Nie mówimy o ekstremalnych mrozach, choć specjalne akumulatory litowe (bez płynnego elektrolitu) potrafią pracować w miarę dobrze nawet przy minus 40*C. No dobrze, z zamrażarką to nie jest dobry pomysł, szczególnie dla akumulatorów litowo-jonowych, aczkolwiek polimerowe są bardziej odporne na niskie temperatury.
Mówimy tu o pracy Kindle w dopuszczonym przez producenta zakresie temperatur, czyli o ile się nie mylę to powyżej zera celcjusza.
Cytując za PCLab
http://pclab.pl/art26289-2.html:
"im wyższa jest temperatura przechowywania lub pracy, tym proces starzenia akumulatora jest szybszy. W temperaturze 40 stopni Celsjusza akumulator straci już od 15 do nawet 35 procent pojemności, zaś temperatura 60 stopni może spowodować spadek pojemności o nawet 40 procent w ciągu zaledwie 3 miesięcy i około 95 procent w ciągu roku."
"ak widać, tempo starzenia się akumulatora naładowanego „do pełna” jest dużo większe, niż zawierającego zaledwie czterdzieści procent ładunku i rośnie lawinowo wraz ze wzrostem temperatury."
Co prawda Kindle nie laptop i tak grzać się nie powinien, ale warto zwrócić uwagę nawet na spadek pojemności już przy temperaturze bliskiej pokojowej, czyli 25*C - jak widać przy akumulatorze naładowanym do 40% pojemności strata pojemności wynosi kila procent, a przez trzymanie naładowanego do 100% tracimy około 20%
Popatrzmy jak wygląda to na innym wykresie:
,
O ilość cykli ładowania akumulatora w przypadku Kindle bym się nie martwił. Nawet w połowie naładowany akumulator Kindle wystarczy na bardzo długo - w odróżnieniu od laptopa czy też smarfona.