Teraz jest 29 mar 2024 7:05:30




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
Rolnictwo 
Autor Wiadomość
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post Rolnictwo
Od kiedy pamiętam rolnicy w Polsce zawsze narzekali. Jak nie straszne susze to katastrofalne powodzie. Jak nie huragany, to plaga robactwa. Ale jakoś żyli i produkowali tę żywność chociaż nasz kraj jej tyle nie potrzebuje. Ale oni oczywiście nadal chcą to robić - są niewykształceni, nieobrotnie tylko posadzili pupy na traktorach i chcą żyć jak ich ojcowie i pradziady (tu trzeba nadmienić, że pradziady traktorów mogli nie mieć). I po wejściu do UE nic się nie zmieniło, czego dowodem ten wspaniały wywiad, który kończy się idealnym podsumowaniem myślenia rolnika:

Gazeta Wybiórcza napisał(a):
Rozmowa z Michałem Zawadzkim, rolnikiem ze wsi Jurgi pod Ostrołęką

Krystyna Naszkowska: Zyskał pan na wejściu do Unii?

Michał Zawadzki: Nic a nic. Na wsi wcale nie jest lepiej.

Bierze pan dopłaty do ziemi?

- Biorę, ale co z tego? Od czasu, jak weszliśmy do Unii, wszystko jest dwa razy droższe - nawozy, paliwo. W rolnictwie nic się nie opłaca robić. Jedno mleko, co jeszcze ma dobre ceny.

A świnie? Od kilku tygodni ceny skupu idą szybko w górę, już są po 4,5 zł za kilo żywca.

- Chyba w telewizji jest taka cena. U nas w skupie płacą po 2,8 zł. Już nie chowam świń, nie opłaca się.

A zboża? Ceny są dwa razy wyższe niż przed rokiem.

- Tu u nas mamy tak słabe gleby, że tylko żyto można siać, a żyto dało bardzo słabe plony. Tylko słomę zebraliśmy, bo ziarna w kłosach prawie nie było, mrozy zniszczyły. Śmiech, a nie zbiory mamy w tym roku, zbierzemy dwa razy mniej jak w zeszłym.

Cena nie wyrówna spadku zbiorów?

- Cena jest kolosalna, to prawda. Tylko że ja nie sprzedaję ziarna, wszystko idzie na pasze. Dla mnie ten rok jest niedobry, swojego ziarna mam mało, to jak będę musiał dokupić na paszę, dostanę po kieszeni, bo jest drogie, że strach.

Nie ma pan świń, na co panu pasza?

- Dla koni, krów. Mam 18 sztuk bydła. I dwie klacze ze źrebakami.

Konie do pracy w polu?

- Nie, sprzedaję źrebaki. To lepszy interes niż wszystko inne. Za dziesięciomiesięcznego źrebaka dostanę 2,5 tys. zł, a byka, by tyle dostać, trzeba karmić półtora roku.

Ile pan miał ziemi w 2004 r.?

- Miałem 4,5 ha.

A teraz?

- W sumie obrabiam 19 ha. I jest jeszcze 10 ha lasu.

Jak zmieniła się w tym czasie cena ziemi?

- O, wzrosła bardzo. Wpierw to nie można było znaleźć chętnego za 4 zł za metr, a dziś mniej jak 10 zł to nie ma nawet rozmowy. Ciągle jeżdżą kupcy po wsi i dopytują, czy ktoś nie sprzedaje.

Myśli pan o sprzedaży?

- Nie, po co? Trzymam dla dzieci, no i te dopłaty się bierze. Zresztą jak chce się pchać gospodarstwo do przodu, to ziemia jest potrzebna.

Co pan pcha do przodu?

