Susi ma rację. U mnie dodatkowo jeszcze lektura zadana a omawiana jest na 2-3 godzinach lekcyjnych i zaraz znowu trzeba miec przeczytana kolejną książkę. W 2 klasie liceum narazie na lektury nie narzekam (Cierpienia młodego Wertera, Dziady cz. III i Kordian), ale zaraz polonistka obiecuje ze bedzie trzeba przeczytac neizle tomiska i to w malym odstepie czasu. To byloby do zrobienia pod warunkiem że sie nie ma zajęć po lekcjach i za dużo prac domowych. tak dobrze nie jest więc czasu na czytanie nie ma. Sama mialam taki młyn w tym tygodniu że nie wiem jak to przeżyłam. A widmo kolejnej lektury wisi nade mną


Co do doboru lektur - to naprawdę ciężkie zadania. np niektórym pochodzą książki obyczajowe, do mnie zupełnie nie przemawiają. Według mnie powstało błedne koło - kanon lektur jest zbyt obszerny ale zmniejszając go ucinamy niektorym ludziom i tak skromną ilość utworów, które przeczytają. Obłęd

Coz zgadzam sie ze stwierdzeniem na temat zbyt wielkiej obszernosci kanonu lektur.
Prawda jest taka, nie dosc, ze jest tych lektur za duzo to tematyka wiekszosci z nich jest monotonna, wrecz wieje nuda.
Szczegolnie, jesli chodzi o dobor utworow polskich autorow.

Sama strasznie chcialabym ujrzec Byrona, Shelleya i Keatsa na liscie lektor.

A wiec tak. Do kanonu lektor w 4 klasie dodano w do lektor nie jestem pewien ale chyba dodatkowym, "Harrego Pottrera i Kamień filozoficzny", na pewno w jednej ze szkol w mojej okolicy dzieci to przerabiały bo kuzynka pożyczała od mnie pierwsza cześć dla dziecka ,a teraz pytanie dlaczego? hmm ja nie mam zielonego pojęcia mimo że sam przeczytałem całą serie o Harrym ale wprowadzanie go do szkol jest lekkim przegięciem. Powinno się poważnie zastanowić nad zmiana programu w szkołach a nie ciągłym jego skracaniem. program powinien być spójny żeby nie wałkować 3 razy tego samego.

hmmm czytałam Wasze posty i dochodzę do wniosku, że dobór lektur zależy od nauczyciela. Ja miałam do przeczytania w gimnazjum i "Hobbita" Tolkiena jak i Musierowicz "Opium w rosole" a część z Was proponowała dodanie ich. (Pottera nie miałam, ale to raczej kwestia tego, że dopiero powstawał. Był za to na olimpiadzie polonistycznej). Także jak widać na moim przykładzie jak ktoś chce to może wprowadzić do szkoły coś innego niż "nudną" klasykę, którą też omawialismy i czytałam. Teraz wymyślając książki do kanonu lektur myślałam o swoich upodobaniach literackich. Prawdę mówiąc to bardzo lubię Jeżycjadę, ale nie wyobrażam sobie katować nią chłopców - bo to jak ktoś wcześniej stwierdził zniechęca do czytania. Każdy z nas czyta i lubi co innego. z dzieciakami jest tak samo więc wybranie czegoś co jest ciekawe jest trudne. Mam tylko sugestię zamienic "tajemniczą wyprawę Tomka" Szklarskiego (o ile jeszcze jest w kanonie) na dowolną inną książkę tego autora (najlepiej na "Tomka w krainie kangurów"), bo ta część jest moim zdaniem najmniej ciekawa.
Zostawiłabym listę lektur w świętym spokoju. Niech zostanie tam nieśmiertelna klasyka, bo ją trzeba i tak na lekcji wyjaśnic. Za to wolałabym pomyslec o liście książek wartych przeczytania (i nie będących lekturami) i popularyzacji ich. Każdy może wybrać co chce. Wada tego pomysłu jest oczywista. Nie ma musu więc będą tacy co czytac nie będą, ale tak już jest. Drugi minus to, to że czasu na czytanie w szkole dodatkowych książek jest (z tego co pamiętam) bardzo mało.

z lektur powinni wycofać "w pustyni i w puszczy" o rany! i jeszcze "krzyżaków"- b. trudna lekturka jak dla mnie wtedy chyba w gim albo w liceum..:/ albo nchociaż jak nie chcą wycofać- powinny być przerabiane fragmenty
a do książek nowych jako lektur "oskar i Pani Róża" suer na przełomie gim/lic kiedy niektórym dzieciakom mylą się priorytety