http://nt.interia.pl/telekomunikacja/gs ... tu,1788292

Może nie wszyscy wiedzą, ale był już telefon z ekranem e-ink jako głównym wyświetlaczem. Motorola F3. Tylko, że nie był to ekran z matrycą pikseli, ale segmentami takimi jak w pierwszych radiach z RDS. Menu było tak nieczytelne, że telefon odczytwał kolejne opcje głosem...
A o pisaniu/czytaniu sms lepiej nie mówić...

Pamiętam. Usłyszałem o nim na pewnej konferencji jako o urządzeniu które miało zrewolucjonizować rynek z punktu widzenia osób starszych i mniej obytych w obsłudze.

Gdy miałem okazję przetestować, okazało się, że miało toto ekran z jednym wierszem tekstu, który można było przesuwać. Horror jakiś.

Zgadza się, interfejs był nieużywalny i to załatwiło ten telefon. Miałem ideę żeby dać go Mamie - bo dość czytelny ekran i bez ozdóbek, ale jego obsługa to było ja przejście z Worda na Vima.

Chyba jak z vima na eda, bo vim wyświetla wiele linii jednocześnie (ba, można dzielić ekran na wiele buforów)

Ale za to z vima trudniej wyjść

F3 miał fatalną czcionkę - jak zegarek elektroniczny starego typu (e-ink nie miał pikseli tylko linie tworzące litery). Jak dla mnie to jako telefon wystarczyłoby coś wielkości długopisa z jedną linią tekstu i obsługą głosową. Ale ze względu na zawód i tak muszę pełno smartfonów mieć pod ręką, więc raczej się na e-inkowy telefon nie przesiądę.

Zabawne, że właśnie teraz odświeżyłes temat, bo pojawiła się jeszcze jedna, dużo ciekawsza konstrukcja:
http://www.ekundelek.pl/2012/10/komorka ... m-juz.html

Nareszcie coś ciekawego na horyzoncie, chociaż w miesiąc pracy na jednym ładowaniu trudno uwierzyć, bo najwięcej pobiera nadajnik i odbiornik.

Najwięcej to pobierają Gigahertzowe wielordzeniowe procesory. Radio, WiFi, ekran dokładają swoje.

Na ekranie EInk nie będziemy grali - bo nie bardzo się da - po za Sudoku czy szachami - w efekcie nie będzie potrzeba dużej mocy obliczeniowej. Czyli mniejsze zużycie prądu - miesiąc jest jak najbardziej możliwy.

Ale nawet niech trzyma dwa tygodnie i tak będzie super.

Jedno mnie martwi : jak będzie na takim ekranie Automapa wyglądać? Bo po za tym nie używam Fejsów i innego społecznościowego śmiecia, stron też nie przedlądam - czasem sprawdze rozkład jazdy ale na EInku to da rade zrobić. No i słucham muzyki - ale w tym EInk nie przeskazda aqrat

Jak na moje zamiast telefonu ktoś powinien zrobić tablet zoptymalizowany pod względem energooszczędności.. Wiadomo, w tej chwili możemy kupić Nooka, zrootować czytnik i w zasadzie otrzymujemy tablet z e-inkiem, no ale to wymaga zabawy w "zaawansowanego użytkownika", a nie każdy lubi to robić . Dodatkowo żeby uzyskać multitoucha i parę innych rzeczy trzeba więcej pobawić.

Myślę jednak, że wypuszczenie tabletu z lekko zmienionym czystym androidem, który z racji wyświetlacza sprzętowo nie musi być demonem prędkości, a z możliwością instalowania aplikacji z Google Play od razu po wyjęciu z pudełka byłby hitem . Darmowych, wciąż rozwijanych aplikacji do czytania trochę jest, odpada potrzeba developingu własnej aplikacji do czytania i zarządzania całym czytnikiem...

Nook spełnia te warunki, ale dopiero po grzebaniu w systemie.. Multitouch, dobra kontrola nad odświeżaniem ekranu i mamy lidera kto nie kupiłby czytnika, który potrafi wszystko? Sprawdzić rozkład i trasę przejazdu na mapie przed wyjściem z domu, akurat jak musimy skończyć czytać - no problemo. Pracujemy przy elektronice i potrzebujemy obliczać podstawowe rzeczy, pozaglądać do datasheetów - ElectroDroid. Kalkulator - zaawansowany, prosty, cokolwiek ściągnie się z marketu... itp., itd.

Taki czytnik, podejrzewam, byłby jeszcze lepszą bazą do modowania, co z kolei zwielokrotniłoby jeszcze jego możliwości . Takie rozwiązanie, w wersji out of box, od porządnego producenta (gwarancja na całym świecie), a z osiągami Nooka Simple Touch (420zł na serwisie aukcyjnym), a mogłoby wyjść coś niesamowitego...

ed:
pdf na 6'': http://www.youtube.com/watch?v=JDk8a0leP4U
angry birds: http://www.youtube.com/watch?v=Chy0MGorjmo

ja w ogóle nie wyobraża sobie telefonu z wyswietlaczem...

Tablet też by się przydał. Czarno-białe mapy morskie i topograficzne są piękne, ale kolor daje więcej informacji. Generalnie wszystko robi się bardzo krzykliwe i w tym hałasie jeszcze trzeba się spieszyć, dlatego eink ma tyle cichego uroku. Wyobraźmy sobie stronę dawnej, dużej gazety w jednym PDF i możliwość czytania przez płynne zbliżanie. Tak się czytało 100 lat temu i jesteśmy bliscy osiągnięcia tego poziomu. Warunkiem rozdzielczość około 300 ppi, bo tyle przeciętne oko widzi.

To też zależy jak blisko mamy urządzenie od narządu wzroku. Te mniejsze, jak telefony, trzymamy bliżej, więc potrzebna jest większa gęstość, natomiast tablety i czytniki mogą mieć mniejszą. iPad z Retiną ma 262 ppi, KPW - 212. Do tego dochodzi specyfika epapieru, na której piksel jest trochę umowną jednostką, bo każdy i tak składa się z dziesiątek (setek?) mikrokapsułek i piksel nie jest idealnie kwadratowy, co zawsze nieco łagodzi ostre krawędzie. Przy 6" powinna wystarczyć 1280x960.

1280x960 byłoby fajne na początek. Gazety w XIX w. miały poniżej 150 ppi ze względu na tani papier, ale duże pole obrazu pozwalało upchnąć sporo informacji. Poza tym gazety są jednorazowe co pozwala na szereg zastosowań od pakowania po gwóźdź w toalecie dawnego typu. Dochodzimy do problemu dlaczego elektroniczne publikacje są drogie? Mimo, że przeważnie nie prezentują wysokiego poziomu edytorskiego.

myślę, że skaczesz z tematu na temat i dyskusja traci sens.