecylizmu, czymś, na co Wedge Antilles opisany przez innego autora w życiu by się nie zdecydował mając tak bogate doświadczenie. W ogóle cała ta wojna była mocno naciągana. Patrząc na chronologię zdarzeń od upadku Coruscant do ostatniej bitwy ponownie nad jej powierzchnią mijają dwa lata. W tym czasie SG traci Fondor i wiele pomniejszych stoczni, traci wiele strategicznie położonych i uprzemysłowionych planet, szlaki nadprzestrzenne są zaminowane... A jednak w trakcie bitwy o Mon Calamari Sojusz dysponuje tak potężną flotą, że jest w stanie wiązać flotę uderzeniową Yuuzhan, i posłać własną grupę szturmową w kierunku Yuzhantara. W dodatku całość zbiega się w czasie z przybyciem Zonamy Sekot. Czyż to nie zaskakujące?
W sumie pomysł na inwazję Vongów był, jest i będzie dobry, bo niema tu kolejnego starcia dwóch rywali Sithów i Jedi, wnosi wiele świeżości do tego świata, jednak spisano to zbyt szybko. Gdyby do tej wojny doszło ok. 120-130 ABY, to całość akcji mogła by nabrać większego rozpędu. Po stu latach od odtworzenia Zakonu Jedi można by dodać kilku nowych bohaterów, opisać nową bitwę na miarę tej z areny na Geonosis...
Całość ratuje nieco Kryzys Mrocznego Gniazda, gdzie powrócono do znanego z WK schematu walki Ciemnej i Jasnej Strony z manipulującymi wszystkim skrytymi Mrocznymi Jedi. Ale i tutaj dobijająca jest wszechobecność Skywalkera, tym razem już w randze Wielkiego Mistrza.
W sumie: pomysł tej serii jest dobry, ale popełniono fall start. Drzemiący w tej serii potencjał został zmarnotrawiony. Doszło do zbyt wielkiego upakowania zdarzeń w bardzo krótkim okresie czasu (Wojny Klonów, Imperium, Rebelia, Inwazja Vongów). Może jestem zbytnim bałwochwalcą, ale widać tu brak Zahna czy Karen Traviss.
_________________
|
15 lip 2008 18:45:49 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 sie 2008 3:08:19 Posty: 25
|
Problem z Nową Erą Jedi jest taki, że jako całość miała ona zbyt wielu autorów. Bardziej niż w poprzedniej serii przed NEJ ciąg wydarzeń przyczynowo-skutkowych musiał być zachowany, gdyż cały czas traktował o jednym, o wojnie z Yuuzhan Vongami. O ile w książkach z przed NEJ wystarczało niezmieniające się zbytnio tło, gdyż każda była odrębną historią tylko luźno nawiązującą do poprzednich, tak NEJ wymagała ścisłej współpracy między autorami ( niewielka rozpiętość czasowa w uniwersum SW oraz jeden temat przewodni ) i często, gęsto dochodziło do sprzeczności. No cóż, każdy autor ma własną wizje i wyobrażenie świata i postaci. Sam pomysł na inwazje Yuuzhan Vongów jest bardzo fajny i miał spory potencjał który udało sie w dużej części wykorzystać. Żałuję tylko że zakończenia serii nie powierzono Zahnowi
|
16 sie 2008 11:12:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 sie 2007 13:56:04 Posty: 82
|
W poście mogą się znaleźć spoilery
[spoiler]Niedawno zacząłem czytać tą serię i narazie zakończyłem na tomie 3. Dark Tide II: Onslaught. W Polsce książka ta ma tytuł Mroczny Przypływ: Inwazja.
Jak na razie seria wypada bardzo pozytywnie. Pomysł uśmiercenia Chewbacci jest genialny. Główne postaci nie mogą czuć się tak pewnie jak kiedyś. Oczywiście czytałem spoilery odnośnie innych książek i wiem że w tej serii, zdaje się że w "Star by Star" umrze Anakin Solo, a w "Saccrifice" wyzionie ducha Mara Jade.
W każdym razie drugi tom mrocznego przypływu bardzo mi się podobał. Denerwuje mnie jednak cały czas myśl że Jaina musiała wstąpić do Eskardy Łotrów i jej ksywka "Stick"(Patyk) mnie denerwuje. Cóż to za wytłumaczenie że kojarzy się z mieczem świetlnym i drążkiem od X-Winga? W moim odczuciu jest to trochę na siłę.
Plusem książki jest super Bitwa o Ithor. Niestety czytając po angielsku jakoś nie podłapałem jak udało się Republice i Imperium podpatrzeć statki Vongów na radarach, co mi odrobine przeszkadza. O wiele ciekawiej by było gdyby nie wiadomo było skąd nadejdzie atak. Oczywiście super zakończenie. Shai obiecał nie niszczyć Ithoru, ale Lian(tak on sie nazywał? W każdym razie nowy przywódca Vongów) nie musi dotrzymywać słowa. Ciekawy opis zniszczenia planety.
