Nic z tych rzeczy! Terry jest w doskonalym humorze i w calkiem dobrej formie. Jeszcze bardzo daleko do smutnego konca. Kiedys w koncu on nastapi (jak dla kazdego z nas), ale ne razie cieszmy sie tym so mamy i co nas jeszcze czeka.
Wkrotce bedziemy mieli nowa ksiazke Swiata Dysku. A bedzie to "The Unseen Academics" (jak juz wspominalem w tym watku, bedzie to cos o footballu). Co prawda, Terry powiedzial, ze musial troche zwolnic i jest dopiero w polowie, ale ksiazka powinna pojawic sie w tym roku.

A jak wam sie "Łups!" podoba? Kolejna dobra ksiązka o strazy, choc zal troche ze juz tak rzadko Rincewind jest wykorzystywany w kolejnych powiesciach. Troche mi brakuje tych postaci od których sie zaczeło wszystko , widac mocna ewolucje tematyki, poruszanej przez Terrego. Vimes jest fajny ale troche go za duzo ostatnio.

Jeszcze nie czytałem Łups. Ale jest tak jak napisał przedmówca że seria ewoluuje z każdym tomem.Wystarczy sięgnąć po Kolor magii i ostatnie tomy. Wielka różnica.A oglądał ktoś filmy na podstawie książek? Są dwa Wiedźmikołaj i Kolor magii.

Jest jeszcze o wiedzmach film animowany, i "muzyka duszy" .Nawet niezle, ale nie da sie przeniesc czegos czego podstawą jest narracja i opis swiata

To fakt. Nie da się. Zresztą książki lepsze od filmów. A tu recenzja "Łups":
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/co_s ... 00364.html

Ja oglądałam "Wiedźmikołaja" i mam mieszane uczucia. Film jest bardzo długi, bo wiernie odtwarza książkę (jest to właściwie zaletą, ale momentami zaczyna się po prostu człowiekowi nudzić). Z drugiej strony jest klimatyczny, ma ładne zdjęcia i ogląda się go całkiem przyjemnie. Tyle, że to już po prostu nieźle zrobiony film, a nie cudowny Pratchett. ;)

Problem w tym, że książki Pratchetta po prostu nie nadają się do ekranizacji, bo istotna jest w nich nie tylko sama fabuła, lecz także sposób napisania, ten klimat, narracja, słynne przypisy itd. (sami przecież wiecie co ;) )

Dlugo omijalem ten temat, bo... no bo T. Pratchet zle mi sie kojarzyl (z fanatykami religijnymi gloszacymi slowo boze i namawiajacymi mnie do spalenia polowy mojej biblioteczki z "Tarotem" Piersa Anthonego na czele, a jak sie okazalo sami oprocz piatki dzieci mieli na polce komplet Swiata Dysku...:/). Unikalem wiec jak moglem, choc slyszalem wiele achow i ochow na temat specyficznego i wyrafinowanego humoru zawartego w jego ksiazkach. No i ostatnio kolezanka namowila mnie do lektury "Zbrojnych". Ksiazka dobra, ze specyficznym humorem, ale szalu nie ma. Wzialem na probe kilka wczesniejszych tomow, no i szczerze mowiac czytam, no bo czytam dla zabicia czasu. Doceniam wlasnie ow humor, bo tresci w tym nie ma, jakby autor wsypal do worka specyficzne odzywki i wyciagal na chybil trafil i uzupelnial "miesem slownym" zeby cos bylo. I nadal jak czytam to co chwile przed oczami mam ta rodzinke boziowych mnozacych sie i wtykajacych nosy w cudze biblioteczki. Normalnie uraz chyba jakis czy co...

Uraz. Ptzeczytaj "Dobry Omen" Pratchetta i Gaimana, a Ci przejdzie.

Zbrojni to juz poźniejszy etap twórczości , spróbuj coś z początku "Kolor Magi" czy "Mort", różnią sie znacząco..
A jak sie nie spodoba, trudno, musisz tylko tolerowac jakoś tę otaczającą cię bande dziwaków

Jestem fanem Pratchetta i mam pytanko kiedy wyjdzie po Polsku "Raj podatkowy". Apropo jego choroby to cały czas nauka idzie do przodu i mam nadzieję że jeszcze długo będę się cieszył jego książkami.

Pytanie do wydawcy

Właśnie ukazała się kolejna książka Pratchetta, czyli ''W północ się odzieję'' - http://fantasybook.idl.pl/modules.php?n ... k&bid=4273
Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele.

Czytam cykl o śmierci. Świetnie się bawiłem, czytając Morta. Na początku było bardzo zabawnie, cały czas się śmiałem




To dziwne, bo ja odnoszę całkiem inne wrażenie

Terry cierpiał na chorobę Alzheimera, więc jest to bardzo prawdopodobne że "stracił formę". Zaniki pamięci, splątanie, zubożenie słownictwa... Możliwe że ktoś po nim mocno poprawiał, możliwe też że nie był w stanie w ogóle książki dokończyć i ktoś dopisał resztę.

Jest nierówna, znając trochę tajników (których nie ukrywał) to pisał kawałkami i to tak że tu trochę a potem gdzieś indziej trochę a potem cofnąć a potem mocno wybiegnąć w przyszłość, czy tam przepisać wcześniejsze kawałki.
Potem te kawałki składał w całość i dopieszczał.

Na pewno, brakuje tego dopieszczania, bo nie zdążył.

W posłowiu też jest trochę opisane o tym.