- Wpierw to mleko, bo mówili, że to się opłaci, jak do Unii wejdziemy. Napchałem kafelków do obory, mam siedem krów mlecznych, dają 100 litrów dziennie. Mleko się opłaca, więcej jak złotówkę za litr płacą. Ale tak pokombinowali z tym kwotami mlecznymi, że nie wiem, jak będzie. Dali mi za małą kwotę i w zeszłym roku przekroczyłem ją o 37 proc. Karę zapłaciłem. W tym roku powiedzieli w agencji, że będą zwiększać kwoty, ale jak składałem papiery, to nawet nie dali mi wniosku do wypełnienia. Dają tylko tym, co w zeszłym roku przekroczyli swoje kwoty najwyżej o 30 proc.

Chyba lepiej nastawić się na bydło mięsne. Już w zeszłym roku jedną krowę zacieliłem bykiem rasy limousine, mięsnej. Jałówka wyszła jak tatuś - piękna sztuka, zupełnie niepodobna do naszych krów.

Sprzedał pan?

- A skąd! Trzymam do dalszego rozrodu. W tym roku pięć krów zacieliłem. Jak dobrze pójdzie, to byczki odchowam i sprzedam, a jałówki zatrzymam. Żeby na tę olimpiadę, co ma być u nas w 2012 r., było już spore stado [chodzi o piłkarskie Euro 2012]. Bo mówią, że na olimpiadę potrzeba będzie dużo dobrej wołowiny. Teraz za zwykłą krowę płacą po 2,8 zł za kilo, a za moją jałówkę mógłbym dostać już 4-5 zł.

Skorzystał pan z pieniędzy Unii na inwestycje?

- Nie, tylko z tych dopłat. Pytałem się w agencji, ale trzeba jakieś inwestplany robić. Tyle tych przepisów, że to nierealne. Albo mam za mało pieniędzy własnych, albo innych warunków nie spełniam. Nie jest łatwo coś skorzystać z tej Unii.

Co się jeszcze zmieniło w pana życiu przez te trzy ostatnie lata?

- Założyłem konto w banku, bo to był warunek, by dopłaty dostać. To wygodne, bo wpierw trzeba było co drugi dzień do mleczarni po pieniądze za mleko jeździć. Ale tak, to nic się nie zmieniło na wsi.

A drogi, wodociąg?

- Podobno ma być wodociąg w tym roku. Przydałby się, bo teraz, żeby mleko oddawać do spółdzielni, to muszę co pół roku na własny koszt badać wodę. Ale ja nie bardzo wierzę w te plany. Przyjechali, coś wytyczyli i cisza. Pewnie zrobią za rok. Miał być też asfalt, przed wyborami obiecywali. Dużo obiecują, a potem nikt na wieś nie przyjeżdża, zapominają o rolnikach.

Telefon pan ma?

- Tak, założyli dwa lata temu. Obiecywali stacjonarny, ale podobno się nie opłaciło, za mała wieś, i założyli radiowy.

A komputer?

- Kupiłem. Potrzebny dla dzieci, niech się uczą.

Ekonomiści twierdzą, że rolnicy najwięcej skorzystali na wejściu Polski do Unii.

- Broń Boże! Najwięcej skorzystały te handlarczyki, co jeżdżą po wsiach, tanio kupują świnie i bydło, a potem odsprzedają dwa razy drożej. Cały czas się tu kręcą, od tego sztukę, od innego dwie, nazbierają cały samochód i wywożą do Warszawy.

Podsumujmy te trzy lata. Co roku dostaje pan dopłaty obszarowe po blisko 500 zł za hektar. Konto w banku ułatwiło panu życie. W tym roku ma być wodociąg, w przyszłym asfalt. Ma pan telefon. Cena mleka jest dobra, ale rozwija pan hodowlę bydła mięsnego, bo bardziej się opłaca. Na Euro 2012 szykuje pan befsztyki. Myśli pan o hodowli koni, bo jeszcze bardziej się opłaca niż bydło mięsne. Zamiast 4,5 ha ma pan dziś 19 ha ziemi uprawnej. W razie kłopotów finansowych może pan sprzedać kawałek prawie trzy razy drożej niż przed wejściem do Unii, kupcy tylko czekają. Ale broń Boże nie jest lepiej. Czy coś opuściłam?

