Po przeczytanych opiniach nastąpiła konsternacja. Bebook odpada, bo za drogi. OB 60S okazuje się być bardzo niedopracowanym, poza tym jego pełna wersja, wg zamieszczonej opinii, jest bardzo delikatna. Do tego tylko 12 miesięcy gwarancji. Na temat Vedii niewiele wiadomo, oprócz jednej recenzji, kompletna cisza. Wprawdzie 24 miesiące gwarancji, ale patrząc na obsługę formatów, jest to bardziej rozbudowana empetrójka niż eksiążka. Do tego cisza na temat jakichkolwiek zmian w firmware czy software. 900zł to kwota i tak zbyt duża, całkowicie graniczna. Czyżby kombinacje z nowym Kindle były jedynym wyjściem, szansą na w miarę dobry czytnik za rozsądną cenę? Ale co z gwarancją? Kto opłaci koszty przesyłki, gdy ten padnie? Niestety, ale moim zdaniem więcej w tym wszystkim gadżeciarstwa niż rzetelnej, dopracowanej, pełnej oferty z szansą na dalszy rozwój. Na razie to wygląda jak: kup, wydaj kasę szmalu i bujaj się. Może coś poprawimy, może nie, wydałeś kasę to spadaj. Grunt marketing, świecidełka, bajery typu Ivona, aby ściągnąć następnych napalonych na słodkie słówka.

Vedie od razu sobie daruj, bo jeżeli 60s jest niedopracowany, to vedia to będzie porażka na całej linii, nie daj się skusić ceną. Natomiast sam mam dylemat co kupić ale wybiorę prawdopodobnie 60s. jest gwara i obsługa wszystkich najważniejszych formatów, ekran dotykowy mogę sobie darować a jak 2 lata wytrzyma to będzie ok

Co do kindla, cena ok lecz co z formatami? Jeśłi nadal nie będzie mobi to jak dla mnie odpada w przedbiegach niestety z 60s jest o tzle dobrze ze mozna go zamwić w vobisie i jeśli mają w twoim mieście oddział to sprawa prosta, zanosisz i czekasz aż ci oddadzą, z kindlem tak nie będzie...

Czemu? Testowałeś konwersję plików przy użyciu calibre? To zazwyczaj kilka kliknięć i nie jesteś już więźniem danego formatu. K3 obsługuje też PDF, żeby nie było, że jego konwertować ciężko.

No wlasnie, juz mialem kupowac bebooka mimo jego ceny, az tu nagle widze nowego kindla. I znowu mam dylemat. Kindel poradzi sobie z polskimi fontami? Czy moze dzieki temu obniza ceny bebooka? No i jeszcze przesylki... wracam do Polski za pare dni, chyba juz nie bedzie tak latwo.

Czytałem wczoraj cały dzień i odnosząc się do tego kwestii "niedopracowania" (o której sam pisałem) to występuję ona raczej w pobocznych funkcjach (np. słownik), a kwestię pdf-ów graficznych (np. gazet) rozwiązujesz przez konwersję na pliki jpg (fakt otwiera wtedy delikatnie dłużej, ale jest to oczywiście kwestia kilku sekund). Samo czytanie (rtf, doc, ePUB) jest mega przyjemne. Dodatkowo jeżeli zerkniemy na aktualizację OB 60, to widać, że firma podchodzi poważnie do tematu.

Delikatna? Skąd to wziąłeś? Jeśli z mojego odłamanego zatrzasku, to nie ma się czym przejmować, po pierwsze w nowych nie trzeba w ogóle klapki zdejmować, a po drugie wszystkie chińskie urządzenia mają tego typu wady. A ekran jest tak samo delikatny we wszystkcih czytnikach.
Co do niedopracowania, to 60S do czytania powinno być tak samo dopracowane jak pełna wersja 60 (czyli mało brakuje do ideału), gorzej z bajerami jak wspomniany słownik.

