Witam,

Kiedy przygotowuje ksiazke do czytania na moim PRS-505, zawsze najpierw eksportuje ja do formatu HTML0 i pozniej do LRF. Jest to, chyba, format wewnetrzny Book Designer'a.
Eksport do HTML0 - z menu "Make eBooks" wystarczy wybrac Book Designer, albo CTRL + F11.

Zalety tego formatu:
- format zachowuje wszystkie ustawienia, zastosowane dla ksiazki w Book Designer'ze,
- w kazdej chwili ksiazke mozna otworzyc przez Open, dokonac poprawek i wyeksportowac do formatu LRF,
- kazdy uzytkownik, ktory sciagnie plik HTML0, moze go otworzyc, poprawic i zrobic e-book'a wg swoich ustawien (warunek - zainstalowany Book Designer).

Moze dobrym pomyslem, byloby dodawanie do Biblioteki e-book'ow w formacie HTML0. Pozwala to na dokonanie poprawek i przygotowanie ksiazki wg wlasnych parametrow.

Przyznam sie, ze te kilka ksiazek w formacie LRF, ktore pobralem z Biblioteki, dla mnie, nie sa zbyt czytelnie sformatowane. Wiadomo, ze kazdy z nas moze preferowac inna czcionke, inny leading itp. W ksiazkach jest tez mnostwo bledow, ktore w trakcie czytania na biezaco poprawiam. Jezeli mam tylko plik LRF, niestety nie jest to mozliwe.

Ponizej dolaczam linki do kilku ksiazek zapisanych w dwoch formatach HTML0 i LRF (obecnie mam ich ok. 60):

[ciach by Mori: na forum żadnych linków, sorry]

Jezeli bedziecie zainteresowani, dodam wiecej

Hmm, już chyba była taka dyskusje który format jest najbardziej uniwersalny. I ja stawiam na 2 formaty: .txt oraz .rtf.
Txt pozwala mi na łatwa obróbkę pliku i np. stworzenie skryptu który wyrzuca mi numery stron. A jak mam 500 stron to nie lubię tego robić ręcznie.
Rtf bo można zachować w nim pogrubienia tekstu itd. Generalnie nie wydaje mi się, żeby format html0 odgrywał tu jakieś znaczenie. Nie chcę Cię zniechęcać, ale większym problemem jest wg mnie kwestia obróbki zeskanowanych książek. Gdyż w takim skanie masz wielokrotnie dzielone wyrazy, a jak zmienisz układ strony w masz wyraz z myślnikiem na środku strony. Poza tym są często pomyłki typu I rozpoznawane jako 1 albo O jako 0. Jakbyś wymyślił jakiś prosty sposób na takie problemy ...(:-)

Nie wiem jakim cudem to sie dzieje, ale jak odpalam jakiegos ebooka ktorego mam w formacie HTML i kopiuje jego zawartosc do pliku TXT albo DOC celem dalszej przerobki, to wszystkie wyrazy sa dzielone na sylaby. Nie wiem jakim cudem to sie dzieje, bo tego przeciez nigdzie w kodzie nie ma. Ale tak jest i przykladowo taki tekst:

Nazywam sie Karbi i jestem fajnym facetem

po skopiowaniu do innego pliku wyglada tak:

Na-zy-wam sie Kar-bi i jes-tem faj-nym fa-ce-tem.

Rozumiecie cos z tego?

A jak kopiujesz jago zawartość ? Czy próbowałeś go wczytać do Book Designera ??

Roznie probowalem. Kopiowalem z roznych przegladarek internetowych. Probowalem odpalic w programie do HTML-a (Np Dreamweawerze). Wszedzie tak samo. A BD chyba nie importuje formatu HTML o ile dobrze pamietam,.

Nie pokażesz kodu to nie pomożemy. Ale i tak wygląda na encję shy. Pokaż jakiś przykładowy akapit (znacy jego kod HTML, żeby nie było).

Witam,

Mam wrazenie, ze mowimy o dwoch roznych rzeczach. Ja patrze na e-book'i z punktu widzenia posiadacza Sony Reader'a.
Teoretycznie, plik obrobiony w Book Designer'ze, moge zachowac jako RTF, ale po ponownym wczytaniu do BD okazuje sie, ze nie jest on juz dokladnie taki sam. Np. nie ma podzialu stron (page brake), brakuje ewentualnych ilustracji, itp.

Mialem na mysli efekt finalny e-book'a, czyli rozstrzygniecie co lepsze: LRF czy HTML0.
LRF jest ok., ale tylko do czytania - edycja nie jest juz mozliwa. HTML0 - mozliwa edycja, zachowuje cale formatowanie tekstu, zrobione w Book Designer'ze oraz bez problemu plik mozna wyksportowac do roznych formatow albo Readerow .

I jeszcze jedna rzecz - wydaje mi sie, ze plik HTML0 nie ma raczej wiele wspolnego z plikiem HTM.

Jezeli ktos ma ochote zobaczyc jak to wyglada, to sluze przykladami. W Bibliotece, do Kronik Amberu - Roger'a Zelaznego, dodalem linki do paczek, ktore zawieraja e-book'a w formacie HTML0 i zrobionego z niego LRF'a.