- No... nie. Można tak to powiedzieć.

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


22 sie 2007 13:16:25
Zobacz profil
Post 
Moi rodzice są rolnikami, co jest równoznaczne z tym, że staram im sie pomagać ile tylko mogę.
W tym roku żniwa nie były do końca dobre. Jakis facet doradził tacie oprysk, który poparzył zboża. Cena jest ok, ale co z tego, skoro mało tego zboża ? Dużo zostało włożone w uprawę tej pszenicy - Masa czasu, nawozów, oprysków paliwa. A pieniądze za to nie zwrócą sie. Będzie strat - naście tysiecy zł.
Jakis czas temu była duża burza w okolicach Sępopola, grad wymłucił ziarno - nie było co zbierać.
Wczoraj ok 1 km ode mnie paliła się stodoła sąsiada - spaliło sie pare maszyn i siano, oraz słoma.
Pocadzić pupy na ciagnikach ? To wcale nie jest takie łatwe ! Próbowałam i nawet biegu nie dałam rady włączyć ! Trzeba wiedzieć, która dźwignia jest od podnoszenia sprzętu, która od czegosć innego itd.
@Kell: Rolnictwo sie zmienia, ale przecież nie tak gwałtownie !


22 sie 2007 13:37:14
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lip 2007 19:05:04
Posty: 177
Lokalizacja: SĂŞpopol, Olsztyn
Post 
Dla rolników należy się szacunek....Ten kto nie pracował na wsi, nie wie jaka to ciężka praca... A i nie wszystko zależy od rolnika, jak pogoda nie będzie sprzyjać to zbiory będą słabe. Nie mówiąc już o takich katastrofach takich jak wyżej wspomniane przez niah opady gradu...Kilkaset hektarów upraw zostało doszczętnie zniszczonych. Niektórzy rolnicy ponieśli straty rzędu kilkuset tysięcy złotych....

_________________
Myślenie boli tylko za pierwszym razem...


22 sie 2007 13:47:10
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01
Posty: 887
Lokalizacja: www.eksiazki.org
Post 
Mój jakiś daleki wujek jest rolnikiem. Ale nie jakiś tam zacofanym jak pan z wywiadu. Jeździł na szkolenia, syna wysłał do szkoły odpowiedniej i teraz ma kilkanaście hektarów ziemi, piękne obory i chlewiki, krowy, świnie i inne zwierzęta mają u niego lepsze warunki niż niektórzy w domach, z małej chałupy (typowo wioskowej) zrobił piękny i wyremontowany dom i jakoś żyje. Nie pamiętam, żebym widział jak narzeka na suszę czy inną powódź. Po prostu wie w co inwestować i jak zarabiać i w kilka lat nieźle na tym zarobił. Tacy powinni być wszyscy rolnicy w Polsce - znający się na fachu i potrafiący gospodarować. Ale większość tak jak pan w wywiadzie woli tylko narzekać...


22 sie 2007 14:01:38
Zobacz profil WWW
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post 
Ależ ja mam szacunek dla rolników a już na pewno dla ich pracy. Ale jakoś większość z nich nie może się pogodzić z tym, że PRL odeszło i (mam nadzieję) już nie wróci. Nie będzie juz nadprodukcji żywności i PGR-ów, gdzie najpeirw każdy pracował, a potem każdy kradł. Wszystkie te połacie ziemi uprawnej muszą zostać przekształcone w coś innego, kraj nie może sobie pozwolić na posiadanie takiej rzeszy rolników i jeszcze dopłacać do nich. Bo jak się okazuje, rolnicy nie płacą składki zdrowotnej. A jak idą do lekarza to płacę za to ja ze swoich podatków - bo dopłaca do tego państwo. Placę ja i miliony innych, płacących normalne składki. To jest oczywiście jawna niesprawiedliwość ale nikt się nie ośmieli ruszyć rolników, bo każdy doskonale wie, że dzięki nim można wygrać wybory i dostać się do ukochanego koryta.

