Stanowczo „Alchemik" Coehlo.

Mój typ: Seria ''Krucjata'', Ahern Jerry. Tomów jest chyba 21, dotrwałem do jakiegoś nastego (bliżej dwudziestego). Nie jest to książka zła w znaczeniu warsztatowym (stąd tak długo wytrzymałem), ale jej złość widzę w tym, że historia (typowa apokalipsa o wojnie totalnej) jednocześnie wciąga i odpycha coraz bardziej niedorzecznymi pomysłami. Inaczej - masz dość, a chcesz jeszcze
Przekornie chyba jednak polecam miłośnikom gatunku.

A przy okazji - boli mnie, że niektórzy tak narzekają m.in. na Żeromskiego. Przeczytałem chyba wszystkie jego pozycje 2-3 razy, są świetne...

Najgorsze...? Hmm. Noce i dnie. Bezwarunkowo. Może nabrałem niechęci po filmie, ale to była jedyna lektura której (jako kujon) w szkole średniej nie przeczytałem. Nie dałem rady.

A do Żeromskiego muszę wrócić. Szkoda, że nie ma w wersji ebookowej jego dzienników (EDIT: znalazłem tom XXI, ale starsze - kiepskie skany), świetna lektura, choć sprawy damsko-męskie ocenzurowali PRL-owcy redaktorzy...

UnHomme zgadzam się, że "Alchemik" to straszna książka, ale po jej przeczytaniu stwierdziłem, że żeby ocenić autora muszę przeczytać jeszcze jedną co najmniej i stwierdzam że "Walkirie" jest jeszcze gorsza. Oczywiście jest to tylko moje zdanie

O psie, który jeździł koleją. Po tej książce miałam doła przez 3 dni. Straszna, bardzo smutna. Nie dla miłośników zwierząt.

właśnie przeczytałem Buick 8 Kinga i muszę stwierdzić, że to najgorsze jego dzieło jakie do tej pory czytałem, praktycznie zero napięcia, a końcówka jest po prostu denna

najgorsza? zdecydowanie "zmierzch"... byłam młoda, głupia i sugerowałam się zdaniem nowych koleżanek z liceum. Przebrnęłam do końca choć do dziś nie bardzo wiem jakim cudem.

Generalnie o takich książkach człowiek stara się zapomnieć.

Ariel Odgen 01 Dziewiąty Mag pióra Reystone A. R
Na początku miałem pozytywne odczucia, lekka stylistyka. Potem kiedy bohaterka rusza do akcji zaczynają się zgrzyty. Całość przypomina pojedyncze mikroepizody z których bohaterka wychodzi obronna ręką, a które same z siebie są bolesne i drętwe. Autor(ka) chyba nie miał pomysłu na prowadzenia akcji czy rozwiązywanie takich akcji, bo to przypomina doraźne łatanie. Nieustanne powtarzanie jak to Ona jest wspaniała, naiwne wzdychanie do męskiego bohatera, ehh - to może zainteresuje tylko jakąś niewyrobioną literacko nastolatkę.

Wszystkie książki Coehlo mozna włożyć do jednego wora z napisem "najgorsze" :]

Przepraszam, ale znam co najmniej dwóch noblistów, którzy lecą schematami, są lubiani i czytani, a nawet podnoszeni pod niebiosa. To nasz Sienkiewicz i Fin Mika Waltari.
"Także nie polecam"- czy chodzi ci o tak że, czyli tak więc, czy też o także, czyli również?
Skąd wiesz, ze durnoty? toż to fikcja literacka, a nie literatura faktu!
Mądry czytelnik nawet z harlequina wyciągnie coś pożytecznego.
I żeby była jasność, nie przepadam za Donem Brownem, ale oddaje mu z honorem zręczność pisarska i cudnie wymyślane intrygi. To są książki, do których dwa razy się nie zagląda, podobnie jak tony innej lekkiej literatury, ale i nikt nie oczekuje tego po takich pozycjach.