Teraz jest 23 gru 2024 4:52:22




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
Fritz Leiber - Cykl Fafrydzie i Szarym Kocurze 
Autor Wiadomość
Mod
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15
Posty: 693
Post Fritz Leiber - Cykl Fafrydzie i Szarym Kocurze
Sięgnąłem po pierwszą książkę z tego cyklu - "Zobaczyć Lankmar i umrzeć" - z pewną rezerwą. Wiadomo, że cykl o Fafrydzie i Szarym Kocurze pierwszej młodości już nie jest a jako klasyk na pewno trącił będzie pewną szablonowością i - cóż - brakiem świeżości. Wiem, że to nie wina autora, że w okresie późniejszym powstało już tyle różnych wariacji i wariantów fantasy, ale dla mnie próba zmierzenia się z cyklem odbyła się raczej na swoistym przymusie poznania tzw. pozycji obowiązkowej z kanonu fantastyki.

Jakkolwiek spotkanie z dwoma zawadiakami z Nehwonu uważam za bardzo udane. W pierwszym wydanym w Polsce tomie "Zobaczyć Lankmar i umrzeć" można przeczytać opowiadania, których poziom bywa różny, jednak kilka prawdziwych perełek też się znajdzie - dla mnie najlepsze w zbiorze to tytułowe "Zobaczyć Lankmar i umrzeć", oraz "Kobiety ze śnieżnego klanu", "Puste brzegi" i zamykające tom "Sklep pełen dziwów".

Faktem jest, że mamy tu do czynienia z klasycznym (niemal) heroic fantasy o dość jasnych regułach rządzących światem, a niemal wszystkim opowiadaniom brakuje jakiegoś błyskotliwego zakończenia - w moim odczuciu wszystkie kończą się jakoś tak bez puenty - jednak styl pisarski Leibera świetnie przełożony na polski przez Sapkowskiego, oraz dwie fajne postaci, które dają się polubić od pierwszego "ujrzenia" i którym nie sposób nie kibicować, sprawiają że lektura wciąga i czytelnik nabiera ochoty na więcej!

Z pewnością sięgnę po kolejne tomy, bowiem czytanie Liebera jest w jakiś sposób odprężające, po tych wszystkich przekombinowanych ;) nowoczesnych powieściach fantasy. Lektura to lekka, łatwa i przyjemna.

Szczerze polecam!

_________________
Cytuj:
"Z książkami jest tak samo jak z ludźmi: tylko niewielka część odgrywa dużą rolę, reszta gubi się w wielości."

Gregory Benford - "Zagrożenie Fundacji"


Cytuj:
"Out in the oceans of sand
I saw the future
Of a golden land
Below the plains
I've been meeting my fate
I stood the test
The universe
In the palm of my hand
Oh, am I blessed
Or cursed "


Savage Circus "Legend of Leto II"


26 gru 2007 13:30:56
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01
Posty: 887
Lokalizacja: www.eksiazki.org
Post 
Chyba się skuszę i przeczytam ;)


26 gru 2007 21:06:25
Zobacz profil WWW
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post 
Przeczytałem 3/4 tej książki i nie mogłem się posunąć dalej. Może i byłaby to fajna lektura lae kilkadziesiąt lat temu. A tak w ogóle to po skończeniu "Kłamstw Locke'a Lamory" (baaaardzo podobna tematyka) stwierdziłem, że ja najpewniej nie lubię powieści łotrzykowskich po prostu.

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


04 sty 2008 14:44:01
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 13:54:46
Posty: 656
Lokalizacja: Atol Bikini
eCzytnik: PRS-505, eClicto, Kindle 3, HTC LEO
Post 
Witam,
IMO chyba faktycznie @Kellhus nie lubisz tego rodzaju literatury. Bo o ile w sprawie cyklu o Fafrydzie i Szarym Kocurze to mogę się zgodzić, że jednak to trochę inne klimaty, inny warsztat i sposób prowadzenia narracji, niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni obecnie, to "Kłamstwa Locke'a Lamory" odebrałem jako taką fajną, lekką, sprawnie napisaną książkę na długie zimowe wieczory, kiedy człowiek chce odpocząć przy niezobowiązującej lekturze. Ja takie książki lubię. Pewnie dlatego podobał mi się również choćby cykl Taltos Steven'a Brust"e, czy cykl o Detektywie Garrecie Glen'a Cook'a - oczywiście z zachowaniem należnych proporcji pomiędzy tymi książkami a "Kłamstwami...