No właśnie z Twojego postu odnośnie obudowy. To, że ekran jest delikatny we wszystkich wiem, ale, żeby obudowa się rozlatywała, czy jej element, to już pachnie skrajną tandetą. Niedopracowany miałem na myśli brak możliwości przesuwania skalowanych pdfów i szczerze przyznam, że tzw. workaround pod postacią konwersji do jpg też tandeciarsko brzmi. Oby poprawili, bo to faktycznie chyba najlepszy wybór obecnie. O Eclicto proszę nic nie pisać, szkoda wysiłku i nerwów, bo to dla mnie jeden, wieli oszukańczy złom, pod każdym względem.

Może jakiś argument na poparcie opinii o eClicto. Miałeś w ręku, korzystałeś z niego dłużej niż kilka minut?

Nie rozumiem co w obudowie może się rozlatywać, każdy nawet droższe rzeczy mogą mieć nadlewki itp. ważne żeby ekran dobrze działał, przecież i tak czytnik jest w pokrowcu, więc nie rozumiem skąd obawy o jakość obudowy która jest i tak schowana.

Tu chodzi raczej o to, że w pierwszych modelach Booxa 60 żeby wykonać reset zawieszonego urządzenia trzeba było otworzyć z tyłu klapkę, co wymagało dużej ostrożności bo można było coś uszkodzić (patrz przypadek Magnesa). W nowszych modelach Booxa 60 i chyba również Booxa 60s (czy ktoś mógłby to potwierdzić?) z tyłu znajduje się chyba otwór na reset.

Jak najbardzie, dziurka jest.

A to tego nie wiedziałem, ale post nad moim już potwierdził że ten problem jest nieaktualny.

Pisałem, szkoda czasu i nerwów. Już wg specyfikacji Eclicto to złom, stara technologia (słaby procek, usb 1.1), kompromitacja z baterią. Ponadto obsługa ich "księgarni" tylko pod Windowsem.
Co równie ważne Kolporter jest dla mnie całkowicie skompromitowaną firmą, zarówno jako klienta (raz wszedłem do ich saloniku, obsługa skandaliczna, ochrona zachowywała się wobec klientów jakby Ci byli skazanymi złodziejami na powtórnej recydywie), buta połączona z arogancją gdy chcieli mnie wciągnąć na stanowisko kierownicze, takiego lekceważenia nigdzie nie spotkałem (a nie byłem jedynym na tej "rozmowie"). Poza tym poziom typka z nikiem GK na ich blogu/forum, typowy przykład pracownika Kolportera. Słowem, nigdy nie chcę mieć z tą firmą nic wspólnego.

Jeżeli chodzi o specyfikację to i najnowszy iPhone4 też jest złom na tle wielu innych smartphonów.
A usb 1.1 faktycznie jest za wolne do kopiowania gigabajtów plików na czytnik

Osobiście nigdy nie widziałem ochroniarza w saloniku Kolportera ale ochroniarze chyba w większości sklepów tak się zachowują.

Uważam więc, że ocenianie czytnika (mówię o urządzeniu) jeżeli się go nigdy nie używało jest jak ocenianie filmu, którego nigdy się nie widziało lub książki, której nie czytało.

Próbujesz być przemądrzały i starasz mi się dopiec czy za wszelką cenę bronisz swojego zakupu? Nie oglądam filmu jeśli wiem, ze to romansidło czy reżyserem jest Uwe Boll, tak samo nie kupię czytnika, który już wg specyfikacji jest starociem. Do tego cały model Eclicto jest dla mnie, jako potencjalnego klienta, całkowicie do kitu. Nie będę korzystał z oferty firmy, która zachowuje się tak jak się zachowuje, czyli skandalicznie. I guzik mnie obchodzi czy iPhone ma coś czy go nie ma, bo to jest zupełnie inny produkt, a porównanie jest bez sensu, który nawiasem też jest dla mnie gadżetem z przerostem formy nad treścią i ogromną ceną. Guzik mnie również obchodzi jak jest w innych sklepach, bo ja byłem w Kilporterze. Nawiasem, dlatego kupuję w osiedlowych sklepach. Słowem argumentacja :"a u Was biją Murzynów". To, że jedno są tandeciarzami, lekceważą klientów usprawiedliwia działania innych? Kpina!