Czyli uważasz, że Amazon we własnych(!) materiałach podaje informacje, opisujące teorie spiskowe...?
To chcę zwrócić Twoją uwagę, że moje pisanie (jeśli nie czytałaś, proszę przeczytaj od pierwszego moje teksty tutaj...) oparłem na materiałach mających istotne lub bardzo mocne oparcie w tekstach, też tej firmy!

Uważasz, że przedstawienie na forum o czytnikach... że moje przedstawienie pewnych zależności
użytkownik/Kindle/Amazon które wystąpią po ewentualnym nabyciu tego czytnika przez założyciela tego wątku... czyli „Haz111” lub kogoś innego...
To „zaśmiecanie forum” ???

Potrafisz wskazać dezinformacje z mojej strony (np. masz dowody, że Amazon nie pobiera informacji od użytkowników?) a może dostrzegasz niekulturalne zachowanie z mojej strony?


Nie ja odstąpiłem jako pierwszy od tematu, nie ja robię „wycieczki osobiste”
ale skoro niektórzy tak robią... to też napiszę kilka słów...

Rozumiem, że są ludzie zafascynowani... też przedmiotami, firmami... tak bardzo,
że niekiedy może to prowadzić do zachowań znanych jako „dysonans poznawczy”
ale zamiast interesować się moją osobą, i wyszukiwać jakieś niesamowite historie o mnie oraz moim komputerze... (bo jestem osobą która wprowadziła do dyskusji kłopotliwe dla niektórych fakty, na temat Kindle oraz Amazon?)
Dlaczego niektórzy tutaj to czynią...?
A nie dyskutują o przedmiocie Kindle?
O polityce braku prywatności Amazon lub ogólnie o czytnikach?
Żeby możliwym nabywcom (też Kindle) pomóc w świadomym wyborze!

Czy dyskusja podparta faktami, nie jest dobra?

I przykro się robi, kiedy sprowadzono dyskusję na temat... w jakieś przepychanki słowne...
Czemu to służy?
Czy warto czynić złość z powodu przedmiotu?
Czy nie możemy rozmawiać, i różnić się w sposób konstruktywny?

Od drugiej strony, mimo, że to oklepane jest: korzystasz z wyszukiwarki Google (obojętne czy bezpośrednio, czy przez Onet)? Bo jeśli tak - to zbierają informacje o Twoich wyszukiwaniach.

Nie mówiąc już o tym, że my tutaj (jak i inni na większości stron internetowych) mamy statystyki (w naszym przypadku Google Analytics), które też zbierają informacje o Tobie jako odwiedzającym.

Twój dostawca usług sieciowych też zbiera o Tobie informacje. Wszyscy zbierają.

A skoro tak - może warto na chwilę wyłączyć tryb paranoiczny i przestać uważać, że Amazon za punkt honoru postawił sobie szpiegowanie, co akurat konkretny użytkownik czyta? Wyciąganie staaaarego i tragicznie nieaktualnego przykładu "1984" jest nieco bez sensu.

Ach, i cały wątek szpiegowski przerabiamy już tutaj: amazon-com-kindle-f146/kindle-doskonale-narzedzie-szpiegowskie-t11097.html

Kindle jest czytnikiem powiązanym z platformą dystrybucyjną Amazonu. Czyli Amazon z założenia przygotował Kindle'a do pobierania i czytania treści z jego stron. To że użytkownicy umieją wykorzystać więcej z oferowanej funkcjonalności - to ich zysk.
Tym niemniej, rozpatrujemy sprzęt przeznaczony do jednego określonego celu. Kupując cokolwiek w Amazonie już pozostawiasz ślad - ile książek, jaka tematyka, jakie kwoty i wydawnictwa, etc. Jeśli korzystasz TYLKO i wyłącznie z Amazonu, to już od K1 zbierał on dane o Tobie. Więc jeśli korzystasz tylko z Amazonu - to to co robi KT jest tylko duplikacją normalnie zebranych danych.
Korzystanie z rozwiązań takich jak e-Gazeciarz to rozwinięcie legalnie dostępnych narzędzi.
Fakt, Amazon nie skanował czytnika, nie przesyłał danych tam zawartych do siebie. Z drugiej strony - jeśli korzystasz z 3G to wyśledzenie Twojej pozycji to banał. To chyba jedyna rzecz co do której można by się awanturować.
Resztę można traktować w zależności co do swojego poziomu paranoi, teorii spiskowych i walki z wszechobecnymi korporacjami.

Przypominam, że duża część aplikacji 'pyta' użytkownika o udział w 'anonimowym' przesyłaniu danych z użytkowania, rzekomo w celu poprawy jego jakości.

Kilka razy... napisałem, że "każdy ma wybór..."
Napisałem też że czytnik Kindle nie jest "zwyczajnym czytnikiem"
Napisałem też, że szpiegowanie mojej biblioteczki (można to odnieść też do tej drewnianej...) jest czymś co mi nie odpowiada, bo wchodzenie w zasób, oraz sposób czytania a nawet pozyskiwanie notatek itp. przez jakąś firmę jest naruszeniem mojej prywatności.
Podałem też kilka (znanych a nawet potwierdzonych przez Amazon) przykładów, na pobieranie różnych danych, nie tylko z czytnika ale i komputera...

Niektórych to ubodło... skoro zamiast o czytniku, zaczęli mówić o mnie... życiu moim niemal...
Nie znamy się i moim zdaniem kierowanie dyskusji na prywatne bocznice...
Właśnie zatrzymało (moim zdaniem sensowną i na temat dyskusje...)
o tym jak wybrać, i jaki produkt oferuje Amazon

Mi ich produkt nie odpowiada, i może tak być... że dla ew. nabywcy systemu Amazon
(mam na myśli całość, jako połączenie urządzenia, sposobu nabywania treści (książek itp.) oraz przesyłania różnych informacji do firmy Amazon) że komuś innemu też to nie odpowiada... ale dowie się o tym po fakcie nabycia...
Po to są takie i podobne dyskusje, po to są informacje - żeby ludzie mogli świadomie wybierać, jeśli ktoś uważa za dobry system Amazon - jego sprawa. Jeśli ktoś wybiera ten system a później łamie go... celem usprawnienia lub zablokowania szpiegowskich praktyk - jego sprawa (wątpliwość mam... odnośnie czytników nie przewidzianych "na świat" tych które są dotowane przez sklep a w zamian wyświetlają reklamy... w tym przypadku nabywca, łamiąc ten tak trochę nie swój czytnik zachowuje się w sposób szczególny...) ale to nie mój problem.
Nie jestem użytkownikiem tego sytemu (ze względu na pewne elementy (o niektórych już pisałem) które mi nie odpowiadają, ale faktycznie Amazon ma też ciekawe rozwiązania).

Na koniec odniosę się do słów, że i tak zostawiamy/zostawiam ślady, że wiele informacji krąży...
Oczywiście, że tak... Ale po pierwsze - rożne względy powodują że tak jest (wymogi bezpieczeństwa też) i mam tego świadomość... Ale... Moja biblioteczka (też tradycyjna...) jest moja - i tyle