Re: Moje pierwsze wrażenia z Kindle
Chyba przyszła pora, żeby tradycyjnie dopisać się do tego wątku
Mam od dłuższego czasu styczność z innymi czytnikami i nie będzie to moje pierwsze wrażenie z kontaktu z czytnikiem w ogóle, stąd może coś nowego dopiszę...
Moje pierwsze wrażenia z Kindle:
- czemu ten ekran taki ciemny
Po uruchomieniu i zarejestrowaniu (przyszedł jako prezent, więc mało opcji w ustawieniach) to wrażenie zmalało. Musiało jakoś wpłynąć na ekran leżakowanie w magazynie i podróż przez ocean, że był taki szary, ale po odświeżeniu jest minimalnie tylko bardziej ciemne tło niż w Vizplex-ie (a może tylko inny odcień).
- czemu listewka przy ekranie z prawej strony tak się sama odkleja ? Z czasem pewnie zbierze się tam kurz...
- nie ma dzielenia wyrazów i justowanie nie zawsze wychodzi równo... bardzo lubię tekst wyjustowany do obu brzegów
- bardzo dobre rozwiązanie z bocznymi klawiszami do przewracania stron, bardzo wygodne i poręczne
- dobry kontrast czarnych liter, lepszy niż na Vizplex-ie.
- bardzo fajny, dwustopniowy dostęp do słownika, niestety tylko angielski, ale sympatycznie
- fajna, łatwa w dostępie klawiatura, w oryginale bez dostępu do polskich znaków.
Niestety każdą książkę, którą chciałbym przeczytać, muszę przetwarzać programem na kompie, żeby była zjadliwa dla tego czytnika, męcząca sprawa w porównaniu do innych z wieloma formatami.
Denerwuje już trochę pełne odświeżanie (czarny negatywowy flash) przy każdym obróceniu strony - rozpuściłem się na innych czytnikach, które robią to tylko co kilka stron.
Wszystkie drogi prowadzą do... sklepu Amazon
Najprostszy dostęp, dla amerykanów to świetna sprawa, kupuj, kupuj i kupuj książki, czasopisma... tylko nie ma nic (prawie) po polsku, więc dla większości u nas to mało użyteczne. To na prawdę jest taki domowy terminal sklepu amazon
Menu tylko po angielsku - i tu zaczynają się schody. Jeśli chcemy mieć czytnik po polsku, musimy się do niego włamać, co budzi wątpliwości w sprawie dalszej formalnej gwarancji - instalacja jailbreak-a...
A jeśli ktoś nie ma problemu z angielskim menu, to żeby przynajmniej wprowadzać polskie znaki, czy też czytać jakąś większą ilość formatów (fbKindle, Duokan) - też konieczny jailbreak.
Bez jailbreaka ani rusz, żey zrobić z Kindle 3 cywilizowany czytnik. OK - teoretycznie rezygnuję z gwarancji, a za to mam sporo nowych udogodnień.
Polskie menu, litery z klawiatury, możliwość zmiany czcionek (nie polecam, odwołania są tak pokręcone, że przy nieprzemyślanej podmianie można zrobić niezłą kaszankę na ekranie - co najwyżej można wymienić czcionkę bezszeryfową na trochę mniej tłustą). Możliwość zmiany tapet wygaszacza -fajne. Wgranie fbKindle - głęboki oddech, bo nareszcie nasz Kundelek czyta przyzwoite formaty, ale - zawsze jakieś ale - trochę inna obsługa klawiszy i bardzo małe odstępy (światło) między liniami tekstu.
Wersja 3G daje dodatkowy bonus - dostęp do stron internetowych, dość sprytne i w miarę wygodne, jak trzeba koniecznie gdzieś sięgnąć, to się da
Jednak na EDGE, gdy brak 3G to spora czkawka i duża próba cierpliwości.
Kindle 3, w przeciwieństwie do innych modeli, z którymi miałem styczność, jakoś lepiej "leży" bez okładki
Jednak cena robi swoje - jest najtańszy
Zostaje u mnie, jakoś się przyzwyczaję do tych "ale" - da się na nim czytać, a to najważniejsze, bo na razie nie ma "czytnika idealnego", choć niektóre się do tego określenia bardzo zbliżają.