|
|
Teraz jest 21 lis 2024 18:56:07
|
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 7:07:05 Posty: 13 Lokalizacja: Rybnik
|
Tak, Pilipiuk jest generlanie kojarzony z książką łatwą, luźną i przyjemną (co nie znaczy ze normalną :>), a w Oku tego nei ma, ta powieść jest dużo bardziej osadzona w realiach historycznych niż Wędrowycz/Dziennik/Kuzynki czy inne jego dzieła. Poprostu ta książka jest o czymś innym, zacytuję autora:
Powstający cykl powieściowy pt. „Oko Jelenia” będzie z jednej strony owocem moich zainteresowań cywilizacją hanzeatycką, z drugiej hołdem złożonym kupcom Bergen i Nowogrodu. Ludziom którzy umieli żyć i potrafili walczyć do upadłego w obronie swojej wizji.
Czy wyszło... chyba też oczekiwałem po książce trochę więcej mimo wszystko , ale nie zgodzę się z nadmiernym przejaskrawieniem i brutalnością w tej książce, co najwyżej można sie zastanowić.. czy takie przedstawienie świata jest tutaj potrzebne, ale widać autor chciał przez to coś osiągnąć.
Więc na pierwszy kontakt, czy przy szukaniu lektury która nas 'ubawi' tego cyklu nie polecam.
_________________
|
03 cze 2008 17:46:44 |
|
|
Konto usuniete
|
Wędrowycz nie jest zły moi drodzy Niektóre momenty są fantastyczne, inne sprawiają, że chce się opowiadania odłożyć i zapomnieć...
Pomysłowość autora jest wręcz niesamowita Czytał ktoś opowiadanie o wjeździe policji na jego działkę?
SPOJLER
Jak to Kuba widząc wozy policyjne, pociągnął za jakiś drążek, wpada policja- gdzie bimber? Nie ma... Wiemy, że pędzisz! Nie pędze... Szefie znaleźliśmy aparaturę ale jest pusta. Wędrowycz gdzie bimber? Nie ma...
Szef odpala papierosa i wyrzuca zapałkę (czy tam kiepa jak skończył) do studni... na co Kuba... NIEEEEEE Dalej nie będę pisał niech sobie ktoś sam przeczyta co się stało dalej
Albo drugi motyw:
Wypędzenie ducha z nawiedzonego hotelu Egzorcyści którzy robią jakieś czary mary nie mogą sobie poradzić wpada Wędrowycz z buta wywala drzwi, ducha polewa spirytem i podpala Po prostu boskie
Takich scenek jest kilka, przyznam że podnoszą one w moim odczuciu jakość tego produktu, jednak za wyjątkowe dzieło nie można tego uznać. Fajne do pracy jak ktoś wcześniej napisał
|
06 cze 2008 9:29:09 |
|
|
Konto usuniete
|
Jak na razie czytałem jedynie Kroniki Wędrowycza, ale muszę powiedzieć, że jego twórczość mnie zachwyciła. Sama postać Wędrowycza, jako głównego bohatera czy anty-bohatera uważam za bardzo ciekawą. Jakub dysponuje jakimś "wioskowym" sprytem, inteligencją opartą bardziej na sprycie niż na mądrości, która zawsze wywołuje u mnie ataki śmiechu, zaskakuje jakąś irracjolaną logiką:). Ksiązki z całym sercem polecam wszystkich, który chcą się oderwać od szarej rzeczywistości.
|
06 cze 2008 14:41:48 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 mar 2008 14:36:02 Posty: 38
|
Mnie niestety twórczość Pilipiuka nie zachwyciła (co nie znaczy że nie przeczytałem wielu jego książek). Jak spora część czytelników zacząłem od Kronik J.W. Przyznam że przypadły mi do gustu, ponieważ byłem wtedy w gimnazjum i tak naprawdę nie potrzebowałem do szczęścia literatury najwyższych lotów, a jedynie takiej, która pozwoli mi się zrelaksować. Niestety jak to z tego typu książkami bywa: co za dużo to niezdrowo. Czarownik Iwanow już mnie nudził, ponieważ tak naprawdę nie pojawiało się tam nic nowego, a może po prostu 'wydoroślałem" i zacząłem dostrzegać niski poziom języka i powtarzalność zachowań bohaterów.
