Ostatnio postanowałem zapoznać się z darmowym fragmentem książki stąd:
http://www.empik.com/moje-pierwsze-samo ... 18,ebook-p
Zaszokowała mnie ilość sklejonych wyrazów i literówek w tekście. Jeśli to coś miało zachęcić mnie do przeczytania książki, to owszem udało się, natomiast z zakupem było już znacznie gorzej. Nie mam ochoty płacić za taką tandetę wydania, za taką niedbałość i lekceważenie odbiorcy.

Chciałbym podkreślić, że nie czepiam się tu tego konkretnego sklepu czy wydawcy, bo np. na Amazonie też bywają takie kwiatki. Sam zaczynam zwracać na kwestię jakości wydań elektronicznych coraz większą uwagę, przed ewentualnym zakupem zapoznaję się z próbkami i szukam opinii klientów na ten temat.

Nie mieści mi się w głowie, że kilka lat po wydaniu papierowym wydawnictwo nie może udostępnić pliku z tekstem książki. Nie potrafię sobie wyobrazić, że ktoś przygotowując wydanie elektroniczne do sprzedaży nie przejrzy go chociaż z użyciem programu sprawdzającego pisownię, gdy opiera się na wyniku działania programu OCR. No cóż, powyższy przykład pokazuje, że jednak tak właśnie się dzieje.

Bardzo słuszna uwaga - to nagminna i bardzo przykra cecha aktualnie dostępnych e-booków...
Myślę, że dopiero rozwinięta konkurencja może tą sytuację poprawić, a do tego jeszcze trochę musimy poczekać.

Kupiłem książkę na amazon i to samo - pomijając pozlepianie linii i odstępy tam gdzie ich nie powinno być, w pewnym momencie wszystko zaczęło być formatowane jako nagłówek. Zgłosiłem zastrzeżenie, niby kontaktowali się z wydawcą (który taką wersję udostępnił) i po dwóch tygodniach zabrali książkę i zwrócili mi 13$.

Dziwi to o tyle, że książka miała swój odpowiednik "papierowy" a taką robotę (w sensie poprawienia) to w indiach za te 10 dolarów spokojnie by zrobili.

Nie przypominam sobie, żebym znalazł jakikolwiek błąd w tym, co kupiłem w Kindle Store.

Mi się zdarzyły dwie książki z KS z drobnymi problemami w formatowaniu (np. nie było przejść miedzy rozdziałami, no i nie wszędzie nagłówki gdzie powinno być), ale większość jest bez zarzutu.

Niby dlaczego za normalną cenę. Gdyby coś takiego w książce papierowej było (nagłówki nie jako nagłówki, dziwne łamanie linii itd.) książka by została określona jako wybrakowana - a tu proszę, mniej pracy potrzebnej, a nikomu się nie chce.

Dla mnie to jest żenada. Tym bardziej, że gdyby to nie było zabezpieczone, to dla świętego spokoju sam bym sobie wszystko poprawił.

ja w eClicto kupiłem "Białą lwicę" i było trochę literówek, ale nie za duzo - zdarzały się raz na jakieś 50 stron
wyglądały jak typowe literówki powstałe przy skanowaniu i potem niewychwycone podczas poprawiania po skanowaniu
a ja myślałem, że oni mają dostęp do elektronicznej wersji książki...

tak sobie kiedyś tłumaczyłem, zapłać za książkę, nie będziesz musiał się bawić w formatowanie, wychodzi na to, że jak chcesz, żeby coś było zrobione dobrze to zrób to sam (czyt. ściągnij z chomika i sformatuj poprawnie)

Książki z Kindle Store zazwyczja są dobrze przygotowane. Jedyny mankament jaki zauważyłem jest taki, że nie wszystkie mają odpowiednie spisy tresci i rozdziały zaznaczone na pasku postępu.

Na razie z KS kupiłem 5 książek i w żadnej nie znalazłem nawet pojedynczego błędu. Myślę, że to jest loteria. A może specyfika konkretnych wydawnictw.

Ja za to w książce kupionej w virtualo błąd znalazłem, a nawet kilka błędów.
Mam wrażenie, że w tych kupionych w eclicto było lepiej.

Wydania elektroniczne Wprost maja ciagle sporo literowek. Wydania ksiazek na Kindle - nie zauwazylem zadnej (12 ksiazek i n-sampli). Polityka w KidleStore tez jest na wyzszym poziomie wydawniczym niz Wprost.
Wydaje mi sie ze jezeli wydawanie ksiazek jest biznesem, a nie dodatkiem do biznesu, to mozna zapewnic wysoka jakosc. Polskich wydawnictw jeszcze nie testowalem - niestety interesujace mnie ksiazki sa wydawane glownie w PDFie, a K3 nie nadaje sie do czytania PDF'ow.

W Polskich wydawnictwach z reguły jest ADE, a to bez ściągania zabezpieczeń, przekreśla Kindle. Jednak na virtualo.pl jest trochę wydań w epub (odnoszę wrażenie, że najwięcej ze wszystkich znanych mi księgarń).

Kupiłem ostatnio e-booka epub, "Swobodny upadek jak we śnie" wydawnictwo Czarna Owca, 80% przeczytanej książki 45 błędów, głównie łamanie wiersza w złym miejscu. Chyba przepuścili PDF przez program do konwersji formatu, a na korekcie postanowili zaoszczędzić

Wydawnictwa nie mają plików źródłowych w edytowalnych formatach - tylko w PDF, które idą prosto do druku. Te doc, które mają, są najczęściej sprzed korekty. EPUBy w zdecydowanej większości to pochodne PDFów, a więc obciążone wadami skanowania i OCRowania.

Z tego co zawuażyłem to Amazon ma dokładnie taki sam problem - wydaje się że wręcz skanują książki, bo często np 'rn' zamienia się w 'm'. Jeśli zaś wyraz zawiera jakieś 'obce' znaki z akcentami, bądź jest to jakaś obcojęzyczna nazwa własna - to już czasem zupełnie nie idzie się domyślić co autor napisał
Myślę, że z czasem korekta będzie lepsza