Nowy, ciekawy i bardzo kontrowersyjny film: Agora - Alejandro Amenábara.
Pod strzechy trafi historia od dawna świetnie znana w środowiskach feministek i antyklerykałów.
Młot na fanatyków? Episkopat na razie milczy.
Dystrybutor filmu w Polsce do ostatniej chwili zastanawia się czy film trafi jutro do kin. Podobne kłopoty były w USA i Hiszpanii.

Film przedstawia historię życia i męczeńskiej śmierci Hypatii (Rachel Wiesz)- pięknej, mądrej i wykształconej kobiety. Hypatia dla swojej pasji naukowej odrzuca małżeństwo, nie rodzi dzieci, odmawia chrztu. Akcja dzieje się na przełomie czwartego i piątego wieku w Aleksandrii (Afryka, czasy rzymskie). Wpisujcie swoje wrażenia po obejrzeniu filmu.

Oficjalny trailer: http://www.dziennik.pl/kultura/article5 ... tml?page=1

Film "Agora" zdobył siedem nagród „Goya”, które przyznała mu hiszpańska Akademia Filmowa. Film wyreżyserował Alejandro Amenábar („Otwórz oczy”, „Inni”, „W stronę morza”). "Agora" zdobyła nagrody w między innymi za najlepszy scenariusz oryginalny, zdjęcia, scenografię i kostiumy. Ten zrealizowany z ogromnym rozmachem film, to jedna z najdroższych europejskich produkcji (50 mln euro).
Garść gorących wypowiedzi w mediach:

Zobacz jak film oceniły prof. Magdalena Środa i Kazimiera Szczuka:
http://www.film.wp.pl/cid,4269,id,27911 ... astun.html

„Agora” to film, który miał być miłą odmianą od hollywoodzkiej szkoły reinterpretacji historii. Posiada on jednak większość wad, jakie historyczne superprodukcje zwykły posiadać. Alejandro Amenábar zubaża historię, zubaża ludzi, zubaża wszystko. Recenzję filmu "Agora" przygotował Łukasz Twaróg z serwisu Esensja.pl.
Najnowszy film Alejandra Amenábara („Otwórz oczy”, „Inni”, „W stronę morza”) – „Agora”, który 12 marca trafi na nasze ekrany, podzielił polskie media. Chodzi o ukazane na ekranie starcie między coraz bardziej rozprzestrzeniającą się religią chrześcijańską a odchodzącym w przeszłość światem starożytności. „Utwór ten wygląda na sugestywną agitkę antychrześcijańską z odniesieniami współczesnymi. Film wprost kipi niechęcią do chrześcijaństwa” – pisze tygodnik „Idziemy”, w dzisiaj wydanym numerze.

Tymczasem miesięcznik „Film” komentuje: „Posądzanie Amenábara o krytykowanie chrześcijaństwa jako religii jest nadużyciem. Agora nie atakuje idei.
Atakuje fundamentalizm i fanatyzm”. Według Mirosława Winiarczyka z katolickiego „Idziemy”, Amenábar ukazał chrześcijaństwo jako religię prymitywną, niszczącą cywilizowany świat pogański, a bohaterkę filmu Hypatię jako feministyczny wzór wszelkich cnót i ofiarę intryg fanatycznego biskupa Cyryla, buntującego przeciwko niej tłum chrześcijan „wyglądających jak współcześni talibowie”.

Czekam, kiedy następny reżyser pochyli się nad losem cesarza Juliana. Biedak, niewiele brakowało, chrześcijańską zarazę usunąłby skutecznie. I to nawet bez wielkich, krwawych prześladowań, ot, zakazując chrześcijanom, zabobonnikom co się zowie, nauki w szkołach literatury. Zresztą, co tam Julian, przezwany niesłusznie apostatą. Trzeba jeszcze pokazać w lepszym świetle Nerona – w końcu nie był złym administratorem, a i budowniczym niezgorszym. No, a po nim pewnie przyjdzie pora, by pochwalić Dioklecjana, ostatniego prawdziwie pogańskiego władcę imperium. A że wszczął antychrześcijańskie, pardon, antyfundamentalistyczne prześladowania? Cóż, chciał chronić stare, dobre, pogańskie tradycje wolności słowa. (Gazeta Wyborcza)
blog.rp.pl/lisicki

"Agora" Alejandro Amenabara wchodzi jutro do polskich kin. Film niesłusznie został o skarżony o antychrześcijańską krucjatę. To odważne, inteligentne i efektowne, choć miejscami demagogiczne studium fanatyzmu we wszystkich jego przejawach - pisze w "DGP" Wojciech Kałużyński, krytyk filmowy.

Niestety mnie film bardzo zawiódł a oczekiwałem na niego. Znacznie lepsze w dorobku tego reżysera były filmy: Inni oraz Zmruż oczy. Lubie Amenabara jako kompozytora.

mi też się wydaje, że film jest bardzo antyklerykalny i wogóle anty chrześcijański
nie chodzi mi o to aby bronić tamtych morderców, bo inaczej ich nie można nazwać
nie dziwi także, że kościół, który później dopuszczał się strasznych rzeczy już wtedy pokazał na co go stać

raczej chodzi o to, że greków z ich religią i nauka pokazano jako wyższych, a chrześcijan jako bezmyślnych fanatyków - podczas gdy prawda jest taka, że sami Grecy w większości to byli zabobonni głupcy - dzisiaj czytając Platona lub innych filozofów czasami dochodzimy do przekonania, że wszyscy Grecy tacy byli - jak wszędzie zdarzały się mądre jednostki - podobnie jak tytułowa bohaterka, ale śmierć mędrca nie jest też niczym szczególnym - możnaby przypomnieć np. śmierć Archimedesa


co do Juliana Apostaty - sam chętnie bym obejrzał o nim film, podobno zginął zabity przez swoich, wiele wskazuje, że zrobili to chrześcijanie, ale nie jest prawdą, że prawie usunął - Julian skłaniał sie do religii rzymskiej/greckiej ale nie prześladował chrześcijan.