Chesuli

PS.

Żeby nie było - IMO i tak najlepszym "łotrzykiem" w fantasy jest Silk :-)

Ch.

_________________
Pozdrawiam,
Chesuli

Cytuj:
Kobiety nie można zmienić.
Można zmienić kobietę, ale to nic... nie zmieni.


04 sty 2008 15:39:06
Zobacz profil
Post 
Jak Kellhus przeczytałem 3/4 książki i dałem sobie z nią spokój nie mam jej nic do zarzucenia ale po prostu jej nie trawie(Karmazynowy Cień np.był serią którą przeczytałem kilka razy a jest serią łotrzykowską.)


01 mar 2008 20:13:00
Post 
przeczytalem 5 tomow i mi sie podobalo zwlaszcza ze nie ktore sceny sa smmieszne ale lubie powiesci "lotrzykowskie" a ta potrafi zaspokojc wyobraznie wielu czytelnikow a rozpalic jeszcze iwecej sadze ze dzieki podobnym ksiazkon wiele osub postanawia zostac pisarzami niektorym sie uda innym nie ale tym co sie uda pisza wlasnie takie ksiazki
pozdro


11 mar 2008 16:35:31
Użytkownik

Dołączył(a): 24 maja 2008 14:59:22
Posty: 26
Lokalizacja: Warszawa
Post 
Jestem mniej więcej w połowie pierwszego tomu, "Zobaczyć Lankhmar i umrzeć". Muszę przyznac, że nieco zaskoczył mnie dość dosadny (choć oczywiście bez przesady) język opowiadań - jednak było to miłe zaskoczenie, wydaje mi isę bowiem, że bez tej "przyprawy" tekst byłby za lekki i po prostu nudny. Opowiadania coraz bardziej mnie wkręcają, podobnie jak główni bohaterowie - nie są sztampowi, jednoznaczni, mają poczucie humoru i potrafią się bawić. Zapowiada się nieźle:)


25 lip 2008 20:02:37
Zobacz profil
Post 
U nas w bibliotece był tylko jeden tom ,,Droga do skarbu" i niestety jakoś mnie nie wciągnął. Ledwo totarłam do końca. Może akurat trafiłam na słabszy tom? ,,Grań niebios" była po prostu nudna, ,,U wiedźmy w namiocie" takie... dziwne, ,,Najlepsi złodzieje w Lankmarze" i ,,Władcy Kuarmalu" dały się przeczytać. Coś się tam działo. Ale znam siebie: jeśli w bibliotece pojawią się inne książki z tej serii, z pewnością po nie sięgnę.


30 lip 2008 16:08:21
Użytkownik

Dołączył(a): 08 lis 2008 23:53:50
Posty: 21
Lokalizacja: ÂŁĂłdÂź
Post 
Z dużą przyjemnością czytuję Leibera - może mam sentyment do klasyki fantastyki - a szczególnie właśnie cykl o Fafrydzie i Szarym Kocurze. Co prawda na własność udało mi się posiąść (i to niedawno) tylko "Zobaczyć Lankmar i umrzeć" (chwała niech będzie wydawnictwu Solaris za wznowienia, ale mogłyby być jednak trochę tańsze...), ale miałam już wcześniej okazję kilkakrotnie zetknąć się z tymi bohaterami.

Ogromną frajdę sprawiają mi te opowiadania - raz, że lubię opowiadania jako takie, a dwa, że akurat te są napisane bardzo bezpretensjonalnie. Nikt nie stara się ukryć, że mamy do czynienia z heroic fantasy w wersji łotrzykowskiej (co usilnie usiłuje zakamuflować Scott Lynch w swoim cyku), nie mamy wątpliwości, że "nasi" zwyciężą, czekamy tylko w jak efektowny sposób uda im się wyjść z opresji. Bardzo to jest (dla mnie przynajmniej) odprężające.

Jak sądzę, nie każdemu spodoba się ten cykl, ale ja raczej wrócę do Fafryda i Szarego Kocura niż zainteresuję się kolejnymi przygodami Locke'a Lamory.

_________________
Ys.


22 lis 2008 3:08:31
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron