Odradzam kupowania w USA na własną rękę mimo atrakcyjnych cen gdyż Polski odział Sony nie akceptuję tej gwarancji. Musisz odesłać do Sony w USA, a jak wyślesz to możesz się pożegnać z nim. Serwis Sony w USA nie odpowiada za zaginięcie przesyłki oraz nie przyjmuje przesyłek zagranicznych, które zostaną przez Urząd celny w USA zatrzymane do opłacenia. Kumplowi się popsuł i odesłać mineło ponad 2 miechy i do tej pory kontaktując się z Sony odpowiedź jest ta sama ,,Nie mamy Pańskiej przesyłk przykro mi. Proszę zadzwonić później,, Ja nauczony okazyjnego kupowania w USA kupiłem sobie PRS-600 u polskiej firmy na allegro. Mam dowód zakupu, gwarancję i święty spokój w razie naprawy. Polecam

Witam
A moze ktos podzieli sie wrazeniami ze wszystkimi na temat naprawy czytnika zakupionego w takiej firmie i naprawionego w Polsce. Z tego co wiem firma Sony nie prowadzi sprzedazy datalicznej tych czytnikow i dlatego tez ich nie naprawia w Polsce. Tak wiec kazdy kto kupuje od takiej firmy wydaje mi sie ze przeplaca. Chyba ze ktos ma lepsze informacje niz ja. Mysle ze wszyscy chetnie sie tego dowiedza.
Pozdrawiam

Nikt przecież nie naprawia PRSa w Polsce. Zakup eCzytnika od jakiegoś pośrednika jest po prostu sposobem na przeniesienie odpowiedzialności - Ty odsyłasz im, oni odsyłają Sony.

Możliwe, że trochę zmienia, jeśli PRS był kupowany w Wielkiej Brytanii - ale nie znam się na prawie konsumenckim... Tyle, że za PRSa w UK zapłacimy 250 funtów, natomiast za tego z USA - 366 dolarów (nie wliczam cła, bo z nim to jest różnie) - 50 zł różnicy mniej-więcej. Dla klienta może i nie za wielka różnica, ale dla pośrednika często znacząca - zatem kupując na Allegro od polskiej "firmy" możemy dostać dokładnie to samo, co kupując w USA.

PS. Firma Sony jak najbardziej prowadzi sprzedaż detaliczną PRSów - skąd indziej mieliby je ludzie w Ameryce czy na Wyspach? Po prostu nie sprzedają ich w Polsce

Może i z USA ale nie ma to większego znaczenia skąd on jest. Mam ten komfort że nie muszę się martwić ewentualnie o sprawy gwarancyjne oraz nawet pomogą już w okresie pogwarancyjnym nie ma co oszczędzać o te 200-300zł bo sknerstwo nie popłaca, a to się sprawdza bo można mieć z eCzytnika tylko wspomnienia i być wtedy o tysiaka w plecy lub też sporo będzie Cię kosztować takie wysyłanie i odsyłanie z Sony USA mogą tylko w drodze wyjątku wysłać do Polski, a jak już wyślą to na Twój koszt UPSem co na tej trasie będzie kosztować z jakieś 300zł (a może nawet nie starczy) i jeszcze policz wpadkę na cle bo to już będzie paczka pobraniowa, a takie wszystkie clą. Kupowanie też od gościa handlującego prywatnie na allegro eBookami wysyłanychz USA wogóle mija się z celem są bardzo pomocni do czasu jak kupisz i broń boże żeby się popsuł bo wtedy powie radź sobie sam chłopie kupiłeś tanio z wirtualną gwarancją. Znam takie przypadki

O, to coś się zmieniło. Dawniej, jeśli mnie pamięć nie myli, odsyłali tylko i wyłącznie na adres amerykański.


Nie ma czegoś takiego jak "wirtualna gwarancja" =] Natomiast gdy Sprzedawca zobowiąże się do czegoś, a nie będzie chciał tego dotrzymać, to zapewne sąd może okazać się bardzo pomocnym.


Do czego się to odnosiło? Cytujesz cały mój post, zatem zupełnie nie rozumiem... Jeśli zaś do naprawy - to ich podziwiam, bo jeśli naprawiają na własną rękę, to gwarancję Sony tracą z pewnością.

Mam pytanie do frytasa. Czy naprawa sprzety zakupionego przez "firme" z Allegro jest bezplatna i co ta gwarancja obejmuje. Czy przesylki pokrywa "firma" czy tez klient? Jak dlugo trwa naprawa?
Do Mori. Chodzilo mi oczywiscie o sprzdaz detaliczna sony readerow na terenie Polski. Poniewaz wiec ich nie sprzdaja dlatego tez ich nie naprawiaja.
Pozdrawiam

Dobrze, że piszecie o firmach w cudzysłowiu bo zazwyczaj wygląda to tak, że jest sobie gościu, któy zna miejsce skąd mozna kupić tani sprzęt, wystawia na Allegro z małą marżą (nie mając go wcale na stanie) i czeka aż ktoś kupi. Gdy znajdzie się ktoś kto kupi to on dopiero zamawia z tego taniego źródła i wysyła "ze swojego magazynu". Ot, taka firma. Chodzi mi o to, że na takie firmy trzeba uważać. Kilka lat temu kupiłem głośniki od pewnej firmy na Allegro. Wyglądali poważnie - ponad tysiąc pozytywów i kilka neutrali, zero negatywów. Głośniki oczywiście się zepsuły. Chciałem odesłać je na gwarancji, wchodzę na jego konto a tu brak jakichkolwiek wystawionych przedmiotów, ostatnie logowanie 2 czy 3 miesiące wstecz. Na maile i telefony oczywiście nie odpowiadali - po prostu zwinęli interes i tyle. Zapewne przerzucili się na tani ciuch albo komórki z Chin.

A czy aż tak trudo się ich zapytać przecież nie problem znaleź tą firmę na allegro z Ebookami Sony bo są jedyni
Oczywiście że bezpłatnie Ty pokrywasz tylko koszty odesłania do nich. Wymieniają na nowy egzemplarz lub jak mają wątpliwości czy uszkodzenie nie wynikło z winy użytkownika np. upadek to wtedy jest robiona ekspertyza trwać to może do miesiąca. Czytnik odbierałem osobiscie mają od ręki dość dużo tego

Niestety dalej nie wiadomo czy rzeczywiscie kupiles od nich gwarancje czy tez "spokoj ducha". Dopoki ktos sie nie zglosi z rzeczywista wyegzekwowana gwarancja to to wszystko jest dalej teoria. Poza tym z tego co opisales wynika ze oni readerow nie reperuja tylko wymieniaja na nowe (teoretycznie) a te uszkodzone reklamuja w Sony w USA. Czyli ich sprzet takze pochodzi z USA czyli jak wiekszosc sprzetu pochodzacego z allegro. Poza tym ta "firma" sprzedala dopiero pare readerow w przeciwienstwie do innych sprzedawcow ktorzy sprzedali ich duzo wiecej z doskonalym rezultatem i w pelni zadowlonymi klientami. Tak wiec czy klient rzeczywiscie kupuje za dodatkowe 300 zl prawdziwa gwarancje przekonamy sie dopiero gdy ktos ja rzeczywiscie wyegzekwuje.