Dużo lepiej było z "Księżniczkami" i "Dziennikiem norweskim" itd. To po prostu rozrywkowa literatura fantasy dla mas. To da się czytać i polubić i w przeciwieństwie do Jakuba, moja sympatia do głównych bohaterów nie wygasła po 30 stronach...
_________________ Audaces fortuna iuvat! - Śmiałym szczęście sprzyja, Wergiliusz
Bogowie nie lubią ludzi którzy nie pracują. Ludzie, którzy nie są przez cały czas zajęci, mogliby zacząć myśleć - autora nie trzeba przedstawiać
|
06 cze 2008 15:04:28 |
|
|
Konto usuniete
|
po zaledwie 30 stronach? Szybko ferujesz wyrokami, ale cóż, są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje*zwykle*.
Może traktujesz Kroniki jako poważną książkę? Bo ja traktuję ją raczej jako odskocznię od innych tytułów (poważniejszych), czytam w małych ilościach, i naprawdę świetnie się bawię podziwiając prosty humor i absurdalne wybryki J.W. )
|
06 cze 2008 16:22:48 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 maja 2008 19:02:16 Posty: 43
|
To i ja zapieję hymn pochwalny dla Pilipiuka podłączając się pod głosy innych i żeby nie było, że nabijam posty czy co to uzasadnię (choć tych uzasadnień na dobrą sprawę było już sporo)
W polskiej Fantasy od lat królował Sapkowski na dobrą sprawę jednak nie było autora który poważyłby się na inny niż Sapek styl.
Pilipiuk podbił mnie całkowicie swym wariackim pomysłem na głównego bohatera jakiego dotąd chyba nie było (chyba bo nie jestem aż takim książkożercą) Jego Jakub to lump nad lumpy, degenerat jakich mało, a jednocześnie istna "machina bojowa", której największa potwora nie jest straszna. A wszystko na wariackich papierach i z taką dawką humoru, że po dłuższym używaniu mdli.
Wystarczył ten popis żebym był zachwycony Pilipiukiem - ale jednocześnie nie traktował go jako pisarza który potrafi spłodzić coś poważnego. I tu znowu zaskoczenie - opublikowane w fantastyce opowiadanie "2586 kroków" - toż to na poważnie i to jeszcze jak! A jaki styl i pomysł - no palce lizać.
Po tym to już brałem sie za każdą książkę lub opowiadanie jakie ten pisarz stworzył - jest on dla mnie jednym z najlepszych i wszechstronnie utalentowanych opowiadaczy w polskim panteonie.