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


22 sie 2007 15:05:37
Zobacz profil
Post 
Kellhus sory , ale nie znasz sie na rolnictwie. Owszem sytucja troche sie poprawia ale założe sie ze nie chciałbys sie ze mna zamienic i zyc z rolnictwa.


02 mar 2008 13:45:36
Post 
Kuba napisał(a):
Dla rolników należy się szacunek....Ten kto nie pracował na wsi, nie wie jaka to ciężka praca...


Szacunek nie należy się ciężkiej pracy, tylko potrzebnej.

Kuba napisał(a):
A i nie wszystko zależy od rolnika, jak pogoda nie będzie sprzyjać to zbiory będą słabe. Nie mówiąc już o takich katastrofach takich jak wyżej wspomniane przez niah opady gradu...Kilkaset hektarów upraw zostało doszczętnie zniszczonych. Niektórzy rolnicy ponieśli straty rzędu kilkuset tysięcy złotych....


W każdym biznesie trzeba się liczyć z możliwością strat.

Kellhus napisał(a):
Nie będzie juz nadprodukcji żywności


Obecnie jest nadprodukcja, wywoływana sztucznie dotacjami i skupami interwencyjnymi.


02 mar 2008 14:46:14
Post 
Avx, czyzbys twierdzil ze praca na wsi jest niepotrzebna??? Tak wynika z Twojego komentarza o szacunku dla pracy...
Co do sytuacji rolnictwa w Polsce to jest ona niewesola,mamy dotacje-ok,ale dotacje to nie wszystko.Wiekszosc rolnikow jakos wychodzi na plus, ale wyobrazcie sobie ile wysilku trzeba w to wlozyc.

Male rozwazanie teoretyczne-zalozmy ze cena skupu zywca wieprzowego wynosi 3,50 za kilogram. Oznacza to 385zl za jednego tucznika o wadze 110kg. Zalozmy ze sprzedalismy 60 tucznikow dokladnie w tej wadze co daje nam 23100zl,calkiem niezly zastrzyk gotowki,ale...

No wlasnie ale... po dokladniejszych wyliczeniach okaze sie ze nawet jesli uzylismy wlasnego zboza do wyrobu paszy, koszt wytworzenia tegoz zboza( paliwo,opryski,nawozy, itd) plus koszt koncentratow i dodatkow do pasz, robocizna,prad i woda oraz inne koszty zwiazane z procesem produkcji/tuczu, to wyprodukowanie 1kg tegoz tucznika kosztowalo nas 4zl wiec jestesmy "w plecy" 3300zl!
Oczywiscie powyzszy przyklad nie jest oparty na realnych wyliczeniach z uwzglednieniem aktualnych cen, aczkolwiek generalne zalozenie jest sluszne-rolnik traci na kazdym kilogramie zywca, a sytuacja ta trwa od okolo3 lat,poniewaz mimo wzrostu cen wszystkich produktow potrzebnych do produkcji zywca, to jego cena spadla znaczaco bo przeciez taniej brac z uni-dlatego mamy te doplaty, jako forme rekompensaty,chociaz nie calkowitej

------------------ Dodano: Wczoraj o 2:18:16 ------------------
Kellhus napisał(a):
Ależ ja mam szacunek dla rolników a już na pewno dla ich pracy. Ale jakoś większość z nich nie może się pogodzić z tym, że PRL odeszło i (mam nadzieję) już nie wróci. Nie będzie juz nadprodukcji żywności i PGR-ów, gdzie najpeirw każdy pracował, a potem każdy kradł. Wszystkie te połacie ziemi uprawnej muszą zostać przekształcone w coś innego, kraj nie może sobie pozwolić na posiadanie takiej rzeszy rolników i jeszcze dopłacać do nich. Bo jak się okazuje, rolnicy nie płacą składki zdrowotnej. A jak idą do lekarza to płacę za to ja ze swoich podatków - bo dopłaca do tego państwo. Placę ja i miliony innych, płacących normalne składki. To jest oczywiście jawna niesprawiedliwość ale nikt się nie ośmieli ruszyć rolników, bo każdy doskonale wie, że dzięki nim można wygrać wybory i dostać się do ukochanego koryta.



