Zapraszamy do komentowania nowego wpisu na naszym blogu: Polskie wojny PIKowe.

Widzę, że chcą nałożyć podatek od kopiowania w internecie na providerów, a więc także i na nas, użytkowników.
To jest trochę śmieszne, że kupując ksero, płyty CD (czyste) i tym podobne, w cenie mam jakiś podatek od kopiowania. Wiadomo, że część z użytkowników używa ich do kopiowania pirackich treści. Jednak duża grupa używa ich zgodnie z prawem i takie zwiększenie ceny jest po prostu nie fair.
Ale nie ma co się użalać, bo lobby i tak przepchnie takie zapisy, jeśli będą mieli poparcie

Swoją drogą, to te reklamy w telewizji o płaceniu abonamentu od odbiorników telewizyjnych przez firmy są żałosne.
ZAIKS zdaje się pobiera opłaty od posiadania radioodbiorników, w tym także oczywiście w samochodach służbowych.

Nie wiem jak Wy, ale ja chętnie kupuję książki elektroniczne w sklepie eclicto, ceny mają przeważnie dobre. Książki są wydane ok, nie ma jakiś błędów i tym podobnych. Jeśli jeszcze wybór byłby większy, byłoby super.
Piractwa i tak nie da się zlikwidować, choćby pozywali wszystkie serwisy hostujące pliki.
Pozwą chomika, to pozostanie 4shared, czy inny megaupload. Tylko lepsza dostępność oryginalnych ebooków moim zdaniem pomoże.

Ciekawy jest też pomysł ustawy o książce. Stawiam, że po jej ewentualnym wprowadzeniu czytelnicy poczują się wydymani.

Jak dla mnie, to powinno się to towarzystwo rozpędzić, bo poza opiekowaniem się pieniędzmi z dotacji niczego nie jest w stanie zrobić.


To nie ZAIKS. To KRRiT: http://www.krrit.gov.pl/bip/Wiadomosci/ ... fault.aspx

Nie wiem jak w telewizji, bo nie oglądam, ale w radiu puszczają spoty ewidentnie wprowadzające ludzi w błąd. Rzekomo ktoś nie może "oglądać" i "słyszeć" telewizji i radia, bo jego firma nie zapłaciła abonamentu. Od zawsze wiedziałem, że państwo ma radio i telewizję, żeby robić ludziom wodę z mózgu, ale tym razem już przeginają.

Witam,
Dobrze, że przed wiekami ktoś nie wpadł na podobne pomysły, bo pewnie Gutenberg by zbankrutował płacąc "podatki" na pokrzywdzonych kopistów.
Niestety tak to już jest, że KAŻDY chce zarobić jak najwięcej. I zawsze znajdzie "argumenty" na okoliczność, jak mało zarabia
Pamiętam parę lat temu, jakie były wywody i"uzasadniające" ceny książek. Wychodziło wtedy, że skład, papier, druk, dystrybucja i marże hurtowników i księgarzy to było ca 60% ceny książek.
Minęło kilka lat i.... stał się cud. Jak jest możliwe wyłączenie ww. kosztów, to nagle się okazuje, że teraz stanowią one marne 20-25% i ebooki za Chiny nie mogą być tańsze