Jedyny zgrzytem , albo raczej piskiem jest dla mnie cykl "Norweski" - przyzwyczajony do pewnego ukierunkowania w akcji, gdzie cel majaczy gdzieś widoczny - tu sie kompletnie zagubiłem. Niby młody (potomek) Wędrowycz z młodym Paczenką a jacyś tacy zwyczajni (no może inteligentni ale bez fajerwerków) Uciekają do tej Norwegii ocierają sie o tamtejsze elity jakiś dom remontują - no niby fajnie to wszystko opisane ale po co? Gdzie tu cel przewodni? Gdzie owe fajerwerki? Gdzie nadnaturalność albo choć olbrzymi spisek czy cokolwiek z czym "bohatyry" mają się zmierzyć? Morze te książki przeczytałem pobieżnie, ale wciąż czekałem na rozwinięcie akcji - które nie następowało. Ponieważ jednak w większości głosów poprzedników cykl ten był wskazywany jako jeden z najlepszych - pokornie proszę o "łopatologiczne" wytłumaczenie mi o co w tym wszystkim chodzi, jaki jest cel bohaterów i gdzie sie podziała ich Paczenkowatość a zwłaszcza Wędrowyczatość (Ponieważ będzie to zdradzanie akcji można to zawsze ukryć czarnymi literami albo inaczej podług rozwiązań znanych z innego forum)
|
07 cze 2008 10:33:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 maja 2008 9:45:12 Posty: 148 Lokalizacja: Neverland
|
anrew mogę Ci co najwyżej łopatologicznie wyjaśnić, dlaczego "Dziennik norweski" tak mi się podobał, ale to tylko moje subiektywne odczucia i ktoś inny mógł tę książkę inaczej odebrać. Na sam początek leci szkoła... nie pamiętam, czy czytałam pierwszy tom jeszcze w gimnazjum, czy już w liceum, ale na pewno wspomnienia z tego obozu koncen... aaa, znaczy się gimnazjum były we mnie świeże i wszystko to, co pisał Paczenko (wtedy jeszcze Kocko) o szanownej instytucji oświatowej było niczym miód na me rany (główne psychiczne). Identyfikacja z bohaterem nastąpiła natychmiastowo, sympatia rozlała się po mym ckliwym, dziewczęcym serduszku. A to tylko pierwsze trzy strony! Potem do głosu dochodzi KGB, polski ruch oporu (... można to jakoś inaczej nazwać... podziemnie antykomunistyczne?) i godna naśladowców Bonda, Jamesa Bonda, ucieczka za granicę. Przynajmniej teraz już wiem, jak symulować atak wyrostka, może kiedyś się przyda. I w końcu spełnienie jednego z moich skrytych marzeń- własny dom (w sumie rudera) do remontowania, urządzenia i mieszkania, a przy tym wakacje i przypływ gotówki. Do Norwegii, jak i całej Skandynawii, mam sentyment od dawna, więc mój zachwyt rósł systematycznie w miarę czytania. I w końcu akacja się zawiązuje jakoś sensownej, pojawia się Wędrowycz junior junior, jakieś migawki z przeszłości, do głosu dochodzi carska Rosja (!) i jej niedobitki w postaci arystokracji. Ach, carska Rosja, ma duchowa ojczyzna, karmiona prozą Dostojewskiego od dni pacholęcych, herbatka z samowara, pita przez kostkę cukru, marzenie, marzenie!!! Móc pochwalić się korzeniami sięgającymi Konstantynopola, jak nie dalej, ach... <lobo się rozmarzyła>. No, ale dalej. Szpiedzy wszędzie, nikomu ufać nie można (uff, uff), każdy to potencjalny donosiciel, nawet wybawca wyciągający człowieka z komunistycznego padołu. Każdy chce głównego bohatera wykorzystać/ porwać/ poeksperymentowac na nim. Ruch jak w środku Paryża. I finał całkiem sympatyczny, chociaż na kolana nie powala, happy end, kosmici i sklep z herbatą w Ameryce... sweet połączenie. Damskie szlochy na widowni i kurtyna opada.
Pilipiuk wykazuje tendencje do pisania dla samego pisania. Ot tak, dla przyjemności tworzy się bohaterów, zabawne i ciekawe sytuacje, ale fabuła kuleje, jakby je ktoś nogę przetrącił. W "Dzienniku" nie widać tak tego jeszcze, ze względu na natężenie szpiegów i intryg, ale już "Kuzynki" to czysta emanacja takiego sposobu pisania. Pilipiuk jest mistrzem krótkiej formy ("Wędrowycze", zbiory opowiadań), ale cała książka jakoś mu nie idzie, dlatego fajerwerków nie ma się co spodziewać. Oszałamiającego celu, sensu i zawiązania akcji tym bardziej nie. Do "Dziennika" najlepiej podchodzić jak to opowieści dla młodzieży młodszej, a nie dla dojrzałego i statecznego czytelnika, co z niejednej książki chleb jadł.