Jestes w bledzie,nie placisz ani Ty ani nikt inny. Rolnicy oplacaja skladke zdrowotna jak wszyscy inni, jedyna roznica to to ze zamiast do ZUS oplacamy ja w KRUS. Mowisz ze kraj nie moze sobie pozwolic na posiadanie takiej ilosci rolnikow, moze bys to uzasadnil??? A moze lepiej cala ziemie uprawna przerobic na osiedla mieszkalne i uzaleznic sie od zywnosci z uni???


03 mar 2008 3:18:16
Post 
starwarrior napisał(a):
Avx, czyzbys twierdzil ze praca na wsi jest niepotrzebna??? Tak wynika z Twojego komentarza o szacunku dla pracy...


To, ile pracy jest potrzebnej, wyznacza prawo podaży i popytu. Rolnictwo jest sektorem zbyt rozrośniętym (nadmierna podaż), interwencjonistyczna polityka rządu to wywołuje.

starwarrior napisał(a):
Co do sytuacji rolnictwa w Polsce to jest ona niewesola,mamy dotacje-ok,ale dotacje to nie wszystko.Wiekszosc rolnikow jakos wychodzi na plus, ale wyobrazcie sobie ile wysilku trzeba w to wlozyc.


Przerzucić się na inny sektor biznesu proponuję.

starwarrior napisał(a):
Mowisz ze kraj nie moze sobie pozwolic na posiadanie takiej ilosci rolnikow, moze bys to uzasadnil???


Sensowność ekonomiczna uzasadnia.

starwarrior napisał(a):
A moze lepiej cala ziemie uprawna przerobic na osiedla mieszkalne i uzaleznic sie od zywnosci z uni???


To zależy, czy to opłacalne.
Co ci się w tej opcji nie podoba ? Zamierzasz z Unią prowadzić wojnę, czy co ?
Owszem, teoretycznie może wybuchnąć wojna z innymi krajami UE. Podobnie, jak może wybuchnąć w Polsce wojna domowa. Czy to znaczy, że każde miasto powinno być samowystarczalne żywnościowo ?
Bez żartów. To zbyt mało prawdopodobne, by brać pod uwagę. Zresztą, jeśli każdy będzie handlował z każdym, prawdopodobieństwo konfliktu spadnie praktycznie do zera. Długofalowo pokojowa wymiana jest o wiele bardziej opłacalna. Dzięki temu nie marnuje się siły roboczej na produkcję bzdur, lecz kraje specjalizują się w produkcji tego, co robią najlepiej. Przykładowo, ChRL produkują prymitywne towary przemysłowe dla USA po niskich cenach, zaś USA wysyła ChRL produkty wysokich technologii (mikroprocesory chociażby) i świadczy usługi finansowe. Stanom nie opłacałoby się produkować tych bzdur u siebie, byliby stratni; lepiej handlować z ChRL i Indiami. Z drugiej strony, takie kraje jak ChRL i Indie nie poradziłyby sobie gospodarczo bez USA. Każdy zyskuje na wymianie, wszyscy normalni i elastyczni przedsiębiorcy zadowoleni. Z wyjątkiem grupki nieudaczników wiecznie nie zadowolonych, że świat się zmienia, i czasem trzeba zmienić profil produkcji, a nie do śmierci robić to samo. Zapewne kowale też tak narzekali, jak się ich era kończyła.

Ja oczywista, jako liberał, jestem przeciwny Związkowi Socjalistycznych Republik Europejskich (zwanego Unią Europejską), ze względu na jej interwencjonistyczną politykę rynkową, ale wystąpienie z UE nie jest sprzeczne z ideą wolnego handlu.