Innym plusem jest to że Twi'lekanka którą ścigali Jedi przez pół książki nie przeszła na ciemną stronę. Uważam że jest to plus, gdyż ilu już ciemnych Jedi było we wcześniejszych grach, powieściach itp. Star Wars? Brakiss, Kueler, Revan, Hethir itd. Sami ciemni Jedi. Tutaj mamy nowość. Twilekanka mimo że chce zniszczyć Yuuzhan super bronią, to daje sobie z tym spokój i odchodzi ze Skywalkerami [/spoiler]
|
16 sie 2008 18:43:40 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17 Posty: 379 Lokalizacja: UK
|
Poświęcenie jest jedną z dziewięciu części Dziedzictwa mocy (Legacy of the Force). Niedawno skończyłem czytać - świetne.
Ale mam pytanie, czy Dziedzictwo mocy należy do NEJ? Myślę, że po mału odsuwani są starzy bohaterzy i w tej serii na czoło wysuwają się Jacen i Jaina Solo.
|
17 sie 2008 15:33:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01 Posty: 887 Lokalizacja: www.eksiazki.org
|
Nie. Dziedzictwo jest osobną erą. Między Dziedzictwem i NEJ jest taka sama różnica, jak między okresem Rebelii i Nowej Republiki. A Poświęcenie jest 5 tomem serii. Z tym że trzeba odróżniać Erę Dziedzictwa od serii Dziedzictwo Mocy. Ta druga jest jedną z serii zawartych w Erze Dziedzictwa. Coś jak Wojny Klonów w Erze Preimperialnej (czy też Erze powstawania Imperium).
|
17 sie 2008 15:55:51 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17 Posty: 379 Lokalizacja: UK
|
dzięki, tak mi się właśnie wydawało, że Dziedzictwo mocy to coś nowego, a nie kontynuacja NEJ
|
17 sie 2008 18:09:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 sie 2007 19:54:49 Posty: 88
|
Hej! Panowie. Od czego funkcja spoiler?! Dzięki Bilberry za zdradzenie dalszego ciągu Dzidzictwa . Już bardziej tego podkreślić nie mogłeś.
|
17 sie 2008 21:14:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17 Posty: 379 Lokalizacja: UK
|
jeżeli już to spojlera rzucił Bolek, a nie ja
uważam psucie komuś książki lub filmu za największy grzech - nawet jak ktoś mnie błaga nie zdradzam zakończenia
to Bolek, nie ja
|
17 sie 2008 23:11:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 sie 2007 13:56:04 Posty: 82
|
Może i nie zaznaczyłem kolorem że to spoiler, ale przed napisaniem mojej opinii o książce napisałem "W poście mogą znaleźć się spoilery". Proszę czytać całość.
|
18 sie 2008 9:31:28 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 sie 2007 19:54:49 Posty: 88
|
Do Bolka nie mam pretensji. Wyraźnie było zaznaczone, że są spoilery, więc nie czytałam. Natomist Ty Billberry wyciagnąłeś z jego wypowiedzi jedno ważne zdanie i ująłeś jeszcze w cytat. Przecież to się rzuca w oczy. Żeby tego nie przeczytać musiałabym tu w ogóle nie wchodzić. Tragedii nie ma. Mam sklerozę, może zapomnę . Tylko proszę na drugi raz zastanów się czy nie popsujesz komuś zabawy swoją wypowiedzią.
EOT bo zaraz nas ustawią do pionu za zaśmiecanie
|
18 sie 2008 10:31:35 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja do Nowej Ery Jedi podchodzę dosyć sceptycznie. Niby ciekawe bo pewna odmiana od znanego schematu ciemna kontra jasna strona mocy, ale całościowo jako cykl nie przemawia ta seria do mnie bo momentami jest nudnawa a mianowicie na początku wojny Vongowie cały czas wygrywaja potem w kolejnych tomach jest przynajmniej troche ciekawiej.
|
22 sie 2008 19:13:30 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja osobiście mam do czynienia z książkowymi wersjami GW od początku wakacji, bo tata pożyczył od koleżanki kilka, ale wśród nich były 4 NEJ("Zmierzch Jedi", "Punkt Równowagi", "Podbój" i "Odrodzenie") . Niestety trafiłem na środkowe co zawsze jest nieco denerwujące ale ich jakość i styl są doskonałe. Uważam jednak że serie wcześniejsze mają lepszy klimat. Yuuzhanie Vong wydają mi się trochę przerysowani, ale może mam przestarzałe gusty. Mimo to książki są warte polecenia.
|
24 sie 2008 12:49:18 |
|
|