_________________ some days, some nights
some live, some die
in the way of the samurai
some fight, some bleed
sun up to sun down
the sons of a battlecry
|
08 cze 2008 10:38:51 |
|
|
Konto usuniete
|
czytałam Operację dzień Wskrzeszenia i nie przypadła mi ona do gustu choć faktycznie ciekawa ale za to Jakub Wędrowycz to już co innego oj dzieje się tam, dzieje:) wprost go uwielbiam, a z każdym kolejnym tomem przygód ,,znanego pasożyta społecznego Jakuba W."jest coraz ciekawiej:DD zastanawiam się też nad Księżniczką i Dziedziczkami mam nadzieję że jak znajdę czas to przeczytam;)
|
10 cze 2008 22:16:57 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja na Jakuba Wędrowycza natknąłem się przypadkiem, nocujac w pracy. Z nudów zacząłem czyta stare wydania Fenixa. No i mnie wciągnął. Teraz po woli kolekcjonuję kolejne dzieła Pilipiuka. Siostra ma pole do popisu, bo zawsze w prezencje od niej książki dostaje:)
Edit by Obi: Ost za spam.
Drogi Obi za co mnie kopiesz i to PIĘĆ razy?! Nie bardzo wiem co zrobiłem źle bo jestem świerzak, a jeśli zrobiłem jakiś błąd to bez złych intencji.
Ostatnio edytowano 20 wrz 2008 17:23:49 przez Konto usuniete, łącznie edytowano 1 raz
|
16 cze 2008 13:27:29 |
|
|
Konto usuniete
|
Andrzej Pilipiuk ma specyficzny typ pisania. Książki czyta się dość łatwo, czasem są naiwne i płytkie. Lecz ciągnie mnie do jego twórczości... Ostatnio zacząłem "Oko Jelenie", i jestem pod wrażeniem....
|
17 cze 2008 20:55:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 cze 2008 11:18:44 Posty: 17
|
Swoją przygodę z twórczością Pilipiuka rozpocząłem od jego książki "2586 kroków", dość szybko stało się dla mnie oczywiste że dzieła tego autora są czymś wyjątkowym. Przyjemny styl pisanie, humor oraz fabuła opowiadań sprawiły że nie sposób jest się oderwać. Potem przyszedł czas na "Czerwoną Gorączkę" oraz na "Operacja Dzień Wskrzeszenia" i tu po muszę się z godzić z przedmówcami że po przeczytaniu tego dzieła czyje się pewnego rodzaju niedosyt, jag by czegoś brakowało...
|
18 cze 2008 18:36:27 |
|
|
Konto usuniete
|
Pilipiuk moim skromnym zdaniem to jeden z najlepszych polskich pisarzy. Jego książki są jak narkotyki wciągają i nie chcą wypuścić. Sam Pilipiuk udowodnił nie raz i nie dwa, że pisać potrafi nie tylko o egzorcyście. Za jedno z lepszych dzieł uważam „Norweski dziennik”, jednak całość obrazu trylogii psują trochę wiersze, które jakoś nie pasują do głównego bohatera jak i do Maćka Wędrowycza. Samo zakończenie też trochę mnie zawiodło, jednocześnie rzucając nikły cień nadziei na kontynuacje.
|
20 cze 2008 11:50:41 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja uwielbiam Wendrowycza i jego zwariowane pomysły Ale najbardziej mi było szkoda w pierwszym rozdziale jak to Ciapuś zdechł (mowa o Pytonie Jakuba )
No ba kto inny jak nie Pilipiuk może wymyślić takie imię dla Pytona
Ale jego książki z cykl Kuzynki i Dzienniki Norweskie też są całkiem całkiem
No, ale jednak najbardziej u Pilipiuka można cenić jego zwariowane pomysły i poczucie humoru, perz co jego książki nie są takie sztywne i bezosobowe
|
27 cze 2008 18:15:02 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 cze 2008 12:48:35 Posty: 73 Lokalizacja: Bielawa
|
Pilipiuk? Na razie kojarzy mi sie tylko z cyklem o Alchemikch, ale może Szanowni Forumowicze polecą mi inne ciekawe tytuły?
Edit by Rudi: A może Szanowna Forumowiczka zacznie konstruować bardziej rozbudowane wypowiedzi? Żadnych przemyśleń co do autora? +1 ostrzeżenie
------------------ Dodano: Dzisiaj o 14:18:52 ------------------
Tak, przemyślenia będą, jak przeczytam więcej niż 2 ksiązki tego autora. A forum jest także po to, żeby informacje zdobywać, nie tylko nimi się dzielić.
Po to własnie było to pytanie. Poza tym nadgorliwy adminie stosowanie metody kija i marchewki niekoniecznie dobrze działa na wszystkich forumowiczów. Rozumiem, że trzeba się dostosowac do regulaminu. To nie budzi wątpliwości. usprawiedliwianie się byciem nowym tez nie jest dobra argumentacją. jezeli jednak adminowi i innym doskwiera brak wiedzy na pewne teamty, chętnie udostępnię swoje informacje. prosze jednak o posty, zapytania, a nie tylko "wrzucanie" ostrzeżeń.
O jakości nie koniecznie decyduje wielkość postu (proszę bez skojarzeń)
Edit by Obi: Po raz drugi - jeśli już to "nadgorliwa moderatorko". Chcesz wiedzieć, co inni Ci polecą? Ten temat ma 6 stron i wiele razy były tu wymieniane ciekawe książki autorstwa Pilipiuka. Zamiast powtarzać pytania lepiej przejrzyj temat. Faktycznie nie wielkość decyduje o jakości, ale ciężko ocenić jakość widząc jedno zdanie wypowiedzi.
------------------ Dodano: Dzisiaj o 18:19:48 ------------------
Dobrze,
przyjęłam juz pewne informacje do wiadomości. Forum jest dośc obszerne i dopiero uczę się po nim poruszać. A co do Ciebie, Szanowny Obi, wysłałam Ci sympatycznego mailika.
Przyjemnej pracy i pewnie do następnej wymiany poglądów
Edit by Rudi: Gratuluję uzyskania dostępu. A jednak się dało (to nie jest uszczypliwość) Opinię o autorze wyrabiasz sobie już po przeczytaniu jednej książki. Może niepełną, ale jednak. Trzeba było ją wyrazić. Samego zadawania pytań nie karzemy. Natomiast wypowiedź pozbawioną argumentów już tak - to złamanie punktu 10 regulaminu. I jeszcze jedno - do składania zażeleń służy odpowiedni temat. Życzę przyjemnego korzystania z vortalu.
|
30 cze 2008 18:19:48 |
|
|
Konto usuniete
|
Na Pilipiuka trafiła przypadkiem - jak byłam w górach kolega pożyczył mi na jeden wieczór "Kuzynki", które pochłonęłam w kilka godzin. I chyba dlatego mam do tego cyklu szczególny sentyment. Jest to świat nieco idealistyczny, ale język, którym jest to napisane moim zdaniem to wynagradza. I do tego humor autora. Szczególnie mi się podobał fragment jak Stanisława czyta książke o przygodach egzorcysty-alkoholika i stwierdza, że polska fantastyka schodzi na psy
Wędrowycza też lubię, choć przyznam, że cykl jest nierówny. To chyba jedyny cykl w którym pierwsza część nie jest najlepza, ale wręcz przeciwnie - najsłabsza. Ale pozostałymi to nadrabia. Bardzo mi się podobała "Zagadka Kuby Rozpruwacza" jako parodia opowiadań Doyle.
Muszę przyznać, że Pilipiuk mnie zaskoczył swoim zbiorem "2586 kroków". Traktowałam go jako autora fantasy, a okazało się, że sf też pisze dobre. Bardzo mi się podobało "Mars 1899" dowodzące, że życie na Marsie istniało i że "kanały na Marsie" wcale nie są złudzeniem optycznym. Na uwagę zasługują też listy Tomasza Ettera - bardzo lubię jego teorie, najwyraźniej nie uznaje on poglądu, że najprostrze wyjaśnienie jest prawdziwe.
|
09 lip 2008 17:51:00 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|