03 mar 2008 7:40:11
Post 
Nie bede juz wiecej sie udzielal w tej dyskusji. Jestem jeszcze mlody i chce uniknac problemow z cisnieniem,a to mi skacze za kazdym razem kiedy czytam posty domoroslych ekonomistow... Mamy nadprodukcje? Nie mamy, za to mamy zbyt duzy import. Przerzucic sie na inny sektor biznesu? Czesc juz to zrobila-Ci ktorzy mieli mozliwosci,ale sa tacy ktorzy po prostu takiej mozliwosci nie maja,i nie chce sluchac bzdur typu "dla chcacego nic trudnego". Co do likwidacji gospodarstw i handlu z unia, zadem z domoroslych strategow ekonomicznych nie pomyslal o nastepstwach uzaleznienia sie od zywnosci z uni-a prawda jest taka ze jak tylko pozbedziemy sie naszego zrodla zywnosci unia bedzie mogla nam narzucic co tylko bedzie chciala, z tej prostej przyczyny ze bedzie trzymac nas za zoladki- albo bedzie tak jak my(unia) chcemy, albo wy(Polska) bedziecie glodowac. Tego aspektu nikt nie bierze pod uwage co nie??? I nie mowie tu o wojnie z unia, ale o prostym fakcie ze juz teraz unia narzuca Polsce duzo nakazow,zakazow i wytycznych, i nie mowie tu akurat o rolnictwie, ale o polityce uni wobec naszego kraju w pojeciu calosciowym.


03 mar 2008 12:27:45
Post 
starwarrior napisał(a):
Mamy nadprodukcje? Nie mamy,


Jak inaczej, niż nieudolnym likwidowaniem skutków nadprodukcji, nazwiesz rządowy interwencjonizm w ten sektor... ? Skupy interwencyjne chociażby.

starwarrior napisał(a):
z tej prostej przyczyny ze bedzie trzymac nas za zoladki- albo bedzie tak jak my(unia) chcemy, albo wy(Polska) bedziecie glodowac.


Żywność można zamawiać z wielu źródeł, podobnie jak wszelkie inne towary. Zresztą embargo handlowe jest bronią obosieczną. Szkodzi obu stronom.

Jaskrawym przykładem jest Napoleon i Blokada Kontynentalna nałożona na Wielką Brytanię. Ostatecznie zaszkodziła Europie bardziej niż Koronie Brytyjskiej.

Zresztą ja nie namawiam do likwidacji rolnictwa. Kiedy ktoś mi coś takiego mówi, czuję się jak jakiś socjalista, brrr. Zapotrzebowanie i warunki rynkowe powinny ustalać, czy oraz ile gospodarstw będzie. Zero interwencji rządowej. Żywność to towar jak każdy inny, a gospodarstwo to przedsiębiorstwo produkcyjne.

starwarrior napisał(a):
juz teraz unia narzuca Polsce duzo nakazow,zakazow i wytycznych, i nie mowie tu akurat o rolnictwie, ale o polityce uni wobec naszego kraju w pojeciu calosciowym.


Ah, czy ja wyglądam na zwolennika socjalistycznego tworu zwanego UE... ?
Na szczęście nie mam z socjalizmem nic wspólnego, podobnie, jak z demokracją...


03 mar 2008 15:29:40
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post 
Cytuj:
Nie bede juz wiecej sie udzielal w tej dyskusji. Jestem jeszcze mlody i chce uniknac problemow z cisnieniem,a to mi skacze za kazdym razem kiedy czytam posty domoroslych ekonomistow... Mamy nadprodukcje? Nie mamy, za to mamy zbyt duzy import. Przerzucic sie na inny sektor biznesu? Czesc juz to zrobila-Ci ktorzy mieli mozliwosci,ale sa tacy ktorzy po prostu takiej mozliwosci nie maja,i nie chce sluchac bzdur typu "dla chcacego nic trudnego".
= "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród"

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


03 mar 2008 16:23:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: